Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marcin1989

Już jej nie kocham

Polecane posty

Gość marcin1989

Otóz. Jestem z dziewczyną juz 3 lata. duzo razem przeszlismy ale to naprawde duzo. wydaje mi sie ze wiecej niz inne pary po 5 czy nawet wiecej latach. kilka razy rozstawalismy sie i schodzilismy stwierdzajac ze nie mozemy bez siebie zyc. teraz kiedy przyszlo nam razem mieszkac zaczynam zastanawiac sie czy ja kocham. nie widze juz w niej tego uroku, juz mnie tak nie zachwyca. co gorsza caly czas sie klocimy, ale zaraz placzemy. mamy podpisaną umowę na mieszkanie. nie chce zostawic wszystkiego na jej glowie. a najgorsze jest to ze wiem ze ona oddalaby za mnie zycie bez najmniejszego zastanowienia i kocha mnie bezgranicznie. Nie chce jej skrzywdzic po raz kolejny. Wiem jak mogloby ją to bolec bo juz ja troche znam. Ale co robic... A i jeszcze jedno juz sporo czasu znam dziewczyne i ze tak powiem ganiamy za soba ale bez wiekszego okazywania czegokolwiek, poprostu interesujemy sie soba... (ale nei wiem czy to istotne). Ja nie chce marnowac zycia mojej dziewczynie, a co gorsza meczyc sie codziennie zastanawiajac sie czy ja kocham. Nie moge z nia porozmawiac bo zaczyna plakac, a ja nie potraie jej nie przytulic. I klocic z nia tez sie nei potrafie. nigdy na nia nie nakrzyczalem. Nie wiem co mam robic. POMOZCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość traaaaaaa
dziwne, bo czuje jak ja bym to napisała,,, no oprócz tej dziewczyny którą sie interesujesz- ja zainteresowałam sie moim eks... a pozatym identyko, wniosek taki ze ty jej a ja jego nie kochamy ale nie potrafimy ich zostawic;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość traaaaaaa
a z bok sprawa jets prosta: zostaw ją, zostaw jego... alee jak jest sie w srodku to juz inaczej wyglada choc ja wiem ze słuszen byłoby odejsc wiem to chce tego...ale...buuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problem odwrotny do mojego. mnie zostawil bo na moj widok juz nic nie czuje. mowi ze nie wie czy mnie kocha. zostawil z dnia na dzien. ja teraz cieprie. ale wiesz co? jak On sie tak ze mna meczyl i nie kocha mnie. to dobrze ze zostawil. a mowie tak dlatego ze chce dla Niego jak najlepiej. jestes pewny ze jej nei kochasz? a moze to jest juz inny rodzaj milosci. takiej dojrzalej. w pewnym momencie nasze uczucia wzgledem siebie sie zmieniaj. wiadomo ze nie zawsze beda motyle w brzuchu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbie w trampkach
Im wczesniej sie rozstaniecie tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nigdy nie zostawil dziewczyny :< ale ze wzgledu na moj karlowaty wzrost (168) Nigdy nawet nie bede mial takiej mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin1989
TRAAAAA masz racje, moze i bym chcial ją zostawic ale nie potrafie. Nie chce jej ranic, ale nie chce sie tez meczyc. Mały_Motylek twoją rade tez biore do serca i musze ja przemyslec. Bo co jesli jest to dojrzala milosc i jesli ja zostawi juz nigdy nie bd szczesliwy? Ale jak narazie to nawet ciezko mi jest powiedziec 'kocham Cie'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz 20 lat, tak? To o jakiej Ty dojrzałej miłości piszesz? Daj spokój tej dziewczynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romeo***
Ja męczyłam się tak przez dwa ostatnie lata naszego sześcioletniego związku. Też nosiłam się z zamiarem zerwania z nim, ale myślałam że zbyt wiele nas już łączy... Dwa razy zrywałam a pozniej wszystko wracało... moje uczucie ze to nie ten człowiek też wracało. Pewnego dnia postanowiłam ze zakoncze to raz na zawsze. I zrobiłam to, powiedzialam mu ze zrywam. Następne dwa tygodie to był koszmar, dla mnie i dla niego. Straciłam wtedy 6 kilogramów! Nie chciałabym przez to jeszcze raz przechodzic, bo to było jak szarpanie otwartej rany. Po okolo miesiącu wszystko jakos sie unormowalo i nagle zaczelismy bez siebie zyc miesiąc, dwa, trzy... Są dni kiedy wspomnienia wracają, ba, nawet łza czasem się w oku kręci, ale tylko za tymi dobrymi chwilami, wtedy przyppominam sobie to co mi najbardziej przeszkadzalo, z jakiego powodu płakałam po nocach... i nie zaluje swojej decyzji. Jezeli ty kogos poznales to bedzie ci łatwiej przez to przejsc niz jej. Jezeli ona placze to znaczy ze czuje to co sie zbliza. Zranisz ją bardzo, to pewne. Ale to twoje życie, twój największy skarb i masz prawo sam zdecydowac. Nie bądz z nia z litosci (lituje sie zeby jej nie zranic, bo placze itp...), predzej czy pozniej tego nie wytrzymasz i np zdradzisz bedac juz jej mezem. Wiec chyba lepiej teraz zerwac. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam taki okres w naszym zwiazku. niby zareczyny, zapalanowane wesele a mnie nachodzily mysli ze jestem z Nim bo nie bede umiala sobie zycia poukladac, ze zostane sama...napewno wiesz o co mi cho. no i sytuacja wygldala tak: malo czulosci, nie mowilam prawie ze kocham, sex- bron Boze, jego kazdy gest, slowa, doslownei wszystko tak strasznie mnie irytowaly ze mialam ochote go kopnac w d*pe... potem jednak doszlam do ladu i skladu odnosnie moich uczuc. jak doszlam On stwierdzil ze to koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin1989
Pomózcie nooo! Niech ktoś jeszcze się wypowie. bardzo mi w ten sposób pomożecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłm w podobnej sytuacji... Rozstałam sie z moim facetem przez moje głupie fanaberie- bo pojawił sie inny.. Sielanka trwała krótko bo zdałam sobie sprawę, ze tak na prawde nie mogę bez niego żyć.. wróciłam po 3 miesiacach. Teraz wiem, że była to najlepsza decyzja- kocham go, on kocha mnie, jestesmy zareczeni, planujemy slub.. moze warto na chwile odpocząć od siebie a nie od razu wszystko skreślać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin1989
No i jak będzie? ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas sie rozstać
W chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kochasz kogoś, przestałaś go już kochać na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano pogadaj z nią powiedz o tym że chcesz czegoś nowego w tym związku.. jeżeli oboje macie jakiś kredyt czy cos na mieszkanie to tak łatwo nie będzie się tego pozbyć .. no chyba że pomozesz jej ale.. badz szczery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krucafuks
Pogadaj z nia, bedzie płacz i histeria, ale jakos trzeba. Dajcie sobie szanse na taki "miesiac miodowy", gdzie obydwoje bedziecie sie starać i poswiecac sobie uwage, nie zwracajac uwagi na obowiazki(oprocz pracy czy szkoly). Przeszliscie pewnie do etapu codziennej rutyny, a to wykancza niejeden zwiazek. Musisz sobie zdac tez sprawe, ze zawsze jest tak, ze ta pierwsza faza zakochania, fascynacji druga osoba przemija. Samej zdarzało mi sie miec okresy, w ktorych dosłownie nienawidziłam swojego partnera, wszystko mnie w nim drazniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krucafuks
czas sie rozstać W chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kochasz kogoś, przestałaś go już kochać na zawsze. Absolutnie sie nie zgadzam. Ile trwał Twoj najdłuższy zwiazek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin1989
To jest moj najdluzszy zwiazek. 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Marnować życia" "Oddałaby życie". Tumanie!!! Nie ma nic na tym świecie szybciej zastępowanego, niż mężczyzna. :P Inaczej nie mówiłoby się o monogamii seryjnej. Nie okłamuj się, coby tylko swoje ego podłechtać. Rozstań się, jak ci źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krucafuks
marcin1989 To jest moj najdluzszy zwiazek. 3 lata Chodziło mi o osobe o nicku "czas sie rozstac"(chyba, ze to Ty), bo nie zgadzam sie kompletnie z teoria, ze jakiekolwiek watpliwosci oznaczaja koniec miłosci. Jak pisałam wczesniej, bywało lepiej i gorzej(7 lat stazu). Trzeba sie nauczyc byc razem pomimo przeciwnosci. Sam musisz podjać decyzje, czy jest sens walczyc o ten zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam to samo z facetem
ale po 7 latach wspolnego mieszkania,musialam wyciagnac od niego siłą perswazji i uslyszalam,ze mnie juz nie kocha i nie chce mi marnowac zycia,tyle,ze mialam wtedy 27 lat,wiec co? rozstalismy sie bo nie wyobrazam sobie nic gorszego ,niz byc z kims i kochac osobe ,ktroej tylko na mnie zalezy ,ktora mnie nie kocha,teraz jestem sama od dluzszego czasu,lecz uwazam,ze to byla dobra decyzja,przede wszystkim dla niego.Smutne ,ale nie moglam byc nadal z nim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin1989
