Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czerwona ramka

Wspólne mieszkanie - już problemy

Polecane posty

Gość a ja Was nie rozumiem
To co Wy tutaj piszecie to dla mnie jakaś czarna magia. Od 2-óch lat mieszkam z narzeczonym i zawsze było tak, że i Jego i moją wypłatę dostajemy na jedno konto i potem z tego opłacamy mieszkanie (wynajmujemy) i kupujemy jedzenie oraz inne potrzebne rzeczy jak ubrania, lekarstwa czy małe przyjemności. Nie ma moje, twoje tylko jest NASZE. Co do obowiązków domowych to również się dzielimy a czasem jedna zrobi więcej czy mniej. Np. ja myję naczynia, gotuję a On umyje podłogi czy wyszoruje łazienkę. A czasem oboje wolimy sobie poleniuchowac :) I nikt nie ma do nikogo pretensji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssds
"trochę się zmieniło od tej pory " zmienilo sie na to, ze teraz facet pracuje i jeszcze ma w domu sprzarac i gotowac, a kobieta tylko pracowac, bo przeciez gotowac nie bedzie, czas kur domowych sie skonczyl. Super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Erit
Z taka postawą to nie dziwie sie, ze facet cie wysmial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cococafe
Ja na początku zarzekałam się, że nie będę gotować i nie zamierzam zostać jakąś kurą domową :) O pieniądzach nie było mowy, jak ktoś coś musiał kupić to płacił za swoje. Po 3 latach zatarła się już granica "moje-twoje". Sytuacja z podziałem obowiązków w domu zależała od tego kto ile pracował. Był czas, że wracaliśmy o tej samej porze z pracy i sprzątanie oraz gotowanie było razem. Kiedy ja późno wracałam mogłam liczyć na dobry obiad, posprzątane mieszkanie. Teraz to ja jestem w domu wcześniej i gotowanie zaczęło mi sprawiać niebywałą frajdę :) Z reguły ja sprzątam, piorę i prasuję, ale w ekstremalnych sytuacjach mogę liczyć na pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a co bedziesz robila leniwcu j - ak sie urodzi dziecko?tez bedziesz siedziec i nic nie robic bo to maz podetrze d**e dzieciakowi?zal mi takich kobiet jak ty,leniwcu!" a co, mężowi rączki odlecą jak podetrze dupę SWOJEMU również dziecku?? :->

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam z narzeczonym juz jakis czas. na poczatku on uwazal, ze skoro mieszkamy razem to bedzie mial kure domowa. oboje pracujemy, wiec powiedzialam, ze albo zatrudniamy pania do pomocy w prowadzeniu domu, albo oboje zakasamy rekawy i robimy co do kogo nalezy. zrobilam liste rzeczy jakie nalezy wykonywac w domu kazde wybralo sobie polowe obowiazkow i nie ma problemu. oplaty mamy pol na pol. owszem zaraz na mnie zawisna psy i inne zwierzeta jaka to ja jestem podla i niedobra. no ale dzieki temu wprowadzeniu podzialu obowiazkow, kazde z nas ma czas na swoje pasje, w domu jest porzadek i wszystko dziala jak w szwajcarskim zegarku. owszem bywa tak, ze ja robie jego obowiazki a on moje, bo np jedno jest chore, albo bardziej zmeczone, no ale normalnie kazde stara sie zalatwic swoja dzialke. jak sobie pozwolimy by facet na poczatku wszedl nam na glowe to pozniej nie bedzie latwo zmusic go do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co bedziesz robila leniwcu
"a co bedziesz robila leniwcu j - ak sie urodzi dziecko?tez bedziesz siedziec i nic nie robic bo to maz podetrze d**e dzieciakowi?zal mi takich kobiet jak ty,leniwcu!" a co, mężowi rączki odlecą jak podetrze d**ę SWOJEMU również dziecku?? :->no to chyba bedzie musial isc na tacierzynskie bo dziecko sra i szczy 24 na dobe hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfffffffff
jeżeli czerwona ramka mieszkając teraz sama nie gotuje sobie w tygodniu to ja nie widzę powodu żeby nagle miała zacząć. Dalej do rachunków powinien się dokładać to chyba oczywiste (jak ona się wprowadzi kiedyś do jego domu to też się do rachunków powinna dokładać to oczywiste). Podział obowiązków domowych też jest chyba naturalną rzeczą: ja gotuję to ty zmywasz albo pierzesz albo cóś no jakoś to podzielić trzeba. Nie wiem jak wyglądała sama rozmowa bo może czerwona ramko ty i twój partner za bardzo się nastawiliście się na "obronę swojej pozycji" : czyli ty się nie chcesz dać wrobić w kurę domową a on nie chce żebyś nim rządziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a niech idzie czemu mialby ni
e isc?;P nie daj sie zakrzyczec dziewczono, dla niektorych spontan wyglada tak ze "jakos sie ulozy" co oznacza --> kobieta zapierdala w pracy a w domu a facet siedzi na dupie. nie pracuje? to niech gotuje obiad i sprzata, jak zacznie pracowac to obowiazki na pol. i nie daj sobie wmowic ze on "ci pomaga", on robi to co do niego nalezy. ptaszki spod niego nie wynosza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dzieki temu wprowadzeniu podzialu obowiazkow, kazde z nas ma czas na swoje pasje, w domu jest porzadek i wszystko dziala jak w szwajcarskim zegarku. owszem bywa tak, ze ja robie jego obowiazki a on moje, bo np jedno jest chore, albo bardziej zmeczone, no ale normalnie kazde stara sie zalatwic swoja dzialke." no i o to chodzi... "no to chyba bedzie musial isc na tacierzynskie bo dziecko sra i szczy 24 na dobe hehe" po pierwsze bynajmniej, po drugie - czy ktos mu broni?? weź pod uwagę, że zarówno macierzyński jak i tacierzyński się kończy, a dziecko sra i szcza nadal. i ktoś przy nim robić musi. kto?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalineczka
Jeżeli kobieta nie pracuje, to niestety domowe obowiązki spadają na nią-bo ma czas i siedzi w domu. Ale jeżeli 2 osoby pracują, to nie ma powodu aby wszystkim zajmowała sie tylko kobieta. Są jednak typowo męskie zajęcia jak naprawianie, przybijanie, wiercenie, noszenie ciężkich zakupów...itp. U mnie największe kłopoty były ze zmywaniem naczyń, ale kupilismy zmywarkę:). Co do obiadów-co to za dom, co za rodzina, że nie gotujesz w tygodniu? MY zawsze gotujemy-on lub ja. Ale nie wyobrażam sobie, aby przez 5 dni nie zjeść ciepłego domowego posiłku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak przeciez
"My ZAWSZE" a jak ktos nie to "co to za dom" xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona ramka
Ktos tutaj napisal ze jestem leniwa. Jesli tak sadzi to musi tez myslec, ze chodze glodna, w brudnych i nie wyprasowanych rzeczach, w domu syf, ze odrzuca juz od drzwi wejsciowych... A to byscie sie zdziwili. Lubie obowiazki domowe i uwiebliam wrecz porządek w domu. Mieszkajac sama nie moge byc leniwa, leniwa bylabym gdybym wciaz siedziala u rodzicow na garnuszku ale tak nie jest, od 6 lat zyje na wlasny rachunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spontan - piekne słowo w rzeczywistości ty masz obowiazki a on może spontanicznie cos zrobić. Ja jestem za podziałem obowiaków jak i finansów. Z niedomówień pojawiają się tylko kłopoty, sama przerabiała to i drugi raz tego błędu nie powtórzę. Oczywiście zawsze są wyjątki ale generalnie stereotyp mężczyzny jest nadal silnie ugruntowany w tym kraju i pewnie predko sie nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie dziwie
