Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Gość Melek
jednego nie rozumiem; piszecie nam aby nie negowac szczescia Kasi, nie pisac co jej maz zrobi lub nie, a same/sami piszecie bzduty; jestescie np pewne/pewni, ze on ja kocha, pomimo ze on jej powiedzial, ze jej nie kocha i nigdy juz nie pokocha, nawet jesli uda sie posklejac to malzenstwo; wiec wy same/sami dorabacie sobie ideologie; skad wy mozecie wiedziec co on czuje badz nie; dlatego zgadzam sie z wypowiedzia Anka30++. My piszemy na podstawie tego, co tutaj Kaska napisala, co jej maz powiedzial, a wy na podstawie domyslow, wlasnych naiwnosci, jakis ideologii. Nie pisze, ze ich malzenstwo nie ma sensu, ale nie ma sie co rozplywac nad tym, ze NARAZIE wszystko wrocilo do jakiegos ladu; tak jak juz pisalam, jesli Katarzynie wystarczy taki sens malzenstwa/bez wsparcia emocjonalnego, bez poczucia bezpieczenstwa, bez ostoji w razie jakis problemow i kryzysow/, to pewnie czemu nie, niech walczy. czytam od poczatku, kazdy wie, ze malzenstwo to nie tylko szczescie, sa to rowniez awantury, problemy, ale prawdziwie kochajacy sie ludzie nie uciekaja przed byle czym i nie rania tak ludzi, ktorych kochaja/przypomnijmy ze jej maz zranil Katarzyne, wlasnych rodzicow i pewnie dziadkow, ktorzy glupi nie sa i pewnie widzieli co sie dzieje, ci wszyscy ludzie w jakis sposob cierpieli, ze wzgledu na jakies widzimisie niedoroslego do bycia mezem i ojcem faceta/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
Kasia swoją postawa wywalczyła jakąs szanse na uratowanie tego małzeństwa. To ,ze teraz jest szczęśliwa nie oznacza wcale , ze dadzą radę to poskładać. Ale maja szansę. Kazy z nas sie moze w zyciu pogubić i zrobic złe rzeczy w stosunku do innych. Trzeba jednak potrafic wybaczyć jezeli ta osoba to zrozumiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabawne jak szybko można człowieka skreślić...zlinczujcie go, bo juz nic dobrego z niego nie bedzie, albo spalcie na stosie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam od początku
nie zgadzam się, że piszemy na podstawie własnej naiwności, tylko po prostu każdy wyciąga inne wnioski ze słów Kasi. Melek - Ty przeczytałaś, że on powiedział, że jej nie kocha i dla ciebie to jest najważniejsze i przyjmujesz to jako prawdę Ja - przeczytałam,że wzieli ślub z miłości, że bardzo pragnęli dziecka, że byli sobie bardzo oddani i kochający, że zawsze mogła na niego liczyć - z tego wywnioskowałam, że on ją kocha pomimo jego słów, że nie. Po prostu stwierdziłam, że się pogubił i może przerosła go sytuacja - zdarza się to wielu ludziom i każdy ma szansę do naprawy swoich błędów. Ja również nie wiem co będzie z tego małżeństwa bo nikt tego nie wiem, ale nie można z góry zakładać, że jej mąż już nigdy nie będzie dla niej oparciem, nie będzie stwarzał poczucia zaufania i bezpieczeństwa - skoro potrafił to robić przed tym kryzysem to będzie dalej potrafił to robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melek
