Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nadia*****

Pożyczać chłopakowi pieniądze?

Polecane posty

Gość deszczowo............
nie no nie przesadzajcie ze 350 zl to normalna kwota. ja osobiscie tez sobie tego nie wyobrazam, mimo ze nie jestem jakos bardzo rozrzutna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
Wymienione przez Ciebie rzeczy za 1600 PLN/mies. nie da się sfinansować. Jesteście na dobrej drodze aby popaść w spiralę zadłużenia albo nigdy się nie usamodzielnić. Gratuluję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracuję w banku
w dziale windykacji. Codziennie spotykam się z ludźmi, którzy reprezentują podobne podejście do finansów. Układają sobie piramidkę kredytów, pożyczek, debecików, aż wreszcie jedna rzecz w życiu pójdzie nie tak, jak zaplanowali (ok, w odniesieniu do niektórych zaplanowali to za duże słowo, zwykle jest raczej "jakoś to będzie") i cała ta misterna piramidka sypie się im na głowę w postaci panów terenowych, którzy zjawiają się po samochód, telewizor, meble... w waszym przypadku jest jeszcze czas to podejście wyprostować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej no bez przesady
jak pracuje to dlaczego ma nie zjeść ciepłego posiłku? Tych 8,5 bym się nie czepiała, mój codziennie wydaje ok. 25 na obiad i inne takie w pracy i nie przyszłoby mi do głowy mu to wypominać :o Bartuś dobrze mówi - usiąść i spisać, wszystko razem omówić i ustalić. Zaprzestać pożyczania dopóki nie spłacicie debetu. Nie macie już 18 lat, żeby tylko na przyjemności wydawać, musicie zacząć myśleć poważnie o przyszłości, skoro planujecie budowę i dziecko... Kredyt kredytem, ale musicie być ogólnie ogarnięci - bank wypłaca kredyt w transzach, musicie się wyrabiać z termonami, planować wydatki. Kredyt to nie jest kurek z pieniedzmi - dostaniecie konkretną kwotę i musicie mieć plan jak to rozgospodarować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
deszczowo...... Nie zrozum mnie źle, ale jeść przez cały dzień kanapki i tylko kanapki to można za przeproszeniem sie pożygać. Tak mówi mój facet. Nie jest to zbyt zdrowa dieta. Nic nie poradzę na to, że on musi zjeść obiad lub dwa. Nie powiem mu jedz mniej! To jest kwestia bezdeskusyjna. Jedzenia nie będe mu żałować. Może nam się w dupach poprzewracało. tv club byl taki fajny program o ludziach, ktorzy w ogole sobie nie radza z finansami ...........widziałam, choc nie pamiętam tytułu. Poszukam, może coś podpatrze chociaż tam przedstawione są odległe realia USA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
do pracuję w banku ......też pracuję w instytucji finansowej i coś o tym wiem :-) Kredyty spłacamy rzetelnie, nawet z wyprzedzeniem. To jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowo...........
no sorry ale jak chcecie z dlugow wyjsc to musicie z czegos zrezygnowac. a jemu by sie nic nie stalo jakby 2 czy 3 razy w tygodniu nie zjad tego swojego obiadku za 8.50. mozesz mu kotleta usmazyc, salatke zrobic albo niech sobie goracy kubek wezmie. cokolwiek. tylko on juz tak sie nauczyl. moj brat tez wielki panicz, ze krzywi sie jak zupa na obiad, tylko ze on w przeciwienstwie do twojego chlopaka od nikogo nie pozycza.... a ten program obejrzyj bo na polskie realia tez pasuje (byla kiedys babka co tez jadla tylko na miescie i wszedzie autem jezdzila...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
pracujesz w instytucji finansowej? sorry ale mnie to 1600 zaintrygowało, mowa o kwocie netto? na jakim stanowisku? jesteś jedną z tych odpicowanych paniuś, które muszą robić dobrą minę do złej gry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowo.......
