Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Funnysofunny

Jak to sie moglo stac... Fatalne zauroczenie

Polecane posty

Gość Funnysofunny

Juz nie moge. Ten stan trwa... od prawie roku... Na poczatku myslalam- zwykle zauroczenie. Motyle w brzuchu, stan przedzawalowy. Walczylam z tym i walcze do dzis. Mam koszmarne wyrzuty sumienia ze wzgledu na meza. Kocham go i w zyciu bym nie przypuszczala, ze cos takiego moze mi sie przydarzyc. Az sie ucieszylam, kiedy obiekt zauroczenia pojawil sie z kobieta. Pomyslalam poboli, ale przejdzie mi ten stan. Nie przeszedl. Nie widzielismy sie dwa miesiace. Pojawil sie znow w firmie. Na jego widok az scisnelo mi zoladek. Poprosilam zaufanego kolege, zeby sie zajal nim i trzymal go ode mnie z daleka. Pojawial sie coraz czesciej. Ja stawalam na rzesach, zeby nie musiec z nim rozmawiac. Malo tego. Poszlam nawet do znajomego psychologa proszac o rady, jak uspokoic emocje, jak wyleczyc sie z tego stanu. Stwierdzil, ze sie nie da. Nie ma pigulki na oduroczenie. Ostatnio widzialam go, kiedy w firmie bylam sama. Nie mialam kogo poprosic, zeby sie nim zajal. Powiedzial mi wtedy:- Ze musimy cos zrobic, bo on... juz nie moze. Stwierdzil, ze robil wszystko, zeby o mnie zapomniec, ale... nie umie. Przez to rozlecial sie jego zwiazek. Po tym spotkaniu wzielam urlop. Wyciszylam emocje. Znow upewnilam sie, ze kocham meza. A teraz drze jak w febrze na mysl, ze zaraz ide do pracy a tam moze pojawic sie on... Juz nie mam sily... Czy ktos z was wyleczyl sie z takiego stanu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie się nie udało
od 3 lat jestem zakochana w innym facecie wiem że ma kogoś ale mimo to ciągle o nim myślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Looooser
To kochasz dwóch naraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaasaa
skoro widujesz go w pracy, to jedyne wyjście- zmień prace. Co z ocu to z serca. Inaczej ci nigdy nie przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie się nie udało
czasami trudno rozróżnić miłość od pożądania kocham męża a to co czuję do tego drugiego to coś na kształt fascynacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie się nie udało
zgadzam się z wypowiedziami, łatwiej się uporać z problemem jeśli nie spotyka się obiektu westchnień na codzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Looooser
Jeśli naprawdę kochasz męża, to powinno być ważniejsze. A co z tamtym? Myśl o mężu, dzieciach. Skup się na wadach tego kolesia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Funnysofunny
Myslalam o zmianie pracy. Szukam. Codziennie przegladam ogloszenia. Ale na razie kryzys. Ciezko cos znalezc. Ta praca jest bardzo dobra, doceniaja mnie, warunki sa idealne. Nie moge sobie pozwolic na brak pracy. Ale jesli tylko cos znajde to uciekam. A kocham meza. Ten czlowiek, uczucia do niego to jakies chore zauroczenie. Jakis magnes, porzadanie. Kiedys czytalam w pismie psychologicznym o tym zjawisku. Nazywaja go jakos piorunem... jakims tam. Tylko, ze normalnie trwa to krotko. A u mnie ta burza hormonow czy juz nie wiem czego trwa tak dlugo. Wykonczona juz jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Funnysofunny
Oczywiscie, ze uczucia do meza sa wazniejsze (dzieci nota bene nie mamy)! Gdyby tak nie bylo, to przeciez nie mordowalabym sie tyle, nie szukala pomocy u psychologow i w internecie. Kocham meza, nie odejde od niego. I robie, co moge, zeby zdusic w sobie te fascynacje. On dziala na mnie jak alkohol na alkoholika. Tylko ze nie znalazlam jeszcze Anonimowego Klubu Zauroczonych, zebym mogla poddac sie terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syndrom pioruna sycylijskiego
to chyba zwykła chemia, pożądanie pewnie gdybyś zrealizowała fantazje okazałoby się że rzeczywistość nie przystaje do wyidealizowanych fantazji i wreszcie byś się wyleczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Funnysofunny
