Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

paranoooja

zaczynam wariować!

Polecane posty

nie, to nie jest tak. Ja mam przyjaciela a nawet dwóch od 24 lat. Znamy sie od niemowlaka. Zawsze bylismy nierozłączni. Kocham ich jak braci. On zna ja 5 lat - jakas tam kolezanak z roboty czyli zadna mi przyjaźń... Jesli ja mu powiem ze nie ma sie z nia spotykac, on mi powie ze w takim razie dlaczego ja spotykam sie z tymi przyjaciółmi. A nie chce dopuszczac do takich sytuacji. Jestem tolerancyjna, skoro ja mam przyjaciół on tez powinien ich miec. Ale teraz widze ze ta ich znajomosc zabrnęła za daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze skoro uwazasz ze kompletnie nie wiem o co Ci chodzi to moze mnie oswiecisz i przełozysz to na jezyk polski tak zebym ja glupia kobieta to zrozumiała? :) bo z tego co napisałeś wywnioskowałam jedno : ludzie nie maja wpływu na decyzje innych ludzi a co za tym idzie to jej facet i jego kolezanka i tak zdecyduja... i jeszcze jedno : ona nie moze stac sie rozkapryszona panna bo facet faktycznie ja zostawi (z tym, ze ona napisała to kilka postów wyzej, bo sama to rozumie). Cos pominełam ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery aniu a widzialas moj wpis o kafeteryjnym relatywizmie? Pominęlam chyba Twą wypowiedź gdyż słowo 'relatywizm' skutecznie mnie odstraszyło - kojarzy mi się ono z filozofią, a przedmiotu tego bardzo nie lubiłam ... na studiach.. w zamierzchłych czasach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym ze napisałam to kilka postów wyzej a Ty mi wmawiasz ze nie rozumiem co piszesz :) no juz mniejsza z tym... autorko - albo rozmowa, albo i tak sie w koncu rozejdziecie. Prawda jest taka, ze cokolwiek zrobisz lub powiesz mozesz wyjsc na tym najgozej. Bedziesz udawac ze wszystko jest ok - on bedzie sie z nia sie nadal spotykał tak jak teraz i nie bedzie widzial nic zlego w tym co robi. Jesli bedziesz wpływac na jego decyzje on moze poczuc sie ograniczany i bedize na siłe próbował uciekac, jesli zaczniesz pokazywac swoje niezadowolenie to on zacznie szukac spokoju u tej kolezanki. Przynajmniej ja to tak widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kilka postow wyzej napisalas, ze powinna olac, a to nie wynika z mojego postu, wiec zgodnie z prawda napisalem, ze nie zrozumialas cos wyjasnic? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lipna sytuacja ale wszystko zalezy od ciebie czy walczysz czy poddajesz sie.. jak walczysz to mozesz sie spotkac z nimi w trojke i pogadac z nia o swoich tematach niech ona sie pod ciebie dostosuje.. i mozesz ją meczyc a czemu to jeszcze sama jest ze masz tyle planow z facetem a ona ci go zabiera i dziwnie sie z tym czujesz :P ja bym chyba zaczela ja wnerwiac a jego slowa olewac no sory co to trojkat jest? he he moze zapropnuj ;)) i szczerze to ja bym mu powiedziala by cie nie porownywal do tej panny bo nia nie jestes i nigdy nie bedziesz nie wazne jaka by byla itp ble ble jestes soba i poznal cie taka a nie inna a jego teksty ze pewnie jestes zazdrosna niech sobie wsadzi.. powiedz mu dosadnie albo ona albo ty i niech wybiera, ze nie zyczysz sobie takich spotkan bo kazdy tobie mowi ze on cie zdradza bo z jakas panna sie spotyka (a co mozesz mu tak powiedziec) albo mozesz zaczac bardziej o siebie dbac i tez nagle wychodzic na sapotkanie z kims tam.. jak on wroci do domu a w tym czasie gdzies znikaj i niby z kims sie spotykasz na