Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Deauville

Mężatki z 2009 !!!

Polecane posty

Witajcie Kochane Żony, Postanowiłam założyć nowy topik z cyklu ŻONY. Na forum jest wiele takich tematów, ale mają po kilkaset stron i ciężko się na nie wbić. Tutaj, mam nadzieję będziemy mogły wymienić doświadczenia życiowe, poplotkować i pożalić się. Zapraszam serdecznie, buziaczki:* Aaaaa, ja jestem żoną od 10.10.09r

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj zebys sie nie posrala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Jak się odnajdujesz w nowej roli, czujesz w ogóle jakąś zmianę, bo ja szczerze, to nie za bardzo:) Obrączka na palcu i zmiana nazwiska mi o tym przypomina:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! A ja od 15. 08. 09 :D Super się odnalazłam w nowej roli. Przeprowadzka z domu rodzinnego przebiegła bezboleśnie i na razie jest pk. Próbujemy oszczędzać na budowę domu, ale nie za bardzo nam wychodzi :D Oboje pierwszy raz mamy stałe prace i przyzwoite pensje i trochę się tym zachłysnęliśmy:) A jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było to troszkę nie w kolejności. Brałam ślub mając 1.5 roczna córkę. Mieszkaliśmy juz ze sobą kilka lat więc naprawdę te zmiany są tylko takie jak wymieniłas obrączka i nazwisko. Ale fakt że zmienił się także on. I to o dziwo na lepsze :) choć właściwie nigdy nie miałam powodu by narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wanilka_27
Witam Jestem szczęśliwą mężatką od 20.06.2009. Zamieszkaliśmy razem prawie rok przed ślubem wiec po ślubie nie było szoku chociaż przeprowadzę z rodzinnego gniazdka przeżyłam strasznie źle ale to już dawno za mną :-). Co do mojego samopoczucia po ślubie to "niby nic się nie zmieniło a jednak" :-) oboje czujemy sie jakoś... inaczej bardziej bezpiecznie staliśmy się sobie jeszcze bliżsi a teraz zaczęliśmy sie starać o dzidzie.Tylko muszę się trochę oswoić z posiadaniem teściów :-) A jak wasze relacje z teściami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z moimi...odpukać w niemalowane...dobrze. Mieszkamy razem ponad dwa miesiące i na razie mniej stresów niż w domu rodzinnym, gdzie było więcej ludzi i inna mentalność trochę. Mam nadzieję, że się to nie zmieni, jak przyjdzie dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my od 27.06.2009 :) probowalismy robic wszystko,zeby obraczka nie zmienila wiele w naszym zyciu-w efekcie dzien przed slubem a dzien po slubie wiele nie wniosl nowego.. to bardziej dla bliskich,rodzicow stalismy sie malzenstwem niz dla siebie :) choc jest wlasnie cos bardzo waznego w tej przysiedze-jestesmy sobie jakos bardziej bliscy,zlaczeni, czujemy sie jednoscia, jest bezpieczenstwo,zaufanie,cieplo. chyba wlasnie to przyszlo :) dziecko za rok, zyje nam sie dobrze, klotnie bywaja, juz pierwsza poslubna wieksza byla :) ale szukamy kompromisow. i dbamy o siebie.moj maz czesto postepuje na przekor. gdy bardzo naciskam na cos na czym mu bardziej zalezy niz mi,to on potrafi wlasnie zrobic cos co jest bardziej po mojej mysli niz jego. poznaje jego sposoby dzialania ;) znamy sie 3lata. oszczedzamy na wlasne mieszkanko :) zeby tyle nie wynajmowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam tylko teściowa. To znaczy teścia też ale nie znam go(to długa historia) no ale teściowa to super kobieta. Tylko słowo-mama-jakoś nie chce mi przejść przez gardło :( choć wiem że bardzo by ja to ucieszyło. A jak dziewczyny u was ze zwracaniem się do teściów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do tesciów tez