Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szukając odpowiedzi...........

dlaczego kobiety tak bardzo boją się rozwodu?

Polecane posty

Gość szukając odpowiedzi...........

nie kochają się nie rozmawiają brakuje bliskości brakuje czułości nie sypiają ze sobą nie widać już żadnej szansy dla ich związku do tego mąż zdradzał, a moze i nadal zdradza oboje niezależni finansowo dlaczego kobieta boi się odejść? dlaczego tkwi w takim związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może na serio potraktowała
przysięgę małżeńską?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są uzależnione od mężczyzn i bez nich sobie nie poradzą. Najczęściej też nie pracują i są pasożytami w małżeństwie, więc boją się, że nie będą miały za co żyć. Poza tym nie chcą być postrzegane jako dziwki, chcą udawać porządne żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest to
zawsze szczery - opinia publiczna - "dobro dzieci" - gorycz osobistej porazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest to
MeIIygion -głupi jesteś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaalina_
Czasami sie boja, a czasami po prostu podejmuja racjonalana decyzje. Wytlumaczcie mi, dlaczego to tylko i wylacznie na kobiete ma spadac ciezar zajmowania sie dzieci? Dlaczego tylko ona ma miec obowiazki? Dlaczego to tylko ona ma nie miec czasu na wlasne zycie? To tylko mezczyzne wolno zyc po rozwodzie jak kawalerowi? Ma przeslac kase i widziec sie z dziecmi raz w miesiacu? Ooooooo nie! Madra kobieta na to nie pozwoli. Bo zycie jest tylko jedno i na pewno nie polega tylko i wylacznie na obowiazkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli tylko
czyli tylko dla podziały obowiazków? nawet kosztem życia koło faceta jak koło obcej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaalina_
zawsze szczery nie zrozumiales mnie. Jestesmy razem, wykonujemy wszystkie obowiazki razem, w domu jest fajnie, ale poza domem kazde z nas moze robic co chce, z kim chce i jak chce. I obydwoje jestesmy z tego zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaalina_
Tak, mamy dzieci. Jestesmy dojrzalymi ludzmi. Wszystko zalezy od tego, jak dwoje ludzi potrafi sie ze soba dogadac. Jedni wola tak, drudzy inaczej. A najwazniejsze jest to, zeby nie zyc w stresie i poczuciu krzywdy. Bo to zabija. Dlatego zawsze trzeba szukac jakiegos rozwiazania. I kazde jest dobre, jezeli jest skuteczne. Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mondra Kaśka
Madra kobieta na to nie pozwoli. Bo zycie jest tylko jedno i na pewno nie polega tylko i wylacznie na obowiazkach. Kaaalina_----przecież nie wiesz jakby było po Waszym rozwodzie,to co sie wypowiadasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaalina_
mondra Kaśka Mam wokol siebie kilka rozwodek. Samotne, zestresowasne, obciazone wszystkimi domowymi obowiazkami. Nie maja czasu dla siebie, bo praca, dom i dzieci...Nie maja czasu pojsc do fryzjera, na ploteczki z kolezankami, na koncert....Nie maja czasu na nic. Ale sa dumne z siebie, bo okazaly sie takie dzielne i takie pracowite....Wybacz, ale sensu w tym nie widze zadnego. Ale oczywiscie kazdy robi tak jak lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kalina, przeczytalas pierwszy post? "nie rozmawiaja" - to raz dwa, nie zmieniam zdania, a twoje okreslenie "madra" nalezy czytac wyrachowana swoja droga, chcialbym zobaczyc statystyki mowiace o tym ile kobiet po rozwodzie chcialoby oddac dzieci pod opieke ojca a same uzywac zycia, nie, przeciez to chodzi o cos innego i to jest czytelne w twoim poscie "co??? on moze zyc jak kawaler o nie!!!, ale dzieci mu nie oddam, w zyciu!!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mondra Kaśka
