Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czerwona ramka

Wspólne mieszkanie - już problemy

Polecane posty

Gość czerwona ramka

Chciałabym podzielić się z Wami takimi moimi małymi problemami, może ktoś obcy inaczej na to spojrzy... Otóż... Za dwa miesiące mój chłopak wprowadzi się do mojego mieszkania. Powiedziałam mu, że trzeba będzie już zacząć ustalać wszystko co i jak jeśli chodzi o pieniądze i podział obowiązków. Od razu wyskoczył, że nic nie trzeba ustalać. Kiedy jednak podawałam mu wszystkie sytuacje, które pojawią się w naszym życiu jak będziemy razem mieszkać to otworzył szeroko oczy i przyznał, że ustalenia powinny być. W wielu kwestiach już zaczęliśmy się nie dogadywać, bo np. powiedział, że nie będzie wkładał wiele pieniędzy w to mieszkanie (miał na myśli rachunki), bo jeszcze buduje dom. Ja zaproponowałam pol na pol ale jakoś nie dogadaliśmy się w kwestii finansowej. Przeszliśmy potem na obowiązki, gdzie od razu zaczął się śmiać. Od razu powiedziałam mu, że nie będę kurą domową i że nie będę gotować w ciągu tygodnia, bo zwyczajnie tego nie lubię a po pracy już mi się nie chce. Od razu dziwna mina z jego strony. Do tego niechętnie podszedł do prania, prasowania, pomywania, sprzątania, odkurzania... Aaa i powiedziałam mu (bo przez ponad miesiąc nie będzie pracował po wprowadzeniu się do mnie), że wszystkie obowiązki domowe będzie on wykonywał skoro nie pracuje. Jego reakcja - "chyba śnisz" i teksty non stop, że nie będę nim rządzić, o czym w ogóle nie myślałam. Jakoś nie wiem, ale odechciało mi się wspólnego mieszkania... Jak to wygląda u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halo halo to ja
mysmy nie ustalali kto co bedzie robic samo wyszlo i jest ok co sie planuje to sie krzyzuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My szybko zamieszkalismy razem, po 3 miesiacach zwiazku. On akurat stracil prace, wiec ja placilam za wszystko. Nie narzekalam, w sumie dosc szybko znalazl dobrze platna i teraz mnie rozpieszcza. Finanse mamy wspolne, placi po prostu ten kto ma kase. Co do obowiazkow to on raczej sprzata, ja gotuje bo nie wyobrazam sobie nie jesc obiadow bo szkoda kasy i zdrowia na gotowe posilki. Czyli my ne mamy w sumie zadnych zasad :P nic nie ustalalismy, wszytsko robimy wspolnie, ten, kto ma akurat czas. Aha, oboje pracujemy duzo i w dodatku moja mama jest ciezko chora i duzo czasu spedzamy z nia, ale jakos dajemy rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, ja tez tak mysle, decyzja o zamieszkaniu byla u nas spontaniczna i raczej nie zdarzaja sie klotnie na temat obowiazkow. Ja raczej gotuje bo robie to lepiej niz on, ale poza tym to zajmujemy sie wszystkim razem, ten kto ma sile i czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj coś mi się wydaje
że on chciał zamieszkać z Tobą bo liczył na darmową pomoc domową no i w dodatku chciał sobie zaoszczędzić na czynszu na tą swoją budowę. Ciekawe czy jak wybuduje dom to zaproponuje Ci żebyś się wprowadziła do niego. A jeśli tak, to czy pozwoli Ci mieszkać za mniej niż połowę opłat. Może się mylę ale jakoś to mi śmierdzi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm czyli on po prostu wynajmie za darmo hotel?? plus sex z tobą gratis ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gt5
"że nie będzie wkładał wiele pieniędzy w to mieszkanie (miał na myśli rachunki), bo jeszcze buduje dom. Ja zaproponowałam pol na pol ale jakoś nie dogadaliśmy się w kwestii finansowej." i co w tym dziwnego? Skoro buduje dom, to ty sie dokladasz do tej budowy? Czy moze czekasz, az zostanie wybudowany i wprowadzisz sie na gotowe? " Do tego niechętnie podszedł do prania, prasowania, pomywania, sprzątania, odkurzania..." no tak, ty gotowac nie bedziesz i wszystko ma byc OK, a to, ze on nie chce zmywac czy sprzatac, to ty juz widzisz problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jaką ty masz pewność, że jak wybuduje ten