Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Gość Upiorny
Wszyscy jesteśmy upiornymi aktorami. Ja upiorny, mówię tak, a w mym upiornym życiu, może postąpiłbym bardziej upiornie... Połóż upiornemu, niech zobaczy co upiornego się kryje pod/nad poduszką! To upiorne, ale jednak upiorne. Porozmawiaj z nim, zadawaj pytania i zadawaj pytania... miło spokojnie, ale upiornie dąż do uzyskania odpowiedzi. Wyślij upiornemu upiornego maila. Ze słowem czytanym nie będzie mógł się kłócić. Pisz i mów, że kochasz i poza nim upiorne wszystko jest! To nie brak godności, bo w miłości wszyscy jesteśmy upiorni. Kiedyś kazałem swojej upiorzycy wypisać nasze wszystkie upiorności. Ona zaczęła... Upiorne to było i końca nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UPIORNY
Oj, upiorne to było.... Jak zakończyliśmy pisanie, doszło do upiornej wymiany. Ledwo dźwignąłem swoje, otrzymane upiorności... Moja upiorzyca zrobiła się upiornie, upiorna bardziej. Upiorna była cała. Taka jak powinna być upiorzyca! Na otrzymanej kartce przeczytała, aż trzy, mało upiorne wady. Takie upiorątka nic nie znaczące, ale wszystkie zakończone upiornym wykrzyknikiem... Dodam, że otrzymane upiorności mieliśmy komentować po 24 godzinach! To co wydarzyło się później, było bardzo upiorne! Lubię takie upiorności. Upiory tak mają. Więc próbuj. Upiornie próbuj! Do mało upiornej prorodzinnej upiorności. ...myk, myk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UPIORNY
Ale jak to, zawiedzie? To co Tobie pozostaje? Choć upiorne to wszystko, czytaj wcześniejsze NASZE upiorności. Walcz o lepszą przyszłość upiorątka waszego, Twojego! ... myk,myk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
Mysle ze nie stracilam swojej godnosci tylko po prostu go kocham i nie czuje sie ze sie ponizam Moze jakos sprobuje wprowadzic rady UPIORNEGO poniewaz wydaja mi sie one calkiem madre czasem lepiej posluchac kogos kto bez emocji patrzy na cala sprawe a tym czasem wydrukowalam polecany artykul polozylam w miejscu w ktorym maz na bank go zauwazy lece na spacer z malutka i zobaczymy czy przeczyta dziekuje raz jeszcze wszystkim i czekam moze ktos mi cos jeszcze podpowie aha dzis przyjezdzaja do nas tesciowie bo stesknili sie za wnusia i tak sie zastanawiam czy nie porozmawiac z nimi akurat bedzie tez moj maz wiec bedzie mogl byc przy tej rozmowie i od razu rodzice beda mieli sytuacje przedstawiona z dwoch stron w sposob jawny i bez zadnego kolorowania z zadnej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
ehhh co za dzien byli tesciowie dzis... i niestety nie zdobylam sie na rozmowe wiem d..a ze mnie ale jakos nie bylo okazji a moze po prostu szukam tylko wymowki bo wiem ze nie bedzie to przyjemna rozmowa dla mnie a moj maz... nadal to samo wlasnie wyszedl - znaczy sie pojechal z rodzicami do nich a ja zostalam sama z dzidzia i lepiej sie czuje jak go nie ma jak tylko wchodzi do domu ogarnia mnie jakos dziwny niepokoj i nie potrafie normalnie fumkcjonowac pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiłaś na gnoja
jak wiele z nas. Ale dasz radę i nie popadaj w rozpacz. Nigdy nie będziesz sama bo masz dziecko. A paskudny mąż niech lepiej zniknie w mrokach niepamięci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
ciesze sie bardzo ze mam dziecko bo mam dla kogo zyc i kogo kochac i tylko usmiech mojej niuni ostatnimi czasy sprawia ze czuje sie chociaz chwilami szczesliwa co nie zmienia faktu ze kocham tego gnoja :(:(:( i nadal mimo wszystko chcialabym wszystko zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