To co, mam zdradzic meza, zeby go nie zdradzac?... Najgorsze bylo to jego ostatnie wyznanie. Bo wczesniej pocieszalam sie np. "idiotko co sie z toba dzieje, patrz przeciez on nawet nie zwraca na ciebie uwagi". A teraz to mam swiadomosc, ze meczymy sie oboje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie dramatyzuję_________
Dzięki Ci autorko za ten topik. Już myślałam, ze jestem z podobnym problemem sama na świecie. Też mnie nękają wyrzuty sumienia, targają emocje. Kocham dwu facetów naraz chyba, mam synka, w ogóle szał. Też nie wiem co robić. Nie widzieliśmy się dwa miesiące, a tak to widujemy się praktycznie ciągle, codziennie prawie. Robimy wszystko, zeby w czasie pracy widzieć się jak najwięcej. Dramat, nie wiem jak z tego wyjść, jak się otrząsnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIe dramatyzuję_________
Zawsze szczery, czy Ty myślisz, ze jestem masochistką?? Tak na poważnie, to nie wiem kto chciałby znaleźć się w mojej sytuacji. Mam w życiu sporo szczęścia i pod tym względem jestem bardzo zadowolona, mam dobrego męża, zdrowego wspaniałego syna, dobrą pracę iiiiiiiiiiiiiiiiiiiii wielki problem. Ja naprawdę nie wiem co robić. Mam powiedzieć facetowi, ze co, że mamy się w pracy unikać?? Przecież musiałabym podać jakiś logiczny powód, a TEN powód podałabym chyba po moim trupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Funnysofunny
Oj szczery chcialabym moc taka ironia zalatwic wszystko. Ironicznie podsumowujac moj watek (o watku kolezanki powyzej nie napisze, bo zbyt malo wiem w jej sprawie)- jestem wredna suka, ktora kocha tylko siebie, dlatego w ramach wlasnej wygody postanowila umilic sobie zycie i czuc sie jak ostatnia szmata, bo nie moge sobie z glowy wywalic pewnego goscia. I tak egoistycznie nastawiona szukam pomocy u osob, ktorych to samo spotkalo. A tak na prawde, to tylko dybie na to, zeby zdradzic wlasnego meza. Ale ze nie dosc ze suka to i przebiegla suka, bo zamiast zdradzic go od razu, to czekam prawie dwanascie miesiecy i udaje, ze nie chce. Dla niepoznaki ukrywam sie przed potencjalnym kochankiem i biore bezplatny urlop w pracy. Ot i cala prawda. Szczery jak ty znasz dobrze zycie... Z internetu. A jak ty znasz dobrze kobiety... Z redtuba. No gratulacje i milego dnia zycze. Wracam do rzeczywistosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bredzisz kolezanko - i to moze byc uzasadnione tym, ze zyjesz w swiecie fantazji, jak dostaniesz kopniaka od rzeczywistosci - czyli jak maz sie dowie, to nagle sie ockniesz znalezc w takiej sytuacji??? smiechu warte - ty sie nie znalazlas, nikt cie tam nie wrzucil, nikt nie przystawil ci pistoletu do glowy, dokonalas wyboru - to co przezywasz to sa konsekwencje tego wyboru a co do tego: Mam powiedzieć facetowi, ze co, że mamy się w pracy unikać?? Przecież musiałabym podać jakiś logiczny powód, a TEN powód podałabym chyba po moim trupie. to tez jest zenujace - a ty masz jakies zobowiazania wobec niego? musisz sie z czegos tlumaczyc? mozesz do woli oszukiwac sama siebie, nie oszukasz kogos patrzacego z boku, podoba ci sie atencja, wygrywa egoizm i proznosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczery jak ty znasz dobrze zycie... Z internetu. A jak ty znasz dobrze kobiety... Z redtuba. No gratulacje i milego dnia zycze. Wracam do rzeczywistosci. obrona przez atak, tylko zadaj sobie proste pytanie - kto cie atakuje jesli nie ty sama? dolacz do topiku kochanki i tam nagle sie okaze, ze wszystkie dzialacie wg dokladnie tego samego schematu, bedzie ci razniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena___
Mam chłopaka, które bardzo kocham, niedługo planujemy zaręczyny... w pewnym momencie pojawił się mój były...po 6 latach. moja pierwsza miłość. Nie wiedziałam co robić. dodam,że z moim chłopakiem jestem już od 3,5 roku. Gdy zobaczyłam mojego eks, wszystko wróciło. To ja z nim zerwałam, potem bardzo tego żałowałam. Wydawało mi się, że ciaglę jakaś moja część nadal go kocha.Nie wytrzymałam i napisałam do niego...i co sie okazało?? Że ludzie się zmieniają, to była jedynie fascynacja z mojej strony. Po krótkiej rozmowie zrozumiałam że lata jednak robia swoje... Już nigdy nie pomyslę o jakims innym facecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mafister Śmigło