dom to będą w nim razem żyć długo i szczęśliwie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, To dziwne. Ile macie lat? Rany, ludzie myślą, że jak razem zamieszkają to będą mieli tak jak u mamusi i tatusia. Musicie się podzielić finansami. Powinno być 50/50 chyba że któreś dużo więcej zarabia - to do ustalenia (czynsz, opłaty - woda, gaz prąd - to wbrew pozorom duże kwoty miesięczne). To, że to Twoje mieszkanie nic nie zmienia - powinien się w połowie dokładać i kropka. Jak tego nie rozumie to jest mega dziwakiem - zapatrzonym we własny portfel. Ja tam nie mam takich problemów - od zawsze ja sprzątam całe mieszkanie (oprócz mycia okien) raz w week i ewentualnie jak trzeba to na tygodniu. Naczynia zmywam głównie tylko ja, to samo się tyczy robienia śniadań i kanapek do pracy. Prasowanie jest na pół, chyba że to jakieś ciuszki mega kobiece - to wole się raczej nie dotykać. Gotowanie to raczej żona (ale na tygu to i tak brak czasu) i jakoś coś się kupi. Ja z gotowaniem jestem totalnie na bakier. Ale brudu i bałaganu w domu nie toleruje. I po tym wszystkim mam czas i na piwko i na meczyk i na sport i spotania z kumplami. Tak więc da się normalnie funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona ramka
Ja mam nadzieje ze jakos to bedzie, choc nie ukrywam ze ta radosc ktora byla po podjeciu przez nas takiej decyzji, szybko przerodzila sie w jakies przerazenie i niepewnosc. Ja mam 27 lat, on 34.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona ramka
Wkurza mnie to, że ja tylko proponowałam jakoś o tym porozmawiać i coś jednak poustalać, bo lubie wiedzieć na czym stoję, a on mi wmawia, że już chcę nim rządzić :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Do tego niechętnie podszedł do prania, prasowania, pomywania, sprzątania, odkurzania (...) wszystkie obowiązki domowe będzie on wykonywał skoro nie pracuje" w takim razie co TY zamierzasz robic? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oO.
wiesz co, jeżeli będzie tak, jak mówisz, nie wróżę rewelacji na przyszłość. wspólne mieszkanie to wspólne obowiązki. a czy on buduje dom dla was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie tu spontan
Miłość, uczucie. Kobieto , jestem 20 lat po ślubie. I dalej z przyjemnością robimy wiele rzeczy razem. Gdy zamieszkaliśmy razem jedno drugie prześcigało aby coś zrobić i mieć czas dla siebie. Mąż potrafił nastawić budzik na 5 i lecieć do piekarni żeby mi zrobić bułeczki na śniadanie. Ja potrafiłam do nocy czekać z kolacją aż wróci, lub gdy miał nocke ja leciałam po bułki na sniadanie dla niego. Taki podział moje twoje mnie przeraża. Nigdy nie były jego dochody i moje , tylko nasze . Obowiązki też nasze . Może jak za jakiś czas urodzisz dziecko to nie będziesz nic robić no bo przecież nie ty narżnełaś w pampersa. On do dziś nie prasuje swoich rzeczy bo nie umie i nie lubi. Ja prasuje, piore, gotuje. Przez 20 lat może kilka razy wyrzuciłam śmieci, przyniosłam węgiel czy wyniosłam słoiki do piwnicy. Podział sam się stworzył. Jak cię czytam to mam wrażenie ,że bierzesz sublokatora na mieszkanie , a nie wprowadza się ukochany mężczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak kochana przychyl nieba ukochanemu mężczyźnie ty płać za wszystko, pracuj i podstawiaj pod nos:) będzie bosko :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, wazne jest nie tyle to żeby wszystko sztywno ustalić. że ja robię to a Ty tamto. bo moze akurat okaze sie ze bedzie inaczej, że nie bedziecie robic wszystkiego po połowie, tylko jedno całkowicie jedną rzecz, a drugie drugą (trochę zakręciłam, ale OK :) ). wazne jest zebyś poznała jego podejscie do własnie życia domowego. a zdaje sie że poznałaś. "chyba śnisz". to chyba nie wróży nic dobrego. spróbuj inaczej. popros zeby on Ci powiedział jak sobie wyobraża podział obowiązków domowych. żeby sobie wybrał co zamierza robić - prac, prasowac, sprzątac itd. Niech sam się