no i niestety a moze i stety nie doszlismy do zadnego porozumienia - zadnego kazda nasza rozmowa konczyla sie jego zacieciem i zalami z mojej strony teraz spakowal troszke swoich rzeczy i wyniosl sie do rodzicow nie wiem na ile ehh nic mi sie nie chce mam dosc serdecznie wszystkiego chociaz moze jak go nie bedzie bede potrafila byc choc troszke spokojniejsza ciekawe czy jego rodzice sie do mnie odezwa czy sie o cokolwiek zapytaja watpie w to bardzo ale poczekam obiecalam sobie nie pisac nie dzwonic nie odzywac sie do niego w ogole mam nadzieje ze wytrzymam trzymajcie za mnie kciuki zebym sie nie odezwala cos mi sie tak wydaje ze dla nas juz nie ma nadzieji i powoli musze zaczac godzic sie z tym faktem - w sumie najwyzsza pora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiu droga
aż się wierzyc nie chce że coś takiego jest możliwe. Naprawdę nie stało się nic, co mogłoby spowodować taką reakcję Twojego męża? Jak to? Sama jestem rok po ślubie, nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu. Trzymaj się ciepło, jestem z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiu droga
a co na to jego rodzice? że tak przyjeżdża pomieszkać? Ja rozumiem, że zawsze raczej staną po stronie syna, ale nie wyobrażam sobie, żeby mama mojego R. nie zadzwoniła zaraz co się dzieje??? To jest jakieś chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
oczywiscie ze sie stalo . Stalo sie to ze urodzilo sie dziecko i zostalismy rodzicami i chyba nie potrafil poradzic sobie z ograniczeniami i z tym ze nie byl juz tylko on w centrum mojego zainteresowania. Choc wydaje mi sie ze nie skupialm tylko uwagi na dziecku ... potrafilam zorganizowac opieke do malej zebysmy mogli gdzies wyjsc razem staralam sie kazdy wieczor poswiecac jemu jak tylko mala zasnela. A jego rodzice nie odezwali sie do mnie ... Choc nie sa zlymi tesciami - zawsze wydawalo mi sie ze sa wymarzonymi tesciami ... tak jak wydawalo mi sie ze moj maz to najwspanialszy facet stapajacy po tej ziemii . Przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w temacie
katarzyno i w tej odpowiedzi trafiłaś w samo sedno. Zawsze byliście tylko Wy, a teraz jest jeszcze dziecko. Mądry facet stanie na wysokości zadania, zrozumie, że kobieta nie jest już tylko jego, że teraz przede wszystkim jest potrzebna tej maleńkiej istotce. I będzie wszystko cacy. A facet, który nie dorósł do ojcostwa, będzie się powoli wycofywał i planował, jakie to piękne życie bez żadnych zobowiązań czeka go w najbliższej przyszłości. Teraz jeszcze Cię wykorzystuje - obiadki, seks. Dzieckiem też się pewnie nie zajmuje, skoro jest w pracy, a po pracy u rodziców? Dobrze Ci tu wszyscy radzą - musisz go olać, dać mu odejść. Może wróci na kolanach, a jeśli nie ,to przekonasz się , że nigdy Cię nie kochał. Dziecko powinno umocnić związek, a nie go zrujnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
to "olanie go" wydaje sie najlepszym rozwiazaniem i ja gdzies tak w glebi siebie wiem ze macie racje tyle osob na raz nie moze sie myslic tylko wiecie czego sie boje? ze faktycznie okaze sie ze mu to na reke, ze wlasnie tego chcial i ze odetchnie z ulga widzac obojetnosc rowniez z mojej strony Wiem ze lepiej przekonac sie szybciej co do uczuc innego czlowieka i wiedziec na czym sie stoi Ale w sumie ja wiem na czym stoje - przeciez on otwarcie mowi ze mnie nie kocha... nie wiem jakich odpowiedzi jeszcze szukam i co chce sprawdzac ale sprobuje w sumie to nie mam wyjscia przeciez go nie ma w domu jest u rodzicow wiec nie pozostaje mi nic innego niz byc obojetna i zajac sie dzieckiem i soba pierwsze postanowienie nie tykac telefonu zeby do niego zadzwonic i nie pisac lzawych sms ow w ogole nie odzywac sie do niego w jakiejkolwiek sprawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klarkami
