Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Izolator

Jestem odizolowany.

Polecane posty

Gość Izolator

Przez całe wakacje w domu. Ze znajomymi mam tylko kontakt telefoniczno-internetowy. W domu rodzinnym nie mam już znajomych, bo kontakty się pourywały. A że jestem osobowością łatwo popadającą w izolację to brak tutaj znajomych jeszcze to poglłębiło. Niedługo zaczną się studia, a ja myślę o tym z paniką. W ogóle żyję na krawędzi - chęci bycia wśród ludzi, pokazywania się, a z drugiej strony zamknięcia się w swoim świecie. Teraz myślę z nadzieją, że będę pracował nad sobą, ale im bliżej czasu próby tym bardziej się boję, bo nie chcę, żeby było jak zawsze. Pomóżcie mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888899dfsg
Czasem izolacja jest dobra.Człowiek może sobie parę życiowych kwestii rozważyć.A co do wyjścia z izolacji:patzr w przyszłość,do przodu,poćwicz otwartość,ale bez przesady:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Trzeci rok. A ja nadal nie potrafię się otworzyć. Pewnie z zewnątrz tego nie widać, ale strasznie się męczę ze sobą. Ciągle nie jestem taki jaki powinienem być. Żyję w ciągłym strachu i muszę go ciągle ukrywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yyyyyyyyyyyyyyy... mam kumpla... "samotnika"... też na trzecim roku on mówi, że mu to nie przeszkadza... jej, mam nadzieję, że to nie Ty!! szczerze... to ja Was nie rozumiem dlaczego unikacie ludzi? (bo w sumie... by pomóc to miło byłoby znać przyczynę problemu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnogo99
Wyluzuj,bo zniszczysz sam siebie psychicznie.Poważnie,wrzuć na luz,jeśli nie możesz się otworzyć na ludzi,to przynajmniej znajdz dwie,tzry osoby,którym dasz się poznać i zdobędziesz ich akceptację:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Nie stronię od ludzi przesadnie. Nie jestem typowym samotnikiem. Tzn. teraz nim jestem niejako z przymusu. Ale przecież napisałem, że jestem pomiędzy chęcią bywania wśród ludzi, a zakopaniu się w sobie. Podczas roku chodziłem na imprezy do klubów. Byłem tam, ale nie czułem się jakoś świetnie. Nudziło mi się tam. A ja wolalbym tam iść, zagadać do jakiejś dziewczyny, poflirtować. Ale brakuje mi otwartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufff, to nie jesteś Ty czasem trzeba się przełamać mówisz, że strach Cię blokuje strach przed czym? nie rozumiem czego się boisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Myślę, że dużo jest takich ludzi, więc nie masz się czego bać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimo wszystko - gdyby wylądował na tym forum... chyba bym mu się na oczy nie pokazała... ani na uniwersytecie a wracając do tematu: czego się boisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Chciałbym mieć dziewczynę. Na jakiś czas by mi to pomogło, ale na dłuższy dystans wydaje mi się, że nie. Muszę zaspokoić potrzebę bliskości i bycia ważnym dla kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
A jeśli problem jest w tym, że właśnie nie mam nikogo i przez to się gorzej czuje? To jak wtedy rozwiązać ten problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
badz wazny dla siebie to bedziesz i dla kogos kto ci mowi ze nie jestes taki jaki powinienes byc ? sam sobie postawiole ta poprzeczke czy ktos ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudziaraa
ja mam podobnie, tylko jestem mlodsza od Ciebie. Mam przyjaciol, jednak nie mam ochoty wychodzic z domu, umawiac sie na randki itp. Dlatego, ze mam kompleksy. Dodatkowo wydaje mi sie, ze jestem nudna. Zawsze przed randkami stresuje sie o czym bedziemy gadac. Boje sie milczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milczenie jest zlotem :D mozna sie nauczyc byc w ciszy ....wystarczy byc nie trzeba gadac non stop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie! przecież macie jakieś zainteresowania, prawda? co robicie w domu? chyba czytacie jakieś książki, artykuły? macie jakieś pasje? przecież wokół jest tylu ludzi i prawdopodobnie znaczna część ma takie same pasje jak Wy rozmawiajcie o tym o tym, co kochacie, co Was interesuje uczucie o tak, po prostu - przychodzi rzadko jeśli facet ma podobne zainteresowania jak dziewczyna, okaże jej trochę zainteresowania to ona szybko straci dla niego głowę (oczywiście są wyjątki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko i glowa do gory
