Co czuja mezowie, kochankowie do swych puszystych zon, kochanek?

Pytanie nie tylko do panow, ale zaczne od Was..co czujecie gdy patrzycie na swe puszyste panie? Wstret, obrzydzenie, litosc, wspolczucie? Moze jednak milosc? Jak czuja sie puszyste kobiety przy swych mniej puszystych panach, macie kompleksy? Jak jestescie traktowane? Z szacunkiem czy pogarda?

Ja rozumiem, ze tu same szczuple kobiety i mezczyzni, ktorzy maja super szczuple zony, ale moze zauwazyliscie jak to wyglada u znajomych, przyjaciol, rodziny? Prosze o jakiekolwiek wypowiedzi bo potrzebuje do zaliczenia:(

dywan, mały kotek albo wełniany sweter. Kobieta jest gruba, otyła, pulchna, z nadwagą.

ja zawsze byłam okrąglejsza kapkę i gorsza sie nie czuje. a moj jest dumny choc nieraz sie wkurza, bo podobam sie nie dosc, że nieznajomym to jeszcze jego kumplom. ale ze brzuszek powinnam zrzucic to mi ostatnio powiedzial- no niesteety przytylo mi sie kapke ostatnio:)

Z obserwacji- z jednej strony całkiem normalnie. Dodatkowe kilogramy nie mają znaczenia. Znam kilka par, gdzie kobieta miala od poczatku znajomosci nadwage, mezczyznie to nie przeszkadzalo. Pomimo oplotkowania, ze sie rozstana- 3 pary wziely slub. Wśród znajomych i rodziny znam wiele kobiet z nadwagą, dla ich mężczyzn nie ma to znaczenia. Wśród dalszych znajomych- różnie. Mężczyźni potrafią w chamski sposob powiedziec kobiecie, ze sie spasła. Ba, potrafia powiedziec kolezance, ze dopoki nie schudnie dla przykladu 15 kg, to niech sie nie spodziewa, ze bedzie miala chlopaka. Gdy dzieje sie to w towarzystwie- interweniujemy. Tacy potrafia byc ludziska.

No wlasnie..czesto bywa tak, ze mezczyzna bierze sobie za zonke piekna , mloda zgrabna dziewczyne, pozniej ona zachodzi w ciaze, badz odzywaja sie geny, w kazdym badz razie przybiera na wadze..no i co wtedy? Faceci odwracaja sie od swoich idealow, od osob z ktorymi chcieli byc na dobre i zle? Co czuja,mysla i mowia np. podczas wspolnego posilku, badz sexu? Czy takie kobiety czuja sie ze soba gorzej, ze wzgledu na wlasna niska samoocene czy z zalozenia ze juz sie nie podabaja?

tylko wlasne lenistwo, bo wielu kobietom wydaje sie ze jak wyjdą za mąż, urodzą dziecko to juz nie potrzebują dbac o siebie.

laska byla szczupła a potem dziwnym trafem akurat po slubie "geny otyłości" sie odezwały? ...a swistak siedzi...:P

Wlasnie , ze nie masz racji, tzn nie do konca, bo pewnie sa takie panie, ktore maja po slubie gdzies jak wygladaja i czym sie odzywiaja, ale sklonnosc do nadwagi jest rowniez sklonnoscia genetyczna!

jest "puszysta":P

Wiem, ze u niektorych pan ujawnia sie np. po urodzeniu dziecka:(

ze bedzie sie grubym, to zawdziecza sie wlasnemu zaniedbaniu...tu mozna miec raczej sklonnosc do braku samodyscypliny:P

A ja jestem za chuda

Nie jestem puszysta i nigdy nie bylam..po prostu musze napisac prace na ten temat a nie mam za bardzo z kim o tym pogadac.

skłonnosc do nadwagi to uwazasz na to co jesz, wiecej sie ruszasz a nie poddajesz sie usprawiedliwiając wlasne zaniedbanie "skłonnością". wygodna wymowka. :O

tzn. dowiesz sie ale raczej nie tego co chcesz:P

jak sa chore genetycznie to nie powinny szukać partnera tylko się leczyć

tak po urodzeniu dziecka.NIE BY.ŁAM NIGDY PRZESADNIE CHUBA PO PIERWSZYM DZIECKU WRÓCIŁAM DO SWOJEJ POPRZEDNIEJ WAGI TO BYŁO 7 LAT TEMU. A TERAZ JAK ROK TEMU URODZIŁAM CORKE TO MASAKRA WAZE 10 KG WIECEJ NIZ POPRZEDNIO I NIE UMIEM TEGO ZRZUCIC STARAM SIE JAK MOGE ALE NIE IDZIE .i WINIE W TYM GENY. BO MOJA SIOSTRA PO 2 DZIECKU TEZ MA TAKIE PROBLEMY A PROWADZI TAKZE AKTYWNY TRYB ZYCIA. A MOJA MAMA TEZ MA TEN PROBLEM.