ale przeciez ja go nie kaze zlinczowac, ja sama wybaczylam, ale chodzi tu o to jak on postepuje... nie wydaje mi sie zeby jego poprawa byla poprawa na dluzszy czas... choc mam nadzieje, ze sie myle; Katarzyna moze teraz byc bardzo szczesliwa, ale mimi wzystko za pare tygodni, miesiecy bedzie ja zzeralo od srodka to co sie wydarzylo... a to dlatego, ze nic nie zostalo wyjasnione; ona nwet nie wie do teraz jaka byl przyczyna jego zachowania, a wy wiecie? Nie wiadomo, czy to, ze tak zauroczyl sie kolezanka i zatesknil za dawnym zycie, czy to, ze niespodziewal sie, ze zycie po urodzeniu dziecka sie tak zmienia.... przed slubem przeciez rzadko sie widywali, nie mieli problemow, bo mieszkanie mieli od jego rodzicow, ona zarabiala, on zarabial, bardzo szybko zdecydowali sie na dziecko, a raczej on... myslal, ze dalej bedzie tak jak wczesniej tylko z dzieckiem, a niesety dziecko zmienia calkowicie zycie, wiec planowanie dziecka 2miesiace przed slubem, kiedy tak naprawde nie wiadomo jest czy damy rade w ttym zyciu malzenskim jest mala naiwnoscia... Poza tym mysliscie, ze facet, ktory konczyl swoje zwiazki za kazdym razem gdy pojawialy sie choc male problemy, moze odrazu wydoroslec? Tak moze, ale nie w takich warunkach, ze zona mu zawsze wybaczy, zona to nie matka; nie pisze, ze ma go wyrzucic na zbity pysk, ale niech pokaze mu, ze to co zniszczyl w przeciagu paru chwil nie mozna odbudowac w przeciagu sekundy poprzez zabawe. I tak jak uchodzilo mu wszystko plazem w czasie gdy byl nastolatkiem, tak samo uchodzi mu teraz, wiec jak ten facet ma sie nauczyc, ze trzeba ponosci konsekwencje swoich czynow? Wybaczyc ma oczywiscie jesli tego chce, ale niech poczuje sie w koncu jak maz i ojciec!!! A nie on narozrabial, pozniej mu sie odwidzialo zaprosil Katarzyne na impreze, zaczal byc mily i wszsytko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestańcie już rozbijać
tego faceta na atomy człowiek jest tylko człowiekiem dziś może być taki - jutro może się zmienić po co te analizy kogoś kogo zna się tylko z opisu? są śmieszne a ludzie są różni działają pod urokiem chwili bądź bez namysłu działają z wyrachowaniem badź w dobrej wierze działają rozumie a czasem pochopnie jesteśmy istotami emocjonalnymi popełniamy błędy, naprawiamy je ale nie da się kogoś zaszufladkować i okreslić całego jego przyszłego życia a już szczególnie nie da się tego zrobić znając go tylko z opisu drugiej osoby na intrnetowym forum a wy rozbijacie każde jego słowo, każdy postępek na atomy i z tego wnioskujecie co zrobi dalej i jaki to jest do niczego to jest żałosne dokładnie wiecie, że nic nie wiecie po co więc niektórzy strzelają tu całe elaboraty? wyładowujecie tylko swoje własne niezbyt zdrowe emocje i frustracje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy kto tutaj pisze w tym momencie ma racje ja sama nie wiem czy bedzie dobrze sama wlasnie nie wiem tego czy za jakis czas nie zacznie mnie to wszystko palic od srodka i ja zepsuje badz rozwale to o co tyle czasu walczylam (o ile mizna to nazwac walka a nie anielska cierpliwoscia) ale chcialam wlasnie tego zebysmy sprobowali byc razem i to nie jest tylko impreza na ktora mnie maz zabral padlo pare slow z jego strony ktore tak bardzo chcialam uslyszec tzn ze sie postara ze nigdy nie bede miala watpliwosci ze chce byc ze mna i ze nie przestal kochac nie powiedzial ze zostaje ze wzgledu na dziecko powiedzial ze chce byc ze mna nie powiedzial tez ze kocha tylko ze nigdy nie przestal kochac czy mam pewnosc ze to prawdziwa zmiana czy tylko chwiloy kaprys - nie ale czy ktokolwiek ma pewnosc co do drugiego czlowieka?? nie bo sami siebie nie mozemy byc do konca pewni zobaczymy co przyniesie czas teraz trzeba zyc nie bede rozbierala na czesci pierwsze kazdego jego slowa gestu ale tez nie chce zyc z czlowiekiem w ktorym nie bede miala oparcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