Trudne to wszystko, no ale cóż. Takie jest życie a to są jego ciemne strony... Teraz trzeba się zastanowic czy nie bedzie sie tego zalowalo i ja zalagodzic sprawe... I powiedziec o tym... NIe sądzicie?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też rocznik 1989 więc może się wypowiem :D tak czujesz że jej nie kochasz? ostatnio powiedziałam to mojemu chłopakowi to się wkurzył, zobaczyłam żal w jego oczach. Potem poczułam, że jednak może kocham...Czasem go nienawidzę, ale tak myślę - wiele ze mną zniósł, wiele złych słów , on też był zły, wiadomo zauroczenie musi minąć , ale skąd wiesz że z kimś nowym też Ci nie minie? Zastanów się ... Czy jak będziesz z inną nie będzie brakowało Ci cech tej ? Jesteś młody , możesz jeszcze się zabawić, ja też w sumie wolałabym byc jeszcze wolna , szaleć...ale jak już raz się związało to może warto to pociągnąć :) cokolwiek zrobisz - bądź pozytywnej mysli i wierz że dobrze robisz, ponoć to pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lane90
Ja powiem tak. Miałam identyczną sytuację jak twoja dziewczyna. Mój chłopak, którego kocham bezgranicznie, nagle zaczal wypisywac na jednym z forow, ze nie wie czy do mnie cos jeszcze czuje. Musze dodac, ze bardzo interesuja go inne dziewczyny, a w szczegolnosci brunetki ( ja jestem blondynką ). Jestem jego pierwszą dziewczyną, a minęły już 3 lata. Poznalismy sie gdy on miał 16 lat. Przez przypadek znalazlam jego temat na forum...rozmawialismy. Mój ból trwał miesiąc. Zadawalam sobie pytanie. Jak moge byc z facetem, ktory nawet nie wie (po 3 latach) czy mnie kocha. Minął rok od tego czasu. Jestesmy ze sobą już 4 lata. Teraz naprawde poczul ze mnie kocha. Chcialam odejsc pare razy, ale dopiero wtredy uswiadomil sobie jak bardzo mu na mnie zalezy. Robie wszystko aby byl ze mna szczesliwy, a on robi to samo. Ostatnio wyjechalismy na 2 miesiace za granice. Byl to najwspanialszy wyjazd na swiecie. Kochamy sie bezgranicznie. Przemysl swoją decyzje!!!! To tylko monotonia, ktora sie dopadla!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lane90
Aha i jeszcz...poświęcisz swoje 3 lata w szczęściu dla jakiejś piczki, która zakręciła wokół ciebie tyłkiem? Być może gdy zostawisz swoją dziewczynę dla tamtej to będzie ci miło przez ok. 2 miesiące. Później zaczniesz tęsknić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22czerwca
jestem w identycznej sytuacji jak ty marcin1989. Nawet nasz rocznik sie zgadza;) Jak czytam takie wypowiedzi jak viki19 i kupetka to zaraz się lej robi na sercu i chce się walczyc i zabiegac o ta drugą osobę:) może warto....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem trzeba docenić miłość
ja jestem chyba po tej przeciwnej stronie, bo mój chłopak sam nie wie czego chce, okazuje mi mało uczuć i też mu się zdarzyło powiedzieć, że mnie nie kocha. rozstaliśmy się wtedy po czym po pewnym czasie wróciliśmy do siebie, bo jednak on stwierdził, że miał kryzys ale bardzo mnie kocha. teraz też w sumie czasem powie, że kocha ale ja już nie czuje się najważniejsza w jego życiu, on nie interesuje się mną tak jak wcześniej. jesteśmy razem 4 lata. jego zachowanie zabija moje uczucia do niego. teraz ja zaczynam się zastanawiać czy to ten, z którym chce spędzić resztę życia, czy będę z nim szczęśliwa skoro on teraz już mi sprawia tyle przykrości. rozmawiałam z nim nie raz na temat jego małego zainteresowania mną. on uparcie twierdzi, że kocha i że to się zmieni, ale nadal jest źle, nadal przez niego płaczę. boje się, że kiedy on zrozumie wreszcie, że źle robi, to ja przestanę go całkiem kochać. uważajcie więc, żeby swoim zachowaniem (olewaniem, rzadkim okazywaniem uczuć) nie zabić uczuć tej drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin1989
Bardzo mi pomagacie. Wilekie dzięki. Myśle że sytuacja rozwiąze się a mianowicie podejme decyzje w najblizszych dniach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×