Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

na pewno taka młoda

Otwarty związek

Polecane posty

18:54 [zgłoś do usunięcia] spotkanie po latachh Temat ciekawy.... serio z przyjemnością go śledzę, ale musiałam zainterweniować... anyzkowa-dla ciebie to jest chore-dla mnie jest chore zmuszać się do kontaktu z dzieckiem gdy nie chce się o nim słyszeć.Ale gorzej chore jest sprowadzać człowieka do zwierzęcia-geny,geny i instynkty-a trochę w tym temacie siedzę-pracuje z kobietami w stylu-urodziłam, nienawidzę i muszę wychowywać.Nie każdy ma instynkt i nie każdego "geny" obchodzą. Miałam obraz Ciebie jako mądrej kobiety, jednak tym zdaniem trochę go zrujnowałaś.... słuchaj - dla mnie chora jest sama sytuacja, gdy ktoś nie chce słyszeć o własnym dziecku - i bez względu na to, czy faktycznie nie ma z nim żadnych kontaktów, czy też się do nich zmusza. sam fakt, że musi się "zmuszać" - to również dla mnie chore. ponieważ normalny, zdrowy człowiek się nie zmusza, tylko sam chce. i niekoniecznie musi się tym dzieckiem zajmować, niekoniecznie musi pałać nie wiadomo jaką miłością - ale najzwyklejszy ludzki odruch, czysta ciekawość i jakaś życzliwość powodowałaby chociażby odruchową myśl: "to dziecko z mojej krwi, ciekawe, czy jest podobne do mnie? ciekawe, jak sobie radzi, czy jest zdolne, czy jest ładne?" po prostu kompletnie nienormalne jest dla mnie traktowanie własnego dziecka na równi z obcymi ludźmi z ulicy, którzy nic nas nie obchodzą. co nie zmienia faktu, że tacy ludzie istnieją i ja dobrze o tym wiem. istnieją takie matki, istnieją tacy ojcowie. ale to nie znaczy, że mam ich uważać za normalnych i nie uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno taka młoda --->szukanie dziury w całym Rozumiem I bardzo Cię wbrew pozrom podziwiam. Bo jesli taki masz związek i to wychodzi to nic tylko pogratulować. Czego pogratulować? :) Przecież to jest podejście inne niż Twoje. I wcale nie lepsze. Inne. ------- spotkanie po latachh "w związku otwartym-zdrada fizyczna nie istnieje! mówię ci to jako terapeutka! Dla ciebie istnieje-dobrze,ok.dlatego nie żyjesz w związku otwartym.Ale zdrady zdarzają się w standar. i otwartych! ba! w otwartych dużo rzadziej lub/i w mniejszym natężeniu! trudno w to uwierzyć,nawet sama w to nie wierzyłam" Ok, słowo "zdrada" jest tutaj użyte niefortunnie. chodzi o otwarte uprawianie seksu z innymi za zgodą i akceptacją partnera. Rozmowa o częstotliwości takiego seksu poza - nazwijmy to układem - czy raczej stanowiącym jego część - jest z założenia ryzykowna. Analogia: - Obniżmy podatki. Obliczniea i doświadczenia wskazują, ze obiżenie podatków o 1% spowoduje wzrost popytu i w konsekwencji większe wpływy do budżetu. Per saldo: zyskamy więcej pieniędzy. Pytanie "obronne" - do jakiego momentu mówimy o korzyściach? 1% w dół? 2%? A przy 3% - mamy efekt odwrotny. W szczerym traktowaniu partnera na zasadzie rób co chcesz jest niebezpieczeństwo, że obniży troskę o ciebie o te 3%. Nie to, ze odejdzie do kogoś innego. To, że przestanie się liczyć z zasadami, któreustaliliscie, a które mozna nagiąć właśnie nie zamiast o 1% a o 3%. Innymi słowy - jest tysuiąc możliwych sytuacji w życiu, w których możesz poczuć się ze względu na swobodę parnera - jak ....... ktoś o wiele gorszy niż wskazywałaby na to wasza szczerość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"2)Seks z osobą, którą się kocha. Jest po prostu inny. Jest przyjemniejszy, jest intensywniejszy, jest bardziej czuły, bardziej zabawny (o ile obie strony maja 'lozkowe poczucie humoru') Jeśli któres z nas poczuej, że z kimś innym był seks taki, jak opisany w punkcie 2 to zapewne bedzie to sygnal, ze cos jest nei tak." Czy chciałaś powiedzieć, ze właśnie wtedy jest tak jak ma być/ :) Jest "nie tak" bo czuje się coś więcej niż mechaniczne odbycie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, i jeszcze coś - człowiek jest ssakiem, jest zwierzęciem. ale jest też konkretnym gatunkiem - człowiekiem. i wszystko, co dotyczy człowieka, jest ludzkie. ludzki jest seks, ludzkie są instynkty macierzyńskie, ludzkie są popędy, ludzkie jedzenie, ludzkie sranie, ludzkie zdrady, ludzka miłość, ludzkie hormony, ludzkie ciało, ludzka mądrość i ludzka głupota, i różne ludzkie poglądy. wszystko, co nas dotyczy, jest LUDZKIE. zwierzęce też, w szerszym kontekście, ale przede wszystkim ludzkie, bo o innych zwierzętach tu nie rozmawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Myśle, że różnicę miedzy tymi dwoma wariantami seksu czuje każdy. I wiem, ze nasuwa sie pytanie po co chciec tego pierwszego, skoro ma sie drugi. A odpowiedz jest prosta- ot drugiej polowki dlugo nie ma, a potzreby przeciez sie ma. Ot impreza i pare glebszych." Nie, nie każdy. Bo nie każdy pójdzie uprawiać seks z kimś innym, jeśli jego "druga połówka" akurat wyjechała na dwa tygodnie w delegację, a tu nadeszła pełnia i popęd zabiija łechtaczkę. Nie, pzrepraszam, ale na pewno nie każdy. Nie kazdy realizuje instynkt dla zasady i bez zobowiązań. Raczej - mniejszość. zdecydowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Myśle, że różnicę miedzy tymi dwoma wariantami seksu czuje każdy. I wiem, ze nasuwa sie pytanie po co chciec tego pierwszego, skoro ma sie drugi. A odpowiedz jest prosta- ot drugiej polowki dlugo nie ma, a potzreby przeciez sie ma. Ot impreza i pare glebszych." wiesz, istnieje jeszcze coś takiego, jak masturbacja - to taki wynalazek, który się przydaje, kiedy partnera długo nie ma, a potrzeba orgazmu jest :) na dobrą sprawę, to, co opisujesz, to też rodzaj masturbacji (ten wariant seksu bez uczuć), tyle że z wykorzystaniem innej osoby na imprezie w charakterze żywego wibratora. ale ładnie to tak traktować ludzi przedmiotowo? :P swoją drogą, jak ktoś po paru głębszych na imprezie nie jest w stanie zapanować nad swoimi popędami i koniecznie musi komuś do łóżka wskoczyć, to... nie kwalifikuje się czasem do jakiejś terapii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukanie---> Czego pogratulować? Przecież to jest podejście inne niż Twoje. I wcale nie lepsze. Inne. Pogratulować, że isę udaje taki zwiazek o jakim marzysz i jesteś w nim szczęśliwy Czy chciałaś powiedzieć, ze właśnie wtedy jest tak jak ma być/ Jest "nie tak" bo czuje się coś więcej niż mechaniczne odbycie? Może nie 'taki jak ma byc' ale jest zdecydownie przyjemniejszy. Po rpostu jest bardziej emocjonalny. Nie, nie każdy. Bo nie każdy pójdzie uprawiać seks z kimś innym, jeśli jego "druga połówka" akurat wyjechała na dwa tygodnie w delegację, a tu nadeszła pełnia i popęd zabiija łechtaczkę. Nie, pzrepraszam, ale na pewno nie każdy. Nie kazdy realizuje instynkt dla zasady i bez zobowiązań. Raczej - mniejszość. zdecydowana. No nie każdy. Ale myslę (oczywiście to tylko przypuszczenia wysnute z tego co słyszłam od ludzi/czytałam na forach/ zaobserwowalam), ze sporo ludiz ma na swoim koncie seks z kims, kogo nie kochalo. I stad przypuszczam, ze roznice czuje. -------->anyżówka A czemu chory ma być brak instynktu macierzyńskiego? Ciekawość? Ok rozumiem nosilo się 9 miesięcy a brzuchu, to wysysało jedzonko, potem sobie wyszło i jest. Lubię dzici, nei zrozum mnie źle. Ale nie wyobrażam sobie siebie w roli matki. Ja bym dziecko skrzywdzila swoim brakiem odpowiedniej dozy czulosci, milosci i zainteresowania. Masturbacja istnieje. I jest mneij przyjemna od seksu z drugim człowiekiem. I nei- nie ejst to traktowanie przedmiotowo, o ile druga strona się zgodzi. Przeciez nei udaję wolnej tylko po to