I SAMA BĘDZIESZ MUSIAŁA SOBIE NA TO ODPOWIEDZIEĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka 30++
czytam od początku Tak, chyba już w miarę wiem, na czym polega małżeństwo, jego lepsze i gorsze chwile. Trochę już przeżyłam - i cudowne wzloty, i dramatyczne upadki. Mąż kocha mnie bezgranicznie, mogę na niego liczyć, dba o mnie bardziej, niż o siebie. Jest oddany, dobry, kochający, zaradny., troskliwy... I właśnie dlatego, że jest taki, a nie inny sprawia, że nie potrafię powiedzieć tak, jak mąż Kasi: "już cię nie kocham". Kasi mąż to powiedział, ale ostatnio jakby wycofał się (ciekawe, czy jednak przyznał, że to nieprawda, że ją kocha i że tylko ona się liczy...) Rozumiem, że można tkwić przy kimś, mając do niego wiele dobrych uczuć: przywiązanie, przyjaźń, troskę, lubiąc go... i tych innych: przyzwyczajenie, litość... Tylko czy ktokolwiek chciałby litości? To takie upokarzające... Aha, jestem żoną już 17 lat. Ale topik nie jest o mnie, tylko o Kasi. Tamto było gwoli wyjaśnienia. Odważyłam się napisać, bo WYDAJE MI SIĘ, że wiem, co tym mężczyzną, przynajmniej częściowo, kieruje. Melek "Żona to nie matka" - piszesz. Masz rację i to Kasia powinna przemyśleć. Jasne, że są układy, gdzie kobieta w pewien sposób matkuje mężczyźnie i jeśli obu stronom to odpowiada, to jest w porządku. Tylko należy zdawać sobie sprawę z tego, że, matkując, należy godzić się na wiele rzeczy z tym matkowaniem związanych i nie oczekiwać namiętnej, pięknej miłości. Matkowanie to bardziej układ. Moim zdaniem. Żadna z nas nie wie, co dokładnie wydarzyło się u Katarzyny. Tylko tyle, ile sama zdecydowała się nam pokazać. Jednak przez ten czas pokazała dość dużo i na tej podstawie możemy sobie tu dywagować, radzić, wysnuwać wnioski. Po to ten topik istnieje. I każdy może myśleć, co uważa, prawda? Ja sądzę, że mąż Kasi nie kocha jej uczuciem miłości mężczyzny do kobiety. Chociaż oczywiście może mieć dla niej dużo dobrych innych uczuć. Takie jest moje zdanie i nim chciałam się podzielić. Miłego dnia wszystkim. A raczej popołudnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
Wiesz co Anka++ napisłaś o matkowaniu mężowi. Wydaje mi się że ich to nie dotyczy. Oboje są młodzi, na poczatku własciwie swojej drogi, pojawiło sie dziecko, zmieniły sie Kaski zachowanie, nastawienie do zycia . Natomiast pomyślałam o moim małzeństwie, o moim matkowaniu męzowi, po jego wypadku. I masz rację , tutaj tez tkwi przyczyna tego, ze usłyszałam, ze mnie nie kocha. Zastąpiłam mu matkę która nie miała w dziciństwie dla niego czasu, cierpliwości. Teraz wymaga opieki i on jej pomaga, a ja zostałam ta najgorszą. Takie rozważania innych osób pozwalaja spojrzeć inaczej na swoje zycie. Dzięki. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie...
