Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość negresco

przyjaciel w zakładzie karnym

Polecane posty

Gość negresco

Mój przyjaciel jakieś 7 miesięcy temu trafił do aresztu śledczego. Nigdy wcześniej nie miał konfliktów z prawem. Mieszkał z ojcem, zdegenerowanym alkoholikiem. Ojciec od 15 lat nie pracował i tylko wynosił z domu różne przedmioty, których większość kupił mój przyjaciel. Któregoś ranka ojciec znowu chciał coś sprzedać, pokłócili się i mój przyjaciel uderzył ojca w twarz. Ojciec przewrócił się( ważył 45 kg) i zmarł. Parę dni temu byłam na widzeniu w areszcie...mój kumpel bierze narkotyki( nigdy wcześniej nie brał), bardzo się zmienił. Najgorsze jest to, że nie wiem jak mu pomóc i nie radzę sobie z tym wszystkim psychicznie. Już z aresztu pisał do mnie list, że mnie kocha itp... Chciałabym mu pomóc bo to dobry człowiek, ale kiedy patrzę jak normalny facet zmienia się w dno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiezienie zawsze zmienia ludzi - tam jest trudno przetrwac, a on sobie radzi jak moze wlasnie wkurza mnie nasze prawo, ze czesto ludzie przez cale zycie sa dreczeni przez kogos, a jak przypadkiem krzywde zrobia swoim dreczycielom to sa winni i odpowiedaja jak normalni zbrodniarze chyba musisz sie udac do jakiejsc specjalistycznej placowki - oni moga pomoc bo ja nie wiem jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w więzieniu przetrwają tylko twardzi ludzie i tacy ktorzy nie sa poddatni na warunki jakie tam panują. Ile Twoj przyjaciel dostał? Jesli wyjdzie - pierwsze co powinien zrobic to wizyta u psychologa - dobrego, bo ci w wiezieniu to gowno pomagaja. A tak... pisz do niego jak najwiecej, nie wie, ze ktos o nim myśli, ze ktoś na niego czeka. Ty cos do niego czujesz? czy to tylko kumpel?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość negresco
Jest mi go tak strasznie żal. Chłopak staje się skorupą bez uczuć. Wiem, że wszyscy tam biorą albo handlują. Chce mi się krzyczeć z bezsilności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość negresco
Na pewno cholernie mi na nim zależy i mogłabym wiele poświęcić żeby mu pomóc. Sprawa jest jeszcze w toku, ale podobno mają być 3 lata. Mówiłam mu, że może się starać o przedterminowe zwolnienie, ale on nie chce. Chce być z zakładzie zamkniętym chociaż będzie mógł odsiadywać wyrok w półotwartym. Nic z tego nie rozmumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chlopak sie zalamal i nie moze dojsc do siebie w koncu nieumyslnie spowodowal smierc swojego ojca - to nie jest takie latwe, ze moze przejsc po tym do pozadku dziennego wpieraj go, nie trac z nim kontaktu, moze warto poprosic o rade jakiegos psychologa zeby doradzil jak go wspierac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość negresco
Trudno kogoś wspierać przy widzeniu raz na miesiąc a listy też docierają z wielkim opóźnieniem. On chyba chce się odciąć od swoich przyjaciół, ma już pomysł na "nowe" życie. W ten sposób normalny człowiek zmienia się w przestępce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość negresco
Może ktoś był w podobnej sytuacji? Bo ja chyba nie jestem w stanie mu pomóc. Nie wiem co mam robić, mówić- żeby nie pogorszyć jego sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co zrobic ?pisac choćby po 3 listy tygodniowo, odwiedzac go jak tylko czesto sie da. Ja nie wiem gdzie on siedzie, bo nie słyszałam zeby w AŚ lub w więzieniu zamkniętym ktoś brał narkotyki... no ale mozesz przedstawic mu sprawe jasno - albo z tym kończy albo Ty kończysz z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość negresco
Ale ja mu to powiedziałam. On nie ma zamiaru sie zmienić...nie wiem czy to bunt, depresja czy pomysł na życie. Czuje się odpowiedzialna bo wiem, że on bardzo mnie kocha/kochał. Cały czas mam wrażenie, że robię za mało albo źle. Źle z nim rozmawiam, nie pomagam itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wpadnij na topik "moj chłopak siedzi w wiezieniu" szczerze mowiac Twoja walka nie ma sensu. Nie mozesz byc przy nim 24h na dobe. On i tak sie juz nie zmieni, no chyba ze wyjdzie i wtedy pojdzie do psychologa. Tertaz mu nie pomozesz, bo on juz wybrał. Skoro groźby nic nie daja... no coz - ja nie stawałabym na głowie by pomoc komus kto sam sie niszczy i nie chce zyc jak normalny człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×