BYĆ SINGLEM wybór czy przeznaczenie?

???

ja to taka mala obserwacje mam - jak nikt sie nie interesuje dana osoba to ona wrecz wykrzykuje ze to jej wlasny wybor byc singlem...a prawda niestety taka ze bycie singlem skads sie bierze, skoro wstyd sie przyznac ze nikt mnie nie chce to lepiej dorobic sobie do tego teorie i cala otoczke "bycia lepszym" poniewaz jakoby bycie singlem jest wyborem, z czego wnioskuje ze bycie w parze jest ?przymusem? troche to zalosne wytlumaczenie swego nieudacznictwa

Wybór raczej nie, chyba konieczność ale wkurwia mnie to gadanie i krytyka singli przez osoby ‘’sparowane’’.

nie każdy spotyka na swojej drodze wyjątkową osobę, z którą chciałby spędzić życie. jeżeli miałabym się męczyć z jakimś typkiem, to wolałabym być sama :)

ze wybor, bo na przeznaczenie nie ma sie wplywu, a jak sie wybiera bycie singlem, bo tak sie zyje latwo i bezkonfliktowo - to nie jest przeznaczenie... eeh ja juz chyba nie chce chlopa w ogole do konca zycia, tak mi sie dobrze singluje :)

ale przecież są osoby które się nie lubia angażować?

Kant dupy T nie możesz być

ja nie lubie. Chyba bym sie denerwowała, gdyby mi się ktoś po chcaie pętał i zostawiał bajzel. Zresztą nie mam czasu na związki, wystarczy mi ekipa znajomych, i tak nie mam kiedy się z nimi widywać. Z facetem na początku niby fajnie, a potem wychodzi gad spod maski i okazuje się, że jedyne o czym marzysz to żeby się wyprowadził na zawsze.

kazda osoba predzej czy pozniej potrzebuje bliskosci drugiej osoby, jednym wystarczy kochanek na weekend drugim przyjaciolka, trzecia zwierzy sie mamie/siostrze, ale potrzeba intymnosci sam na sam tkwi w czlowieku, a to, ze ktos nie znalazl na swojej drodze tego/tej jednej jedynej...coz, zdaza sie, tylko niech mi nie wmawia wtedy ze jest singlem i to z wyboru bo ta osoba jest po prostu samotnym czlowiekiem

i jak

dlaczego samotnym od razu?

poza tym większość ludzi 'sparowanych' czuje się samotna w związku.

tak dobrze to wszystko o innych ludziach? jestes w nich? ;P

makarons ty jesteś on ,czy ona

ktorzy boja sie spojrzec sobie w oczy w lustrze. Jak ktos sie czuje dobrze sam ze soba, nigdy nie jest samotny. Jedyna samotnosc jaka istneje, to samotnosc we dwoje, gdy partner nie jest ta wlasciwa osoba...

ja to pierdole

jestem ona ;) a wiem, bo nie wiem jak Ty, ale ja przebywam wsrod roznych ludzi, i nietsety choc sama jestem gadula to ludzie jakos chetnie mi sie zwierzaja, a tylko nieliczni potrafia byc szczerzy, ale za to bardzo pieknie demaskuja ludzi, ktorzy chca za wszelka cene "zachowac twarz" tak jakby przyznanie sie do wlasnych slabosci czy porazek bylo oznaka slabego charakteru (istna paranoja bo czyz nie jest odwrotnie???)

samotni sa tylko ci chciała byś kogoś

to tak nie dziala, ze na podstawie kilku przypadkow generalizujesz ze kazdy tak ma... fajnie ze ci sie zwierzaja, ale czy ty czasem nie narzucasz im swojego sposobu myslenia jako jedynego slusznego? czemu nie chcesz uslyszec, ze moze byc inaczej? dlaczego ci to nie pasuje? czyzby jakies twoje strachy sie uruchamialy?

nie, juz mam. Ale smiac mi sie chce, jak mowia, ze bycie singlem to jakas trudna sytuacja. Ao luzik przy trudnosciach, jakie moga byc w zwiazku.

teraz jeszcze powiedz że jesteś dziewicą

:D

moje strachy siedza w innej dziedzinie zycia ;) moje obserwacje nie sa bardzo waskim gronem (mam taka prace, ze spotykam roznych ludzi w zaskakujaco "nieosobistych" sytuacjach ale jakos zawsze dochodzi do tego typu zwierzen) a sama niegdy nie prezentuje mojego pogladu obcesowo, chyba, ze akurat nie jest to zwierzenie a dyskusja, wtedy wyrazam swoja opinie, badz jesli osoba zyczy sobie takiego komentarza czy porady, troche tam mam w swoim zyciorysie podpunktow i skoro przydaja sie innym to dlaczego mam nie mowic co mysle i co obserwuje przez moje marne 30 lat zycia? nie trzeba znac calej populacji by wylapac pewne trendy, ale oczywiscie przesadzilam mowiac "wszyscy" "kazdy", generalizowanie to moja zwalczana ustawicznie sklonnosc, juz myslalam ze sie wyleczylam ;)

tak jestem dziewica...zartowac ci sie zachcialo, mam trzy dychy na karku ;)

makarons już Ciebie kocham 30 są w moim typie

niemozliwe.......-------------------->>>>>>>> niemozliwe!! ;)

możliwe a jednak, :)

ja tam slyszalam ze trzydziestki to stare obwisle rury, wiec musisz sie zastanowic nad nimi powaznie ;)

naprawdę masz 30?