Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

na pewno taka młoda

Otwarty związek

Polecane posty

Gość gość
fajna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość compota
Przeczytałam całość wątku, dotyczy również mnie i mojej relacji. Podobnie jak autorka tematu jestem w związku otwartym, od trzech lat, planujemy wspólną przyszłość, starość itd. Podobnie jak autorka wychodzę z założenia, że tak naprawdę nigdy nie możemy być do końca pewnie "wieczności" relacji, jaką budujemy, dlatego takie plany są jedynie nadzieją, na której- nie ma co ukrywać większość ludzi w związkach się opiera. Po co miałabym być w związku, w którego przyszłość nie wierzę? Nie mam pojęcia. A więc jestem w takim, na jaki się godzę, wierzę w niego i jest mi w nim dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość compota
Sporo ludzi wypowiadających się tutaj zarzuca autorce chorobę, jej sposób życia nazywając patologią. Mówi o jej problemach emocjonalnych i z poczuciem własnej wartości, braku szacunku do siebie. Ale czy jest coś, co świadczy o tym w istocie? Czy to nie nienawiść, pogarda okazywana czemuś, co różni się od tego, co nam jest znane świadczy o chorobie? Czy to nie Wy macie jakiś problem ze sobą narzucając innym takie życie, jakie Wy wybieracie? Czemu waszym zdaniem każdy ma żyć w jeden określony sposób? Zamknięty związek, ślub, dziecko, praca na etat, nie wychylanie się w niczym. Jesteście wszędzie! Spotykam Was w pracy, w pociągu, w knajpie, na ulicy. Mierzi was, obrzydza, gardzicie każdą rzeczą, która odróżnia kogoś od was samych, od waszego sposobu życia. Szokuje Was i nie możecie znieść, kiedy kobieta mówi, że nie chce mieć dzieci. Życzycie jej jak najgorzej, nazywacie niedojrzałą, pustą, obrażacie. Najczęściej robią to te zmęczone już od lat wychowywaniem dzieci, znienawidzoną wykańczającą pracą na chleb i znudzone gotowaniem obiadów mężowi, który nie okazał się waszym doskonałym rycerzem. Czy to nie zazdrość o wolność i niezależność Was tak wkurza? O czas dla samej siebie? Obrażacie ludzi z tatuażami, kolczykami, odważniejszych od was w czymkolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość compota
Obrażacie ludzi z bardziej otwartymi umysłami niż wasze, tylko dlatego, że nie idą w życiu tak jak wy utartym, nudnym w gruncie rzeczy schematem. Obrażacie homoseksualistów, powtarzacie do znudzenia, że się "obnoszą". Nie dostrzegając, w ogóle nie myśląc- że to co mówicie jest nieprawdą, jest bez sensu. Czy heteroseksualiści trzymając się za ręce (albo nawet nie) na jakimkolwiek marszu, wiecu, wydarzeniu, czy po prostu na spacerze, na ulicy OBNOSZĄ SIĘ? Dlaczego więc Wy się obnosicie? Dlaczego mnie to nie obrzydza i nie mierzi? i dlaczego nie obrażam Was tylko za to, że uprawiacie we własnych łóżkach seks ze sobą i łączycie w pary? Bo nie widzę sensu. Przeraża mnie to co się dzieje z ludźmi, ze światem. Obudźcie się i zacznijcie myśleć. SAMI! Nie kierujcie się tym, co mówili, narzucali wam wasi rodzice albo, co mówią koleżanki w pracy, czy prowadzący głupi program w TV. Po to macie mózgi, żeby myśleć. A to, co myśli większość Polaków (nie wiem czy tylko Polaków) to jest dopiero jakaś rzeźnia. Choroba i patologia. Śmiało, teraz możecie sobie używać. Tylko wątpię, żeby wam w ten sposób coś ulżyło. Współczuję wam ludzie. Tej ilości jadu, jaką w sobie nosicie. I zaślepienia. Weźcie się za siebie i swoje kompleksy. Zacznijcie zmieniać świat od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podbije temat, a nie boicie się, że źle to wpłynie na Wasz związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×