a co do kanapek, to jak sie ma troche wyobrazni to mozna robic kanapki cuda:) a nie tylko ser i pomidor i kielbasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
Racja, Bartuś dobrze mówi. Postaram się wdrozyć w życie pewne zmiany. ........:-) z niektórymi mozna nawet kulturalnie porozmawiać:-) Dziękuję i zmykam. A Ci co pragną ciągnąć lincz na mojej osobie niech piszą. Przeczytam później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
wesoly romek pracujesz w instytucji finansowej? sorry ale mnie to 1600 zaintrygowało, mowa o kwocie netto? na jakim stanowisku? jesteś jedną z tych odpicowanych paniuś, które muszą robić dobrą minę do złej gry? ...........hahahaha to mnie rozbawiłeś! Mówimy o kwocie netto. Stanowiska nie zdradzę bo będzie ciąg dalszy rzezi niewiniątek :-) Nie pracuję przy okienku-bo rozumiem że chodzi Ci o takie panie w obsłudze klienta. zmykam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
za kwotę około 80 PLN mam obiady na dwa tygodnie, produkty przygotowuję i zamrażam. Resztę tj chleb, mleko, wędliny, sery dokupuję sukcesywnie. wychodzi mi około 80 PLN / tydzień wyżywienie. a i nie kupuję alkoholu. Nie piję :D jestem dzięki temu bogatszy i mam lepszą sylwetkę :D Może nie jem szczególnie dużo, tzn nie obżeram się jak głupi. Mam zróżnicowane menu i jem bardzo smacznie, mimo że nie jestem szczególnie utalentowany jeśli chodzi o gotowanie (niedawno przypalałem nawet wodę :D ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
Miłego dnia! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
Nadia: chodzi mi po prostu o to że 1600 netto to niska pensja, nigdy za tyle nie pracowałem. Bawiło mnie tylko zawsze że panie w bankach się ze mnie podśmiewały kiedy wykonywałem naprawdę podłe prace ale i tak lepiej płatne od ich ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uff wreszcie przeczytalam caly topic i mam nastepujace zdanie 1. przestan pozyczac - powiedz ze rozumiesz ze potrzebuje pieniedzy ale ty rowniez i masz teraz takie i takie wydatki 2. zacznij rozmawiac o waszym domu, dzieciach, oszczedzaniu. powiedz ze teraz jest dobry czas bo mieszkacie z rodzicami macie dach nad glowa i jak wydobyc z waszych pensji jakies oszczednosci, bo jak teraz nie to kiedy? sporo osob komentowalo twoja sytuacje, ktora naprawde ma wiele wspolnego z tematem czy pozyczac chlopakowi. to ze on potrzebuje pieniedzy a ty ich nie masz tak naprawde wynika z waszej aktualnej sytuacji materialnej. wiele osob przedstawilo cenne opinie i wielu podalo swoj przyklad - a ty wysmiewasz osoby ktore zyja za 350zl miesiecznie - nieladnie. rozumiem ze musicie miec te samochody bo mieszkacie daleko od pracy, ale nie zgodze sie z tym ze mieszkanie w miescie jest nabijaniem komus d.... pieniedzmi. teraz wywalacie, tak wywalacie te pieniadze na wasze samochody, i nie jest do przewidzenia ile was wyniesie ten czy przyszly rachunek za naprawe. to jest wywalanie pieniedzy w cos co sie nigdy nie zwroci a zajmuje glowna i najwieksza pozycje na waszej liscie wydatkow. kolejnym luksusem jak dla mnie i wielu innych jest utrzymanie twojego chlopaka - silownia i odzywki sa luksusem, nie przesadzaj ze pozycza tyle co miesiac a odzywki wychodza tylko 40zl za mc. stolowanie na miescie tez nie jest super, za 8,50 mozna zrobic mielone z pomidorem i ziemniakami dla waszej czworki. jesli nie ograniczych tych wydatkow to nie widze dla ciebie wyjscia z impasu. ja aktualnie zyje na dobrej stopie, choc niektorzy twierdza ze luksusowej, ale zrezygnowalismy z silowni po miesiacu gdyz wydatek uderzal po kieszeni i za ta cene mozna bylo sobie pozwolic na pare kolacji w restauracji, kina lub zakup nowej szafy do przedpokoju. niby nas stac ale z drugiej