Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nadia*****

Pożyczać chłopakowi pieniądze?

Polecane posty

Gość Nadia*****
Szukasz pretekstów, żeby nie musieć z nim o tym rozmawiać... Bo go zaboli... no sorry, ..........nie szukam pretekstów. Po prost go znam i wiem co sobie pomośli. To co pisałam wczesniej, że on bez słowa mi pomagał i nie narzekał. Na razie się zastanawiam jak to rozegrać. Być może porozmawiam a być może nie. Z pewnoscią nie było tak od zawsze. Będe obserwować sytuację, jego wydatki i nie bede pozyczać. Jak sprawa będzie dalej tak wyglądać to się po prostu postawię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
? U dorosłych się tego nie podejrzewa z reguły, a w dłuższej perspektywie może nawet doprowadzić do śmierci Gastroskopię z wycinkiem i test ureazowy mu robili? .....nie był badany. Wczesniej był niejadkiem, potem rzucił palenie i zaczął się tuczyć. Rozepchał żołądek i chodzi głodny ciągle. A był badany w okresie jak nie miał apetytu. Ale jego jedzenie to nie problem! Przeciez mu nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem że jedzenie to nie
problem, ale tak czy siak to nie jest normalne i gastroenterolodzy są zgodni, że nie ma czegoś takiego jak taka świetna przemiana materii u dorosłych osób... Jak nie celiakia to uczulenie na gluten - można zrobić przeciwciała z krwi... To jest ważne, bo jak poważnie zachoruje, to nigdy ci tej kasy nie odda, bo będzie zbyt słaby, żeby wstać zł óżka, a co dopiero pracować :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
Co Ty za głupoty wypisujesz? Nie jest chory i nie będzie. Dla mnie jego zdrowie jest najważniejsze. A taki metabolizm jest u niego rodzinny. I ojciec tak ma i siostra.... To nie jest temat topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
Cześć wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elalalalala
matko.. ale masz problemy.. kobieto teraz to i ja ie wiem o co ci chodzi. piszesz ze ciagle pozyczasz kase chlopakowi i sama nie masz to wszystkie ci pisza zebys przestala i takie tam, jak napisza madrze to ty znow ze "ale on tez mi pozyczal i nawet slowkiem nie pisnal to czemu ty teraz masz mu nie pozyczac" no kurwa o co ci wiec chodzi? chcesz to pozyczaj i chodz w lachach, nie xchcesz to nie.. zdecyduj sie dziewczyno bo widac ze juz sama nei wiesz czego chcesz!! poprzewracalo sie w dupach i tyle. zbadaj sie na glowe bo najwyrazniej nie wszystko znia ok!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
elalalalalala ......Po pierwsze to nie krzycz na mnie. Po drugie napisałam: "ale on tez mi pozyczal i nawet slowkiem nie pisnal " przy okazji czyjejś rady, żebym z nim szczerze porozmawiała. Powtórze się: Jak mu szczerze powiem o co chodzi to jego argument będzie taki, że " jak on mi pozyczał to słówkiem nie pisnął" i że z pewnością moja postawa będzie dla niego przykrością. O co mi chodzi? O punkt widzenia a nie o rady, żeby się zbadał bo za dużo je lub żebym sprzedała samochód i przeprowadziła się do miasta. Przeprowadzka nie wchodzi w grę. Ktoś słusznie powiedział i tego się będe trzymać: powiedzieć że już nie mam kasy na pożyczanie i tyle. Unikne nieporozumień. "zbadaj sie na glowe bo najwyrazniej nie wszystko znia ok!!!!!" ............takie rady wiesz gdzie możesz sobie wsadzić? (będe nie miła tak jak i ty) Nikogo tu nie obraziłam więc nie rozumiem tonu Twojej wypowiedzi. Nie potrafisz kulturalnie wypowiadać swoich opinii? Nie rozumiem czemu ludzie są tacy bezczelni w stosunku do innych i bez powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie rozumiem
czemu ludzie są tak uparci? Czemu przeprowadzka nie wchodzi w grę? Nie dosyć, że odpadną naprawy aut(a) to w dodatku nie będą gryźć wyrzuty sumienia. Chociaż po Twoich wpisach sądzę jednak, że w tym wypadku ich nie masz. Tylko tak mówisz. Bo jeśli naprawdę byłoby to dla Ciebie żenujące, że nie płacisz za mieszkanie i rachunki to albo byś już dawno jego rodzicom dawała co nieco albo byś zmieniła lokum na takie, gdzie sama (sami) się utrzymacie. Ja obecnie mam 2200zł netto. Z tego opłacam czynsz 1200, szkołę 600, rachunek za tv+internet 110, bilet m-czny 40(!)zł. Resztą tak rozporządzam, żeby starczyło na jedzenie na miesiąc. Rodzice pomagają mi jednak opłacać rachunki, ok. 100zł/m-c. Ale jak dostaje premię to im oddaję. I jakoś żyję. Raz jest lepiej, raz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