by kogoś przelecieć. Ani on też nie udaje wolnego by jkaś wyrwać. Reguły są jasne. Jesli strona, z którą sie zdradza na to sie zgadza to nie ma problemu ani przedmiotowego traktowania. Chyba, że ta strona liczy na 'cos wiecej pozniej', ale jesli tego nie dostanie to nie ma prawa narzekac, bo od poczatku wiedziala w co sie pakuje Ze zwiazkami, zdradami, pseudo=zdradami iw syztskim jest tak, ze trzeba byc po rpostru swiadomym ewentualnych konsekwencji. Ja jestem i ejstem gotowa je poniesc jakby sie okazlao, ze sie myle. (niemneij mam nadzieje, ze sie nie myle)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Z raportow o zyciu seksualnym Polakow wynika, ze jestesmy z naszego zycia seksualnego bardzo zadowoleni, wiernosc i milosc kroluja w polskim lozku, a pigulka bierze Polske przebojem. A z innych raportow wynika, ze pigulki Polki boja sie bardziej niz swieconej wody. Niewiernosc jest na porzadku dziennym, wiedza seksualna bywa bliska zeru, orgazm ma nie tak wiele kobiet, a od masturbacji wysycha mozg. Mozna dostac kota od tych sprzecznych doniesien"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie po latachh
czy to ze nie czuję instynktu macierzyńskiego kwalifikuje mnie do nienormalnych?:D dobre,dobre:D oby tak dalej, fakt dla mnie nienormalni będą ludzie którzy myślą że to "nienormalne" nie chcieć mieć dzieci-to są ludzi którzy na siłę zrównują człowieka ze zwierzęciem-pomyłka-zwierzę MUSI chcieć potomstwa-człowiek jako istota posiadająca rozum i inne opcje wcale nie MUSI...Zwierzę nie posiada innej opcji niż iść na instynkt-człowiek nie.Proste i niezaprzeczalne.Dlatego jesteśmy kwita.Nie każdy człowiek musi chcieć się rozmnażać-chore jest sądzić ze człowiek nie idący za instynktami(których notabene może po prostu nie posiadać-za to posiada rozum) jest nienormalny. Powiedziałabym tu tez ze TYLKO zdrowe,normalne ZWIERZĘ-powtórzę-nie mające innej opcji niż słuchać instynktów-musi ich słuchać.I nie mówię tu-każdy niech wierzy w to co chce-w Jahwe, w Mahometa, w Zeusa lub w jednorożce ale czemu wypaczać podstawowe dowody naukowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie po latachh
Jeszcze tylko malutkie zapytanie anyzówka: Czemu szczególnie matki dorabiają jakieś wyszukane ideologie do podstawowych funkcji każdej żywej istoty i ba, obrażają kobiety które tej ideologii wcale nie widzą- i słusznie rozmnaża się pies,kot,świnka.komar i człowiek-co w tym niezwykłego? po co te ideologię i dzielenie na lepszych i gorszych-bo nie mam instynktu macierzyńskiego wiec nadaję się do śmietnika.Uwierz mam przyjemność pracować z kobietami które aby nie być "nienormalne" jak ty to określiłaś, zrobiły sobie dzieci i żaden instynkt w nie nie uderzył... co teraz? meczą siebie i dzieci a ja bezradnie rozkładam ręce.Czasem warto pomyśleć nad tym jak się kogoś obrazi-człowieka nie da się zmusić do podążania za instynktami-po to ma rozum!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czy to ze nie czuję instynktu macierzyńskiego kwalifikuje mnie do nienormalnych?" nie wsadzaj mi słów, których nie wypowiedziałam. kompleksy jakieś, czy co? wcale nie chodziło mi ani o Ciebie, ani o nikogo innego, kto nie czuje instynktów macierzyńskich. w ogóle nie pisałam o żadnych instynktach. pisałam o stosunku człowieka do własnego dziecka, które już jest na świecie - niezależnie od tego, że było nie planowane i nie było wcześniej instynktów. i chodziło mi bardziej o facetów, niż o kobiety (w kontekście tego, od czego zaczęłam - czyli sytuacji, w której facet ma dziecko z inną). nienormalny jest dla mnie brak reakcji na dziecko, które JUŻ SIĘ URODZIŁO, a nie brak chęci na dziecko w przyszłości :O rany, czy ja piszę po chińsku, czy wszyscy mają manię odnoszenia wszystkiego do samych siebie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie po latachh
