Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nicol26

Obiektywna ocena sytuacji- kobiety, dziewczyny oceńcie...

Polecane posty

Gość Nicol26

Pogubiłam się w życiu, nie wiem już czego-kogo chcę. Mam jeden mętlik w głowie i nie potrafię sie odnaleźć. Chyba będe musiała sie rozpisać więcej, żebyście oceniły tą sytuację. Moim dylematem jest mój związek. Problem polega na tym, że mój partner po długiej nieobecności w kraju(-na misji wojskowej) zmienił się w przejawianiu szacunku i uczuć w stosunku do mnie: 1. Nie okazywał że cieszy się z naszego spotkania w przeciwieństwie do mnie) 2. Nie uśmiechał się do mnie -tak po prostu. Ciągle jakiś zły chodził, zamyślony, 3. Nie odzywał się, nie kontaktował się nie był ciekaw co robie itd. 4. Oświadczył że nie ma ochoty na sex. W dalszej kolejności była trudna szczera rozmowa. Powiedział mi, że gdybym chciała odejśc to nie będzie płakał po mnie. Że właściwie to bylam glupia że dawałam mu tyle razy szans na bycie ze sobą I wiele innych przykrych słów, że jak nie bywaliśmy ze sobą to zdarzyło mu sie miec inne kobiety (Zeby była jasność wiedziałam o tym, a le jak to powtarzał to mówił w okropny sposób!) Po całej tej rozmowie uwierzcie poczułam sie jak NIKT. Łzy mi grochami płynęły. Dalszy ciąg tej historii to wspólne-tegoroczne wakacje. Było przykre zdarzenie w dodatku moje urodziny. Że stwierdził, że już ze mną nigdzie nie pojedzie-pokłóciliśmy się wcześniej. A gdy to mówił do mnie widziałam w jego oczach nienawiść. Serce mi rozrywało -nie mogłam zrozumieć dlaczego on taki jest, nie poznawałam go. Mówił żebym czasem nie płakała bo na niego moje łzy nie działają Gdy wróciliśmy do domu. Nie było lepiej. Napisałam mu list -bo gdy próbowałam z nim rozmawiać on najzwyczajniej nie chciał. Gdy przeczytal ten list zrozumiał że to jest koniec. Moje wrażenie było takie, ze przejrzal na oczy, zrozumiał że źle się zachowywał. Ale odzywał się sms, telefonami. Że przeprasza, że kocha i tęskni. I że ma nadzieję że się ułoży. Nabrałam olbrzymiego obrzydzenia do niego, nie chciałąm go znać. Ale on nadal nalegał. Zaczęliśmy sie znowu spotykać. Zauważyłam że się wyciszył po tym wszystkim, że chce to naprawić. Dziewczyny powiedzcie czy po tym wszystkim jest sens bycia z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdamagdalena
wojskowi to psychopaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicol26
Jeszcze powiedział mi, że nie wyglądam jak kobieta. Bo pojechaliśmy na zakupy a ja byłam w płaskich butach. Kilka komentarzy do mojego wyglądu, żebym nie obcinała już wlosów bo lubie mnie w długich. I że szczerze ale to że mam oponke na brzuchu to nie czuje sie ze mna komfortowo. I że jakoś inne kobiety dbaja o siebie-chodza na fitness. Ok przyznałam mu rację. Że mam mały brzuszek ale to wszystko przez to że pisałam cała zimę mgr i nie miała czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Był rok na misji wojskowej... Może po prostu nie wytrzymał psychicznie? Myślę, że warto dać mu szansę. I może warto też udać się do specjalisty od główki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdamagdalena
traktuje cię jak szmatę a ty się jeszcze zastanawiasz, czy z nim być? On cię unieszczęśliwia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicol26
Wiecie co, najgorsze jest teraz to, że on teraz jest zupelnie inny. Jakby dwie twarze. Mówi teraz, że ładnie wyglądam, że kocha, podwozi samochodem. I jest w tym absolutnie szczery i prawdziwy. A kiedyś jak chciałam spotkać sie z koleżankami i miał samochód pod domem, nawet nie zaprowadził do garażu) i zapytalam czy podrzuciłbyś mnie? To był wszoku i powiedział że zwariowałam. A ja po niego o 1 w nocy jechałam do obcego miasta jak miał wrócić z misji.:(( Nie jestem pierwszej młodości już, moje przyjaciółki, znajomi mają już swoje rodziny , dzieci a ja spedzam czas na rozmyślaniu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze facet
jest sam wsciekly na siebie ze tak cie ranił...i robi to dalej bo tak wyładowuje frustracjre.....w tej swojej całej nienawisci on najbardziej cierpi;/...niezle zagubiony musi byc...i nieszczesliwy ze ranił tak kogos...nie wiem czy powinnac wrocic...trudna sprawa...musisz sama to przemyslec...czy chcesz byc z kims takim? wiem ze go kochasz ale...musisz myslec o sobie..zycze ci powodzenia...mialam podobnie kiedys , nie byl zolnierzem ale robil to samo...odeszłam..psychika mi wysiadła...a jego szlag tak naprawde trafił w momencie kiedy mu powiedzialam ze mu wybaczam...moje serce sie uwolnilo...ale teraz kontroluje meza bo boje sie ciagle zdrad i klamstw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet po misji czesto sie zmienia. zyje z wojskowym, zyje w tym srodowisku. nietety to prawie normalne... prawie bo nie kazdego to spotyka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Łzy mi grochami płynęły." przepraszam ale nie mogę się powstrzymać - mniahahahahha :) ogólnie to współczuję, ale znieczulica u wojskowych, zwlaszcza po misjach" to częsty problem. powiem Ci tyle - im dalej w to pojdzie tym gorzej bedzie. a co z tym zrobisz zalezy od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicol26
