Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martinique

on chce zamieszkac z inna

Polecane posty

Gość martinique
jeżeli mimo wczorajszej obietnicy, zmieni zdanie za 3 miesiące - dla mnie będzie to JEDNOZNACZNE. W dupie ma moje uczucia. I wtedy zero litości dla frajera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia2102
martinique Bardzo dobrze zrobiłaś :) Jeżeli do niego to dotarło,że się na to nie zgadzasz to wychodzi na to,że zależy mu na Tobie ;] Porozmawiałaś z nim i wytłumaczyłaś :) Jeżeli obiecał,że 'ona'się nie wprowadzi to już nie masz się czego bać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martinique
obiecał. ale z doświadczenia wiem, że obietnice są czasem gówno warte ;) już jestem pewna na 100%, że jakby się chciała wprowadzić, to tak jak napisała jedna z osób wyżej, dzień w którym ona się wprowadzi będzie ostatnim dniem naszego związku. cenię swoją godność i honor wyżej niż cokolwiek. Żaden facet mi tego nie odbierze. A rozważając akceptację tego chorego pomysłu... chyba zastanawiałam się nad tym pod wpływem uczuć, żalu, płaczu.. W takich sytuacjach trzeba być egoistą. W dzisiejszym świecie trzeba... bo zrównają cię z ziemią... jestem pewna , że dobrze zrobiłam. a czy wywiąze się z obietnicy - to jego sprawa już tylko. ja od dziś nabieram dystansu właśnie przez to nad czym śmiał się zastanawiać będąc ze mną. kurwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4567
oj martinique.. rozczarowałam się troche czytając Twoje ostatnie posty i dochodzę do wniosku ze z tym podejsciem zasługujesz na kogoś w typie miśka jednak. Żądasz od swojego faceta żeby szanował twoje zdanie i brał Cie pod uwage, a zaraz piszesz ze :trzeba byc dzis egoistą. Mało tego - on się zgadza na Twoją opcję i mówi ze nie wprowadzi się ta koleżanka, a Ty piszesz o nim : zero litości dla frajera.. Sama jestes beznadziejna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgódź sie pokaż jak mu ufasz
Wiesz chodzi głównie o to żebyś ty nie bała się powiedzieć że to ci nie pasuje, zdanie że jak się zgodzisz to może to doceni. Tutaj nie ma nic do doceniania jak coś ci nie pasuje to wyrażasz swoją opinię. Nie docenia się osoby która na wszystko się zgadza, nawet na to czego nie chce. I nie chodzi o narzucanie sobie czegoś ale o to żeby facet wiedział że jak to zrobi to tobie będzie przykro, tylko o to chodzi żeby wiedział i żeby dostał jasny komunikat, reszta idzie do jego własnego sumienia. Nie zastanawiaj się co by było gdyby i czy to by przekreśliło, bo to by była zupełnie inna sytuacja niz ta. Swoją droga tamta dziewczyna mówisz że mogłaby pomyśleć, ona pewnie też w tym nie widzi nic złego bo facet znajomy, wie mniej więcej czego sie spodziewać, koszty też pewnie grają rolę. Gorzej by było gdyby znała twoje zdanie a mimo to się narzucała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wy tak serio O_O
Czasami wydaje mi się, że jestem z innej planety. Na tej planecie ludzie w związkach sobie ufają. Gdyby mój facet wynajmował mieszkanie z PRZYJACIÓŁKĄ, to nie miałabym nic przeciwko temu. Odrobinę zaufania, ludzie..! Jak to "latanie w stringach, ręczniku" i "facet to tylko facet"? Mój facet to nie tylko zwierzę, które ulegnie pierwszej lepszej pokusie. To mężczyzna z krwi i kości, który ma trochę oleju w głowie i którego serce bije dla mnie, a nie dla licznych koleżanek/przyjaciółek. Analogicznie można by "nie puszczać" faceta samego na spotkania ze znajomymi (bo co jak jakaś chętna będzie?), do klubów (o zgrozo, tu dochodzi jeszcze alkohol!) itd. Ale czy ktokolwiek ma prawo takie żądania stawiać, narzucać nam swoją wolę? Mam trzech przyjaciół płci przeciwnej. Z dwoma z nich zamierzam wynajmować mieszkanie. Mam też faceta. Oboje dobrze wiemy, że możemy sobie ufać i on nie martwi się tym, że będę "latać w stringach/ręczniku" i co z tego wyniknie. Bo nic nie wyniknie, nie mówiąc o tym, że tyłek - za przeproszeniem - pokazuję tylko jemu, a nie przyjaciołom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgódź sie pokaż jak mu ufasz