Jak facet filrtuje i śpi z innymi to męska szowinistyczna świnia i kurwiarz. Jak baba ma kisiel w majtkach na widok wyżelkowanego ogiera w pracy to nieszczęśliwie zakochana. Ot równouprawnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie dramatyzuję________
Życie nie jest takie proste... Nie wszystko można skwitować ironią i określić jednym słowem. Jestem jaka jestem, męczę się z tym sama. Modlę się, zeby ani mąż, ani tamten gość się nie dowiedzieli. Zawsze szczery, zapytałeś czy mam jakieś zobowiązania wobec niego. Nie mam, ale mam twarz. Nie potrafię powiedzieć gościowi, zeby do mnie nie zaglądał, nie rozmawiał ze mną, nie kontaktował się ze mną, nie zaczepiał, nie uśmiechał itd., bo co, bo szaleję za nim?? Jeśli zacznę ignorować go bez słowa, to z pewnością i tak do rozmowy dojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie nie jest takie proste... Nie wszystko można skwitować ironią i określić jednym słowem. dalej bredzisz, to nie zycie - to twoj wybor jakiego dokonalas a teraz sie z tym meczysz Jestem jaka jestem, męczę się z tym sama. Modlę się, zeby ani mąż, ani tamten gość się nie dowiedzieli. modlitwa??? nie rozsmieszaj mnie, po prostu olej goscia i skup sie na mezu w tej sytuacji, to jedynie warto sie modlic za meza, bo on w przeciwienstwie do ciebie nie ma na nic wplywu z racji swojej nieswiadomosci Zawsze szczery, zapytałeś czy mam jakieś zobowiązania wobec niego. Nie mam, ale mam twarz . Nie potrafię powiedzieć gościowi, zeby do mnie nie zaglądał, nie rozmawiał ze mną, nie kontaktował się ze mną, nie zaczepiał, nie uśmiechał itd., bo co, bo szaleję za nim?? zrozum, wczesniej napisalas o tym ze masz prace, meza, syna - chcesz to stracic? zdajesz sobie sprawe co stawiasz na szali? twoj wybor, tylko twoj, niestety w zyciu trzeba zrozumiec, ze nie wszystkie konsekwencje naszych wyborow sa przyjemne - to jest wlasnie rzeczywistosc Jeśli zacznę ignorować go bez słowa, to z pewnością i tak do rozmowy dojdzie. zmusi cie? pistoletem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIe dramatyzuję_______
Zawsze szczry, piszesz mądrze. Co do pistoletu, to oczywiście, ze nie. Niemniej pracuję z nim też bezpośrednio. Muszę załatwiać z nim sprawy zawodowe. Wyobrażasz sobie, że jakoś będzie się to układać, w momencie kiedy ni stąd ni z owąd będę traktować go lodowato. Przecież to oczywiste, ze on dojdzie do wniosku, ze się obraziłam o coś itp. Kiedyś była niejasna sytuacja, skwitowałam jednym zdaniem i tyle. Po chwili dzwonił kilka razy pytając, czy się obraziłam itd. Łatwo nie będzie, szczególnie, że gość nie jest mi obojętny, ale przecież nikt nie obiecywał, ze będzie łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łatwo nie będzie, szczególnie, że gość nie jest mi obojętny, ale przecież nikt nie obiecywał, ze będzie łatwo. zaczynasz sie budzic? ciesze sie ma stac sie obojetny wyobraz sobie wage, na jednej szalce ten koles i twoja praca na drugiej maz i syn, gdzie siadasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprzysz farmazony szczery
uważasz że mamy jakiś wpływ na to w kim i kiedy się zakochujemy ? niby jaki ? zakochiwanie się ma nijak do chodnej kalkulacji jaką zalecasz autorce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprzysz farmazony szczery
Szczery, Twoje rady są równie skuteczne jak słowa onkologa: "Tylko niech się Pani nie denerwuje, ma Pani raka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcesz mi powiedziec, ze zakochanie spada na nas jak strzala amora? serio? wczesniej nie ma sytuacji, na ktore pozwalamy, spotkan na granicy kolezenstwa i flirtu, dzielenia sie osobistymi informacjami, zwierzen, kawek itd? zwyczajnie jak grom z jasnego nieba bum - i kobieta zakochana tak? jaaaaaaaaaaaaaaaaasne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczery, Twoje rady są równie skuteczne jak słowa onkologa: "Tylko niech się Pani nie denerwuje, ma Pani raka" udajesz kretynizm? masz wplyw na raka? masz wplyw na ciagniecie romansu? odpowiedz sobie sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×