Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZALAMAMNNNKA

NIE POTRAFIE SIE WZIAC W GARSC NIE MAM SIL

Polecane posty

Gość ZALAMAMNNNKA

nie moge patrec na siebie,mam 21lat jestem gruba mam kompleksy najchetniej bym nie wychodzila z domu...jest mi tak ciezko...tyko bym żarła a pozniej plakala...musze isc szukac pracy a mam straszne kompleksy nie mam ochoty wychodzic do ludzi...i codziennie niszcza mnie kompulsy:(czasem mysle o samobpjstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodz do nas do twardzielek, jest nas kilka dziewczyn, motywujemy sie nawzajem, kilka walczy z kompulsami, kilka trzyma zdrowa diete, itd wiec na pewno znajdziesz cos dla siebie :) jestesmy rozne i sie nie oceniamy, tylko sobie pomagamy, wiec zapraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje bardzo
a mozesz mi napisac jak schudlas???prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietko, co to znaczy gruba - ile masz wzrostu , jak waga, teraz zaczyna się przesilenie jesienne - wszystkim chce się spać , już nie wspomnę o jedzeniu :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrywałam 2 tygodnie temu
właściwie nie dotyczą mnie twoje problemy ale ja czasem też sobie obiecuje że wezme się za siebie, tzn. zacznę ćwiczyc, podszkolę angielski zawsze najtrudniej jest zrobić 1 krok, poźniej jest łatwiej musisz sie "zmusic" do tego 1 dnia z dietą z ćwiczeniami, a później będziesz miała świadomość, że robisz coś dla siebie a nie tylko narzekasz życzę powodzenia wszystko zależy od ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu dieta MZ, mniej i zdrowiej, raz w tygodniu sobie pozwalam na fastfoody, wiec jesli chce pizze to musze czekac do weekendu :p zrezygnowalam, ze wszystkiego co przetworzone na rzecz swiezych produktow, jedyne tluszcze to oliwa z oliwek i ogolnie tluszcze MUFA, zero cukru (oprocz tego, ktory jest w owocach) staram sie jesc wszystko po trochu, wiec i mieso i pieczywo itd a co do przesilenia jesiennego to mi nawet nie mowcie :p zaczyna sie najgorsza czesc roku :( u mnie od kilku dni deszcze leje i jest ok 10-12 stopni hmmm koszmar - ale szybko minie i znowu bedzie wiosna :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiosna , wiosna - ale pomyślcie że jesień i zima też mogą być piękne a tylko misiaki gromadzą tłuszczyk na zimę :)- my nie musimy - dla nas jak najkorzystniej jest trochę zrzucić wtedy można się opatulić ciepłą kurteczką ja odchudzam się od zawsze - chyba od urodzenia - i dopiero od roku ( to chyba przychodzi z wiekiem ) dojrzałam do zmiany trybu odżywiania . Oprócz tego bardzo , ale to bardzo dużo chodzę ( do pracy, z pracy , mszędzie - nie uznaje komunikacji miejskiej ) mieszkam 25 km od miejscowości gzie pracuje i gdzie uczą się dzieciaki ( taki wybór :0 z miasta na wieś ) :)) i razem z rodzinką dojeżdżam do miasta a potem wychodzę z samochodu i idę . Poprawiła mi się bardzo kondycja - iiiiii nareszcie schudły mi nogi co od moich 40 lat bycia na tym padole się nie udało Dlatego głowa do góry - i w drogę ( jak to się mówi ) :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to gratuluje :) super ja zawsze bylam szczupla, ale od kiedy sie przenioslam do Uk, zaczelam wszedzie samochodem jezdzic (bo komunikacji w sumie nie ma - tez mieszkam na wsi :) to zaczelam tyc - i tak w ciagu 3 lat przytylam 9-10 kg nawet nie zdajac sobie z tego sprawy, az stwierdzilam, ze tak dalej nie bedzie i musze wrocic do dawnej wagi czyli 52-53 - udalo sie, po pewnym czasi, powolutku, bez drastycznych diet, z przerwami i jest super a co do jesieni i zimy oj to u mnie paskudnie jest - slonca nie ma, wogole, za to jest deszcz i nieprawdopodobny wiatr - mieszkam 1.5 km od morza polnocnego :( ale za to jakie widoki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie zawsze największym problemem były nogi - dla mnie to był koszmar - jak zaczynałam chudnąć to wszystko ( oczywiście najpierw twarz , piersi ) chudło a nogi nic Pracowałam dużo na ogrodzie ( bo lubie ) i nic ogólnie cały czas nic - i znowu wracałam do swojej wagi - zawsze ważyłam do 65 kg przy wzroście 167 Teraz ważę 57 kg i myślę dojśc do 55 chociaż niestety na twarzy od razu pojawiły się zmarszczi a piersi należy szukać u innych - ale nogi mi schudły :) i to mnie najgardziej cieszy - mam płaski brzuch i szczuplejsze łydki a