Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość qqqrka.

znowu problem z sasiadka

Polecane posty

Gość qqqrka.

kuzwa, ale sie wkurzylam no!!!Moj problem z sasiadka juz opisywalam tu kiedys, co mieszka pod nami i sie czepia ze dzieci skacza, biegaja, stukaja i chalasuja po domu, a ona nie moze tego zniesc. Ale wieczorem i wczesnie rano pilnuje by zachowywaly sie w miare cicho, jednak ona sie czepia w ciagu calego dnia. I tak dzisiaj teraz dzieci stukaly raczkami o stol (5 i 1 lat) i mialy fajna zabawe, to zaraz po chwili slysze znajome pukanie w rury, to ja nic na to. I dzieci dalej swoje to sasiadka pofatygowala sie i przyszla do mnie z pretensja ze dzieci chalasuja, ze ma chorego meza, ze jak to tak mozna dzieci wychowac, to mowie ze dzieci nic nie robily, bie skakaly tylko stukaly raczkami o blat stolu a ona na to ze taaaak, jaseee, ze jalies przedmioty i dalam i walily nimi, ze rozumie jak nie ma sie dywanu to slychac wszystko, a ja mowie e mam dywan niech wejdzie i zobaczy a ona ze nie bedzie mi po mieszkaniach chodzic, ze rozumie ze mozna wychowywac dzieci bez zadnej dyscypliny, to ja mowie ze co ze mam zamknac dzieci w lozeczku niech cicho siedza, nic robic nie moga, no i ze sie czepia przeciez nie ma ciszy nocnej, ze przeciez dzieci nie beda siedziec cicho caly dzien i wogole. I jeszcze pare innych rzeczy ale mnie wkurwila, stara baba. Przeciez jak jest wieczor czy wczesny ranek to dzieci sa cicho a w dien to juz nawet pograc w pilke nie moge, bo tez sie czepia..... grrrrrr.. popatrzcie obiektywnie i powiedzcie, czy ona ma racje///??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starsze do przedszkola mlodsze
starsze do przedszkola mlodsze do zlobka i po krzyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie otwieraj sasiadce
ignoruj co do Ciebie mówi , a jak wezwie policje to ją wyśmieją , bo w końcu ciszy nocnej nie ma .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego niby ma oddawać dzieci komuś pod opiekę? :O Tylko dlatego, że sąsiadka się rzuca? Nie baw mnie, a Ty, autorko, następnym razem otwórz drzwi, a jeśli to będzie ona, bez słowa je zamknij. Bo co niby masz zrobić z nadpobudliwą babą? Nade mną też mieszkały dzieci, to się wszyscy śmialiśmy jak były hałasy :) np takie małe bieganie albo głośne śmiechy. A kiedy dzidzia biegła i było słychać, że się przewróciła, nasłuchiwałam, czy płacze :) Bo takie fajne te dzieciaczki z góry były. Szkoda, że urosły :D Teraz to duże panny, jedna wyższa ode mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weź się w ogóle między 6.00
rano a 22.00 jej nie tłumacz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namawiacie ja zeby nie liczyla
namawiacie ja zeby nie liczyla sie z uczuciami innych?pieknie!nie ma co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kateto
jejku, a powiedz babie, ze jak jej sie nie podoba to zawsze sie moze przeprowadzic do domku jednorodzinnego, to jej nikt nie bedzie przeszkadzal !!!! takie sa uroki mieszkania w bloku i tyle. Jak ja nie lubie, jak takie babska nie maja nic do roboty i sie zajmuja takimi pierdolami....nie przejmuj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wprost nienawidzę
takich mamusiek! sama bym z bahorami nie wytrzymała, jakby walily lapskami w stol :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqrka.
