Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość badz dobrej mysli

porod - nie taki diabel straszny jak go maluja

Polecane posty

Gość badz dobrej mysli

czytalam forum i wiecie czego mi brakuje? Dobrej mysli, dobrej rady i prawdziwego wsparcia la tych wszystkich przyszlych mam. Tych co beda nimi po raz pierwszy, ale nie tylko. Ile z Was wspomina zle pierwszy porod i teraz bardzo boi sie tego nastepnego. A przeciez tak nie musi byc. Czeka Was cos pieknego, przyjdzie na swiat dziecko, tak oczekiwane i kochane,dzieli je od Was tylko 10 cm :) tych ktore musicie razem pokonac poczas porodu. Pisze "was" a nie "nas" bo wlasnie pol roku temu urodzilam druga corke.Dwa porody tak inne jak ogien i woda, dwa czasy ( roznica 15 lat ), dwa inne szpitale, dwa inne sposoby podejscia do tego wydarzenia. Chce sie tym podzielic, bo wiem jak wazne jest nastawienie. Moze sie boisz, a moze masz duzo doswiadczenia, bo rodzilas wiele razy, a moze mimo wsparcia bliskich i tak czujesz sie samotna ? To miejsce dla Ciebie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja swój poród wspominam o dziwo bardzo bardzo dobrze . rodziłam 8 miesięcy temu a więc jeszcze pamietam ten strach , lęk który towarzyszył mi przyz cały czas . zaznaczam żę rodziłam bez znieczulenia i był to poród wywoływany oksytocytocyną . wcale nie było tak jak czytałam kiedyś na jednym z forum , zupełnie inaczej ale co kobieta to inny poród ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badz dobrej mysli
nie, na to nie pomoge,ale wiem ze kiedy myslisz pozytywnie to czujesz bol na 50 % a kiedy dajesz poniesc sie panice to juz 150 %. Dasz rade urodzic, jak wszystkie inne :). Natura- ona Ci pomoze :), sluchaj swojego ciala, ono wie co sie dzieje, pomoze Ci kiedy przyjdzie czas. Z bolem mozna sobie radzic, zmniejszyc go i to znacznie. Cieply prysznic bezposrednio na brzuch podczas skurczow ( mozesz go robic do samego porodu ), albo kapiel jesli nie krwawisz daje taki sam efekt, woda lagodzi bol, spacer a nie siedzenie, kucanie - pomoze Ci grawitacja, przyspiesza moment rzeczywistego porodu. Ja tez urozilam po terminie 14 dni, nic nienormalnego. Jesli tylko ilosc wod jest ok, tetno dziecka i Twoje cisnienie to nic zlego sie nie dzieje:). Jesli Ty sie boisz to pomysl o swoim dziecku, jak wielki szok to dla niego. Jak wiele zmienia sie w jednej chwili - temperatura , musi samo oddychac , ale chce sie urodzic i tylko dzwiek Twoich uderzen serca bedzie znajomy na tym obcym swiecie na ktory wlasnie przyszlo :). Pomysl o tym , ze to nie tak dlugo, a bedziesz trzymac w ramionach swoje malenstwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badz dobrej mysli
Iskierka :) to jak iskierka nadzieji :). Wlasnie o to chodzi - co kobieta to inny porod, ale czesto kobiety ( niestety ) tez wyolbrzymiaja fakty, lubia jak podziwia sie je za to ze byly na tyle zielne, zeby przezyc takie pieklo, a czasem rzeczywiscie tak bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przy mnie podczas porodu był mąż co prawda nie długo bo nie wtyrzymał napięcia i zemdlał , może dlatego że tak się stało mniej zwróciłam uwagę na poród a bardziej na to jak się czuje mąż . zdążył się ocknąć tuż przed samymi narodzinami Dominika . mówią że chłopaki nie płaczą ja zauważyłam że mężowi w oku łezka się kręci ale skrzetnie próbował to ukryć . ale i tak go pochwaliłam że był bardzo dzielny , zamiast on mnie to ja jego :) przeciął pępowine , a jak lekarz wziął synka żeby go odśluzować to mąż stał nad lekarzem i patrzył czy mu krzywdy nie robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż też będzie przy porodzie ale mam nadzieję, że nie zemdleje :D chcę aby choć trochę zrozumiał jak wielki ból kobieta musi przejść :) a i chyba lepiej będę się czuła mając kogoś bliskiego obok siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale powiem wam szczerze że fakt iż mąż był przy porodzie bardzo umocniło nasz związek . widział jak bardzo się męczę jak to przeżywam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie tak jak mówisz, mnie mąż namawia na zzo ale ja nie chcę, wiem, że dam radę bez tego, a nie potem mi powie: " a ze znieczuleniem to i ja bym urodził" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minutka 111
