Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZagubionaGdzieś

Nie daję już rady ! Synek, schorowana babcia, praca, studia no i ... mąż

Polecane posty

Gość ZagubionaGdzieś

Mam 22 lata, męża oraz 4-letniego synka. Wiem, jak to brzmi, ale kocham ich ponad życie... Fakt, że ślub wzięliśmy z powodu wpadki, ale była między nami miłość i oboje chcieliśmy tego. Moi rodzice byli bardzo niezadowoleni, zresztą zawsze bliżej związana byłam z babcią. Dlatego zaraz po ślubie zamieszkaliśmy u mojej babci. Mój mąż niezbyt radził sobie z opieką nad dzieckiem, choć jest 4 lata ode mnie starszy. Nie wykazywał się odpowiedzialnością od początku. Wszędzie musiałam chodzić z dzieckiem sama, wszystkiego pilnować i sama praktycznie wszystko załatwiać. Przy tym kończyłam liceum, maturę zdałam,a z nauką nigdy nie miałam problemow i zawzięłam się, żeby skończyć szkołę. Zaraz potem poszłam na studia. No i do pracy, w miarę dobrze płatnej. Mój mąż bardzo kocha naszego synka, widzę, że dobrze się razem bawią, kiedy spędza z Nim czas. Ale oddalił się bardzo ode mnie, nie wiem już kim się dla Niego stałam. Czasem traktuje mnie, jak powietrze, czasem wybuchają między nami kłotnie i słyszę słowa, które bardzo ranią. Ja potrafię się zmobilizować i bardzo się staram... Ale już powoli brakuje mi sił, babcia nie jest już zdrowa i nie ma siły sama zostawać z moim synkiem. Mój mąz jest wtedy strasznie zły, bo ma wielu kolegów, z którymi często się spotyka, a to psuje jego plany :/ W tej chwili opiekuję się synkiem, chorą babcią, która coraz częściej leży , chodzę do pracy na dwie zmiany i jeszcze muszę znosić pretensje męża. Na rodziców nie mogę liczyć, nigdy nie zostawilam synka z moją mamą, ponieważ ona jest zawsze zajęta czymś innym. Uczę się często do późna w nocy, przesypiam 3 góra 4 godziny na dobę i zaczynam odczuwac skutki takiego trybu życia. Dziś musiałam zwolnić się wcześniej z pracy, bo dostałam krwotoku z nosa... brak mi apetytu. Brak mi siły do zycia. Nie wiem, jak zmobilizować męża, żeby trochę zmienił swoje podejście i stał się bardziej odpowiedzialny... nie wiem, co będzie jutro i czy sobie poradzę z kolejnym dniem... A nawet nie mam sie komu zwierzyć i nie mam na kogo liczyć ... wiem, nikt nie mowil, ze bedzie latwo, nawet sie tego nie spodziewalam, ale teraz jest mi bardziej cięzko niz moglabym przypuszczać i mimo silnej woli opadam juz z sil :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim_
Jest Ci bardzo ciężko, ale musisz wytrwać! Pomimo wszystko. Takie jest nasze życie. Mało komu układa się ono zgodnie z marzeniami. Stale się coś dzieje. A to ciężka choroba, a to utrata pracy, a to śmierć najbliższej osoby. Często wali się cały świat na głowę. A żyć trzeba. Dziecko masz coraz większe. Jest radością Twojego życia. Musisz, pomimo wszystko, pomimo tego, ile Cię teraz życie kosztuje, wziąć się w garść. Wierz mi, ludzka wola przenosi góry. Pozdrawiam ciepło. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weź urlop,zostaw męża samego z dzieckiem i babcią a ty wyjedź. Niech doświadczy na własnej skórze jak ciężkie obowiązki masz na głowie!!! A ty odpocznij kochana bo długo tak nie pociągniesz. Sama pewnie doskonale to czujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim_
(A gorgona ma rację. Potrzeba Ci głębszego oddechu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepły Stefan
║╔═ ╚╬╗ ═╝║