Przeprowadzka nie wchodzi w grę bo po pierwsze musi chcieć dwoje. Po drugie płacąc za czynsz i rachunki wychodzi na to samo, a tak przynajmniej mamy całe pietro dla siebie, piękny ogród i czyste powietrze. Wyprowadzka sie nie kalkuluje finansowo. Poza tym wyliczyłam, że skoro masz 2 200,00 netto to: 2 200,00 - 1 200,00 - 600,00 - 110,00 - 40,00 = 250 ,00 zł + 100,00 zł (od rodziców) = 350,00 zł !!! na miesiąc! Jat Ty żyjesz przez 4 tygodnie w miesiącu za 350,00 zł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest jej wygodnie tak jak
jest, ponadto ma siano w głowie i nie wie kompletnie czego chce. Pewnie to jej pierwszy chłopak, pasożytuje na jego rodzicach, jego może i ma dość, ale boi się podjąć radykalne kroki. No bo porozmawia z nim szczerze, jemu bedzie przykro (!) i w końcu się rozstaną, bo nagle się okaże że nie umieją ze sobą rozmawaiać o niczym poza naprawami samochodów... I gdzie ona pójdzie? Więc lepiej tak tkwić, ściemniać że wszystko jest super, dać się doić facetowi, doić jego rodziców, wydawać całę zarobki na dojazdy do pracy i jeszcze urodzić w tym wszystkim dziecko czekając na cud, nie przepraszam - na lepsze jutro. Żenada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miluska 23
normalnie... ja mam podobnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
jest jej wygodnie tak jak jest, ponadto ma siano w głowie i nie wie kompletnie czego chce. Pewnie to jej pierwszy chłopak, pasożytuje na jego rodzicach, jego może i ma dość, ale boi się podjąć radykalne kroki. No bo porozmawia z nim szczerze, jemu bedzie przykro (!) i w końcu się rozstaną, bo nagle się okaże że nie umieją ze sobą rozmawaiać o niczym poza naprawami samochodów... I gdzie ona pójdzie? Więc lepiej tak tkwić, ściemniać że wszystko jest super, dać się doić facetowi, doić jego rodziców, wydawać całę zarobki na dojazdy do pracy i jeszcze urodzić w tym wszystkim dziecko czekając na cud, nie przepraszam - na lepsze jutro. Żenada... ...nie trafiłeś w ani 1%. Szkoda że masz tak wąski horyzont myślowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
normalnie... ja mam podobnie.... TZN?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdziwiona autorko: ja zylam bardzo dlugi czas za 350zl na miesiac, nawet za 300 albo i mniej. Nie glodowalam, zylam i to niezle. Nawet tu na Kafe jest duzo topikow o tanich obiadach, o oszczedzaniu, sposobach na tanie zycie. Uwierz mi, ze wiele ludzi ma tylko tyle pieniazkow na utrzymanie. Ja kiedys mialam nawet tyle na 2, bylo dosc ciezko, ale tez nie dramatycznie. Od ogrodu i pietra wole moje wynajete mieszkanko, przyjemnosc tego, ze jestem pania we wlasnej kuchni....i uczucie dumy, ze do wszystkiego doszlismy sami i, ze nie pasozytuje na rodzicach. Ale wydaje mi sie, ze ty masz troszeczke za duzy standard zycia i przyzwyczajona jestes do nie wiadomo czego. Tak jest jak sie lubi rozpieszczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta 100 to rodzice
opłacają prąd i gaz. nie ma liczników wody więc nie płacę, jest w czynszu. wystarczy, że chodzisz raz w tygodniu na tygodniowe, duże zakupy. uwierz mi, wystarczy spokojnie. trzeba tylko wiedzieć co kupować, robić listę. w tygodniu dokupuję sobie jedynie chleb na kanapki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie sie po prostu w glowie nie miesci, ze mozna tak doic rodzicow i to nie swoich. Ja czulam sie zazenowana jak w gorszych czasach mama mojego faceta starala sie nam delikatnie pomoc, tzn. wcisnela mu czasem obiad itd. Nie wiem, uwazam, ze autorka jest wygodnicka i rozpieszczona. A mowiac szczerze: chyba dobrze miec tylko takie problemy jak "czy pozyczyc facetowi 400zl na odzywke i solarium?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racja uczucie
