Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna swiezoupieczona mam

czuje sue fatalnie...

Polecane posty

Gość taka jedna swiezoupieczona mam

Dziewczyny, moze ktoraz z was przezywa podobne rozterki...Otoz mam 3-tygodniowego synka. Synek wyczekany, wymarzony, ukochany, staralismy sie o niego prawie rok...ale...no wlasnie, ale...Nie potrafie znalezc sie do konca w roli mamy. Czuje sie uwiazana i ograniczona...Kocham go nad zycie, ale to ciagle siedzenie w domu i uzaleznienie od niego mnie czasem irytuje...Zawsze bylam osoba aktywna, skupiona na pracy (mam dobra prace i pozycje w firmie) i teraz czuje, jakby zycie uciekalo mi miedzy palcami. Maz calymi dniami pracuje, ale gdy wraca do domu pomaga we wszystkim. Do malego w nocy wstajemy na zmiane i ogolnie maz naprawde jest zaangazowany w nasze zycie, ale mimo to ja nie umiem do konca sie odnalezc w roli mamy i marze wrecz o powrocie do pracy (wracam od razu po macierzysnkiem), tesknie za starym zycie...do tego czuje sie cholernie winna, ze nie potrafie tak cieszyc sie z macierzynstwa jak inne dziewczyny, ktore tu pisza. Dla mnie nie jest to magiczny czas, a czas pelen wyrzeczen, nieprzespanych nocy, uzaleznienia od rytmu dnia (a wlasciwie jeszcze jego braku) synka...Czuje sie fatalnie sama ze soba i czuje sie strasznie winna...Czy to chwilowe? Czy przyzwyczaje sie do nowej roli? Czy to sie zmieni? Ja nie chce tak czuc!Chce cieszyc sie zyciem tak jak kiedys, a nie potrafie...Gdy ta mala istotka jest u mnie na reku czy go np. karmie to wiem, ze kocham go nad zycie, caluje, przytulam, mowie do niego, ale jednoczesnie czuje sie strasznie uwiazana i w ogole czuje sie nie-soba...masakra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno przejdzie, niektóre mamy tak się czują :)./ Uważam, że to całkiem normalne na początku, jeszcze hormony uderzają do głowy, to wszystko co się stało itd. :). Wychodź z domu, zainwestuj w chustę, wtedy będziesz czuć się bardziej wolna, nie będziesz taszczyć ze sobą wózka, wejdziesz gdzie chcesz. Poza tym na razie z takim dzieckiem trochę brak kontaktu, chodzi mi o brak zrozumienia, nie można się za bardzo pobawić, zabawić, niewiele takie dziecię robi. Ale im więcej czasu, tym więcej kontaktu będziesz z nim miała, więcej rozrywki. A poza tym czasem mąż niech zostanie a ty się wyrwyj gdzieś. te dwie godziny napewno dobrze ci zrobią. Poza tym nie każdy musi kochać siedzenie w domu. Głowa do góry i nie obwiniaj się, bo to będzie błędne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez urazy ale moim zdaniem jestes typem karierowiczki tak wynika z twojego postu kariera awanse itp itd są pomimo posiadania dziecka jednak na pierwszym planie!decydując się na dziecko wiedziałas ze tak będzie wiedziałas ze na jakis czas bedziesz musiała kaiere zamienic na opieke nad dzieckiem ale wcale nie musisz z tego rezygnowac wszystko z czasem się ułozy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna swiezoupieczona mam
Klarissa - Moze i jestem, nie wiem, ale to nawet nie o to chodzi. Ja nie potrafie tak siedziec w domu i kazdy dzien miec dokladnie taki sam jak poprzedni, przewidywalny...Po prostu nie moge przyzwczaic sie do rutyny i tego ograniczenia...i oczywiscie wiedzialam, ze po urodzeniu synka wszystko sie zmieni, ale niestety to, jak bardzo wszystko sie zmienia dopiero wychodzi w praktyce i nikt nie jest w stanie sobie tego wyobrazic PRZED. Oko - no wlasnie masz troche racji w tym, ze synek jest tak malutki, ze w sumie nie ma z nim jeszcze prawie zadnego kontaktu. Naprawde nie moge sie doczekac az bedzie bardziej "interaktywny", az bedzie gaworzyl, reagowal, smial sie...i jak bede widziala jak rosnie, rozwija sie, uczy...Podejrzewam, ze wtedy bedzie inaczej. Poza tym maz naprawde sie nim zajmuje, wychodzi na spacery, zostaje z nim w domu, ale ja nawet czuje sie winna jak