Kaśka tak trzymaj, tylko radykalne cięcia coś zmieniają. Jeśli ma odejść i tak odejdzie. Jestem starszą kobitą i trochę się w życiu napatrzyłam. Mam koleżankę która była w podobnej sytuacji,po wiadomości że mąż już ją nie kocha , postanowiła przeczekać kryzys, dalej miał w domu obiadki, wyprane i sex. Efekt jest taki, że z czasem znalazł kochankę (może ją miał), i teraz przychodzi do domu , je obiadek, ubiera się w czyste ciuszki i idzie do kochanki. Wraca w nocy albo i nie wraca. Do żony dalej próbuje się dobrać. To trwa już ponad 3 lata. W domu jest "upiornie" , dzieciaki "skrzywione". Jednego czego ona teraz żałuje, to tego że go nie wyrzuciła na początku......no ale trójka dzieci i kochała. Wtedy go nie wyrzuciła nawet prosiła by został, teraz on zrobił się cwanyi nie da się "wyprosić", nawet dzieciaki proszą by sobie poszedł. Ja w swoim życiu też zastosowałam krótkie cięcie kiedy mąż po 10 latach ,powiedział mi , że już mnie nie kocha, zakochał się w innej. Walizki od razu miał za drzwiami, ale nigdzie nie poszedł i "przestawił " sobie w główce . Minęło prawie 20 lat i jest dobrze.Sam teraz mówi, że to był najlepszy sposób na otrząśnięcie. Kasiu pozostało Ci być twardą, tylko to przynosi efekt. Wiem , że boli , znam to z autopsji ale wiem też , że ból mija. Trzymaj się kochanie. Mądrzy teściowie mając syna u siebie, sami spytają Cię o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfsdfawdhqaeuio23e392894837875
przeczytalam topik od poczatku-twojemu męzowi sie ZNUDZIŁO.... sądzę ze wpadł w rutynę, dom-praca-żona-dziecko, doszedł do wniosku ze nic go juz w życiu ciekawego nie spotka... wcześniej planowaliscie ślub, potem oczekiwanie na dziecko a teraz...nic... dobrze Ci tu radzą-odejdz, odpuść, żebys potem mogła spojrzec sobie w oczy i powiedziec-zachowalam się z godnością. po co Ci facet który mówi Ci wprost że juz nie kocha? tak na marginesie-sądzę że kocha ale znudziło mu sie juz i myśli że uczucia do Ciebie wygasły... Ja na twoim miejscu zrobiłabym cięcie-rozstanie, pewnie za jakis czas, jak np. przyjdą święta, jak każdy bedzie w domu z rodziną, z żoną, z dziećmi to się ocknie i zrozumie że Cie kocha. zresztą, na pewno większość kolegów ma juz założone rodziny, kłóca sie ale nikt od nikogo nie odchodzi. on też zobaczy że zle postąpił i poprosi o powrót. wtedy do Ciebie będzie nalezało ostatnie słowo- czy go kopniesz na zawsze czy dasz kolejna szanse (bo go kochasz...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawał Mendy
z tego Twojego męża ale Biedakowi zwyczajnie się we łbie poprzewracało....Najważniejsze żeby docenił co ma,a doceni kiedy straci. To bardzo trudne ale jedyne wyjście,spakuj reszte rzeczy,nie czekaj aż odbierze - sama odeślij na adres rodziców,następnie -musisz koniecznie porozmawiać z teścową-mądra matka wpłynie na syna. Życzę cierpliwości bo tej przede wszystkim teraz potrzebujesz.Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawał Mendy
..ale ja też bym walczyła!I nie słuchaj tych ,ktorzy twierdzą że się poniżasz,Ty zwyczajnie chcesz ratować swoją rodzinę a to zdrowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
Robie ostre ciecie - postanowione Nie bede odsylala jego rzeczy ani nie bede dzwonic by po nie przyjechal - jak bedzie potrzebowal to sam po nie przyjedzie a ja mu nie bede robila problemow Moze sie otrzasnie a moze nie Mysle ze zrobilam wszystko co moglam zrobic teraz pozostalo mi tylko zareagowac obojetnoscia na to wszystko Moze i to bedzie udawana obojetnosc wobec niego ale przeciez raczej nie bede go widywala A moi tesciowie sie nie odezwali i cos mi sie wydaje ze sie nie odezwa trudno widocznie nie chca wysluchac obu stron tylko relacja syna im wystarcza. A skoro nie wiedza ze zawsze sa dwa punkty widzenia to znaczy ze nie warto z nimi rozmawiac pozdrawiam i dziekuje A zauwazylam jedno - jestem jakas taka spokojniejsza wewnatrz siebie, gdy wiem ze jego nie bede widziala Moze to ze sie wyprowadzi pozwoli mi dojsc do jakiejs rownowagi wewnetrznej... Moze sie po prostu przyzwyczaje jeszcze raz wielkie dzieki poswiecacie swoj czas obcej osobie i naprawde pomagacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Kasiu przeczytałam wszystko i doszłam do tych samych wniosków co wszyscy.Dobrze,że jest u rodziców bo,jak sama napisałaś,lepiej się wtedy czyjesz,jesteś spokojniejsza.Sama widzisz,że byłaś sama już zmęczona sytuacją. Dziwne tylko,że teściowie się nie odedzwali,no ale nie masz pewności co im powiedział.Może wiedzą więcej niż Ty. Trzymaj się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