satysfakcji, że praktycznie samodzielnie wszystko opłacam i żyje za swoje jest po prostu super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie odniosłaś się
do tych "wyrzutów" i sytuacji zażenowania? jednak mam rację? mówisz tylko dla mówienia ale tak naprawde to jest Ci wygodnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
No to w takim razie jestem dziwna i głupia, niegospodarna i mam problemy z dedukcją. Niestety nie jestem w stanie wyobrazić sobie życia za 350,00 zł miesięcznie. Za to mam się wyżywić, ubrać, kupić niezbędną chemie? Nie będe dalej pisać bo i tak budżet już wyniósł zero. Szkoda gadać. ps. Była rozmowa o wyprowadzce w której uczestniczyli rodzice. Popukali się w głowę jak usłyszeli ten pomysł. Wolę zainwestować pieniądze zamiast w czynsz to w budowę domu, a podczas budowy mieszkać u rodzców. Dziłka już jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha UROCZE
a za co ta działka? a za co budowa jak Ty teraz na nic nie masz? ciągle na DEBECIE? kolejny pasożyt. Nie mówię, że pomoc od rodziców jest zła. Mi rodzice swojego czasu też pomagali i naprawdę jestem im wdzięczna. Ale trzeba się w końcu powoli usamodzielniać. A poza tym to nie Twoi rodzice tylko Twojego chłopaka!! Wstyd by mi było tak się zachowywać. I ktoś tu rację powiedział. Jedną z podstaw w związku jest umiejętność porozumiewania się. Rozmowy są bardzo ważne. A tu proszę, mały problem i koniec! :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3827875 to tylko jeden z tematow jak przezyc za mala kase. Ja z tego korzystalam, sporo wymyslalam tez sama. Mieszkajac z rodzicami mialam az za dobrze z moimi 1600zl. Jak sie wyprowadzilam to przezylam dosc bolesny upadek, ale nauczylam sie gospodarowania zarobiona kasa. Starcza nam na wszystko. Jest to tylko sztuka wyboru co jest priorytetem. Mimo, ze rodzice wciaz proponuja zabysmy sie wprowadzili do nich to za Chiny sie nie zgodzimy. Za dobrze nam samym. A juz u rodzicow mojego faceta w zyciu bym sie nie zgodzila pasozytowac. Moim zdaniem ty po prostu lubisz wygodne zycie na wysokim poziomie. Ja tez. Pod warunkiem, ze sama na to zapracuje. Ile macie lat? i jak wyobrazacie sobie przyszlosc? cale zycie na garnuszku rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do zwiazku: my jestesmy w sumie krotko ze soba ale nie wyobrazam sobie sytuacji zebym sie bala powiedziec mojemu facetowi, ze nie mam na buty na zime! jak zaczyna sie gorzej robic z kasa to rozmawiamy o tym i wspolnie szukamy rozwiazania. Przeciez to najblizsza dla mnie osoba, mam szukac rozwiazania naszych problemow na forum zamiast w szczerej rozmowie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona......
mysle ze nawet jakbyscie mieli na miesiac 5tys to tez byscie nie umieli tym zagospodarowac. dla mnie to nie pojete ze macie ok 3tys razem, nie placicie za nic i macie debety na koncie. wiekszosc rodzi za tyle zyje i maja dzieci i inne wydatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
do tych "wyrzutów" i sytuacji zażenowania? jednak mam rację? mówisz tylko dla mówienia ale tak naprawde to jest Ci wygodnie? .........a co tu komentować? Czytacie i rozumiecie tak jak wam wygodnie. To jakiś kafeteryjny syndrom "byle komuś dokopac" i nie trzymać się tematu. Wielokrotnie rozmawiałam z moim chłopakiem, jego siostrą i rodzicami o moim pomieszkiwaniu u nich. Nie wyobrażają sobie żeby było inaczej. Zaczeło sie od tego, że ja mieszkam w mieście z moimi rodzicami w malutkim mieszkanku. Jak do niego jeździłam do domu to na noc odwoził mnie ( bo wtedy tylko on miał samochód) do mojego domu. W końcu jego mama sama zaproponowała żebym zostawała na noc bo takie odwożenie jest kłopotliwe, niebezpieczne i z resztą po co palic beznzyne skoro mogę zostać. Potem już się tak potoczyło..... A teraz jak do niego nie przyjadę to rodzina się martwi dlaczego, czy coś się stało, czy sie pokłuciliśmy itp itd. Taki układ trwa od dłuższego czasu i nikt nie wyobraża sobie żeby było inaczej. Sprzątam, gotuję, dbam o ogród, podwożę, zawoże tu i tam, pomagam jak mogę. Wiadomo, że chcemy być razem i razem mieszkać. U mnie w domu nie ma