jeszcze nie wypoiewdzialam tego mama i tata do nich mam nadzieje ze w koncu sie jakos odwaze choc oni asa dla mnie berdzo mili a tesciowa mam wrazenie ze bardziej mi nadskakuje niz synkowi choc to jedno z 4 oczek w jej glkowie i moj mąż dopiero na slubie sie przekonał ze matka z ojcem zawsze mieli go na piedestale choc on myslal ze jest syn marnotrawny ale coz bywa jak sie nie patrzy tam gdzie trzeba a taki on wlasnie jest my juz ze soba mieszalkismy 2 lata pzed slubem wiec dla nas to zadna zmiana ale dla otoczenia w koncu jest tak jak byc powinno zreszta nawet zeby kupic mieszkanie czy na cos wziasc razem kredyt jest latwiej wiec i to tez troche z praktycznej strony no i oczywiscie kochamy sie wiec i to tez dla tego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja sie tez przylacze:) 8.05.2009:) Mieszkalismy juz ze soba od roku jak sie pobralismy;) notorche ponad rok;) a maz mi sie oswiadczyl p[o 6miesiacach bycia razem;) teraz sie staramy o dziecko;) do tesciow mowie na Ty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
u mnie też jeszcze nie przeszło przez gardło Mamo-Tato.za kazdym razem jak jade do nich mówie sobie ze sie odwaze i nic ;) ale nic na siłe :) przyjdzie na to pora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja mówię mamo, tato, ale moi rodzice są zazdrości o to:D Do nich mówię o rodzicach męża teściowie. Ale najlepiej jest, jak siostra do nas przyjeżdża, ja do teściowej "mamo", a ona "proszę pani":D A jak Wasze rodzeństwo się zwraca do nich? Nie wiem, jak byłoby lepiej, może ciociu i wujku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja do tesciowej gdy nie slyszy mowie tesciowa :):) bo mame mam jedna :) ale przy niej czasem uzywam mama zeby sie cieszyla i zeby widziala ze przywyklam..ale staram sie mowiec jak najrzadziej ;);) moj maz mowi chetnie tato,bo swojego juz nie ma,a jakos mu fajnie ze znow ma kogos,wiec myslalam,ze bedzie mu trudno,ale widze ze sie przemogl. do mojej mamy mowi mamo,ale woli tate ;) nie mamy oporow,ale twierdzimy,ze mamy tylko jedna mame.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dla twojej siostry
Twoi teście to obcy ludzie więc jak najbardziej pani i pan są tu na miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dokładnie tak samo Magdusia:D I jeszcze wiem też, że mój mąż cieszy się z tego. Teściowa to dobra kobieta, inna zupełnie niż moja mama, nie miała w życiu lekko i, co tu dużo mówić, troszkę jej teraz pomagam, jak zamieszkaliśmy razem. Na razie jest spoko. Boję się tylko, że się zmieni po dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hapo- jak będziecie mieli dziecko to nic nie musi się zmieniać. Fakt bedzie więcej obowiązków ale starajcie się dzielić tymi obowiązkami wtedy bedzie ok. Zachęc męża żeby też brał udział w opiece nad dzieckiem(bo rola ojca i męża nie kończy się na zarabianiu kasy i spłodzeniu dziecka) niech karmi dziecko jeżeli nie będziesz karmić piersią lub jeżeli będziesz dokarmiac, niech zmienia pieluchy, kąpie dziecko. Oczywiście nie cały czas ale czasem. Niech zabierze dziecko na spacer abyś mogła odpocząć. Takie podziały naprawdę zbliżają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szmaragdzik, taki mam plan;) Wiem, że nie musi się zmienić, ale boję się, że ciągły, np.:płacz dziecka albo coś, w końcu doprowadzi do konfliktu. Ale na razie nawet nie ma ciąży, więc nie martwię się na zapas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiatam ponownie no moj misiek do moich rodziców tez jeszcze nie powiedzial nigdy mamo tato no coz moze sie w koncu