Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kwiatuszek9588

Nie podniecam swojego faceta...

Polecane posty

Gość zycie jak zycie
Więc może wypada na spokojnie porozmawiać wyżej pisało ze mieszkacie razem warto to przekreślić?? Długo to już trwa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ale ja nie chce z nim rozmawiac w krzyku czy przepychance, ja moge spokojnie porozmawiac i to wtedy kiedy oboje tego bedziemy chciec. Nikt mnie nie bedzie do niczego zmuszac, a tym bardziej wlasny facet. Wiem jestesmy doroslymi ludzmi, ale jezeli on dazy do czegos na sile, to odpycha mnie od siebie, bo ja jestem zla, denerwuje sie i w ogole atmosfera sie pogarsza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jak zycie
Więc trzeba doprowadzić do tego byście mogli swobodnie normalnie porozmawiać a nie wyżywać się na sobie... Pisałaś ze chcesz pokazać przez łóżko że Ci zależ nie chce tu nikogo oceniać ale jesteś pewna że problem tylko leży po jego stronie?? kiedyś miałam takie problemy nie chciałam się przyznać do tego że też jest w tym wszystkim Moja wina a była teraz to z tego się śmieje ze swoim facetem teraz już Mężem tylko u mnie się też wtrącały osoby trzecie nie wiem jak jest u Ciebie z tym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, w tym momencie nie potrafie mysleć jaka moglaby byc moja wina, wszystko przez to ze jest zazdrosny, przez to ze stal sie malouczuciowy, ze chce cos osiagnac na sile. Ja jestem silna kobieta dajacą sobie rade ze wszystkim bez niczyjej pomocy, wiec jesli mam problem to staram sie go sama rozwiazac. Znam siebie i znam jego, wiem ze oboje jestesmy nerwowi,ale ja potrafie odpuscic i dlatego unikam rozmowy, bo wiem ze z nerwami to wychodza tylko beznadziejne sytuacje. Ja nie chce awantur tylko zrozumienia, bo mam depresje, a on mnie pograza, mowi ze powinnam sie leczyc, ze jestem chora, a to mnie boli najbardziej z tego wszytskiego,nie chce slyszec takich słow. Przez to ze on robi cos na sile ja chce zniknac z tego swiata, bo wyprowadza mnnie tym z rownowagi, trzyma mnie na sile przy sobie gdy ja nie chce, probuje ze mna rozmawiac gdy ja nie chce, a strasznie sie wtedy denerwuje bo robi to na sile, dostaje wtedy szalu,ehhhh ;( co mam robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestań o niego zabiegać, udawaj że go nie zauważasz. Niue nalegaj na bliskość i seks. Wtedy on zacznie o Ciebie zabiegać. Bo teraz podajesz się na tacy i nic dziwnego, że go to nie kręci. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co on nie chce z Tobą się kochać?? nie pokazuje Ci że mu zależy na Tobie nie okazuje wcale tego?? A może zastanów się też nad tym czy troszeczkę nie wyolbrzymiasz tego czytając to co piszesz widzę siebie z przed lat też przesadzałam... zrozumiałam po czasie wszystko... ale w pore:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On wie ze mam depresje i pogarsza ten stan, przez to ze robi rozne rzeczy na sile. Ja sobie radze sama ze wszytskim i nie potrzebuje do tych spraw jego pomocy, ani nikogo innego. Moze to brzmi egoistycznie, ale zawiodlam si ena paru osobach i nie bede juz na nikim polegac jezeli o ta sprawe chodzi. Jesli jest mi zle to ja chce przez chwile pobyc sama, wtedy mi przechodzi i zachowuje sie normalnie, ale nie moze tak byc bo moj ukochany musi postawic na swoim bez wzgledu na to jak moj stan psychiczny sie pogarsza. Nie rozumie, ze to mi pomaga, bo niby on uwaza ze on wie lepiej, znam siebie i wiem jak to jest ze mna. Czy ja oczekuje tak wiele? staram sie, gotuje obiady, sprzatam, zadowalam go, a kiedy ja prosze o chwile spokoju, i chwile