wlasnie nie mam pewnosci co im powiedzial mogl w sumie powiedziec wszystko Ale... zawsze powinno sie wysluchac dwoch stron i niestety czuje do nich pewien zal moze jak sie odezwa to mi przejdzie ale cos zaczynam w to watpic a bylam pewna ze sie odezwa ze beda chcieli mnie wysluchac z drugiej strony zawsze podkreslali ze nie beda sie wtracac w nasze sprawy w wychowanie dziecka i faktycznie byli tesciami ktorzy sie nie wtracali gdy chcialam sie dowiedziec czegos na temat pielegnacji noworodka musialam pytac sama - tesciowa nie wkladala mi do glowy swoich madrosci tylko cietrpliwie czekala na moja inicjatywe wiec moze po prostu nie chca sie wtracac??? z drugiej strony wtracili sie przyjmujac swojego synka do siebie... wiec juz sama nie wiem co jest grane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UPIORNY
Upiorne to wszystko!!! Jeszcze nie dawno pisałaś, że nie chcesz być jak flaki w oleju, a,Ty wciąż taka jesteś...? Przemiany nadszedł czas!!!!! Ostre cięcie? Bzdury! Zobaczysz go i pękniesz!!! Choć to upiorne, to do teściów na rozmowę jedź! Sama piszesz: >>>musialam pytac sama - tesciowa nie wkladala mi do glowy swoich madrosci tylko cietrpliwie czekala na moja inicjatywe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czyli nie taka upiorzyca jak o niej opowiadają dowcipy? musialam pytac sama - tesciowa nie wkladala mi do glowy swoich madrosci tylko cietrpliwie czekala na moja inicjatywe ??????????? Może warto upiornie spróbować. Dajesz mu wolną rękę? To dobrze. wyjdziesz za mnie? Upiornie chciałbym mieć takie zaplecze, bez zbędnych upiorności!!! Ty sama poczytaj to wszystko od początku.... Ty sama jesteś z Tymi upiornościami i nie masz nikogo kto by mógł Tobie/Ciebie w upiorne cztery litery kopnąć! A może Ty jesteś wszystkiemu winna???? I może nie chodzi tu o odstawkę po porodzie???? Piszę tak, bo upiorny tez zna tylko jednostronny problem. Choć to upiorne, to jednak należałoby to wyjaśnić... Przy jedynych znających prawdę! Ja zapytałbym syna, co on u mnie robi???? Co się stało??? Milczysz? Dajesz upiorną zgodę na winę Twoją!!! ................................................................................................................... Co z pracą? Życzę Tobie mało upiorności, ale dużo wytrwałości!!!!!!!!!!! Upiornie Ci współczuję. Twój upiór.... Kiedyś minie... Myk,myk!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
Mam dosc !!! I nie wiem o co juz tak wlasciwie chodzi! I jestem wsciekla!!! Pierwszy raz jestem tak naprawde wsciekla Wrocil dzis tak ok 18 po pracy jak gdyby nigdy nic I pierwsze co to kuchnia lodowka i bierze sie za MOJ obiad wiec mu grzecznie zwrocilam uwage ze gotowalam dla siebie nie dla niego i chce to zjesc na obiad jutro to mi odpalil ze nikt mu nigdy jedzenia nie zalowal a ja mu zaluje !!! Wiec sie go pytam - po co przyjechales - tu nie jest stolowka - miales sie wyniesc na jakis czas do rodzicow a on na to ze do mnie nie przyjechal tylko do dziecka - ale do dziecka nawet nie zajrzal nie minelo pol godziny jak juz sobie zrobil jedzonko i zjadl i zakomunikowal mi ze jego rodzice przyjezdzaja do wnusi za jakies pol godziny No i przyjechali pogadali troszke - oczywiscie nic na temat nas i naszych problemow tylko o wnusi o chrzcinach o tym jaka sukienke dla niej chcemy itd wypili kawe i pojechali oczywiscie bylo