przemozemy i przyzyczaimy na razie to tak troche dziwnie co do dzieci bardzo bysmy chcieli miec juz ale ja dopiero co bede po obronie teraz on pracuje na nasza dwojke i na oplaty i zycie ledwo styka wiec na razie dopuki ja nie pojde do pracy nie za rozowo z dzidzia wiec trzeba to na chwile odlorzyc takie życie ale mam nadzieje ze za rok lub poltyry o tym pomyslimy powarzniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na szczęście nie miałam problemu z ciągłym płaczem małej. Tylko czasami jak miała kolke no ale znalazłam na to sposób. Odpowiednia butelka i ziółka zlikwidowały problem w krótkim czasie. Wbrew wszystkiemu nie każde dziecko ciągle płacze. Trzymam kciuki żeby i tobie takie właśnie się urodziło. I głowa do góry małżeństwo i macierzyństwo to naprawdę cudowne chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wanilka_27
Ja to od początku wiedziałam ze mi przez gardło nie przejdzie "mamo" i "tato" do teściów, bo uważam ze ojca i matkę mam tylko jednych a teściowie to teściowie, dlatego odrazu ustaliliśmy ze mówimy im po imieniu na "ty". Zresztą ja nigdy nie rozumiałam dlaczego do teściów mówi się mamo i tato i nigdy mi się to nie podobało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja bym nie mogła mówić na ty do sporo starszych ode mnie ludzi. O 10 lat starszych od moich rodziców. Na początku było bezosobowa, ale potem tak zaczęłam przebąkiwać... No i mówię mamo, tato. Ale zapytam teraz z innej beczki, bardziej intymniej :P Jak u Was z seksem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EE to kwestia rodzicow. Moj maz zawsze w zartobliwy sposob do mojej mamy mowi "mamusi" do mojego ojca tato Gieniu:) Ja do tescia mowie po imieniu bo sam zaproponowal, poza tym rozne suytuacje nam sie w zyciu przydazyly wiec tak juz zostalo. A do tesciowej? Mamo Wiesiu mowie:) aczkowliek mam z tym problem bo wygodniej by mi bylo mowic po imieniu:) to nie sa moi rodzice. Poza tym maja duzego luza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wanilka_27
------------> HaPo to zależy bo jeżeli pytasz czy coś się zmieniło to u nas jest tak samo super jak i było przed i po ślubie ale jednak........ dużo się tez zmieniło bo staramy się o dzidzie, co nas jeszcze bardziej zblizyło do siebie po oboje podjęliśmy pewna decyzję :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytam czy się układa czy zawsze kiedy jedno ma ochotę, to drugie ma siłe i takie tam:) My też się staramy o dziecko, ale to na nas bardzo dużą presję wywiera. Zauważyłam wręcz, że jak nie mam dni płodnych to myślę, po co się skesić... Nie za dobre to jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm mozna mowic do tesciow mamo tato,bo np ja mowiac mamo do tesciowej nie wkladam w to uczucia,emocji,tego co towarzyszy gdy zwracam sie do mojej mamy. mowie lekko bezosobowo. nijak. i wtedy przechodzi przez gardlo. moja tesciowa to po prostu mama mojego meza, tyle dla mnie znaczy. seks-ok,wiecej po slubie niz przed :) ale uwazamy niestety, bo dzidzia za rok dopiero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my tez uwazamy choc czasami sie odawzzam i wtedy idziemy bez zabezpieczenia ale tylko do pewnego momentu a co do sexu przed i po to jest tak samo fajnie jak bylo a nawet lepiej bo nie mam juz obawy ze w razie jak by byla dzidzia to trzeba wszystko organizowac szybko szybko taka moja wieksza pewnosc no jade w ten wekend do rodziców zarówno męza jak i moich wiec moze w koncu odwaze sie i powiem ta tato i mamao heh moze sie okaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×