Powiem tak jeśli czujecie się w swoim towarzystwie skrępowani, ciągle spięcie, to znak, żebyście zmienili sobie znajomych. Bo jeśli znajdzie się w grupce ludzie o takiej samej duchowości, wrażliwości jak wy, to będzie czuć się swobodnie, nie będziecie musieli coś ciągle gadać, udawać innych osób niż jesteście...Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hytjr
Ej!!! Mam identycznie jak ty! Po prostu tak samo. Jestem 18 letnią dziewczyną, tez jestem na krawędzi, chcę być na imprezach, tam jednak czesto czuje się jakby mnie z własnej skory wycoegnieto co powoduje ze mam ochote sie od wszystkiego odciac. Tez chce faceta, i rowniez nie na stałe, tylko jako lekarstwo. Potrzebuje powera który mnei podniesie z tego dołka i doda siły do działania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś sam, autorze ;) mam tak samo. Byłam otwartą i uśmiechniętą laską, która nie da sobie w kaszę dmuchać - z dnia na dzień stałam się markotną, milczącą i smutną osobą, do której nie można dotrzeć. Boję się iść do sklepu, płacić przy kasie, mam wrażenie, że ludzie dziwnie na mnie patrzą, kiedyś żartująca, dzisiaj - jak ktoś żartobliwie coś mi powie, ja nie wiem, jak zareagować. Męczące, prawda? Ja bardzo się męczę z samą sobą, bo z jednej strony chcę wyjść do ludzi, z drugiej nie potrafię. Zastanawiam się nad psychologiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hytjr
mam identycznie jak ten ktos powyzej... to straszne... myslalam ze tylko ja mam takie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brak mi słów partner jako lekarstwo ludzie!! partnera na siłę nie można szukać, bo się nie znajdzie będziecie się dręczyć i męczyć a płeć przeciwna zacznie Was traktować jak desperatów zacznijcie żyć!! tak najzwyczajniej w świecie ŻYĆ!! i gwarantuję, że wszystko zacznie się powoli układać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hytjr
zaczac normalnie zyc kiedy w srodku nosi sie lek i strach? nie da sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czego się boicie? czy to, czego się obawiacie jest realne, czy to tylko wymyślone coś, co Was nakręca? dzieci boją się ciemności - a czasem wystarczy zaświecić światło? może to, czego się boicie nie istnieje a Wy sobie tylko to wmawiacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hytjr
u mnie to juz chyba troche podchodzi pod fobie społeczną. Mam wrazenie ze wszyscy na mnei krzywo patrza i źle o mnie mysla. ze mnie nie lubia i nie chcieliby ze mna przebywać. to mnie krepuje i nie pozwala zachowywac sie normalnie i naturalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie postrzegają nas takimi jakimi się sami widzimy jeśli w sobie będziemy widzieć zalęknione osóbki - to i inny będą nas za takich mieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spróbuj trochę poudawać... przez chwilę grać - jakbyś była aktorką uśmiechaj się - jakby to była Twoja rola tylko na jakiś czas i powiedz potem czy zobaczyłaś zmianę w podejściu innych ludzi do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Mnie też prześladuje wrażenie obserwowania, że wszyscy patrzą na mnie o obserwują każdy mój ruch, zachowanie. Czuję się tak jak nawet nie ma nikogo w pobliżu, tak jakby obserwatorzy się kryli gdzieś. Nie spotykam nikogo kto ma podobne zainteresowania do moich. Dużo czytam, interesuję się wieloma rzeczami, to mnie bardzo pochłania, ciągle mi mało wiedzy i swoje pieniądze przeznaczam na książki. Do tego oglądam dużo filmów, cały czas ściągam. Z muzyką tak samo. A pewnie nie wyglądam na takiego. Bo nie jestem ani kulawy, ani garbaty. Mogę powiedzieć, że wręcz przeciwnie, bo nieraz odczuwam na sobie wzrok kobiet, dłuższy, a nie taki przelotny. Zresztą porafię ocenić, ale głupio mi po prostu napisać, że jestem przystojny... Poza tym nie wiem czy taka chęć samorozwoju, poznawania świata wychodzi na dobre. Ludzie, którzy nie zastanawiają się nad niczym mają łatwiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×