troche sztywno widzieli ze raczej zostaewiam ich samych i szukam sobie zajecia a to w kuchni a to w pokoju u dziecka ale udawali ze wszystko jest ok na wychodne tata zapytal sie marcina czy dzis tez do nich przyjedzie a on powiedzial ze nie !!!! Myslalam ze z nimi sie zabierze No i jak wyszli to sie go spytalam co to wszystko ma znaczyc itd a on ze nic ze przyjechal do dziecka bo sie syesknil !!!! Ale jak byl w domu non stop to zdarzalo mu sie nie zajrzec do niej przez 3 dni i nie tesknil a tu raptem jeden dzien i wielce steskniony nawet ja przebral i nakarmil i polozyl spac przed chwila zapytalam sie go czy wraca na noc a on do mnie po co mi to wiedziec a ja ze po to ze w takim razie jak wraca to nie poloze sie w sypialni tylko w pokoju bo z nim spac nie mam zamiaru To ksiaze powiedzial ze wraca No i wyszedl ale zaznaczyl e nie dlatego ze jest z kims umowiony tylko ze nie czuje sie chciany tutaj i idzie sobie pochodzic i wroci jak bede spala no i wyszedl a po chwili wrocil i przyniosl mi papierosy bo widzial wczesniej ze juz nie mam a teraz przeciez nie bede jak miala wyjsc do sklepu bo zostaje sama z dzieckiem - wczesniej sie o to nie martwil - no i wyszedl a ja sobie mysle ile czasu on mnie ma zamiar tak dreczyc psychicznie I dlaczego nie zostal u rodzicow - przeciez na bank by mu pozwolili zostac w koncu to ich dziecko no i o co tutaj chodzi - posciagal nawet swoje pranie z suszarki i poskladal co mu sie nigdy nie zdarzalo wykonczyc mnie chce chyba i tyle a mialo byc tak pieknie mialam miec swiety spokoj !!!! I mialam na spokojnie bez ogladania go wszystko sobie przemyslec Jestem naprawde wsciekla na niego i te jego gierki bo nie wiem jak mam juz nazwac jego zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może był u rodziców i go pogonili a dziś przyjechali sprwadzić co jest grane a on zjawił się wiedząc, że rodzice przyjadą (?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemam słów no
co to za typ??? To jest jakiś koszmar. Nie chciałabym za nic byc w Twojej skórze. Przeciez on pogrywa w jakąś sobie tylko znaną grę. Nie chce z Tobą być- wychodzi do rodziców. Wraca-kupuje papierosy. On jest jakis chory psychicznie. Możesz sie chyba spokojnie postarac o uniewaznienie małżeństwa. Ze względu na jego niepoczytalnośc. WTF??? Aż sie wzburzyłam. Jakby mi mój mąż taki n umer wywinął, tobym zamki zmieniła. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie pytanko mam
a co z Twoją rodziną? Na Twoim miejscu wyjechalabym sobie teraz na kilka dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
no wlasnie tym razem nie wiem co jest grane a co do mojej rodziny to niestety nie mam juz rodzicow i nie mam do kogo sie zwrocic o pomoc i nie mam rodzenstwa eh ciekawe co tym razem wymysli dobra uciekam spac bo musze choc troszke sie wyspac malutka wczesnie wstaje Ale tym razem ide spac do salonu tez tam mam bardzo wygodne lozko sypialnie zostawiam mezowi dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie pytanko mam
nie rozumiem tylko dlaczego to Ty wyniosłaś się do salonu...ptzrcież on chciał się wyprowadzić a nie Ty więc niech ponosi konsekwencje swoich decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 198234
Mi sie jednak wydaje,ZE ON KOGOS MA !!! Ja tez sprawdzalam i nic nie znajdywalam......i co okazalo sie potem,ze odszedl z moja najlepsza przyjaciolka,ktorej zwierzalam sie z moich problemow malzenskich. !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bloczek-turkoczek
Pewnie,ze ma kogoś! To,ze sie wyprowadził mówiac,ze do rodziców-wcale nie musi oznaczac,ze tam mieszka. Przed nimi gra,ze mieszkacie razem ,a przed Toba,ze u rodziców. Zreszta sama napisalas,ze rodzice zapytali czy dzis tez do nich przyjedzie...Przyjedzie - co nie znaczy,ze przenocuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×