oni samiw domu zostaja, a ja ide polazic po sklepach...:O Poza tym wiem, ze niektore dziewczyny mnie zaraz zjada za to, co napisze, ale ja nie moge sie doczekac powrotu do pracy. Wracam na pol etatu (bede pracowac 3, 5 dnia w tygodniu, z czego 3 w firmie, a pol w domu przy komputerze) i wiem, ze wtedy w koncu znajde swoja rownowage. Wiekszosc czasu, bo 4 dni w tygodiu bede z synkiem, ale jedoczesnie znow bede miala odrobine "swojego zycia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posłuchaj to ze napisałam ze jestes karierowiczka nie miałam nic złego na mysli tylko chodziło mi o to,ze cięzko własnie będzie ci się przestawic jak również zmienic sowje zycie troszkę,z kilku rzeczy zrezygnowac na koszt innych spraw!pochwalam to ze chesz wrocic do pracy ale zobaczysz woje dziecko jest malutkie i tak ja piszesz nie masz nim kontaktu narazie ale poczekac z dnia na dzien będzie większy pocieszniejszy będzie przynosił ci tyle radości ze kazda minuta bez niego będzie trwała wieczność zycze ci powodzenia i abyś odnalazła szybko ta radośc z bycia mamą-osoba najwazniejszą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze, że mówisz otwarcie o tym co czujesz. To są normalne odczucia, nie ma w nich nic złego. Daj sobie czas na przyzwyczajenie się. Ja też tak miałam przy pierwszym dziecku. Czułam się ze swoimi odczuciami okropnie, jak wyrodna matka. A teraz jestem szczęśliwą mamą dwóch córeczek i to na dodatek rok po roku. Do macierzyństwa trzeba wewnętrznie dojrzeć i nie zawsze jest to od pierwszego wejrzenia. Mi dojrzewanie zajęło kilka miesięcy opłaconych wieloma psychicznymi cierpieniami i wmawianiem sobie, że się nie nadaję. Okazało się, że owszem nadaję się i jestem fantastyczną matką dla swoich dzieci:-D Także uszy do góry, daj sobie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poszukaj sobie w necie blogu Agnieszki Chylińskiej i jej wypowiedzi na temat macierzyństwa. Jak trafiłam na tę wypowiedź to jakbym siebie słyszała. Polecam przeczytaj, zobaczysz że wiele kobiet do macierzyństwa dojrzewa powoli :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to normalne co czujesz :) przejdzie ci napewno! mnie przeszło po miesiącu hehe :D ale przyplątał się jeszcze do tego baby blues, anemia po ciężkim porodzie i wykończenie :) miałam serdecznie dość, jak dziecko zaczynało płakać to dostawałam sraczki :P odkąd przeszło to każdy następny dzień daje mi więcej radości niż poprzedni! :D dziecko jest cudowne! bycie mamą to coś najwspanialszego co mnie spotkało daj sobie troszkę czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna swiezoupieczona mam
Duomamo, Meaaa - bardzo dziekuje wam za slowa wsparcia. Dokladnie tak sie czuje, jak wyrodna matka...synek byl chciany, wyczekany i wymarzony, a tu ja, matka wyrodna, nie moge sie przyzwyczaic do nowego trybu zycia, do tej malej istotki, ktora kieruje teraz naszym zyciem...Mam nadzieje, ze u mnie bedzie tak jak u was i w koncu poczuje piekno macierzynstwa, bo kocham tego maluszka nad zycie i naprawde chce czuc to, co wy i byc szczesliwa mama...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja powtórzę. daj sobie troszkę czasu! teraz jesteś zmęczona, zdołowana, mały jeszcze nie daje tyle radosci, no bo ile mozna patrzec na śpiącego noworodka, albo słuchac jego płaczów? ale za chwilkę zacznie się śmiac, gaworzyc, pełzac i to dopiero jest zabawa! zacznie byc bardziej "rozumną istotą", z którą można się bawic. jeszcze troszkę i będziesz mogła maluszka zostawic na chwilkę i wybrac się na zakupy, do kosmetyczki, fryzjera...... na początku jest ciężko, nawet bardzo, zwłaszcza dla osoby która zawsze była bardzo aktywna, ale to minie i poczujesz się MAMĄ. a wierz mi ze to najpiękniejsze uczucie na świecie!!! będziesz szczęśliwa, tylko daj sobie troszkę czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×