zawsze miałam takie że kozaków żadnych na siebie dostać nie mogłam ale się rozpisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hah no wlsnie u mnie odwrotnie - nogi zawsze chude, zero bioder, maly biust - wszystko na mnie zawsze wisialo, jak chudlam to wlasnie nogi i biodra , za to jak tyje to wszystko w brzuch i ramiona- teraz jest ok, ale sporo mnie to kosztowalo :) no wracam do siebie do Twardzielek :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się zgadza , najtrudniej zacząć ale ............. dla mnie dużą motywacją były córki mam dwie bliźniaczki w wieku 18 lat i stwierdziłam ,że nie moge wyglądać przy nich jaj babcia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już od dawna nie jem mięsa - a jak jem to sporadycznie - samo tak wyszło Już nie wspomnę o chlebie którego nie jem od kilku lat Za to bardzo lubie nabiał , warzywa i owoce oraz od roku pije duże ilości wody - właściwie oprócz kawy , mięty ( swojej ) i wody nic nie pije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie moge sie
zmobilizowac..od pol roku probuje sie odchudzac,ale rezygnuje :( nie wytrzymuje :( Nie mam takiej sily a chcialabym bardzo..w ciazy przytylam 46 kg..przed ciaza wazylam 60 przy wzroscie 174 :( jestem zalamana..minal juz rok po porodzie i nic :( jestem zalamana..w ciazy wcale duzo nie jadlam ale teraz to chyba z nudow biore chipsy czy orzeszki :( jak sie tego wystrzec?? masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może nie patrz na chipsy i inne takie potrawy jak na bomby kaloryczne - tylko popatrz na nie pod względem ilości syfu jaki w sobie mają jak on jest szkodliwy i jak może zaszkodzić np. Twojemu dziecku A wiesz jak - ja tak właśnie zrobiłam jak pojawiła sie na świecie najmłodsza córka - teraz ma 10 lat - jeżeli ja bedę jadła takie syfy to napewno ona też bedzie je jadła bo będą w domu dostępne - a tak nie ma w domy paluszków , chpisów , soków , coli - i moje dzieciaki nawet za tym nie tęsknią . Starsze amją juz jakieś swoje pieniądze ( oj ci dziadkowie ;) ale nie kupuja sobie tych niezdrowych rzeczy - może to jest dobra motywacja - mama zdrowo się odżywia i dzieciaki też są zdrowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no te orzeszki czy chipsy same do domu Ci nie przyszly :p wiec po prostu nie kupuj takiego jedzenia ja mam tak samo, jesli w domu mam ciastka czy chrupki, ktore lubie to zjem wszystkie na raz, dlatego nie kupuje ;) maz ma swoje a ja dla siebie nie kupuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak tylko ze jak
ktos do nas przyjdzie to musza byc wystawione ciastka do kawy..albo w weekend do piwa chipsy..Taka tradycja w belgii :-o Nie daje dziecku slodkiego..Ale moj maz to chudzielec,pije cole,je slodkie a nie tyje..:( i wiem,ze jak ja nie kupie czegos do kawy to on kupi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas też jak ktoś przychodzi to jest ciasto - ale ja je sama piekę to samo dotyczy ciasteczek ja domyślam się ,że to jest trudno tak się od tego jedzenia odciąć ale to się robi długofalowo jak przestaniesz Ty kupować i zrobisz coś sama może mąż zasmakuje takiego jedzenia i nie bedzie kupował chipsów A dla gosci możesz najprościej zamiast ciasteczek zrobić sałatke owocową lub wlać dzień prędzej do miski ( dużej ) galaretke a w niej umieścic owoce Zobaczysz trzeba trochę czsu aż ty sie przyzwyczaisz i twój mąź ja tak robię i z dzieciakami i z mężem ( moja lodówka musiała by być opasana kilkoma łańcuchami - mój mąz taki zżarty ) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja mieszkam w UK i tu jest tak samo mezowi kupuje batoniki i ciastka bo zjada ok 5-6 batonow dziennie i opakowanie herbatnikow - a chudy jest i to bardzo :p ale kupuje, te ktorych nie lubie wiec mnie nie ciagnnie, jak postanowilam przestac jesc slodycze to 2 tygodnie mnie skrecalo,bole glowy - mnie cukru, lazilam po domu jak tygrys w klatce i urzadzalam sobie wycieczki do kuchni co 5 min, ale wytrzymalam, organizm sie odzwyczail i teraz nie jem :) czasem - raz na tydzien zjem jakies ciastko tak do 150 kcal, ale od razu zaczyna mnie bolec glowa od nadmiaru cukru nie jest latwo, ale za kazdym razem jak masz ochote na cos slodkiego czy chipsy to zamiast tego idz umyj zeby (taka moja metoda jak rzucalam palenie) to wtedy nawet jak zjesz kawalek to od razu wyplujesz bo bedzie paskudnie smakowac ale tak naprawde jedyne co dziala to silna wola :) badz silna to dasz rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z laurą - silna wola to podstawa ale jak to połączymy z małymi kroczkami w kwestii zmiany pożywienia to można odnieść nie lada sukces ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