dla siebie to nie dostaje tego, Nie liczy sie dla niego chyba to czego ja chce, nie wiem czy w ogole sie licze ja ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby mowi, ze go podniecam itp, ale ja to widze, wiem jak bylo kiedys i jak jest teraz. Gdy sie kochamy to nie widze tego pozadania, jemu juz nie chce stac, nie chce zebym mu robila dobrze... czuje sie taka odrzucona. Kidy mamy sie kochac to sa jakies wymowki;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może wyjecie gdzieś odpocznijcie od tego co was otacza. Nie odpowiedziałaś czy Ty robisz coś ze swoją depresją?? Może spróbuj odwiedzić jakiegoś lekarza?? a czy on nie wspiera Cie rozmową na ten temat wiem ze z własnego doświadczenia że się nie chce przyznać że coś dolega samej sobie... też przeszłam depresje teraz jest oki dzięki tylko swojemu terażniejszemu Mężowi i jestem mu wdzięczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz ile masz lat?? Jak zamieszkaliście razem to była poważna decyzja więc na pewno była przemyślana z obojga stron nie warto przekreślać czasem wszystkiego lecz walczyć z tym wiem że to trudne czasem ale warto jak go kochasz naprawde daj sobie też pomóc wydaje mi się że on też Cię kocha i jak chce rozmawiać to chce Ci pomóc w ten sposób depresja to poważna choroba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem, ze mam depresje, ale nic z tym nie chce robic, a on niby chce, ale w ten sposob ze wykrzykuje mi ze jestem chora i ze powinnam sie leczyc, a w ten sposob, mnie do tego nie namowi, a wrecz przeciwnie, sprawia ze ja jeszcze bardziej nie chce nic z tym robic, nie pojde nigdzie i sila mnie tez tam nie zaciagnie. Jesli bede chciala to cos z tym zrobie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 21 lat, a depresje mam od jakis 7 nie wiem, nie pamietam dokladnie. Do tej pory sobie radzilam , i sobie poradze, nie chce niczego na sile. Mysle ze jezeli chce mi pomoc, to napewno to zrobi mowiac ze jestem nienormalna, chora czy psychiczna. Uwazasz ze takie slowa sa podbudowujace?? i ze jak to slysze to ze chce mi sie zyc ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w jakich momentach on tak mówi?? Może tez mu jest ciężko i go to przerasta on chce Ci pomóc a Ty mu na to nie pozwalasz to jest może jakaś jego forma obrony nie chce go tu bronic ale miałam taką sytułacije i Mój mąż tak samo się zachowywał mówię Ci też musisz bardziej się otworzyć bo inaczej oboje siebie stracicie.... Razem musicie zwalczać problemy a nie osobno każdy sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniiiiiiii
po pierwsze - twój związek chyba się kończy, po drugie - masz 21 lat i jeszcze z niejednym facetem będziesz, po trzecie - skoro masz depresje to ją lecz a nie siedzisz na dupie i nic z tym nie robisz, myślisz że od tak ciprzejdzie? zresztą jakbyś miała depresje od 7 lat to już dawno byś wylądowała w wariatkowie albo nam z tą depresją kity wciskasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patoshik
Myśle że potrzebujecie od siebie odpocząć zorganizuj jakiś wyjazd do rodziny na jakiś tydzień. Nie urywaj kontaktu przez ten tydzień jakieś miłe sms-y wystarczą. Powodzonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stryjek dobra rada
Kwiatuszku! postaw chłopu parę buteleczek ulubionego piwka,daj spokojnie oglądnąc pare meczyków w tv i zobaczysz zaraz zmiany,będzie mu stać ,jak drag,hahahaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiczny karp
a to nie jest przypadkiem tak, że on nie chce seksu właśnie dlatego, że się tak często kłócicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołuję autorkę...
