Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Obywatel Kane

Poniedziałkowa, przykawowa refleksja poranna

Polecane posty

Po długim czasie pobytu in orange postanowiłem udzielić się na czarno, bo jednak założenie własnego tematu zobowiązuje. No bo jest tak - małżonkę mam, ładną, mądrą i kochającą. Ale niestety kochającą tylko serduszkiem, bowiem cieleśnie kochać mnie cholera coś nie chce. Mówiąc wprost, daje się bzyknąć raz na tydzień. I to przy dobrych układach. Ja ją kurde kocham i w ogóle mimo 10 lat bycia razem wciąż mój pełen zachwyt budzi, ale zaczynam powoli się wkur­wiać tym, że muszę sobie radzić niczem gimnazjalista, za pomocą ręki i jotpegów znalezionych gdzieś w sieci. No i tu ma refleksja, a jednocześnie pytanie. Jak to jest - dlaczego kobieta, która uwielbiała seks, mogła się kochać i 10 razy dziennie, w każdej niemalże sytuacji i okolicznościach pozwalających na to, po tym jak urodziła dziecię (3 lata temu, więc to nie jest żadna depresja poporodowa) nagle się zmienia w osobę, dla której seks mógłby nie istnieć (jej słowa własne)? Tulanie, pocałunki i czułe słówka - czemu nie, ale to wystarcza jej do życia. A mi nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problem jest w tym że ona ma rozwinięte potrzeby macierzyńskie które zostały zaspokojone Niestety są takie kobiety i dla nich seks tylko służy do tego.jest to po części cecha wrodzona a po części wychowanie w rodzinie W której seks nie służy do zaspokojenia potrzeb bo to domena dziwek.Jestem ciekawy czy ona miewała orgazmy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może tak gwoli wyjaśnienia - to nie jest tak, że ona nie lubi seksu i ją on odstręcza. Wręcz przeciwnie - jak ją najdzie ochota, to daje nieźle czadu, nie krępując się praktycznie niczym. Kwestia polega na tym, że ją ta ochota strasznie nieczęsto nachodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to widocznie ma taki temperament seksualny i nic nie poradzisz Poproś ją że jak nie ma ochoty bo różnicie się temperamentami żeby ci zwaliła ręką zawsze przyjemniej niż sobie robisz sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u kobiet które mają mały temperament seksualny mają trudności z dojściem do orgazmu jak jest za często a jak rzadko to maja super odlot i to je hamuje od zbliżeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pitolicie hipolicie, dochodziła zawsze i za każdym razem. I proszę o niestosowanie takiej pseudoflorkowej smętnej do usrania psychoanalizy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak u niej
ale u mnie nic tak nie zabijało ochoty jak strach przed następną ciążą. U innych podobno niektóre tabletki anty tak działają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strach przed ciążą? Raczej nie sądzę, bo my do tego, żeby stadło powiększyć dążymy (nie w tej chwili może, ale w niedalekiej przyszłości jak najbardziej). Poza tym ona tak łatwo i lekko poprzednią przeszła, że nie sądzę, aby w niej jakikolwiek strach powstał. A tabletek nie łyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihot
obywatelu niestety mam to samo . Żonka ( od 14 lat) to fajna laska obecnie w/g młodzieżowych standardów tzw MILF . Znajomi mi jej zazdroszczą , zawsze zadbana , dobrze ubrana itd ale sex z nią bywa dwa trzy razy w miesiącu. Po ślubie było 2-3 razy dziennie :). Najgorsze w tym wszystkim jest to że kiedy sex już jest to jest nieziemski , ona ma ( i zawsze miała ) po 3-4 orgazmy . Nie mówię tu o seksie po bożemu naprawdę nie mamy żadnych zahamowań ( w granicach rozsądku oczywiście) Po seksie żonka twierdzi że było wspaniale ze jest wykończona ze tego jej było trzeba , ale właśnie jej tego trzeba powiedzmy raz na tydzień a nawet rzadziej a ja chciałbym chociaż co drugi dzień. Taki