okresli. Jak facet sam się czegoś podejmie to jest to dla niego bardziej zobowiązujące niż rozkazywanie. od rozkazywania bedzie odruchowo uciekał. a potem pozostaje Ci już tylko z żelazną konsekwencją pilnowac żeby robił to co mial zrobic. nie przejmować się tym że coś odwleka lub udaje ze nie umie zrobic - to odruchowa gierka na przetrzymanie, bo moze Ty stracisz cierpliwosc i zrobisz to lepiej/szybciej :) I nie poprawiac po nim (przynajmniej nie jawnie) - albo jak jest zrobione prawie dobrze to pochwalić że "super, tylko o tamtym kąciku zapomniałeś, weź go szybciutko machnij", albo delikatnie poprawić jak nie patrzy. inaczej szybko dojdzie do wniosku ze po cholere ma robic porządnie jak i tak po nim poprawisz - zrobi byle jak, machnie szmata i bedzie mial w nosie. i "no przeciez posprzątałem, jak Ci sie nie podoba to sama sprzątaj!" a co do rachunków - jak bedziesz mieszkac w domu który on wybuduje to też bedziesz sie dokladac do rachunków. poki co domu nie ma, on mieszka u Ciebie, a mieszkanie kosztuje. ma sie dokladac i koniec. i tak zapłaci mneij niż jakby sobie coś wynajął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona ramka
a gdzie tu spontan ---> moja matka z takim stazem malzenskim tez tak nadskakuje, to ten stereotyp kobiety i nic sie nie da z tym zrobic, wiec nie bede tej wypowiedzi komentowac, bo kobieto nie wiesz o czym piszesz, bo tak sie sklada ze mam dziecko oO. ---> Dom zamierzal budowac zanim mnie poznal i juz wtedy odkladal pieniadze, wiec pytanie czy buduje go dla nas jest moim zdaniem bez sensu exec ---> ja pracuje od 7 do 15, a on w tym czasie nie bedzie pracowal wcale, wiec chocby z nudow moglby zajac sie domem, ale mnie wysmial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a gdzie tu spontan - Miłość, uczucie. Kobieto , jestem 20 lat po ślubie." no, to wszystko tłumaczy. 20 lat temu tak było że to kobietka zapierdzielała w domu, a Pan i Władca jak wyniósł śmieci to było dobrze. trochę się zmieniło od tej pory ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona ramka
Frufru dokladnie tak samo pomyslalam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest tak
Jesli chodzi o finanse to uwazam, ze poki nie ma slubu to lepiej zeby bylo moje twoje. bo ja juz kiedys kiepsko wyszlam na tym niby wspolnym. jesli chodzi o moj zwiazek to tak: 1. rachunki wszystkie pol na pol, przelewam co miesiac na faceta konto kase i on placi. 2. zakupy w weekendy raz on raz ja, czasem ja wydaje wiecej, bo robie male zakupy w tygodniu, ale za to on wiecej odklada na nasz dom 3. gotuje ja ale jak powiem chlopakowi zeby cos zrobil to nie ma problemu. 4. w wiekszym sprzataniu mi tez pomaga. 5. pranie robie przewaznie ja. 6. co miesiac odkladamy kase na wspolne konto na mieszkanie i samochod (on wiecej bo wiecej zarabia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A gdzie tu spontan
Tak masz racje . On zapierdziela ,a ja siedze wdomu. Ale nie uważam się za kure domową, a tym bardziej mój mąż za pana i władce. Uwielbiam prace w domu, obiadki, mam przepiękny ogródek. Troje dzieci. Pracowałam kilka razy , ale krótko bo stwierdziliśmy ,że to nie ma sensu. Ja wracałam zmęczona, było więcej nerwów niż to było warte. Teraz pracuje w domu , przepisuje prace , poprawiam, pisze tez teksty do pewnej gazety. Robie to co lubie. Może się zdziwisz , ale właśnie zaczęłam studia zaoczne. Za tydzień mija nasza 20-ta rocznica i jedziemy z meżem w góry na weekend. Nigdy nie narzekałam i nie narzekam. Zal mi ludzi , którzy twardo z góry ustalają jakieś zasady, a to co piszesz autorko ,że on buduje, Twoje mieszkanie. Może zainwestuj w dwie pralki ,żelaska żeby czasem z twojego nie korzystał.To jaki sens mieszkać razem . Sory ,ale ja tu nie widze przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda zdrowia na gotowe zarci