strony szkoda tych pieniedzy. widze ze u was nie ma takiego problemu. wydaje mi sie ze nigdy nie byliscie zmuszeni jesc chleba z maslem lub ziemniakow z cebula i dlatego wydaje wam sie ze jest wam ciezko. jak poszlismy z mezem na swoje, a konkretnie wyjechalismy za granice bylo nam tragicznie. utrzymywalismy sie z 1 pensji na czarno, raz jedno raz drugie pracowalo i tak pierwszy rok. 10 razy obracalismy funta zanim wydalismy go. stalismy przed polka slodyczy i oceniali czy lepiej kupic 2 batoniki marsy czy 10 paczkow na kolacje. wierz mi autorko to wzmacnia charakter i daje kopa do walki. dzis po 6 latach smiejemy sie z tego co bylo na poczatku ale pamietamy tez czasy gdzie jedlismy chlep z maslem lub zupe kartoflana przez tydzien. decyzja oczywiscie nalezy do ciebie, ale zanim postanowisz tak czy inaczej poczytaj sobie jeszcze raz posty osob tu piszacych i zastanow czy chcesz zmienic cos w zyciu i skorzystac z ich przykladu czy chcesz tkwic tu gdzie jestes przez nastepne lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*chleb oczywiscie zapomnialam dodac ze przed wyjazdem moi rodzice ofiarowali nam pokoj do mieszkania a rodzice meza dali nam felicje :-) czyli bylismy "ustawieni" do zycia na swoim. jednak ciesz sie ze nie skorzystalismy z oferty bo dzisiaj pracowalibysmy za 1600PLN, mieszkali u rodzicow i marzyli o wlasnym domku bez wiekszych szans na realizacje. uciekam do domu pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadio, ty uparcie odczytujesz moje wypowiedzi jako lincz-nie jest to prawda. Ty ironizujesz. N ie rozjatrzylas mnie, jakos nie wyprowadzaja mnie z rownowagi topiki na kafe. Przytoczylam Twoje wypowiedzi bo wyraznie mnie zapytalas dlaczego twierdze, ze lubisz zycie na wysokiej stopie. Otoz twierdze tak bo cala kase wydajecie na wlasne przyjemnosci. Ja mialam czesto na zycie 300zl i dla mnie silownia, odzywki i 2 samochody bylyby luksusem, tym bardziej, ze wiele ludzi Ci pokazalo, ze mozna zmniejszyc te koszta. Dlaczego nic nie mowisz na slowa osoby powyzej, ze mozna dojezdzac 1 samochodem nawet jak sie pracuje w innych godzinach? Mnie chodzi o to, ze ironizujesz zamiast normalnie powiedziec, ze tak jest Wam wygodnie, ze odpowiada Wam takie zycie. Wtedy nikt sie czepiac nie bedzie bo nikogo nie obchodzi to z kim mieszkacie i na co wydajecie siano. Tylko nie skarz sie, ze sytuacja zmusza Was do mieszkania z rodzicami i nie dokladania sie do wydatkow bo nie tylko ja twierdze, ze to nieprawda. Po prostu nie lubie jak ktos uparcie powtarza, ze sie nie da a ja z autopsji wiem, ze sie da. Dawalam Ci propozycje rozwiazania problemu kilka razy, ignorowalas je. Nikt nie mowi, zebys odmawiala jedzenia facetowi, ja sama mojego przekarmiam. Ale jego miastowe obiady to tez spory koszt, mozna to zredukowac. Mnie sie wydaje, ze jesli nie zrezygnujecie z czesci rzeczy, nie zmienicie i nie zredukujecie kosztow to nie wyjdziecie z dlugow, wiem po sobie. Jakbyscie na jakis czas zrezygnowali z czesci rzeczy o ktorych my piszemy to np kredyty moglibyscie splacic przed czasem. Albo jak pisalam:konsolidacja. Ale juz Cie nie linczuje (ehhh, o to to mnie jeszcze nikt nie oskarzyl).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbnmnnnnnn
kurcze autorko, nikt tu ciebie nie napada :O ludzie dali ci tu naprawde wiele cennych rad a ty sie rzucasz zrozum ze twoim problemem nie jest pozyczanie chlopakowi tylko zla gospodarka pieniedzmi, jak ja naprawicie to i problem pozyczek zniknie! dlatego ludzie radza te wszystkie zmiany, ja tez uwazam ze sie boisz, idziesz na latwizne, bo ciezko jest cos zmienic, a zwlaszcza pojsc na swoje poza tym, nie chcesz by jemu zoriblo sie przykro- sory ale nie da sie przezyc zycia tak by nikomu nie zrobilo sie przykro! trudne rozmowy sa niezbedne, np jak on zostanie alkoholikiem to tez mu nie powiesz zeby sie leczyl bo jemu bedzie przykro? :O btw- on jakos nie m skrupułów, cos kiepsko liczy sie w twoim zdaniem jesli kategorycznie odrzuca pomysl na wyprowadzke, btw- ja rowniez naleze do zyjacych za 350 zl :P nawet mam mniej, bo szukam pracy i zyje za oszczednosci wiec kazda zlotowke wydaje ostroznie, uwazam ze silownia i odzywki nie sa niezbedne :O tak samo jak 3 obiady, pisalas ze on je je dlatego ze chce przytyc a nie bo bez nich padnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
the best man for a job...Twój ostastni post, to sedno sprawy. Autorko, chyba zostaliście sprytnie usidlenii przez jego rodziców. Całe piętro, ogródek, zero opłat, czasem obiadek. Oj, co by się to działo, gdybyście się chcieli wyprowadzić! Awantura! Że się nieopłaca, ze przecież wszystko tam macie i takie tam. A zresztą on nie chce. Może myślisz że "na szczęście nie chce" Piekne kajdany! Ale KAJDANY. Może tak się mitygujesz z ta odmową pozyczania pieniędzy, bo się czujesz zobowiązana? Może czułabyś się winna, gdybys odmówiła, bo przeciez on robi rózne rzeczy, naprawia, bo jego rodzicom tyle zawdzięczasz. A widzisz z tym mieszkaniem poza domem to nie chodzi o to, zeby było taniej i się tylko wtedy mieszka, gdy to sie jakoś opłaca. Opłaca się nawet, gdy "się nie oplaca" . Bo jak jest człowiek zdany tylko na siebie - wtedy zyskuje siebie. Wie na co wydawać, co jest ważne, co robić jak nie wystarcza i że za 8.50 to byłyby trzy obiady :) Słowem bardzo ważne w życiu umiejętności umiejętnosci - które prowadzą do wolności. A to wasze zycie, to powtarzam, piekne kajdany. Będą się zaciskały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
Witajcie. Przeczytałam wszystkie wasze posty. Trochę tego dużo :-) Postaram się na wszystko odpisać. Na wstępie chcę powiedzieć, że nie staram się na siłę odrzucać wszystkich waszych rad. To nie tak. Być może pewnych rzeczy nie umiem ubrać w słowa i przedstawić mojej sytuacji tak przejrzyście jak bym chciała. To, że na każdy wasz argument mam odpowiedź nie znaczy że je neguje. Mam dobre chęci zmienić coś w moim życiu dlatego tu napisałam i tak rozwinełam temat. Gdybym olała wasze wypowiedzi zapewne był nie odpisywała. Momentami mój ironiczny ton wynikał z tego, że niektórzy oceniali mnie jako człowieka, obrażali mnie i snuli bezpodstawne domysły o mnie i moim życiu. the best man for a job - "nie zgodze sie z tym ze mieszkanie w miescie jest nabijaniem komus d.... pieniedzmi. teraz wywalacie, tak wywalacie te pieniadze na wasze samochody, i nie jest do przewidzenia ile was wyniesie ten czy przyszly rachunek za naprawe. to jest wywalanie pieniedzy w cos co sie nigdy nie zwroci a zajmuje glowna i najwieksza pozycje na waszej liscie wydatkow." ..................no niestety ale pieniądze włożone w stancję też nam się nie zwrócą. Wydatki stancja/samochód są porównywalne a tak przynajmniej mieszkamy "u siebie". Niektórzy pisali, że za chiny nie chcieli by mieszkać z rodzicami. Fakt, mieszkamy z nimi ale prawie się z nimi nie widujemy. Mamy zapewnioną prywatność, możemy się i dobrze pokochać i dobrze pokłucić. Nikt nikomu nie zawadza i nie przeszkadza. Ja kajdan nie czuję.Był okres kiedy chcieliśmy się wyprowadzić, szukaliśmy stancji, nawet pare obejrzeliśmy ale w ostatecznym rozrachunku +/- wyszło że to się nie kalkuluje ekonomicznie (a wtedy był jeden samochód) Powiem wam jeszcze jedno. Niezaleznie od tego co napisałam powyżej, nie chciała bym mieszkać w mieście. Korzyści płynące z mieszkania poza miastem są niewymierne szczególnie w okresie wiosenno/letnim. Całe życie mieszkałam w bloku w centrum