ale ja swojego faceta podniecam i to bardzo. I to od wielu lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, mam depresje, i moj facet poodobno byl u psychiatry oczywiscie bez mojej wiedzy, podpytac sie co i jak ze mna. Wiecie wystarczy ze ja wiem ze sobie dam rade, nie potrzebuje osob 2 ani 3, ani nikogo, i nie chce tego leczyc, bo nie chce zyc. A depresja znow wyszla ze mna wtedy gdy on zaczal sie tak zachowywac, ja stracilam znow wiare w siebie i w to ze bedzie dobrze. Jesli bylo okej, a on robil wszytsko bym ja zaczela wierzyc ze jest zle i ze to moja wina, to chyba depresja wychodzi ze mnie. Ja staram sie sobie powiedziec ze jej nie mam i zyc jak normalny czlowiek, bo wiem ze moge sobie dac z tym rade jesli bede chciala. Bo jestem niezalezna, i nie bede juz tego zmieniac. A ja pisze tu o swoim problemie, a nie o sobie, chce zebyscie pomogli mi jakos zalagodzic sytuacje, wyjsc z niej. jesli on zaczalby sie inaczej zachowywac to i ja bym inaczej podchodzila do tego wszystkiego, ale jesli widzisz ze wszystko sie sypie, a chcesz by bylo dobrze i starsz sie a ktos to psuje to chyba niejest okej. Czekam na jakies normalne rozwiazania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz tylko jak oboje chcecie by było dobrze wtedy do czegoś dojdziecie inaczej nie będzie to miało sensu... a wina zawsze stoi po dwóch stronach ale jak się kocha szczeże nie wolno przekreślać wszystkiego zawsze są dobre i złe chwile dni trzeba razem przez to przejść a nie odtrącać się nawzajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogier45
przeczytalem cale to forum i moze powinnas porozmawiac jednak. I moze isc do lekarza i zaczac sie leczyc sama sobie nie pomozesz a wrecz przeciwnie. On probuje ci pomoc a ty ? nie rozumiem cie... ach wy kobiety.A co do podniecenia nie mozesz go wprost zapytac czemu tak sie dzieje i co czujesZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja to widze, gdy przychodzi mi sms, on łapie za moj telefon, a ja prosze zeby go zostawil, byla juz rozmowa na temat czytania moich esemesow i sprawdzania mi telefonu, zdarzylo sie ze dostawalam smsy od znajomych i on mi je kasowal. I zaczyna sie klotnia, bo mu tlumacze zeby tak nie robil itp itd, bo to jednak moj telefon, ja mu takich rzeczy nie robie, i on zaczyna wszystko rozgrzebywac, ze co ja mam jakies tajemnice, itp, co on mi zrobil itp, no i ja widze ze sie zagrzewa do awantury, wiec stopuje i mowie, ze okej koniec tematu bo nie chce sie denerwowac, i klocic. Tyle ze on nie potrafi przestac i ciagnie to i ciagnie, dodaje coraz wiecej slow, ktore sprawiaja mi przykrosc, i w jakis sposob prowokuja mnie do tego zeby mu odpowiedziec, wiec zatykam uszy mowiac, ze nie bede z nim rozmawiac skoro on krzyczy i nie umie sie normalnie zachowywac, i zaczyna sie szarpanina, bo on chce zebym go sluchala i trzyma mnie za rece i mowi to co ma do powiedzenia, czuje sie jak smiec, albo szmata, bo on jest silniejszy. Dziwicie sie ze nie chce z nim rozmawiac? Bo ja nie, i nioe che z nim rozmawiac, gdy on uzywa wulgaryzmow, i robi cos na sile, wbrew mnie. Jezeli on czegos nie chce to ja tego nie robie, juz nie wiem co mam robic. dzis jestem u rodzicow, ale nie wiem czy jest sens wracac.... bo gdy chce mu wyjasnic na spokojnie o co mi chodzi i wyjasnic to, to on znow wybucha, potem strzela fochy, obraza sie itp. ehhh ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz mi czemu wtedy nie porozmawiasz z nim spokojnie może takie zatykanie uszu i lekceważenie go prowokuje że on się denerwuje i wtedy są takie nie jasne sytuacje. A kochasz go jesteś tego pewna??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ALe nie rozumiesz, ze ja chce normalnie rozmawiac, ale jak on wybucha to jak ja mam spokojnie rozmawiac, musialabym krzyczec zeby on mnie uslkyszal. Kocham go....ale nie dam rady tegodluzej znosic moja psychika tego nie wytrzymuje;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tak go kochasz on stara Ci się pomóc poszedł do lekarza jak sama mowiłaś to znaczy że się stara i Ty go kochasz i od tak chcesz zostawić to wszystko?? Przemyslałaś to??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×