e a poza tym to tylko dziwki mieszkają z facetem bez ślubu i z tym sie zgadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz są różni ludzie ok wy macie tak i wam się tak udaje co nie znaczy, że jest to złoty środek bo ile jest związków gdzie po 20-30 latach małżeństwa on nagle sobie kogoś znajduje a ona nie ma nic- to chyba każdy wie ja z mężem też poszliśmy na spontan- ale pieniądze od początku były wspólne, obowiązki też same się utarły- ale gdybym widziała, że on inaczej do wszystkiego podchodzi myślę, że też najpierw bym z nim przynajmniej podstawy omówiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzatka z opola
Ja mieszkam od ponad 3 miesięcy z facetem a jesteśmy razem prawie rok i mamy po 22 lata. Była rozmowa o obowiązkach i ustalenie, że jak ja robię pranie to dla siebie i dla niego i na odwrót gdy on je robi. Gotowanie... gotuje ten kto szybciej wraca. Przez ostatnie 3 miesiące to był on więc ja wracałam i czekał na mnie ciepły obiadek na stole... teraz ja mam więcej czasu i jestem szybciej więc to ja gotuję. Zasada jest jedna jedno gotuję, to drugie zmywa :) proste :) sprzątanie? komu się akurat przypomni... finanse? po połowie :) tzn. jedno daje drugiemu kasę na jedzenie, zbieramy rachunki i się rozliczamy :) ale większość wyjść typu kino, impreza, wycieczka pizza płaci on, bo więcej zarabia :) ale jest też tak, że jeśli on stawia lody to nie ma przeszkód żebym ja jutro postawiła :) poza tym ja mam samochód i on nim jeździ i za benzynę płacę ja. Nie ma więc podziału, że jedno płaci więcej drugie mniej, w ogólnym rozrachunku wychodzi nam mniej więcej po równo. :) pewnie że czasem ktoś nawali i czegoś nie zrobi co miał zrobić i czasem się kłócimy ale przecież jeśli się kochamy to pranie i sprzątanie nie powinno być powodem do jakichś większych sporów. A na samym początku powiedziałam mu: "To, że Ci ugotuję, upiorę itp. nie znaczy, że Ci się to należy tylko, że akurat chcę to dla Ciebie zrobić, co nie znaczy, że będzie tak codziennie i, że Ty już nic nie musisz robić dla mnie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo padne
Spontan ma racje. Po chu.. chcesz razem mieszkać jeśli takie masz podejście. Mieszkam rok z moją dziewczyną , razem budujemy dom, razem pierzemy, ona prasuje bo ja więcej pogniote niż wyprasuje. Zmywanie , zmywarka i po problemie, razem gotujemy . Zakupy robi ten kto ma czas. Kasa leży w domu, a jeśli brak to bierzemy z konta. ALbo jej albo mojego , żaden problem. Nie wyobrażam sobie żyć z taką egoistką i materialistką jak ty. Zanim zaczeliśmy razem mieszkać nie mieliśmy w głowie tego typu spraw wręcz przeciwnie, myśleliśmy o tytm ,że bedziemy mogli kochać się bez ograniczeń, żyć swobodnie i cieszyć się sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zdanie najbardziej mi sie p
odoba a gdzie tu spontan Miłość, uczucie. Kobieto , jestem 20 lat po ślubie. I dalej z przyjemnością robimy wiele rzeczy razem. Gdy zamieszkaliśmy razem jedno drugie prześcigało aby coś zrobić i mieć czas dla siebie. Mąż potrafił nastawić budzik na 5 i lecieć do piekarni żeby mi zrobić bułeczki na śniadanie. Ja potrafiłam do nocy czekać z kolacją aż wróci, lub gdy miał nocke ja leciałam po bułki na sniadanie dla niego. Taki podział moje twoje mnie przeraża. Nigdy nie były jego dochody i moje , tylko nasze . Obowiązki też nasze . Może jak za jakiś czas urodzisz dziecko to nie będziesz nic robić no bo przecież nie ty narżnełaś w pampersa. On do dziś nie prasuje swoich rzeczy bo nie umie i nie lubi. Ja prasuje, piore, gotuje. Przez 20 lat może kilka razy wyrzuciłam śmieci, przyniosłam węgiel czy wyniosłam słoiki do piwnicy. Podział sam się stworzył. Jak cię czytam to mam wrażenie ,że bierzesz sublokatora na mieszkanie , a nie wprowadza się ukochany mężczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co bedziesz robila leniwcu j
ak sie urodzi dziecko?tez bedziesz siedziec i nic nie robic bo to maz podetrze dupe dzieciakowi?zal mi takich kobiet jak ty,leniwcu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×