a wy tylko do przedszkola i do zlobka. Ale niekture z was nie rozumieja ze nie zawsze jest taka mozliwosc, teraz te osrodki sa tak przepelnione ze ciezko sie zalapac. Corke zapisalam ale sie nie dostala.... Wczesniej 2 lata temu mieszkala tu moja babcia i tamta z dolu tez czasem pukala jej w rury jak cos jej przeszkadzalo. Ona ma meza o kulach, dlatego wedlug jej mniemania on potrzebuje ciszy i spokoju. A jak ja mam czasm chore dzieci to co???Maly ma nie plakac, nie kwekac i byc cicho sza???? Raz plakal o 5 nad ranem, niewiem cos mu sie przysnilo czy cos, no krzyczal przerazliwie i nie moglam go uspokoic, to jak juz zaczynal przestawac to ta mi w rury stuka, maly sie przestaraszyl i na nowo aczal plakac!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie absolutnie nie namawiamy
żeby się nie liczyła z uczuciami innych, tylko żeby przestała się tłumaczyć, że ma dywan np :D Skoro autorka się stara i zachowuje się poprawnie na tyle na ile okoliczności w postaci małych dzieci jej powalają to nie widzę powodu dla którego miałaby się jeszcze z tego tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ma się nie liczyć z innymi :P Sąsiadka też się nie liczy z nią. Przecież przy dzieciach to przykro mi, ale taka kolej rzeczy, wszyscy w blokach to wiedzą. A to dziecko z góry mordę drze, a to na dole się cały dzień kłócą. Boże, takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pzrecież nie zamkniesz dzieci w klatce. Następnym razem jak zapuka sąsiadka w rurę, nie reaguj,a jak przyjdzie do Ciebie, powiedz, ze ciszy nocnej nie ma, a jak jej nie pasuje, to trudno, ale takie są urok mieszkania w bloku. Miała dzieci ta sąsiadka...? Wtedy zawsze mozesz jej powiedziec " Zapomniał wół jak cielęciem był...?" Oczywiście ona bedzie twierdziła, ze jej dzieci chodziły an paluszkach, były niesamowicie zdyscyplinowane, itd... aLe gdyby sie wróciła nie wiem o 20-30 la, to przypomniałaby sobie jak to było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ja wprost nienawidze'' -widać kobieto że dzieci nie masz, nie potrafisz postawić się w sytuacji autorki.....gówno wiesz na ten temat więc lepiej sie nie odzywaj.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqrka.
ale ona sie czepia o wszystko, ze dzieci skacza, ze dzieci graja pileczka po domu, ze maly placze, ze stukaja, ze maly bawi sie a glosna zabawkami na podlodze..... Nie, bo stukanie lapkami o stol i weseoly smiech przy tym to wychowanie bez dyscypliny!!!!!!!!!!!! Ja nie chce miec jakis konfliktow z nia, wczeniej ja przepraszalam za takie cos, tlumaczylam, rozmawialam spokojnie. Ale ona nie rozumie, ciagle sie czepia to i mnie juz nerwy puszczaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak nadal bedzie ci mówiła, ze jak mozna tak dzieci wychowywac, to powiedz jej, że wychowujesz je tak, aby nie wyrosły an taka zrzędliwa babe jak ona :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqrka.
niewiem juz, mowie jej ze ciszy nocnej nie ma a ona dalej swoje!!!!!!!!!!!!! Dobra, w kazdym razie mam poparcie u was, dziekuje. Nast razem jej odpukam w rure jak sama zacznie. To jest dopiero kultura!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak będzie waliła w rury, to jej odpukuj :D i do 22 olewaj jej dąsy, a przecież takie dzieciaczki do 22 już śpią. A jeśli maleństwo płacze w nocy, to nie może nic zrobić. Bo co? Przyjdzie? Zamkniesz jej drzwi. Zadzwoni na policje? Wyśmieją donos "jednoletnie dziecko placze mojej sasiadce! jest cisza nocna!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wprost nienawidzę
elwirka, kolejna matka polka :D mam dzieci, owszem. nawet w bloku mieszkam. I z racji tej, ze przeszkadza mi, jak inne drą japy cale dnie, wiem, ze moj synek tez innym moze w ten sposob przeszkadzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqrka.
ja juz jej nie przepraszam, tak bylo za pierwszym razem jak sie czepiala, a teraz ja swoje a ona swoje. Zamknelam jej drzwi przed nosem bo nie dalo sie jej przetlumaczyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja rozumiem obydwie strony.... z jednej sama mam hałasujace dziecko, z drugiej z poprzedniego mieszkania przeprowadziłam sie z powodu hałasujących (dorosłych sasiadów). Prawda jest taka, ze najbardziej niesie sie przez panele i brak dywanów. Jak masz dywany, to patrz na to, żeby dziecko bawiło sie na dywanie.... ja w nowym mieszkaniu załozyłam panele korkowe, one ponoc najbardziej wygłuszają. Rozmawialam z sąsiadką, ponoc małego za bardzo nie słychać, ale taka miła osoba, ze nie wiem czy nie sciemnia. Uważam, ze trzeba zrozumiec ludzi.... ja przez poprzednich sasiadów popadlam w depresje i w ogole nie przebywałam w domu.... Wiec nie patrząc na mody, nalezy maksymalnie wygłuszyc swoją podłogę. wykładziny, dywany, puzzle piankowe itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