Ja rodze swoje pierwsze malenstwo za dwa miesiące....nie boję się na razie bólu, ale czegoś innego - żeby moje dziecko dało rade i urodziło się zdrowe pomimo tego, że jest podejrzenie, ze zdrowe nie jest . Ja nastawiam sie jak do walki, nie mogę spanikować, nie mogę dać się powalić tekstami niemiłych położnych czy lekarzy (bo to oni często uprzykrzaja poród). Ja jestem skoncentrowana wlasnie tylko na moim malenstwie i mysle jak autorka tematu - nam sie wydaje ze porod to tylko nasz wysilek. A to dziecko to co ??? Nie ma wysliku ??? Cisnie sie ciasnym kanalem, jest mu duszno , adrenalina sie wydziela, bo cos tam jakos zimno i za jasno na zewnątrz....a do tego krzyki i głosy jakieś wyraźniejsze, brak tego stukotu spokojnego serca mamy....to dopiero szok !!!! Poród wpływa na psychike małego człowieka i zapisuje sie w jego podświadomości juz na cale zycie. Nie zapisana jest ta chwila w pamięci, ale nasz mózg zna przeżycia z tego okresu. Bo to tak jakby nagle znaleźć sie w innej rzeczywistości. Ja bede najszczęsliwszą kobieta na ziemi gdy zobacze moje malenstwo i dotkne jego rączek, nozek....ale prawdziwy mój stres porodu minie gdy usłysze werdykt lekarzy - czy jest zdrowe czy jednak nie. Tak więc zrobie wszystko by pomóc mu się urodzić. By pomóc mu wejsc w tą rzeczywistośś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minutka 111
Iskierka - ja tez chce by maz byl ze mna w tej chwili i bedzie, bo mowi ze bardzo chce :) ale mam wrazenie ze tam w środku on sie jednak troche boi, bo przeżyl w zyciu tragedie patrzenia na cierpienie i smierc dwoch bliskich osob. Wiec jesli nie da rady i wyjdzie z gabinetu lub zemdleje - nie bede mu tego wypominac. Bo na serio nie jest patrzec milo jak ktos bliski cierpi i krzyczy z bolu....wiec nie dziwi mnie ze nasi panowie mdleja lub słabną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minutka 111
mam termin na 23 listopada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też zawsze twierdziłam że to jak przeżywa się ból porodowy to kwestia nastawienia. Czekałam na poród z myślą że prowadzi on do spotkania z moim dzieckiem. Nie myślałam o tym , ze będzie to bolało, bo i po co się nakręcać.... Czy to coś pomogło? nie wiem. Miałam Bardzo szybki poród. Poza tym rodziłam wcześniaka i co innego zaprzątało mi głowę niż myślenie o sobie. Dziś , jeśli ktoś pyta mnie czy poród bardzo boli, mówię że mnie nie. Szczerze mówiąc czuję się jak nieródka która nie potrafi określić jaki jest ból porodowy. Moze to dlatego ze mój poród był lekki a może mam wysoki próg bólu... Mój poród był dla mnie trauma, ale nie ze względu na ból, tylko jak pisałam ze względu na zdrowie mojego przedwcześnie rodzonego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to dziewczyny zycze szybkiego , w miare znośnego porodu no i oby w terminie :). ja już jestem po i ja widzicie żyje i mam się świetnie . nawet z datą porodu mi sie udao :) 1 styczeń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny,ja tez pamietam swoj porod i powiem wam ze nie bylo tak strasznie,poszlo bardzo szybko 2 parcia i cora na swiecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egeszegee