Tak się wszyscy uczepili tych słów,że już nie kocha.A co miał jej powiedzieć?Kocham cię,nie opuszczę cię,ale chwilowo mam chęć na romansik z koleżanką?Jeśli ta kobieta w jakiś sposób go zauroczyła,to mógł wtedy mysleć,że już nie kocha.Nie wiemy co było dalej,czy on się zreflektował,czy tamta go odepchnęła.Może zwyczajnie przemyślał swoje postepowanie,co straci,a co zyska w zamian.Nie jest przecież idiotą i wiedział,że i tu pojawi się monotonia.Czasem trzeba poczuć co się może stracić,żeby to docenić.Teraz pozostaje czekać na rozwój wypadków.Mam nadzieję,że Kasia od czasu do czasu zajrzy i opowie.I wcale nie jest powiedziane,że to już taki typ i tak mu zostanie.Jeśli facet zdradzi raz,można mu wybaczyć.Ludzie popełniają błędy,najważniejsze żeby potrafili wyciągać z nich wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech się mąż Kasi wypowie na forum co miał na myśli mówiąc te słowa,za dużo jest niedomówień:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
na pewno sie wypowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodofifi
powiem jedno: wiele osób żywi się nieszczęściem innych i wydaje mi sie ze spora grupa osob z tego topiku cieszyłaby się gdyby kasce sie nie udał mogliby wtedy ją pocieszac mowiąc :a nie mowilam, mialam tak samo itp dajcie jej spokoj trzymajcie za nią i jej małżeństwo kciuki wy zazdrosne baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez kasia
Jestem tego samego zdania co przedmowca, pozywke macie czy co? Ciekawe czy bedac na jej miejscu, pakowalibyscie juz walizki swoim partnerom, czy tak latwo byloby z dnia na dzien po prostu wykreslic kogos ze swojego zycia. Watpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do beata681
żarty sobie robisz? Jaki dorosły, odpowiedzialny i zrównoważony facet zasiadłby do netu i wyspowiadał się z małżeńskich rozterek ku uciesze tłumu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
"odpowiedzialny i zrównoważony facet..." to niby o mezu Kasi? masz niezle poczucie humoru z rana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do beata681
nie piszę o tym, konkretnym facecie. Piszę ogółem. Jeśli teraz na topiku pojawią się wpisy "męża" to uznam, że albo ktoś sobie jaja robi albo całośc jest projektem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to miała być ironia ...ale jak widać nie wszysyc wiedzą co to oznacza:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
Niektore kobiety sa slepe albo lubia byc slepe. Kasia daje soba pomiatac. Jest wyraznie na pasku meza i niczego od niego nie wymaga i nie oczekuje. On robi co chce .... Jak on ma ochote wycofuje sie ucieka a Kasia czeka az znowu jej cos obieca jak mu sie odwidzi to znowu odgrywa tatusia i meza ... a Kasia zamiast pokazac ze tak nie moze byc skacze do gory z radosci ze pan i wladca zechcial sie "nawrocic". Nie widzicie ze Maz Kasi juz nie 1 raz ja zawiodl. Kasia wyraznie tutaj pisala ze zle przezyla ciaze( nie wiem w jakim sensie nie pamietam albo Kasia nie napisala) i jej Meza wtedy nie bylo. Potrzebowala go a on wychodzil do kolegow i to mimo jej PROZB. Twiedzil ze dopoki Kasia nie urodzi to on nie czuje sie ojcem ale obiecywal ze po porodzie wszystko sie zmieni. Kasia zaufala wybaczyla ze go przy niej nie ma i czekala na zmiane. KAsia urodzila najpierw pierwsza radosc euforia wszystko cacy a potem 2 raz ja zawiodl kiedy powiedzial ze nie wie czy wogole kocha chcial wyniesc sie do rodzicow itd wszyscy wiedza jak bylo. I teraz znowu po 5 MIESIACACH !! maz Kasi przeprosil i Kasia znowu przyjmuje WARUNKI MEZA i tanczy jak on jej zagra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