warunków niestety. Ponieważ w planach jest budowa domu nie będziemy wydawać kasy na stancje. Jeśli ktoś się dziwi, że nie starcza nam 3 tyś. na miesiąc to znaczy, że nie miał i nie ma samachodu. My mamy dwa przez które zapętlilismy się w długi. Ale myślę że szybko z tego wyjdziemy. Na dzień dzisiejszy nie mam pieniędzy ale mam spłacony debet, kartę kredytową, wszystkie raty a za tydzień wypłata:-) Jestem dobrej myśli. Co do związku, to rozmawiam z nim o wszystkim, jestem otwartą osobą która nie kryje emocji i wypowiada zawsze swoje zdanie. To że nie chciałam mu powiedzieć tego dosłownie nie oznacza że chciałam przemilczeć temat. Po prostu kocham go i nie chcę żeby mu się zrobiło przykro ale to nie oznacza (na litość Boską!) że nic z tym nie zrobię. "nie wyobrazam sobie sytuacji zebym sie bala powiedziec mojemu facetowi, ze nie mam na buty na zime" ......skąd taki wniosek? On doskonale wie, że muszę je kupić. Czytajcie uważnie a nie będzie nieporozumień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
Ode mnie była dziewczyna pożyczała sobie pieniądze. W zasadzie to wybierała sobie bez mojej wiedzy jako że miała dostęp do konta które miało być wspólne ale ona na nie pieniędzy nie wpłacała. Na koniec ukradła mi buty a mnie oskarżała o kradzież 3 łyżek :D groziła zgłoszeniem sprawy na policję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona..........
no kup sobie lepszy samochod albo wez na raty. chlopak tez nowym nie jezdzi bo 10-letnim ale odpukac poki co z nim sie nic nie dzieje. tylko przeglady i ubezpieczenie. czasem lepiej kupic cos drozszego bo suma sumarum i tak ci wyjdzie taniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
ukradła mi buty za ponad 300 PLN, na dodatek zorientowałem się dopiero teraz bo to jesienno-zimowe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
no kup sobie lepszy samochod albo wez na raty. chlopak tez nowym nie jezdzi bo 10-letnim ale odpukac poki co z nim sie nic nie dzieje. tylko przeglady i ubezpieczenie. czasem lepiej kupic cos drozszego bo suma sumarum i tak ci wyjdzie taniej. ............wziełam pożyczkę 5 500,00 zł na kupno samochodu. Kupiłam mały i tani i z małym silnikiem żeby mniej płacić za paliwo i ubezpieczenie. Jak ten sprzedam to nie kupię nowego bo kasa pójdzie na spłatę kredytu. Mój luby jeździ samochodem tej samej marki z tych samych względów co ja i jego samochód też jest kupiony na kredyt. Tak więc analogicznie kasa po sprzedaży jego samochodu też by poszła na spłatę kredytu. A samochody muszą być dwa ze względów opisanych wcześniej. Oczywiście fajnie by było kupić sobie droższy i mniej awaryjny ale trzeba mieć na niego kasę...no i w tedy ubezpieczenie będzie wyższe. Na razie, dopóki nie spłacimy kredytów musimy jeździć tym co mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia******
wesoły romek ........Ty chyba taki wesoły jesteś bo niemożliwe stało sie możliwe ;-) Ja mam pełnomocnictwo do rachunku mojego chłopaka ale nigdy nawet tam nie zajrzałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko twoja jedyna linia obrony jest zdanie "i co tu komentowac". Nie masz nic madrego do powiedzenia, wszystkie argumenty forumowiczow zbywasz tym jednym zdaniem. Masz racje w Twojej sytuacji nie ma co komentowac. Zastanawiam sie co byscie zrobili gdyby jednego dnia okazalo sie ze mieszkacie na swoim, rodzicow nie ma, ich pomocy rowniez. Skoro teraz nie potraficie gospodarowac pieniedzmi. Zginelibyscie, no bo przeciez wedlug ciebie nie da sie wyzyc za kwote 350 zl. Choc podejrzewam, ze w waszym przypadku zostawaloby wam wiecej po oplaceniu wszystkich rachunkow. My z mezem mamy podobne zarobki do waszych. Mieszkamy na swoim, wszystko sobie oplacamy i potrafimy nawet odlozyc co nie co. I nawet starcza nam na chemie, ubrania i takie tam. Przy czym wybacz chemii nie kupuje sie co miesiac. No ale nie mamy DWOCH samochodow na ktore ty co chwile sie powolujesz. Twoje argumenty sa zadne i jestes poprostu rozpieszczona ksiezniczka, ktora nie potrafi wziac zycia w swoje rece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×