stan rzeczy trwa gdzieś od 4 lat czasem bywa lepiej ale tylko czasem :( . Ile rozmów przeprowadziliśmy na ten temat , ile kłótni efektów zero. Prosiłem ja abyśmy poszli do seksuologa ale moje kochanie twierdzi że to ja mam problem że ma "kryzys wieku średniego" Powoli daje sobie spokój. Po prost znajdą sobie kogoś na tzw boku Nawet jej zagroziłem tym ale ona to olała , nie wierzy mi ? Najgorsze jest to że przez wszystkie lata zdrowo zapier****łem aby ona i dzieci miały dom , byli zadowoleni z życia, mówiąc w skrócie. Teraz wyjedzie na to że będę musiał zaczynać od nowa . Zaraz będę miał 40 i nie zamierzam reszty życia spędzić na proszeniu o sex czy kłótniach. Żal mi dzieci , wiele razy mówiłem jej że niech coś z tym robi , bo kiedy odejdę będzie już za późno . Nie przyjmuje tego do wiadomości , twierdzi że ją szantażuję. Najgorsze w tym wszystkim jest to że ja kocham ale ........ Sex był zawsze dla mnie ważny, nie potrafię go odstawić jak moją żona. Podobno na spadek libido u kobiet nie ma lekarstwa czyli czas na zamianę na lepszy model , niestety .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, widzę, żem nie sam z podobnym problemem :) Nie chcę jej zostawiać ani zamieniać. W tym tkwi sęk sęków. Ani zamiaru nie mam. Ale co mi po łowie pomysłów na tzw. skok w bok chodzi, to moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie jesteście sami
Ja bym do tego wszystkiego dorzucił jeden niuans. Żonie zachciewa się, tak jak piszecie, raz na tydzień lub raz na dwa ale jak mi się akurat w tym jej napalonym dniu jakieś choróbsko, zatrucie czy inne cholerstwo przypałęta, albo zmartwienie dużo i wyjątkowo nie mam ochoty to na mnie jeszcze z troską patrzy "Ojeju jeju, nie możesz?? Chyba cię już nie podniecam" Słowem ona może nie mieć ochoty dwa tygodnie ale jak już ją ma to ja mam obowiązek się w tym momencie stawić ze sterczącym penisem i w gotowości bojowej 0_o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie możecie z tymi żonami pogadać?:P Przecież jak jeden z drugim zacznie skoki na bok robić to po jakimś czasie ta kobieta wasza nie bedzie was wcale podniecać nawet jak po 40tce nagle jej się odmieni i libido skoczy :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A bo to raz z nią rozmawiałem? Albo i dwa? Ona doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak wygląda sytuacja, ale - jak twierdzi - to jest od niej silniejsze. No i oczywistym jest, że dajemy sobie czas dla siebie, rozmowy, nawet mocno sprośne, częste są. Tyle, że niestety do niczego zazwyczaj nie prowadzą ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak jest coś silniejsze od niej a nie chce stracić ciebie to powinbna pojśc z tym do specjalisty. Czasem wystarczy wizyta u ginekologa. Bierze tabletki? bo jesli tak to sama po sobie wiem jak potrafią ujemnie skutkować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to masz problem ;) Moze zrobiłes jej coś czego zapomnieć nie może albo zwyczajnie jestes za snielski ;) My marzymy o romantykach ale krecą nas zimne dranie taka to kobieca natura może trochę poeksperymentuj ze sobą. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihot
v 34 jak już pisałem rozmawiałem wielokrotnie z połowica ona twierdzi po prostu że nie ma ochoty , już mi się nawet nie chce na ten temat rozmawiać , zaczęliśmy się też z tego powodu kłócić jak to mówią strzelałem focha ;) oczywiście po dwóch trzech dniach pogodziliśmy się była rozmowa, że ona rozumie moje potrzeby, że będzie się starała że może pójdziemy do seksuologa ale po trzech czterech dniach wszystko wracało "do normy" . Kłócić tez mi się już odechciało. Porady typu porozmawiaj z nią to nie ten adres. Mi się już pomysły skończyły . Najgorsze że kiedy dojdzie to tego że ją zdradzę ( o czym niestety coraz częściej myślę) to znajomi będą widzieli tylko moja winę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihot
nie mówię tu o jednorazowym tzw skoku w bok, jeśli się ktoś zdecyduje na inny związek to chyba nie ma takich przypadków kiedy prędzej czy później nie wyszły na jawa. To tylko i wyłącznie kwestia czasu. Poza tym jeśli się juz zdecyduje to nie mam zamiaru jak gówniarz się ukrywać czy kłamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pstryk bzyk i bach
Niech do was dotrze zakute pały, ze kobieta z wiekiem traci zapotrzebowanie za sex 3 razy dziennie. Na poczatku jest to potrzebne do zaplodnienia a jesli juz do niego dojdzie to samica traci zainteresowanie kopulkacja. Takie sa prawa natury. Musicie poszukac jurnej 20-latki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pstryk bzyk około 40 lub tuż po tez się libido zwiększa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihot
kto tu mówi o sexie 3 - 4 razy dziennie , dla mnie ta ilość tygodniowo satysfakcjonowała by mnie w zupełności. W tym wszystkim przynajmniej w moim przypadku problem tkwi w braku zrozumienia jak dla zdrowego faceta ważny jest sex. Problem w tym tez tkiw ze za żonę brałem dziewczynę z którą sex był boski i to przez kilka lat , nawet po urodzeniu dzieci i nie potrrafię się pogodzić że nagle "nie bo nie" . Piszę to wszystko aby wyżalić się , dla oczyszczenia psychy. W du*ie mam komentarze typu "porozmawiaj z nią" , "przytul ją" powiedz że ją kochasz" albo typu że coś robię nie tak itd itp. Oświadczam że mam normalny dom , dwoje dzieci , oboje mamy pracę zarabiamy w miarę poprawne pieniądze , żyjemy na tzw średnim poziomie ale w łóżku przez 95 procent roku zima , skoro w łóżku zima to miedzy nami tez są rozmowy tylko służbowe i nic tego nie zmieni . Decyzja należy do mojej zony ale nie chce zrozumieć "oczywistych oczywistości"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihot, zainteresowało mnie, to co Pan napisał o spadku libido u kobiet i braku lekarstwa na to. Skąd Pan o tym wie? Czy to tylko przypuszczenia? A co z farmakologicznymi afrodyzjakami i rożnymi pobudzaczami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihot
skąd ku*wa wiem o spadku libido u kobiet ????????????????????????????????? Z życia ku*wa, z życia ;) A co do chemii to znam tylko jeden 100 procentowy afrodyzjak ( problem jest z jego dawkowaniem ) , to jest oczywiście alkohol. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, z tym alkoholem to cholera prawda najprawdziwsza w świecie ... tylko że moja to powącha korek od wina i już jest pijana, więc trudno z dawką utrafić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie musisz kląć. Nie chodziło mi spadek libida tylko o ten brak lekarstwa. A jak masz taką wiedzę na temat afrodyzjaków, to pogratulować. Bo na przykład ja po alkoholu jestem tak "znieczulona", że jeszcze nigdy nie udało mi się dojść i zasypiam w środku pieszczot, czasem nawet nie pamiętam kiedy. Myślałam, że to zdanie o braku lekarstwa jest poparte jakąś wiedza konkretną, teoretyczną, ale widzę, że w google wyszukam pewniejszych informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihot
HaPo odnośnie tzw afrodyzjaków to tak jak piszesz google, ale mam znajoma lekarkę co prawda chirurga ale ona ma znajomych lekarzy itd . W większości przypadków kiedy afrodyzjaki działają to tzw efekt placebo , po prostu psycha na nas działa i tyle. Farmakologicznie działa tylko viagra . Co do afrodyzjaków dla kobiet to ich nie ma , kobiety z małym libido musza sprawdzić poziom hormonów ( testosteron) za mało to brak libido ale żadna go nie będzie przyjmować bo włosy rosną tam gdzie nietrzeba itd opis w google ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×