Hmmm Kalinko,no to mi napisz, co byś robiła gdybyś była rozwódką,bo nie wiem o co Ci chodzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda ze w polskim społeczenstwie niestety mądra , sprytna nie pozwalajaca sie wykorzystac znaczy "wyrachowana" ... nie bede tu polemizowac , matki polki lubia biec zagubione i bezradne ich sprawa ale na boga nie karzcie tych bardziej zaradnych ublizajac im, najpierw trzeba pokochac i szanowac siebie zeby potem wymagac tego od innych, facet po rozwodzie czesto zaklada nowa rodzine i umywa rece, dlatego wszystkie obowiazki spoczywaja na kobiecie, jesli moga to zmienic bo facet ma odrobine sumienia i nie chca bo sie niby "duma" unosza to ich sprawa ale te ktore egzekfuja inny porzadek tez maja do tego prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mondra Kaśka
śmiech na sali Tzn .iż matka ma na siłę pakować dzieciaka do domu ojca,by pójść do fryzjera? To wszystko zalezy od dogadania sie między byłymi małżonkami--panie mONdralińskie:P:D Bo na siłę to nic nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaalina_
O rany, ale sie porobilo:) Chyba jednak sie nie rozumiemy. Zawsze szczery fakt, odbieglam troche od pierwszego postu. I zaczelam pisac o sobie. Chcesz nazywac to wyrachowaniem? Alez prosze bardzo! Nie jestem kobieta, ktora pozwoli sobie wrzucic na gabra wszystkie troski swiata! Kocham swoje dzieci, ale siebie takze:) Nie wyobrazam sobie, aby wszystkie obowiazki mialy spasc tylko na mnie. Nie ja sama stworzylam nasza rodzine, nie ja sama zdecydowalam sie na dzieci, wiec i nie ja sama powinnam sie nimi opiekowac. Stad nasza (moja i meza) decyzja, ze jestesmy razem i wszystko zalatwiamy razem. Ale jednoczesnie wzajemnie siebie nie ograniczamy. Rozumiesz co mam na mysli? mondra kaska nie wiem, co bym zrobila. Wg mnie rozwod jest niezbedny i uzasadniony wtedy, kiedy facet jest alkoholikiem albo awanturnikiem, i w gre wchodzi przemoc - fizyczna lub psychiczna. Wtedy bezwzglednie trzeba ratowac siebie i dzieci i uciekac jak najdalej. Ale w kazdym innym przypadku mozna wypracowac jakas formule i zyc wcale nienajgorzej. I miec zupelnie poprawne realcje z wspolmalzonkiem. Wszystko zalezy od ludzi, od ich umiejetnosci i checi dogadania sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaska, to ty mi moze odpowiedz, jak sadzisz jaki procent kobiet w swietle zblizajacego sie rozwodu zgodzi sie na oddanie dzieci pod opieke ojca? a sama bedzie matka weekendowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stad nasza (moja i meza) decyzja, ze jestesmy razem i wszystko zalatwiamy razem. Ale jednoczesnie wzajemnie siebie nie ograniczamy. Rozumiesz co mam na mysli? jasne, ze rozumiem, jesli to wasza decyzja, to przepraszam bardzo ale w jakim celu o tym piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mondra Kaśka
Zs ---minimalny % Te które nie są związane emocjonalnie z dzieckiem to na pewno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i pytanie do kaliny - to piekne wszystko o wspolnych planach, podzialach obowiazkow, ale konkretnie sytuacja wyglada tak: twoj maz znalazl nowa niunie i stwierdza - chce rozwodu, co wtedy robisz? zabraniasz? czy przekazujesz mu dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaalina_
Zawsze szczery pozwol ze przypomne ci poczatek mojego pierwszego postu: Kaaalina_ Czasami sie boja, a czasami po prostu podejmuja racjonalana decyzje. I przypomne takze, ze to wlasnie ty zaczales zadawac dodatkowe pytania. Ja tylko na nie odpowiadalam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×