qqqrka - a co na to inni sasiedzi ??? masz takich na przyklad za sciana ??? Tylko zebys zaraz nie zaczela odreagowywac zlosci na sąsiadke na dzieciach....i zaczynac krzyczec na nie ze są dziecmi i halasuja. Twoja sasiadka ma wyjatkowy problem sama ze soba, a tacy ludzie uwielbiaja sie wrecz przyczepiac jakiegos drobiazgu....za chwile zwykly stukot za oknem bedzie zwalac na Ciebie ze to Twoje dzieci. Dzieci to dzieci - nie da sie im zamknac buzi czy sprawic zeby sie nie smialy....owszem, bywaja dzieci nadhałąśliwe....no ale po Twoim poscie wnioskuje, ze sasiadka czepia sie zwyklej aktywnosci dzieci, a nie ich nadaktywnego halasowania. Ja bym starala sie nie robic jej na zlosc, starala sie ograniczac halasy do minimum (co zapewne robisz), a reszta sie nie przejmowalal....bo nie wygrasz walki z ta babcia. A ona moze swoich dzieci nie miala, to nie wie jak to jest....poza tym starsi ludzie maja wlasnie tendencje do uczepiania sie jakies osoby, sprawy i wieszania na tym kiełbasy, odragowywania swoich straczych frustrascji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę nie warto. Wojny z sąsiadami są upierdliwe. Jeden z moich sąsiadów musiał po mordzie dostać, żeby się uspokoić :D Ale to była inna sytuacja, mamy szafki na klatce, na każdym pietrze każdy ma schowek i odkąd się wprowadzili reszcie klatki zaczęły ginąć rzeczy. No i pewnego dnia został przyłapany, jak grzebał nam w szafce. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ją spytaj następnym razem czy jak tak wali w rury to mężowi nie przeszkadza, bo przecież to po całym bloku niesie? Takie baby nie mają co robić tylko siedzą i nasłuchują co sie u innych dzieje. A niech spada na bambus lub wzywa policje-a Ty się autorko wcale jej nie tłumacz tylko jej powiedz wprost- że liczysz się z chorobą jej męża i dlatego starasz się aby dzieci nie szalały-ale jak będzie Cię tak traktować to wtedy zobaczy naprawdę co to znaczy jak dzieci hałasują i niech spada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy nastepnej okazji zaproponuj pani sprzedaz mieszkania i kupno bezludnej wyspy, bedzie miała cisze i spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swoja droga meczaca
jest rodzina z malymi dziecmi w bloku. Taka prawda. Ale trzeba miec tupet zeby co chwile reagowac. Tez sie juz przyzwyczailam do tego, ze sasiedka z gory np. od godziny chodzi w butach na obcasach. Przeciez jej uwagi nie zwroce :D A z boku dzieciak od rana sie drze jak mu cos nie pasuje i ani razu nie zwrocilam im uwagi ze to sa godziny nocne. Bede miec swoje to tez im dam popalic :) A swoja droga w pilke w mieszkaniu sie nie gra. Ladna pogoda to na dwor z dziecmi mozna isc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqrka.
tak, tylko jesli dorosli chalasuje swiadomie to rozumiem, mozna sie czepiac, ale dzieci????? Wiecie co, nademna mieszka jakas rodzina co czasem przyjezdzaja dzieci do nich, a wtedy to CALY DZIEN slysze pukania, stukania, chalasy i jakos sie nie czepiam, moj maly chalasuje nie non stop, wiadomo, czasem pograja w pilke, czasem kloski wezmie bedzie rzucal... to co?? Mam biegac za nim i lapac zeby nie spadaly o podloge??? A dywan mam na caly pokuj to ta sie spiera ze wie ze nie mam dywany ale sama przyjsc sie przekonac nie chcala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula co innego świdomy dorosł
robiący burdy, imprezy i awantury - nie wiem co ci twoi sąsiedzi robili, a co innego małe dziecko które płacze bo je np coś boli. Nie mam dzieci, te na podwórku mnie czasem irytują głownie jak się dra "Maaaaamoooooo rzuć mi coś tam", ale jak dziecko płacze w nocy to tylko współczuje sąsiadom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ja tez do kolezanki o nicku "a ja wprost nienawidze" - wiesz co - takich pomaranczy lubiacych bluzgac na kafe jest cala masa, kryjecie sie pod nickiem pomaranczy i uwielbiacie wypisywac swoje frustracje....zaczepiac, klnąć , wysmiewac.....od razu widac Twoja kulture skoro inne dzieci maja DRĄCE SIĘ JAPY a Twoj syneczek ma pewnie buziunie, tak ??? Ty skolei nie szanujesz innych !!! To co sie wypowiadasz o szacunku wobec starszej pani na tym topiku ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqrka.
ale ja mowie o takiej malej pileczce co tak naprawde jejst kotak do abawy. Sobie rzucaja lub kulaja do siebie. Jasne ze nie normalna pilka do nogi nie graja w domu. Inni jakos sie nie czepiaja, naprzeciwko mieszka tez starsza pani i nigdy nic nie miala, czasem mowi ze slychac jak maly sie smieje, ze jakie te dzieci grzeczne i wogole. Owoce czy jakies drobiazgi czasem im przynosi, zza sciany to samo, tez sie nigdy nic nie czepiala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×