aha, i jeszcze coś - człowiek jest ssakiem, jest zwierzęciem. ale jest też konkretnym gatunkiem - człowiekiem. i wszystko, co dotyczy człowieka, jest ludzkie. ludzki jest seks, ludzkie są instynkty macierzyńskie, ludzkie są popędy, ludzkie jedzenie, ludzkie sranie, ludzkie zdrady, ludzka miłość, ludzkie hormony, ludzkie ciało, ludzka mądrość i ludzka głupota, i różne ludzkie poglądy. wszystko, co nas dotyczy, jest LUDZKIE. zwierzęce też, w szerszym kontekście, ale przede wszystkim ludzkie, bo o innych zwierzętach tu nie rozmawiamy. Ludzki jest rozum i świadomość... ewolucja skutecznie tępi w nas niektóre instynkty-i my nie mamy na to ŻADNEGO wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---->anyżówka Jeśli kobieta po urodzeniu dziecka (któe nosiła przez 9 miesiecy w brzuchu) może nie czuć instynktu, nei chciec się interesowac, oddać do adopcji i inne, to tym bardziej może tak mieć meżczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca przystań
"pisałam o stosunku człowieka do własnego dziecka, które już jest na świecie" właśnie a co kształtuje nam stosunek do dziecka?chyba instynkt macierzyński

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca przystań
mało się na tym znam-ale jeśli nie ma instynktu takiej specyficznej "więzi" to dziecko czy geny czy nie geny to jest tylko i wyłącznie jakimś dzieckiem,nie ma takiego odczucia ze jest "nasze" i nie da się tego uczucia sztucznie wywołać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam że temat dryfuje
i dyskusja zatraca sens, ponieważ autorka nie ujawniła na wstępie ważnej informacji, tzn. że jest osobą o specyficznych, przepraszam za słowo - dewiacyjnych skłonnościach seksualnych (zdrady, na które się z ciekawością patrzy, seks grupowy). W takim kontekście wszelka dyskusja, w której bierze się za punkt odniesienia poglądy ludzi o standardowych preferencjach, mija się z celem. To po prostu kompletnie inna bajka i dwie definicje normalności. Jednocześnie uważam, że autorka jest jeszcze bardzo młoda, trwa jeszcze jej rozwój psychoseksualny i ona dopiero eksperymentuje. Nie wiadomo, jak długo to co ma, będzie jej pasować. Nie wiem dlaczego od czegoś takiego zaczęła swoje doświadczenia na tym polu (podejrzewam, że to splot okoliczności) i obawiam się, że może zostać z niesmakiem i bałaganem w głowie i w życiu, ale może nie. Oby. Osobiście uważam, że to pokrzywione jest kompletnie i może się okazać rujnujące dla psychiki (wypaczony seks, brak wyłączności, jak dziecko - to aborcja i cały ten pasztet u tak młodej dziewczyny). Autorko - podszywami, bluzgami, głupimi tekstami się nie przejmuj. Widać, że nie znasz jeszcze tego forum. Tu tak jest, taka jego wątpliwa uroda :) Ale ma też zalety - jest duże i prężne, zawsze coś się tu dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--->uważam Nie wiem na ile orientacja seksualna, specyficzne ciągoty i upodobania wpływają na kształt zawieranych związków. Jestem mloda i rozwijam się. Czy eksperymentuję? Zapewne tak, ale jeśli to eksperymentuję już od dobrych 5 lat i jak na razie nei przeżyłam uszczerbku na psychice (no może oprócz utrwalania się nietypowych wzorców) Doświadczenia nie były splotem okoliczności. Zanim zaczęłam aktywnośc seksualną wiedziałam, że pociąga mnie jego 'mroczniejsza strona'. Od pierwszego związku (trwającego ponad 3 lata) juz czułam, że zdradzając kogoś wcale nie umneijszam swoich do tej osoby uczuć. Czy to pasztet? Nie wiem. Może po prostu mam inaczej działajaca psychike. Nie mówie ze jest gorsza, albo lepsz,a le jest inna. Niemniej wazne ejst dl amnei to, ze starm sie byc uczciwa, nei krzywdzic ludzi, pomagac im, nie kradne, nie