placku :) dokladnie ja po prostu zmienilam podejscie do jedzenia, miecho jem bo zawsze lubilam, ale tylko chude - wolowine, indyka, dziczyzne za to rzeczy takich jak jak maslo, bialy chleb, bialy makaron, frytki, ziemniaki tluczone (tu sie zawsze robi puree wiec z maslem i mlekiem) to nie widuje na oczy :p owszem jak jest jakies wyjscie do restauracji to jem wszystko co jest, wiec i frytki i wielkie ciacho czekoladowe na deser, ale to jest specjalna okazja wiec to co innego :p raz na tydzien mi wolno fast food jakis, ale ostatnio widze, ze coraz mniej mam ochote cukru wogole nie uzywam, nie dodaje do niczego soli (we wszystkim i tak pelno jest soli wiec nie potrzeba dosalac) nie jest mi ciezko wytrzymac bo jem to co lubie, w ilosciach jakich lubie, jesli jednego dnia przesadze i zjem tort, pizze i poprawie 9 piwami to trudno sie mowi, to tylko jedzenie, nastepnego dnia ogranicze i jest ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam to samo - też często wyjeżdżam na spotkania - a tama każdy chce cię zaprosić na jedzonko - ja nie odmawiam ale po powrocie do domu wracam do swojego świata Ja z fast foodów to tylko piję kawę w Mc Donaldzie i to podjeżdżając samochodem z okienka nie ciągnie mnie do innego jedzenia a i gotuję dla swojej całej rodzinki ( trzy córy i mąż ) karmie trzy psy - czyli z jedzeniem mam dużo wspólnego ale to jest to nastawienie Dlatego uważam ,że pomalutku eliminując zbędne " niezdrowe " produkty z domu można zmienić swój tryb odżywiania . I jeszcze jedno - pij wodę , niegazowaną w dużych ilościach organizm sie przyzwyczai i nie będzie potrzebował coli , soków - ale to tez nie odrazu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
placek no wlasnie ja gotuje dla meza co innego, dla siebie co innego, ajesli mi sie nie chce to ja po prostu jem bez ziemniakow/makaronu itd on wsuwa na sniadanie 2 marsy i paczke herbatnikow, a ja pomarancze da sie wszystko pogodzic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laura, mój to potrafi zjeść konia z kopytami , a najbardziej lubi przesunąć sobie fotel z salonu do kuchni ( dobrze ,że nie mam drzwi tylko otwór szerszy od normalnych bo by mu fotel nie przeszedł ) siada , włącza laptopa z jakimś filmem ( że to niby dla mnie żebym się nie nudziła) i kosztuje wszystko na bieząco co ja robię a w związku z tym ,że on lubi jeść to ja wymyślam a on ( i czasami dzieciaki jak się załapią :) zjada wyprodukowane przeze mnie potrawy A JA NIC nawet mnie nie kusi - tylko próbuje jak przygotowuje - ale to malutkie kęski ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale zmiany w domu tez wprowadzilam, powolutku, powolutku, zeby maz nie protestowal, wiec masla juz nie ma, jest specjalna margaryna na obnizenie cholesterolu z tluszczami omega 3 sery tez o mniejszej zawartosci tluszczu, do smazenia tylko oliwa z oliwek, pieczywo tylko pelnoziarniste, wiekszosc rzeczy pieczona i grillowana, zamiast frytek pieczony ziemniak itd kiedys jak pracowal np na pozna zmiane i wracal do domu kolo polnocy to pierwsze po co siegal to 2 paczki chipsow, teraz prosi, zeby mu zrobic chlebek pite faszerowany surowka, czasem zamiast batona typu mars zjada batonika zbozowego wiec ja jestem zadowolona bo w domu mniej pokus a on jest najedzony i nieswiadomy hah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja miałam taki sposób na mojego M - jak było dużo w lodówce to musiałaby przy niej siedzieć 24h od kilku lat kupuję ( jest to dla mnie uciążliwe ) ale cóż, jedzenie na jeden dzień , nie jeździmy do marketów po jedzenie na cały tydzień - tam kupujenmy wszystko oprócz jedzenia - ja chodząć pieszo z pracy kupuje po drodze to co potrzeba . Mój M nie może więcej zjeść bo nie ma a jak zje do dzieciom do szkoły robie ostentacyjnie z masłem lub powidłami - parę razy tak się zdarzyło jak zaczęły narzekać ,że dostają takie kanapki to się opamietał - i teraz zawsze pyta czy na rano starczy :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×