ze ten facet chce z toba mieszkac. Nie wiem, jaki on widzi w tym sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odnosnie tych typowo meskich zajec to tez wszystko zalezy od tego ktore jest bardziej rozwiniete technicznie. bo owszem noszenie toreb czy targanie czegos ciezkiego no to powinien facet, bo my kobiety to niby takie slabe jestesmy;) a tak w ogole to u nas podzial byl na to co kto umie, pozniej czego robic nei bedzie bo tego nienawidzi. no i okazuje sie, ze wszystko sie da dograc, no ale tzrzeba checi z dwoch stron. znajome mi mowia, ze wytersowalam sovie faceta. a tu nie chodzi o tresure a o konkretne przedstawienie argumentow popierajacych dana kwestie. bo haslo typu, nie bede gotowala bo mi sie nei chce nie jest argumentem, ale mozna zawsze postawic sprawe, ze gotujemy w weekend na caly tydzien (klopsiki/golabki/pierogi czy inne dania ktore mozna zamrozic) a w ciagu tygodnia sie wyciaga i rozmraza. albo dzien wczesniej sie robi np kotlety w trakcie ogladania jakiegos filmidla a po pracy wrzuca sie na gotujaca wode ryz coby wszama byla swieza. no ale to juz trzeba chciec kompromisu a nie jedynie udowodnienia swojej racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie wlasnie przeciez
sensem dla faceta wspolne mieszkanie to miec sluzaca i dziwke za free. zastanow sie czy faktycnzie chcesz zapierdalac z roboty prosto do sklepu, gotujac obiad zbierac talerze z calego dnia , zmywac po obiedzie i robic pranie do nocy ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a ja sie dziwie - ze ten facet chce z toba mieszkac. Nie wiem, jaki on widzi w tym sens." czyli że jak ona nie chce za niego płacić, nie chce mu gotować i nie chce za niego zapierdalać to już nie ma sensu?? :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie wlasnie przeciez - 90% moich znajomych wlasnie tak robi. ze sa sluzaca i dziwka i jeszcze maja sie ladnie usmiechac, bo inaczej psuja atmosfere w domu. a one sie dziwia, ze facet ich nei szanuje i w koncu znajduje sobie kochanke co to nim pomiata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Erit
"no wlasnie wlasnie przeciez sensem dla faceta wspolne mieszkanie to miec sluzaca i dziwke za free." i po co ten sarkazm? Rozumiem wspolne mieszkanie i dzielenie sie obowiazkami. Ale jesli babsko od razu wylatuje z tekstem ze ona gotowac nie bedzie, bo jej sie nie chce a wszystko ma robic facet, bo ona pracuje to czemu tu sie facetowi dziwic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfffffffff
no ale on ma przez miesiąc nie pracować więc chyba mógłby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Erit
Miesiac a potem pojdzie do pracy a ona sie przyzwyczai, ze to on zapierdala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, jeśli swojemu facetowi powiedziałaś to w stylu choć troszkę podobnym do tego, którego użyłaś, żeby nam to opisać, to ja mu się nie dziwię. Bo to tak, jakbyś łaskawie przygarnęła pod swój dach, a on to teraz ma odpracować w naturze, i składać Ci dziewice w ofierze dziękczynnej. Chodzi o ROZMOWĘ i PODZIAŁ obowiązków. A nie stwierdzenie "to Ty będziesz robił wszystko, bo nie pracujesz". Może powiedz mu też, że jest głąbem, nieudacznikiem i ma Ci być wdzięczny, że go nie zostawiłaś jak stracił pracę? Szanowne Panie-oburzacie się, że kobieta nie pracuje i wykonuje wszystkie obowiązki w domu, skoro i tak w nim siedzi. Twierdzicie, że to podła podłość i w ogóle uwłacza godności kobiety. A autorka chce ze swojego faceta zrobić koguta domowego ;) i to już jest spoko. Więcej! Pewnie mu się należy! Za tych wszystkich mężczyzn, którzy tak podle traktowali swoje kobiety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalineczka
Autorka nie potrafi rozmawiać ze swoim facetem i wyegzekwować nawet dzielenia sie kosztami:pół na pół! I tu jest największy problem. Facet ma inne wydatki:buduje dom i już, wymówka jest. A on ma poważne plany wobec Ciebie? Powiedział, że razem zamieszkacie w jego domu? Faceci zwykle unikają trudnych rozmów, niewygodnych tematów i wykorzystują delikatność kobiet w pewnych kwestiach...Sprytne i wygodne, dlatego trzeba ich przycisnąc i nie cackać się, jeśli chodzi o ustalenia odnośnie płacenia kasy za życie i mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalineczka
I wbrew temu co tu piszecie w każdym domu, czy to pary 20-latków czy też 30-latków, i tak większość prac domowych wykonują kobiety! Jakoś "rola społeczna" kobiety jest głęboko zakodowana w świadomości kobiet i facetów, że jest jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj cholibka
Mi się wydaje ,że nie kumacie o co chodzi. A gdzie spontan miłość..autorce tego postu chodzi raczej o to gdzie ty autorko masz miejsce na miłość , na spontaniczne narzeczeństwo, bycie razem , zrobienie czegoś dla ukochanej osoby. Ty masz tylko podział obowiązków. A gdzie właśnie spontaniczne życie, ciekawe szczęśliwe , Ona jasno opisała jak wyglądało i wygląda jej życie i widać ,że są szczęśliwi. I wcale nie oznacza to spontanicznego wyrzucenia śmieci. Nie zakładała z góry podziału , cieszyli się sobą , a podział przyszedł sam. Sam jestem po 40-tce kocham żone i ciesze się życiem, ona pierze , sprząta , gotuje, wychowuje dzieci, ja pomagam kiedy moge i tak nam jest wspaniale. Dbam o to aby miała czas na kosmetyczke, wychodzimy do kina, ostatnio na kijki Nordic walking. Razem wspólnie. Kupuje jej kwiaty i wysyłam słodkie smsy. A wiecie dlaczego bo wiem jak ciężko jest zająć się tym wszystkim. Miałem tego obraz gdy z drugim dzieckiem leżała 3 mies. Nawet opiekunka , która przychodziła na pare godz. nie potrafiła mi pomóc w ogarnięciu domu. Nie mówiąc o pięknym ogrodzie , który zarósł w tym czasie. Kocham w mojej żonie spracowane ręce,zniszczone paznokcie jest ona piękna i naturalna. I na pewno nie polece na blond pindzie z tipsami , która nawet tyłka sobie nie podetrze bez pilniczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas moj facet nie pracowal miesiac po wprowadzeniu sie do mnie i mialam wysprzatane mieszkanie codziennie, gary pomyte a nawet zrobione wiecej, okna umyte itd. Nie gotowal bo ja to robie lepiej, ale np przygotowywal cos do obiadu, np. obral ziemniaki. Teraz duzo pracuje, ja tez, ale dalej dba o dom, nie ma tak, ze ja robie wszystko a on wielki pan i wladca siedzi na tylko. Finanse mamy wspolne bo tak nam dobrze. Tylko ja z nim nie ustalalam zadnych zasad, nie wiem, moze po prostu trafilam na taki dobry egzemplarz bo dla niego bylo oczywiste od poczatku, ze robimy wszystko razem. Ciezsze prace wykonuje on (lacznie z targaniem ciezkich zakupow). Wiec nie zawsze trzeba ustalac zasady, czasem samo sie wszystko uklada. Natomiast ja tez nie wyobrazam sobie schematu: "ona robi on lezy" albo odwrotnie. Partnerstwo to dla mnie podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalineczka
sippelsweg---> ja natomiast gratuluje takiego wyjątkowego okazu, który robi w domu tyle co ty. Ja takiego faceta nie znam i już pewnie nie poznam. W moim otoczeniu, i owszem faceci pomagają swoim kobietom w pracach domowych ale nie są pół kurami domowymi. Może poznajmemy innych facetów-ty masz mniej dominującego w związku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona ramka
Niczego nie narzucalam, poprosilam o rozmowe w tej kwestii z nim bo wiem jakie ma przyzwyczajenia on i jakie przyzwyczajenia mam ja. Nie jestesmy szczeniakami, a ja lubie konkrety. To byla wspolna decyzja o zamieszkaniu razem, bo bedziemy w koncu blisko siebie, ale wowczas nie rozmawialismy o tym jak to wspolne mieszkanie bedzie wygladalo. Ja nie mowie ze on ma zostac kura domowa bo przez jakis czas nie bedzie pracowal, ale nawet sam od siebie powinien popracowac w domu, skoro innego zajecia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×