zatłoczonego miasta i wiem co mówię. "kolejnym luksusem jak dla mnie i wielu innych jest utrzymanie twojego chlopaka - silownia i odzywki sa luksusem, nie przesadzaj ze pozycza tyle co miesiac a odzywki wychodza tylko 40zl za mc." ...................dla mnie siłownia nie jest luksusem a raczej koniecznością jeśli siedzi się 8-10h za biurkiem i 1,5h za kółkiem dziennie. Odżywki owszem, są luksusem, nie mniej jednak mój chłopak kupuje je sobie sam a tylko w tym miesiącu pozyczył kase na nie. Tak nie jest co miesiąc. "stolowanie na miescie tez nie jest super, za 8,50 mozna zrobic mielone z pomidorem i ziemniakami dla waszej czworki." ...................Po pierwsze ja się nie stołuję na mieście. Po drugie mielone z pomidorem i ziemniakami on je po powrocie z pracy. Do pracy natomiast zawsze zabiera (o czym pisałam wcześniej) danie, które sobie przygotował wieczorem + kanapki. Jak już mówiłam, jego jedzenie jest dla mnie bezsporne i na które nie mam wpływu więc prosze juz o tym nie pisać. "zrozum ze twoim problemem nie jest pozyczanie chlopakowi tylko zla gospodarka pieniedzmi, jak ja naprawicie to i problem pozyczek zniknie! dlatego ludzie radza te wszystkie zmiany, ja tez uwazam ze sie boisz, idziesz na latwizne, bo ciezko jest cos zmienic," ............Zgoda. Zapewne źle gospodaruję pieniędzmi skoro niektórzy potrafią przezyć za 350,00 zł ( tak szczerze to czasami ja mam mniej na przeżycie a żyję i jakoś daje radę) . Jestem trochę roztrzepana :-), troche zabiegana, wszędzie się spieszę i czasami nie zastanowie się nad wydaną złotówką. Od przyszłego miesiąca będe skrupulatnie zapisywać moje wydatki, zbierać paragony i wtedy zobaczę gdzie mogę poszukać oszczędności. Myślę, że to jest pietwsza rzecz jaką powinnam, zrobić. "Może tak się mitygujesz z ta odmową pozyczania pieniędzy, bo się czujesz zobowiązana? Może czułabyś się winna, gdybys odmówiła, bo przeciez on robi rózne rzeczy, naprawia, bo jego rodzicom tyle zawdzięczasz." ........................Tak, to też racja i starałam się to wyrazić na początku topiku. "A to wasze zycie, to powtarzam, piekne kajdany. Będą się zaciskały. " ......................być może tak to wygląda. Nie zamierzam mieszkać z nimi całe życie. Nie czuję sie w kajdanach bo nikt do niczego mnie nie zmusza, nikt mnie zatrzymuje i nie ogranicza. Jesteśmy wolnymi ludźmi. Wszyscy piszą, że tyle ludzi mi tu dobrze radzi a ja je ignoruję. Znaczna większość rad dotyczy albo przeprowadzki, albo redukcji posiłków. Starałam się powyżej mniej więcej przedstawić moje widzenie na te rady. Myślę, że najlepszym wyjściem będzie wnikliwa analiza moich wydatków i mojego ukochanego z kartką w ręku. Jeśli to nie poskutkuje sięgniemy do innych rozwiązań podanych na tym forum (jesli będzie obopulna zgoda). I na koniec. Być może moje niektóre wypowiedzi zabrzmiały jak lamentowanie nad samą sobą - tak nie jest do końca.Wiem, że są ludzie którzy mają gożej niż ja. Doceniam to co mam, doceniam pomoc innych i staram się odwdzięczyć im jak tylko umiem. Dziękuję za wszystkie rady i krytyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
uuuuuu spodziwałam się gradu wypowiedzi. Chyba temat wyczerpałam :-) Pozdrawiam wszystkich i miłego dnia życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuruiruhsdscutf
raczej wkurwiasz ludzi swoim podejsciem dlatego taka cisza. nie dziwie sie zreszta.. jest wkurwiajace i nie dociara do ciebie. chlopak musi jesc.. ok to niech zabiera podwojny obiad z domu a nie codziennie kupuje za 8,50 przesiadzcie sie do 1 auta, najwyzej bedziecie czekali coz nie dociera do ciebie wiec szkoda strzepic jezyk i klawiature na taka uparta damulke.. i tyle. i nie masz argumentow ani racji tylko przebijasz i licutujesz swoja glupote wiec szkoda slow. tyle z mojej strony a faceta masz jakiegos niedorobionego co cale zycie na garnuszku mamusi spedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do iurururururcośtam