No właśnie to chyba racja, że on żałuje, ale zaznacza że powiedział mi całą prawde. Jak mu powiedziałam że to koniec i lepiej będzie jak sie rozstaniemy to zapytał: "Co ja mam teraz robić? Szukać innej kobiety? Ja juz nie mam sił na poznawanie nowej." Troche to dziwnie zabrzmiało. Wyglądało to tak jakby był ze mną bo mnie zna, że jest mnie pewny z wygody po prostu. Powiedziałam, mu że tak to odebrałam i oczywiście zaprzeczyl. Teraz on ma zamieszkać w swoim nowym mieszkaniu ( w końcu na swoim ) i chce zebym była z nim, mieszkała itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie piszcie ze wojskowi to psychopaci. bo nie wszyscy tacy sa. moze to po jakims czasie dziwni troche ludzie ( nie wszyscy) bo to co spotyka ich na misjach nie sni wam sie w najgorszych snach. moj facet na szczescie po misji sie nie zmienil. bylo to dawno. byl na i przed I misja w Iraku .przygotowywal baze w Babilonie... w tym czasie zginal jego podwladny... to go zmienil tylko pod tym katem ,ze wiecej na misje nie pojechal bo uwaza ze polskie wojska nie powinny w nich brac udzialu. znam wielu chlopakow ktorzy zjechali nie dawno z Czadu czy Afganu. normalni ludzie... wielu z nich pije po cichu.. bo to co widzieli... hm.. moze wiecej cierpliwosci? serca? spokoju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pompidu
smutne jest to co piszesz i jak on się zachowuje w stosunku do Ciebie. uważam że jeśli kogoś się kocha, to takich przykrych rzeczy typu - byłaś głupia że dawałaś mi szansę, lub jak widziałaś w jego oczach nienawiśc - to jest niedopuszczalne z jego strony. teraz mu się zachciało miłości i spokoju, a za jakiś czas znowu mu odwali i wszystko się odwidzi. jeżeli kochasz go tak jak piszesz, to daj mu wolność. może z czasem zrozumiesz że jednak lepiej Ci bedzie bez niego i znęcania się z jego strony. najlepiej jak poznasz kogoś fajnego, osobę która obdarzy Cię szacunkiem, miłością i poczuciem bezpieczeństwa. trzymam za Ciebie kciuki :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicol26
Nie rok. 8 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicol26
Pompidu, nie odzywałam sie do niego przez 1,5 tyg. i powiem Ci że byłam spokojniesza, weselsza. Pierwsze 2-3 nie wiedziałam co ze sobą zrobić,gdzie sie podziać. Ale on zaczął pisać i znowu "ja miękka" uległam i sie kontaktujemy- choć w bardzo chłodnych relacjach. Przynajmniej z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko. Viera viera Ci ładnie napisała jak to wygląda. A ja nadal uważam, że powinnaś dać mu szansę i zapisać do psychologa, żeby pomógł mu się z tym uporać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicol26
viera viera, na poczatku jak wrócił byłam cierpliwa. delikatnie pytałam czy moge mu pomóc, może coś go gryzie i że nie chce żeby tak było między nami. A on mi odpowiadał ciszą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesto potrzeba czasu... moze zamiast rozmow...ciagle dopytywania ( to bywa denerwujace i pogarsza sytuacje) poprostu go przytul albo daj czas na przemyslenia. rzeczywsicie jest dziwny... zastanow sie czy chcesz z nim byc. pojedzie na nastepna misje - moze byc gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość intercyza tak
ja mu sie nie dziwie. sama siebie nie szanujesz, to wymagasz szacunku od niego? beczysz, wybaczasz rzeczy, ktorych sie NIE wybacza, upokarzasz sie sama przed nim, narzucasz sie, blee jak dla mnie jestes odpychajaca jako dziewczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicol26
Viera viera, on teraz po tych wszystkich perypetiach oprzytomniał , znormalniał. Ale wiesz ja bardzo się boję tego co będzie jak wróci z kolejnych misji. I czasami odnosze wrażenie że chcebyć ze mna tylko po to żeby było mu raźniej i łatwiej finansowo też. I czasami ma też gorszy dzięń ( to normalne) ale wtedy odczuwam lęk że zaraz scenariusz sie powtórzy. Nie mam nawet ochoty na sex po tym wszystkim co mi powiedział, co do mojego wyglądu. Cięzko mi teraz zaufac i uwierzyć w to co mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicol26
No powiedzał mi że musi jeździć że to jego praca. I że jak odmówi to go wywalą. A wogóle to lubi tą pracę i nie wyobraża sobie innej-spełnia sie w niej. Kapral

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikol uwierz będzie gorzej, kiedy tylko poczuje się pewniej, prawdopodobnie całe życie z nim będziesz się huśtała na emocjonalnej huśtawce, raz miły raz cham, przy czym etapów chama będzie coraz więcej nie trać życia z nim lepiej zużyj go na rozglądanie się za kimś innym i nie rób tego u boku psychopaty bo szkoda Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kapral... rozumiem. na tym stanowisku nie ma za duzego wyboru. moj facet na szczesie moze nie jechac bez konskwencji. nie wiem co mozna lubic w jezdzeniu na misje. moj patrzy na to troche inaczej - byl na specjalnym szkoleniu w Austrii na ktorym uczyli go jak dzialac ,zeby nie dochodzilo do "okupanckich misji" a teraz mialby okupywac jakis kraj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicol26
No właśnie mam takie przeczucie jak pisze "calutka". Na tej misji co był to podsumował ja krótko: prawie wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×