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjmij moje wyrazy
szczerego współczucia... Niektórzy faceci to naprawdę maja za dobrze :( Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZagubionaGdzieś
Mój mąż , On chyba nie widzi w tym problemu... On ma swoje życie towarzyskie, tzn. kumpli , ma swoje wypady na piwo , z synkiem lubi się bawić, spędzać czas... ale kiedy ma z Nim zostać, bo ja np. muszę coś załatwić to się wkurza . Ogólnie oddalił się bardzo ode mnie, coraz rzadziej rozmawia, a już o jakichś problemach to w ogole nie chce rozmawiać, mowi, że marudzę, że wyolbrzymiam . W ogóle nic mi nie pomagał przy dziecku, nawet na moje prośby. Często po jakiejś kłótni, a nawet drobnej wymiany zdań po prostu wychodzi, ma swoich kumpli, swoj świat.... na początku w sumie nie było tak źle, być może ta sytuacja Go przerosła, nie odnalazł się w roli męża ale to Go nie usprawiedliwia :( Ja się staram, potrafię przy wszystkich obowiązkach dbać o siebie i dobrze wyglądać, ale mimo to, czuję jak bym przestala byc kobieta dla Niego. nie wiem w sumie kim dla Niego się stałam... Mówi, że kocha mnie i nasze dziecko, ale to tylko slowa. Mowi tak, a nastepnego dnia jedzie gdzies z kumpami po pracy, choć prosilam go, zeby wrocil wcześnie bo mam sprawy na Uczelni do załatwienia.... ahh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skończ studia, wytrzymasz jeszcze troche - zrob to dla synka... a jak juz tego dokonasz - kopnij tego faceta w dupe :/ skoro on teraz ma wszytsko gdzieś to za kilka lat nic się nie zmieni. Jesli on nie zacznie nad sobą pracowac to ja czarno widze Waszą wspólną przyszłośc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjmij moje wyrazy
czy Twój mąż pracuje czy tylko Ty utrzymujesz dom? hm.. widzę, że niedługo zaczniesz chyba obwiniać się za wszystkie Wasze problemy. Znam kilka małżeństw, które mają podobną do Twojej sytuację, ale tam faceci przynoszą kasę do domu przynajmniej ( + dodatkowo pracują żony). Czasem zaopiekują się dziećmi, ale też robią to raczej niechętnie. Masz trudną sytuację, szczerze powiedziawszy nie wiem, skąd bierzesz na to siłę. Ja chyba kopnęłabym takiego faceta wiadomo w co. No ale łatwo pisać jak się tego nie przeżyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEPRAWDA123
moze zrezygnuj z jednego etatu jesli finansowo wam wystarczy do pierwszego. bo chyba mąz tez zarabia??? zrezygnuj chociaz na jakis czas z czegos, a wiecej bedziesz miec czasu dla siebie i rodziny,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko..... jestem od Ciebie dużo starsza,mam 2 dzieci w tym maleństwo niespełna 11 miesięczne i męża ,który okazał się wariatem?????hmmmm...bo już sama nie wiem jak go nazwać. było cudownie i wspaniale,ale jakiś czas temu zaczęło dziać sie bardzo źle. tak jak Twój mąż tak i mój właśnie zaczął od nas uciekać! w domu nic,rano do dziecka wstać nie moze bo śpiący i wogóle,wiecznie w pracy. później przyszedł czas,że w nocy zdarzyło mu się wrócic i wreszcie o zgrozo nie wracał wcale!!!!!! najpierw toczyłam wojnę o odpowiedzialnośc za obowiązki w domu i względem dzieci on na to nic. później próbowałam z nim dojsc do porozumienia w kwestii pomocy przy dzieciach bo takiej nie miałam ,zero pomoc (a sama pracuje,wróciłam do pracy jak mały miał 4 mce z hakiem) później dokończe ,bo właśnie mały mi życ nie daje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZagubionaGdzieś
Ja pracuję na 1 etat, tyle tylko, że jest to praca dwuzmianowa :/ Na początku małżeństwa nie pracowałam i dawaliśmy radę, pomagała nam trochę babcia . W tej chwili babcia nie musi nam finansowo pomagać, nasze finanse wyglądaja bardzo dobrze. I własnie może to jest dobra mysl, żebym zrezygnowała z pracy, przynajmniej na jakiś czas.... w tej chwili już nawet organizm odmawia mi posłuszeństwa.. :/ Dziekuje za wszystkie wpisy, wszystkie czytam w wolnej chwili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci były tylko na mojej głowie mimo,ze tez pracowałam. ale on przeciez pracuje i nie moze mi pomóc! tylko to słyszałam... a zresztą nie ważne,co ja będę pisała o sobie moja rada-weź i coś z tym zrób-reaguj,albo musisz pogodzić się z życiem samotnej matki z mężem u boku:( znając życie reakcją niewiele wskórasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeby się któregoś dnia
nie okazało, że i tak musi sobie dawać radę, bo Ty wylądujesz w szpitalu, bo z tego co piszesz Twój organizm ledwo zipie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×