zasadzie zazdrosci.. mi to kiedys pomoglo he he :)) a jezeli facet bedzie dalej uparty no to sorry powiedz mu bye ze ty nie zamierzasz byc ta druga ai zazwyczaj z przyjazni rodzi sie milosc.. wiec bedzie ciezko walczyc z wiatrakami badz twarda i przede wszystkim nie okazuj slabosci mysl o sobie badz egocentrykiem a co to on jeden jest a to jakis pan i wladca ze masz robic co mowi co na diete odrazu masz isc? robisz co lubisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak zdaje sobie sprawe ze moge tylko namieszac. Nie umiem rzadzic facetem i nie bede stawiała mu warunków - albo ja albo kolega czy kolezanka. Nie umiem tez patrzec z usmiechem na to co on robi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ie umiem rzadzic facetem i nie bede stawiała mu warunków - albo ja albo kolega czy kolezanka. Nie umiem tez patrzec z usmiechem na to co on robi slowem jestes urodzona ofiara losu, trudno, takie osoby tez sa potrzebne na swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery ie umiem rzadzic facetem i nie bede stawiała mu warunków - albo ja albo kolega czy kolezanka. Nie umiem tez patrzec z usmiechem na to co on robi slowem jestes urodzona ofiara losu, trudno, takie osoby tez sa potrzebne na swiecie :D niestety poniekąd ZS ma rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martys - teraz od kilku dni nie padło jej imie, jest dobrze wiec nie robie scen ale cos czuje ze jak znow mi o niej wspomni albo zrezygnuje ze spotkania ze mna, bo ona bedzie potrzebowała jego pomocy to po prostu nie wytrzymam. A spotykac sie spotykam i to nic nie daje. Kiedy ja mowie ze ide tu czy tam, on mi mowi "W wpada na piwo"... i tak jest zawsze, jakby na złosc... slowem jestes urodzona ofiara losu, trudno, takie osoby tez sa potrzebne na swiecie ja pierdole wex Ty sie czasem zastanow co piszesz! najpierw mi mowisz ze i tak go nie zmienie bo to sa JEGO decyzje i JEJ plany, potem, ze nie mam byc kobieta bluszczem, ze nie mam byc rozkapryszona a teraz sie smiejesz ze nie potrafie rzedzic facetem! jak mam nim do cholery rzedzic skoro on jest wolnym człowiekiem?? mam mu w pysk strzelic zeby mnie słuchał jak zastraszony piesek?? tak jestem ofiara losu, bo nie chciałam mu odbierac znajomych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaka ofiara losu?? to ze Ty aniu zabraniasz facetowi spotkan z kolezankami i jednoczesnie rezygnujesz ze spotkan ze swoimi przyjaciółmi nie znaczy ze kazdy ma załozyc sobie na szyje obroże. Ja tez nie kontroluje swojego faceta bo nie wyobrazam sobie zeby on mi to robił. A Ty ZS z tego co zauwazyłam to ciagle zmieniasz wersje swoich wypowiedzi i ja tez nie rozumiem co Ty chcesz przekazac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale kuźwa dziewczyno !!!!!!!!!!!! Jakich znajomych - mówisz o tej napalonej na Twojego faceta lasce??????????? Powiem Ci coś - jemu to najwyraźniej schlebia i myślę sobie że on już kombinuje czy z nią nie będzie mu lepiej niż z Tobą - więc przestań pieprzyć jaka to jesteś nieszczęśliwa tylko zrób coś z tym 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniu nie musisz na mnie krzyczec!! o tym ze ona mi go odbija zrozumiałam niecały miesiac temu. Nigdy wczesniej nie czułam sie zagrozona az do tego momentu kiedy wpadła na pomysł wspólnych spacerów. Wczesniej traktowałam ja jak kolezanke - on mi opowiadał o jej facecie (ktory jest jego bardzo dobrym kumplem a z ktorym ma problemy). Traktowałam ja neutralnie tak samo jak on traktował moich znajomych. Dopiero teraz zaczeło mi to przeszkadzac! i wiem ze musze cos z tym zrobic! wiem o tym do cholery!