Masz rację :) Sama lepiej bym tego nie ujęła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwatorka Nadii
iuruiruhsdscutf i do iurururururcośtam to chyba jedna i ta sama osoba pisze :-) Dziewczyna wypowiada się rzeczowo i grzecznie a Wy tu z kurwami wylatujecie. Oj nieładnie! W końcu napisała co zamirza zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadio*** odpisze w twoim stylu "kolejnym luksusem jak dla mnie i wielu innych jest utrzymanie twojego chlopaka - silownia i odzywki sa luksusem, nie przesadzaj ze pozycza tyle co miesiac a odzywki wychodza tylko 40zl za mc." ...................dla mnie siłownia nie jest luksusem a raczej koniecznością jeśli siedzi się 8-10h za biurkiem i 1,5h za kółkiem dziennie. ..................ja rowniez siedze za biurkiem, nawet w tej chwili. mimo to waze 50kg, mieszkajac w Anglii i zyjac na chemicznym jedzeniu. dobrze sie czuje i mam swietny metabolizm. jesli mieszkasz na prowincji to przeciez mozesz pojezdzic na rowerze, poskakac na skakance lub cokolwiek. ale wolisz placic za silownie to twoja sprawa, tylko nie mow ze bez niej sie nie obedziesz Odżywki owszem, są luksusem, nie mniej jednak mój chłopak kupuje je sobie sam a tylko w tym miesiącu pozyczył kase na nie. Tak nie jest co miesiąc + cyt z pierwszego postu : Otóż, ostatnimi czasy mój chłopak ciągle pożycza ode mnie pieniądze i mimo że ich jeszcze nie zdążył wydać prosi bym ja zapłaciła za zakupy w hipermarkecie. Pożyczam bo był czas, że on mi pomagał finasowo ale nie w takim stopniu jak ja jemu teraz. ........... OK nie wydaje na odzywki co miesiac, lub placi za swoje ale na poczatku zalilas sie ze chlopak pozycza non stop, co miesiac. nie bede sie klocic na co wydaje ale raczej nie sklada na dom :P ..................no niestety ale pieniądze włożone w stancję też nam się nie zwrócą. Wydatki stancja/samochód są porównywalne a tak przynajmniej mieszkamy "u siebie". ................ wydatki na samochod tez sie nie zwroca wiec jest 0:0 aczkolwiek nie mieszkacie u siebie tylko u rodzicow. swoje to ty i on, chociazby w wynajetym pokoju. z waszym planowaniem raczej nie widze kiedy tak naprawde bedziecie u siebie w swoim domu. nie mam checi dalej komentowac tego dalej ale podsumowujac: PRZEJADACIE ZAROBKI I NIE PLANUJECIE NICZEGO ZMIENIAC. Good luck! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shuuddd
Parę tygodni temu brałem pożyczkę od parabanku przez stronę http://odpowiedniapozyczka.pl i poszło okej. Udało się spłacić bez niespodzianek. Z resztą nawet jakbym miał jakieś opóźnienie to nie odbiło by się to jakimiś dużymi karami. Pieniędzy potrzebowałem na końcówkę miesiąca, bo niestety do wypłaty został tydzień a ja już prawie konto wyzerowałem...Błąd w obliczeniach ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko, jakich rad wlasciwie oczekujesz? Sytuacje przedstawilas na poczatku tak, ze chlopak wciaz pozycza, a ty juz nie masz. Z drugiej strony jego zachowanie i wszystkie jego potrzeby usprawiedliwiasz, poniewaz albo sa konieczne albo on tobie pomaga itp. Rady odnosnie zmiany stylu zycia w celu zmniejszenia wydatkow tez nie pasuja, poniewaz bardzo przekonujaco usprawiedliwiasz wasz obecny styl zycia. Pozostaje jedna rada: pozyczaj jak dlugo masz, nawet rezygnujac z wlasnych potrzeb. A jak juz nie masz do pozyczenia, to tez nie masz problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat z 2009 roku a ty odpowiadasz autorce.Hmm......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×