no ale przecież autorce się nie podoba pomysł mieszkania z koleżanką, a jak jej się nie podoba to może ma jej się spodobać bo tak musi być. Zaufania nie dostaje się z przydziału i dobrze ktoś wcześniej napisał że mozna ufać facetowi ale koleżance nie trzeba. Ja miałam tez przeprawę z koleżanka mojego jeszcze wtedy narzeczonego nie chodziło o mieszkanie ale o przyjacielskie spotkania i okazało się że koleżance niekoniecznie chodziło tylko o spotkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wy tak serio O_O
No dobrze, wiem - zaufanie do tych dwóch osób to dwie sprawy. Ale z drugiej strony co kogo obchodzi jakaś tam dziunia? :) Przecież choćby nie wiem jak chciała - dopóki facet nie będzie chciał również, to ona sobie może własne chęci wsadzić głęboko do szuflady na przykład. Nawet jeśli taka laska chce, to to jest jej zmartwienie. Przecież nie zgwałci faceta autorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JarekK__
martinique, jeśli tak traktujesz faceta, to nie ty jego ale on ciebie zostawi i niech to się stanie jak najszybciej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdzihoo
Na gazeta.pl już dostałaś szczegółowe odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyk
chyba troche przesadzasz, kolezanka to kolezanka i taak zostanie chocby nie wiem jak blisko mieszkali ;/ odrobina zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martinique
4567 : jasne, trzeba byc egoistą w dzisiejszym świecie, ale trzeba też szanować odczucia innych, nie jesteś w stanie doradzić, tylko pojechać - nie potrzebuję takiej 'opinii' nie jest to kwestia zaufania. przede wszystkim, uważam, że tego nie można zakomunikować tylko dojść wspólnie do porozumienia, a jeśli dla mnie jest to przeszkoda nie do pokonania - to to powinien wziąć pod uwagę. Ja też skłonna jestem dużo dla niego zrobić, a myślę że mieszkanie z nią nie jest mu niezbędne do życia i nie jest problemem po prostu zrezygnowanie z tego. nawet, biorac pod uwage fakt, ze kiedys bedziemy chcieli zamieszkac razem, to co? nic. ona nie zamierza tam mieszkać dwa miesiące... zapewne rok, dwa. A taka sytuacja jest dla mnie nie do przyjęcia. Dla mnie jest to po prostu niezręczne, w oczach znajomych i rodziny wyjdę na dziewczynę bez szacunku do siebie samej. A przyjaciółka wie, że dla mnie to nie do przelknięcia. Mimo wszystko nalega. Ja mogę to nazwać tylko w jeden sposób... *** Chlopak ma zdecydować do końca tego miesiąca, co jest dla niego ważniejsze, bez czego trudniej będzie mu się obyć. Do tego czasu tematu nie poruszamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet jak inni
Ludzie sa rozni! Skad wiecie co sie wydarzy nie znajac czlowieka (ani jego przyjaciolki)?! Ja np wiem, ze mimo iz jestem w stalym zwiazku od kilkunastu lat nie przezylbym pewnie takiej proby. Po prostu. Znam siebie, wiem jakie sa moje slabe strony, jak dzialaja na mnie kobiety a szczegolnie przyjaciolki, no i niejedno juz w zyciu przezylem. Ludzie sa tylko ludzmi. Latwo wam stugac dewotki przed monitorem. Trudniej kiedy pachna feromony, a w zylach plynie cos mocniejszego niz woda :P A jeszcze jak akurat zdazy sie dzien kiedy potwornie poklocisz sie z dziewczyna a przyjaciolka bedzie blisko i zawsze wyslucha i zrozumie zrozumie i przytuli... Dlatego ja na miejscu chlopaka, zeby nie ulec pokusie i przez szacunek dla partnerki, no i zeby nie stracic przyjaciolki, sam nie zdecydowalbym sie na takie wynajmowanie. Trzeba znac siebie i myslec z gory glowa a nie... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawostka - 6 lat temu miałem podobny przypadek. Otóż musiałem się wyprowadzić z mieszkania (wynajmowanego pokoju) a moja przyjaciółka również miała dosyć mieszkania ze swoją współlokatorką, dogadaliśmy się i razem wynajęliśmy 2-pokojowe mieszkanie. Ta moja przyjaciółka była wcześniej (krótko) moją dziewczyną. A jak z nią razem wtedy zamieszkałem, to byłem od miesiąca związany z pewną dziewczyną - i ona też nie była taką sytuacją zachwycona. Ale powiedziałem jej, że nie ma nic do gadania, bo to ja decyduję, gdzie i z kim zamieszkam. Ale każdy weekend spędzała ze mną w tym mieszkaniu i dość szybko się przekonała, że wszystko jest w porządku. I nigdy nie doszło między mną a tą przyjaciółką nawet do pocałunku (do tej pory - bo cały czas mamy kontakt i czasami się widujemy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×