moje zdanie- Nie wiemy czy maz Kasi mial romans czy cos w tym stylu nie zastanawiamy sie nad tym. Co to wogole za haslo :. "Jeśli facet zdradzi raz,można mu wybaczyć". Gratuluje szacunku do siebie. To haslo nie wymaga dalszego komentarza chociac naprawde moznaby sie rozpisywac. I wiesz ja mialam bardzo wiele doczynienia ze zdradzajacymi facetami wiem jak to dziala wiem co oni sobie mysle zdradzajac i jak podchodza do faktu wybaczenia tej zdrady - nastepnym razem bede ostrozniejszy i fajnie ze zonka nie odeszla bo ma kto zajac sie domem zreszta po rozwodzie podzial majatku i te sprawy .. puscilaby mnie w samych skarpetkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pies Baskrvillów wrócił
chowajta się!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowiankaa
Oj nieprzenikniona - Ty koniecznie chciałabyś żeby Kaśka rozwiodła się ze swoim m., prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
krakowiankaa Fakt na poczatku chcialam zeby Kasia kopnela go w dupe ale skoro Kasia tak go kocha maja dziecko i Kasia nie ma nikogo oprocz meza to mozna zrezygnowac z tego rozwiazania (przynejmniej na jakis cza) tylko na Boga niech Kasia nie popelnia w ciaz tych samych bledow niech ona powie czego od meza oczkekuje jakie sa jej warunki na co sie nie zgadza. Niech mu pokarze ze nalezy sie jej szacunek i on nie moze jej zawodzic potem obiecywac zmiane poprawic sie znowu zawodzic i tak wkolko. Mam wrazenie za na tym forum pisza w wiekszosci kobiety ktorym nie przeszkadza ze facet kopie je w dupe i sie z nimi nie liczy wazne ze malzenstwo trwa i na takich warunkach jak facet zechce byleby ten facet byl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowiankaa
Nie sądzę, żeby Kasi chodziło o to ,żeby "facet tylko był"! To jest jej mąż, a ona go kocha - Rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
krakowiankaa To ze go kocha nie wyklucza ze moze chciec tylko aby byl i aby ona mogla mu dawac milosc i oparcie nie uzyskujac w zamian za wiele. Choc fakt Kasia pisala tu ze : "nie chce zyc z czlowiekiem w ktorym nie bede miala oparcia " tylko jednak z jej postepowania wynika co innego. Nie uwazam tez ze jesli Maz nie liczy sie z Zona to ja kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowiankaa
Ja mam jednak nadzieję, że będzie miała w nim oparcie. MoŻe przez te kilka m-cy zrozumiał, co może stracić? Będzie się starał? Mam dobre przeczucia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
krakowiankaa Maz Kasi pogubil sie chcial uciec od problemow wiec to zrobil potem nie chcial rozmawiac tez Kasia to przelknela wzial ja na zakupy juz Kasia uradowana przeprosil Kasia w skowronkach bo czekala na to tylko wszystko tak jak ON CHCE. Maz Kasi nie liczy sie z nia bo i Ona sama swoim zachowaniem pokazuje ze ma to gdzies. Nie zauwazylam zeby Kasia tu pisala ze powiedziala mu co czuje jak wszystko to widzi czego oczekuje. Kasia tylko czeka na ochlapy rzucone przez Meza. Kazdy tutaj by chcial zeby maz Kasi sie zmienil ale slowa to za malo i Kasi przyzwolenie na to aby Maz stawial warunki tylko zaszkodzi. Kasia przeciez nawet do konca nie wie co sie stalo. Chciala z Mezem porozmawiac wyjasnic on nie mial ochoty nie liczyl sie z tym co ona czuje a teraz tak poprostu zgodzila sie przyjac przeprosiny i chetnie nakarmila sie zdawkowym stwierdzeniem ze sie pogubil. Nie wiemy dlaczego jej Maz nie chcial z nia rozmawiac dlaczego nie probowal wspolnie z nia ratowac sytuacji tylko powiedzial co powiedzial i sie odpowiednio zachowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowiankaa
Wiesz co Nieprzenikniona? Nie wiem dlaczego, ale ja wyczuwam nawet przez mointor komputera, że ty tego faceta poprostu nie cierpisz :-(. Zdarzają się kryzysy w małżeństwie i to wszystko. Nie może być cały czas super. To nie książka, że autor pisze co mu się podoba :-) Człowiek to nie zaprogramowany robot, a życie pisze własne scenariusze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdarzają się kryzysy w małżeństwie i to wszystko. Nie może być cały czas super. Do takich zaliczasz słowa "nie kocham cię"???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×