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paranooja - nie chcę Cię straszyć, ale to źle wygląda... on nią zywo zainteresowany.. ona pańcia której się z chłopem nie układa... taka biedna niunia szukająca pocieszenia i schronienia w ramionach dobrego mężczyzny - 'przyjaciela'... chyba nic więcej pisać nie muszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to nie jest łatwe... ale ja bym wzieła sprawy w swoje ręce i zagrała z nim w otwarte karty - powiedziała co mi nie lezy i że nie widzę tego dalej w takiej formie... tylko że ja lubię jasne sytuacje, może dlatego mam odwagę stawiać sprawy na ostrzu noża.. zresztą.. nie lubię czuć się nieszczęśliwa w związku - dla mnie to bez sensu... czuć sie nieszczęśłiwa bo jestem sama to jak najbardziej ale czuć się nieszczęśliwa wtedy kiedy powinnam się czuć szczęśłiwa?? nie.. dziękuję.. poza tym co to za związek w którym nie czujesz się pewna swego partnera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem o tym i dlatego chcialam z kims pogadac... wygadac sie... czasem czuje sie bezradna a czasem nie moge uwierzyc ze kobiety sa takie wredne i tak potrafia mieszac w zwiazku. Ona wie, ze z nim jestem, wie ze jestesmy para a mimo to sie wpierdala. Ja bym czegos takiego nigdy innej kobiecie nie zrobiła. Kiedy panna mojego przyjaciela zaczela miec jakies pretensje co do mnie - usunęłam sie w cień, zaproponowałam rozmowe i w sumie doszłysmy do porozumienia. A ona? jesli rozpierdoli mi zwiazek to chyba jej jeszcze za to podziekuje... po co mi facet ktory nie potrafi sie zdecydowac miedzy ukochana dziewczyna z ktora podobno jest taki szczesliwy a jakas tam kumpela... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektorym to trzeba na srebrnej tacy wszystko podawac, a pomyslec troche to nie laska? istnieje kolosalna roznica pomiedzy: - zabraniac komus cos a - nie godzic sie na cos dlatego wielokrotnie na lamenty na forum w stylu "dlaczego on mi to robi??!!" odpowiadam - bo sie na to godzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak moze to moja wina bo na dzien dobry po tygodniu znajomsci nie powiedziałam mu "nie zgadzam sie zebys sie spotykal z kolezankami". Jak juz pisałam, nie widziałam w tym nic złego do czasu. Teraz widze bo ona z tymi spacerami ostro przesadziła. Teraz mu to powiem ale czy on mnie posłucha? nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złooo... jaka ofiara losu?? to ze Ty aniu zabraniasz facetowi spotkan z kolezankami i jednoczesnie rezygnujesz ze spotkan ze swoimi przyjaciółmi nie znaczy ze kazdy ma załozyc sobie na szyje obroże. Ja tez nie kontroluje swojego faceta bo nie wyobrazam sobie zeby on mi to robił. A Ty ZS z tego co zauwazyłam to ciagle zmieniasz wersje swoich wypowiedzi i ja tez nie rozumiem co Ty chcesz przekazac... Wyjaśnijmy jedno - gdybym mu zabraniała, to pewnie nie chciałby ze mną być :) chodzi o to że ani ja ani mój facet nie wierzymy w przyjaźń damsko-męską i oboje uważamy że możemy mieć przyjaciół tej samej płci i nam to w zupełności wystarcza :) oboje się na to godzimy i nikt nikomu niczego nie zabrania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się zalogować.....
jakie zakończenie tej historii??? jest jakieś zakończenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×