no właśnie mi po porodzie zostało 10 kilo do zrzucenia. Te kilogramy się dość równo rozłożyły, a większość i tak w piersi poszła, bo karmię ;-) Ale widzę, ze partner stracił jakoś mną zainteresowanie, czasami coś głupiego powie. Najlepsze jest to, że sam mając ponad 190 cm wzrostu waży 165 kg, więc możecie sobie wyobrazić, jak wygląda, ale on sam tego nie widzi. Mi jak dotąd to w ogóle nie przeszkadzało, ale odkąd sam zaczął zwracać mi uwagę, to nie pozostaję dłużna.

Ja bym powiedziala, ze trzeba miec mnostwo samozaparcia i dodatkowego wsparcia w kims bliskim. Tyle, ze z reguly wiem, ze kobiety w takich momentach sa pozostawione same sobie i traca jakakolwiek motywacje:(

TAK. MOJ TEZ SZCZUPŁY NIE JEST A DOGRYZAC UMIE.JUZ MU POWIEDZIAŁAM NIECH POPATRZY NA SIEBIE.A ON MI NA TO"WISNIEWSKA TEZ URODZIŁA 2 DZIECI I JAK WYGLADA" MENDA Z NIEGO CO NIE?

A moge jeszcze zapytac czy czujecie roznice w tym jak traktowali Was mezowie wczesniej a jak traktuja teraz? Potrafia Wam powiedziec w Twarz np. ze jesz jak swinia, albo za niedlugo sie w drzwiach nie zmiescich? A moze jednak wykazuja troche przyzwoitosci i w jakis tam sposob Was wspieraja i motywuja do jakiegos dzialania?

NIE. MOJ LUBI MI DOGRYZAĆ, ALE ODKAD ZACZEŁAM PO PORODZIE ŁADNIEJ SIE UBIERAC I MALOWAC, PO PROSTU UWIERZYC W SIEBIE ZE JEDNAK MOZE ZA CHUDA NIE JESTEM ALE MA ŁADNA TWARZ. TO ZACZAŁ ZAZDROSNIKIEM BYĆ. A JA MU NIE POZOSTAJE DŁUZNA I MU MÓWIE ZAZWYCZAJ " PRZECIEZ TAKA GRUBA JESTEM , NIKT MNIE NIE BEDZIE CHCIAŁ TO O CO CHODZI". a TAK W SFERZE INTYMNEJ TO BEZ ZMIAN ŁAZI ZA MNA JAK PIES I PYTA CZY BEDZIE COŚ( JAK DLA MNIE, ZWYKŁA RUTYNA)

Bardzo Wam dziekuje za odpowiedzi..naprawde doceniam i wspolczuje , szkoda, ze nie ma zadnego normalnego faceta ktory potrafilby wypowiedziec sie adekwatnie i szczerze:(

NIESTETY.UWIERZ , ZE ONI SIE TYLKO WSTYDZA.JESTEM PEWNA ZE LUBIA ZA COS ZŁAPAC A NIE ZA WIESZAKIEM ŁAZIC I KOSCI DOTYKAĆ:)

Ja tez mysle, ze wystarczy wiara i pewnosc siebie, obojetnie czy sie jest chudym czy puszystym, jesli same siebie potrafimy pokochac takimi jakimi jestesmy to zaden facet tego nie zburzy! Nawet najwieksza swinia:( Ja akurat zawsze bylam szczuplutka 170/54 i co slyszalam od mezczyzn, ze kosci to na cmentarzu! Mam swojego chlopaka i on nigdy by mi nic takiego nie powiedzial, a jesli juz padaja takie slowa w jego towarzystwie to zawsze mowi, ze i tak mu zazdroszcza, albo, ze mam sie nie przejmowac bo kiedys na pewno przytyje..hehe. Ciekawe czy wtedy tez bedzie mnie tak wspierac:)

żeby tak prosto w twarz to nie, raczej w żartach, ale jeśli 10x żartujesz na dany temat to nie jest już żart. Różnica w traktowaniu jest, widać w łóżku no i łeb mu się chce urwać za innymi. Kiedyś tak nie było. Kiedyś, jak się kilka dni nie widzieliśmy to mówił, jak tęsknił za moim ciałem, a teraz nawet już nie pieści tak samo :-( Ale jakby mi ostro dogadał to bym mu dała popalić. Ja mam dyche do zrzucenia, a on z 50.

na swoje pocieszenie dodam, że inni się za mną oglądają ;-) więc nie jest tak źle :-)

w skrajności bo i nadmiernie chude jak i grube osoby nie wygladaja zbyt apetycznie.