morduje, nie wszczynam awantur. A że mam specyficznie ukształtowana seskualnosc i poglady na uczucia, zwiazki i rodzine? Mam takie prawo. Tak samo jak inni maja prawo do wyznawania w tych dziedzinach standardowych zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tak, tak piszę i tak uważam. Seks to potrzeba. Że z partnerem, którego się kocha jest przyjemniejszy to inan para kaloszy. Ale nie rozumei co w tym ma być duchowego. Duchowe to jest porozumienie, potzreba przytulania się, pomaganie sobie, wspieranie się, pocieszanie i wsparcie. A seks jako taki to fizjologia" Oj bardzo jestes inna skoro w seksie ze swoim ukochanym nie widzisz nic duchowego. A szkoda bo to fajne jest:) Aha i ... bez obrazy ale o homoseksualizmie zwierzat to za wiele nie wiesz, wiec nie warto pisac bzdur. Mozesz o to zapytac swoich 3 psychologow bo zapewne mieli na studiach etologie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam że temat dryfuje
"Zapewne tak, ale jeśli to eksperymentuję już od dobrych 5 lat" Czyli od czegoś takiego właściwie od razu zaczęłaś. Mam wątpliwości, czy 16-latka eksperymentująca z seksem i miłością w taki sposób, ma szansę na to, że jej seksualność wejdzie kiedyś na właściwy tor, nic dziwnego że utrwaliłaś "nietypowe wzorce". Ale z drugiej strony, co to jest "właściwy tor"? " i jak na razie nei przeżyłam uszczerbku na psychice" To dobrze. Oby tak było rzeczywiście i oby tak dalej. Miej jeszcze na uwadze coś jeszcze: będzie Ci trudniej na dłuższą metę ułożyc sobie życie uczuciowe. Niewielu jest mężczyzn, którzy na takie coś pójdą na całe życie (masz spore szanse, że obecny partner godzi się na to, by mu fajnie i wygodnie, ale jak będzie chciał związać się z kimś na całe życie, to to nie będziesz Ty - dziewczyna, która lubi "takie" rzeczy). Zawsze też będziesz narażona na ostracyzm społeczny. Zawsze w dużej mierze będziesz traktowana jak zabawka seksualna, fajna do dziwacznych układów seksualnych, ale nie do życia w dłuższej perspektywie. Po prostu będzie Ci trudno. "Mam takie prawo. Tak samo jak inni maja prawo do wyznawania w tych dziedzinach standardowych zasad." Amen :) Właściwie temat chyba się wyczerpał. Można tylko dalej przeciągać pałeczkę w dyskusji co to jest normalność, a to nie ma większego sensu. Jak mówią: szczęście jest tam, gdzie je człowiek widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jej sprawa no cóż
Miej jeszcze na uwadze coś jeszcze: będzie Ci trudniej na dłuższą metę ułożyc sobie życie uczuciowe. Niewielu jest mężczyzn, którzy na takie coś pójdą na całe życie (masz spore szanse, że obecny partner godzi się na to, by mu fajnie i wygodnie, ale jak będzie chciał związać się z kimś na całe życie, to to nie będziesz Ty - dziewczyna, która lubi "takie" rzeczy). Zawsze też będziesz narażona na ostracyzm społeczny. Zawsze w dużej mierze będziesz traktowana jak zabawka seksualna, fajna do dziwacznych układów seksualnych, ale nie do życia w dłuższej perspektywie. Po prostu będzie Ci trudno. no nic może ona się przekona w dorosłym życiu jaka jest prawda oby nie żle nie życze , nie rozumiem dlaczego zakłada taki temat na kafe(autorka oczywiście) przecież są inne fora psychologiczne czasem jak się to czyta to odnosze wrażenie ,że aytorka na coś liczy chce coś pokazać ale obnoszenie się ze swoją intymności.ą i osobistym życiem jest niesmaczne i za wszelką cenę na siłe mówi ,że nie ma problemów dobra nie masz ok twoja sprawa ale po co o tym w kółko powtarzasz i na co oczekujesz ano problemy związane z traktowaniem społecznym mogą być ale nie muszą musi przyjąć do wiadomości i być przygotowana ,że spora część naszego społeczństwa jest jednak skostniała to tak na marginesie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słona zuppa