moj maz tez plakal! zakonczylo sie ze znieczulenie ZOO ale dopiero po 13 h calosc 17 h wiecej nie rodze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to nawet nie wiem ile trwał poród . o 7 odeszły mi wody a o 10.30 urodziłam . chyba dopiero coś przed 9 zaczęły się skurcze , ale nawet dokładnie nie pamietam byłam w szoku -> bo przecież rodze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie bylo tak ze o 2 w nocy przyjeli mnie ze skurczami co 10 min.porod sie zatrzymal 3 razy mnie z porodowki na sale przeganialy bo inne rodzily.a dopiero ok 10:30 rano zaczelo sie naprawde porzadnie i o godz 11 cora juz na swiecie byla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egeszegee
ja o polnocy bylam juz na sali porodowej a o 17 nastepnego dnia urodzilma... masakra !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badz dobrej mysli
:) milo, ze wpadlyscie tutaj . Pierwszy raz rodzilam sama ( wtedy nie bylo mowy zeby maz byl przy narozinach, a potem zobaczyl corke przez szybe ), drugi raz z mezem ( moim drugim ), byl przy calym porodzie, nie zemdlal, glaskal glowke dziecka jak tylko sie pokazala, odcinal pepowine i co najwazniejsze - trzymalam go za reke :). Pierwszy porod mialam wywolywany , niepotrzebnie. Traumatyczne przezycie, dlatego balam sie drugiego i tym rzaem niepotrzebnie :) - urodzilam 14 dni pomterminie ale bez pomocy oksytocyny - 4 godziny i po wszystkim. Plakalismy razem gdy Sandra przyszla na swiat :). Nie ma sie czego wstydzic, przeciez stal sie cud :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egeszegee
ja mialam przyspieszane oksytocyna bo po 4h skurczy nie roslo rozwarcie i tak do 13 h bylo az mi nie dali zoo maz nie odcial pepowiny bo dziecko 4 pkt dostalo - zamartiwca zabrali go na noc do inkubatora... przedawkowali leki u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badz dobrej mysli
Minutka - powozdzenia, dzielna z Ciebie dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badz dobrej mysli
egeszege - ale dobrze sie skonczylo? Jak ma sie Twoje malenstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egeszegee
dobrze ale strach jaki byl przy tym bo maly nie krzyknal i sie jak by zablokowal... intubowali go itd czarne mysli mialam:( na szczescie ocknal sie po 10 minutach dostal 9 pkt ale zaden lekarz nic nie chcial nam mowic.... dzis ma 13 ms i jest zdrowym dzieckiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierworódka*
Ja poród wspominam też bardzo dobrze :) Bolało, ale hmmm. lekko! (a muszę przyznać, że jestem z tych co się boją bólu i mają mały próg odporności na niego, tak mi się przynajmniej wydaje ;) ) Wystarczyło, że mąż w czasie skurczów masował mi kręgosłup a ja oddychałam głęboko(do brzucha jak to położna określiła) i ból był taki jak miesiączkowy... Przy bólach partych chciało mi się tylko przeć, NIC nie bolało, nawet nacinanie! Nastawiałam się tylko,żeby wreszcie urodzić, bo przez 3 dni miałam podawaną oksytocynę i nie jadłam nic,żeby w razie komplikacji mogli od razu robić cesarkę, bo nic nie chciało ruszyć :( Nie miałam znieczulenia, rodziłam w publicznym szpitalu, położna i lekarze byli wspaniali... Niezapomnę nigdy zachwytu mego męża, gdy zobaczył Córkę, a potem ją do siebie tulił... Tak więc Dziewczyny, głowy do góry, to oczywiste, że będziecie się bać, ale niekoniecznie poród to takie "piekło" jak niektóre z nas opowiadają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egeszegee
wiadomo ze nie kazda musi mie pieklo... zalezy od szpitala , lekarzy , poloznej polozenia dziecka nastawienie kobiety i progu bólu ja mam tak waskie biodra ze szok mowili ze to jest min ze urodze naturalnie faza parcia trwala 50 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badz dobrej mysli
Egeszesze - bardzo sie ciesze ze teraz jest dobrze :) Zajrze na blog, ale teraz musze wyjsc do lekarza na badania. Pierworodka - dlaczego podawano Ci oksytocyne? Ile po terminie rodzilas i czy byl problem z zieckiem lub Toba ze Ci ja poawali ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×