Autorka? Chciała poznać nasze zdanie na ten temat.Podejrzewam ze w realu mało kto wie,jak zyje i z kim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
droga autorko, jesteś bardzo młoda.. cale życie przed Tobą. Dzisiaj Twój ogląd rzeczy jest taki jak prezentujesz ale idę o zakład, że przyjdzie taki moment w Twoim zyciu, gdy przewartościujesz swoje zasady i zmienisz poglądy. To co robisz na chwilę obecną nazwałabym poszukiwaniem... siebie samej? To jest badanie własnych granic. Poszukiwanie miłości. Tak, tak :) Miłości. Nie sexu. swoją sexualność postrzegasz w kontekście rozwoju wewnetrznego. Szukasz swojego miejsca, odrzucasz sztywne poglądy, badasz... siebie swoje uczucia. Jestes osoba wrażliwą. Podatną na manipulacje. Twoje poglądy przychodzą od Twoich starszych partnerów, przyjmujesz je jak własne. Dlatego moja rada brzmi: kochaj siebie. I nigdy, przenigdy nie pozwalaj się zmanipulować i wykorzystywać. Chroń siebie. Przed Tobą setki sytuacji, które zweryfikują Twoją postawę. Życzę CI byś poznała tę własciwą osobę, jeden długi monogamiczny związek, w którym oboje partnerzy mogą spelniać swoje potrzeby, realizowac się i wzrastać wewnętrznie w przyjaźni, miłości i szacunku. Doświadczenia są po to by wyciągać wnioski. pamiętaj o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
droga autorko, jesteś bardzo młoda.. cale życie przed Tobą. Dzisiaj Twój ogląd rzeczy jest taki jak prezentujesz ale idę o zakład, że przyjdzie taki moment w Twoim zyciu, gdy przewartościujesz swoje zasady i zmienisz poglądy. To co robisz na chwilę obecną nazwałabym poszukiwaniem... siebie samej? To jest badanie własnych granic. Poszukiwanie miłości. Tak, tak :) Miłości. Nie sexu. swoją sexualność postrzegasz w kontekście rozwoju wewnetrznego. Szukasz swojego miejsca, odrzucasz sztywne poglądy, badasz... siebie swoje uczucia. Jestes osoba wrażliwą. Podatną na manipulacje. Twoje poglądy przychodzą od Twoich starszych partnerów, przyjmujesz je jak własne. Dlatego moja rada brzmi: kochaj siebie. I nigdy, przenigdy nie pozwalaj się zmanipulować i wykorzystywać. Chroń siebie. Przed Tobą setki sytuacji, które zweryfikują Twoją postawę. Życzę CI byś poznała tę własciwą osobę, jeden długi monogamiczny związek, w którym oboje partnerzy mogą spelniać swoje potrzeby, realizowac się i wzrastać wewnętrznie w przyjaźni, miłości i szacunku. Doświadczenia są po to by wyciągać wnioski. pamiętaj o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22:25 [zgłoś do usunięcia] uciekająca przystań mało się na tym znam-ale jeśli nie ma instynktu takiej specyficznej "więzi" to dziecko czy geny czy nie geny to jest tylko i wyłącznie jakimś dzieckiem,nie ma takiego odczucia ze jest "nasze" i nie da się tego uczucia sztucznie wywołać. wiesz, mogłabym się z tym zgodzić, gdyby nie jeden fakt - nieraz czytałam i słyszałam o przypadkach, że ktoś nie chciał mieć dziecka, ale w momencie, gdy już ono się pojawiło na świecie z wpadki, ta osoba zmieniała swoje nastawienie o 180 stopni, i wtedy dopiero zaczynała się tym dzieckiem cieszyć. oczywiście, że tak nie musi się stać, ale może, i nieraz się zdarza, więc nie należy przyjmować, że jest to niemożliwe. druga sprawa - ok, ktoś nie ma instynktu, nie czuje nic do własnego dziecka. i co - z tego powodu, że tak się dzieje, mam to automatycznie akceptować i uważać za normalne? nie, i nie uważam. o ile w pełni akceptuję to, ze ktoś nie chce mieć dzieci i nigdy ich nie ma - o tyle nie akceptuję sytuacji, gdy ktoś już ma dziecko i krzywdzi je swoim brakiem uczuć. uważam, że w skrajnym przypadku (jeśli już chodzi o kobietę) rzeczą najlepszą jest znalezienie odpowiedniej rodziny adopcyjnej i oddanie dziecka komuś, kto je pokocha, takie rozwiązanie jest dla mnie OK. ale nie potrafię zrozumieć osób, które - być może z lęku przed reakcją otoczenia - ani nie chcą oddać dziecka, ani też nie potrafią wykrzesać z siebie jakiejś miłości do niego. dziecko potrzebuje miłości i zainteresowania, w przeciwnym wypadku cierpi psychicznie, a ja nie akceptuję niczego, co powoduje czyjąś krzywdę. dlatego uważam takie postępowanie za nienormalne i niemoralne. rozumiem, że nie da się sterować odczuciami, ale można sterować czynami i jeśli ktoś ma w sobie jakiekolwiek sumienie, to postara się, aby dziecku nie działa się krzywda, nawet pomimo braku odczuwania miłości do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
póki co, pozostaję bez odbioru - zajrzę tu najwcześniej po 9 września, o ile topik będzie jeszcze wtedy istniał :) a tymczasem jutro lecimy do Bułgarii z moim jedynym i wyłącznym, kochanym facetem, papa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w zasadzie jestem w trakcie pakowania się i sprzątania co nieco, ale wpadłam jeszcze na chwilkę, póki mam szansę - aby napisać jeszcze tylko jedno małe spostrzeżenie odnośnie Autorki tego tematu. zauważyłam, że podkreślasz bardzo zdecydowanie, że ze swoim partnerem szanujecie się nawzajem. i w to Ci wierzę. natomiast pisząc o szacunku, jakoś mało wspominasz, że się oprócz tego kochacie. takie przynajmniej odnoszę wrażenie. wydaje mi się, że ogólnie jesteście osobami mało emocjonalnymi, że cokolwiek odczuwacie wobec siebie, jest to jakieś mało intensywne. napisałaś, ze podchodzisz z luzem do tego, że Twój partner mógłby uprawiać seks z kimś innym. podejście z luzem to już praktycznie to samo, co obojętność. Wasz związek jest do bólu racjonalny, logiczny, przemyślany, obgadany, pragmatyczny. ale chyba pozbawiony intensywnych doznań (i nie mówię tu o orgazmach). piszesz, że seks z partnerem jest dla Ciebie lepszy, niż z kimś obcym - ale może jest lepszy tylko dlatego, że z partnerem dobrze się już znacie pod względem potrzeb seksualnych i wiecie, jak sobie nawzajem sprawiać przyjemność. a przypadkowy koleś z imprezy tego nie wie. nie zaprzeczam, że jesteście szczęśliwi ze sobą, jeśli dobraliście się pod względem poglądów na związki, myślicie podobnie i to Was być może głównie połączyło, bo takich ludzi jak Wy jest w społeczeństwie mniejszość. dlatego chyba częściej zdarza się, że osoba podobna do Was wiąże się z osobą z "zwykłych" potrzebach, bo ciężko jej trafić na drugą taką samą, stąd się biorą zdrady i wzajemne niedopasowanie. Wy się dopasowaliście i to jest Wasza wygrana. jednak wydaje mi się, że macie specyficzny typ osobowości, który sprawia, że nie tylko słabo odczuwacie emocje, ale wręcz nie chcecie ich w życiu odczuwać. satysfakcję i poczucie bezpieczeństwa daje Wam wewnętrzna obojętność. stąd też niechęć do bycia rodzicem (rodzicielstwo to multum bardzo silnych emocji). ma to swoje plusy - ciężko Was czymkolwiek zranić, ponieważ wygłuszacie swoje złe emocje - dlatego "wisi" Wam to, czy partner na imprezie przespał się z kimś innym, choć dla innych ludzi byłoby to czymś bolesnym. tylko, że to działa w obie strony - razem z nieprzyjemnymi emocjami tłumicie też te dobre. macie dla siebie szacunek, sympatię, dzielicie być może wspólne zainteresowania i przyjemnie spędzacie wspólnie czas, żyjecie w zgodzie, jesteście dla siebie atrakcyjni seksualnie, ale w tym wszystkim brakuje jakiegoś ognia, nie jesteście dla siebie nawzajem narkotykiem, bez którego życie traci sens. jesteście ze sobą, gdyż to wygodne, przyjemne i ogólnie na rękę z różnych względów, ale w razie potrzeby obylibyście się i bez siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopot z pralką...............
anyżówka baw się dobrze na wypoczynku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×