Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nadia*****

Pożyczać chłopakowi pieniądze?

Polecane posty

nigdy!! popełniłam ten błąd i pożyczyłam. nie mialam wyboru, bo studiował, zalegał trzy miesiące za stancję (nie wiedziałam, że zalegał, bo rodzice co miesiąc wpłacali mu na konto tyle ile miał płacić + coś tam jeszcze na drobne wydatki). zalegał, bo pił. ale to się okazało później. po rozstaniu chciałam odzyskać te kilka stówek, ale nie poczuwał się do obowiązku. wiedział, że choruję i potrzebuję na leki. o zwrot upomniałam się dopiero jak wyprowadziłam się na swoje z innym facetem (który teraz jest moim mężem). zmienił numer telefonu, żeby mi utrudnić "nękanie go i grożenie". twierdził, że kasę na opłaty mu dałam, bo było mnie stać. ponoć dlatego, że "po pracy dorabiałam w wiadomy sposób". ach, i nie mieliśmy podpisanej żadnej umowy, że mu pożyczyłam i że ma oddać. oczywiście nie powiedział mi tego w oczy, tylko dowiedziałam się "po ludziach". w końcu zadzwoniłam do jego matki i opowiedziałam o sprawie. powiedziała, że załatwi, ale nie załatwiła. odezwałam się znów, po prawie roku od pierwszej rozmowy na ten temat. oddali mi w końcu jego rodzice, każąc podpisywać sterty papierów, że odebrałam i więcej nie będę chciała żadnych pieniędzy od nich. pojechałam, odebrałam i podpisałam. więc jeśli nie jesteście małżeństwem, każ mu podpisywać każdą pożyczkę i póki nie odda jednego długu - nie pożyczaj więcej, bo z odzyskaniem możesz mieć problemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jedyna rada
rozejrzeć się za lepszą pracą, albo przynajmniej lepiej rokującą. Ja nie rozumiem ludzi, którzy tkwią gdzieś za marne grosze i jęczą, że im ciężko, zamaiast poszukać czegos innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
czy oddaje Ci je n a czas ...........jak do tej pory nie dawałam mu terminu na spłatę. Jak miał to oddawał odrazu a jak nie miał to wiedziałam że nie ma i się nie prosiłam o oddanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
rozejrzeć się za lepszą pracą, albo przynajmniej lepiej rokującą. Ja nie rozumiem ludzi, którzy tkwią gdzieś za marne grosze i jęczą, że im ciężko, zamaiast poszukać czegos innego... ...........niby tak, ale on właśnie zmienił pracę bo zarabiał 1 100,00 zł, natomiast ja na razie nie szukam bo mam stabilna pracę na czas nieokreslony i trzymam się jej w nadziei na lepsze jutro i w głowie mam perspektywę ciąży. Tylko nie naskakujcie na mnie, że przy takich problemach finansowych myslę o dziecku. Po prostu myslę perspektywicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minikoliko
Mamy jeden samochód którym dużo jeździmy i dajemy ok 400 zł na benzynę plus opłaty itp, do tego 600 zł opłata pokoju który wynajmujemy. Policz sobie jakbyście wynajęli pokój za 600 zł, sprzedali jedno auto to by was to taniej wyniosło i nie byłoby tylu napraw. Poza tym jakbyś mieszkała w mieście to sama mogłabyś obiad ugotować. Nie wierze że trzeba jeść na mieście obiad chyba że pracujesz po 12 godzin dziennie. My potrafimy zjeść śniadanie i wziąć kanapki do pracy a po powrocie obiad w domu co jest o wiele tańsze. czyli że on dziennie wydaje około 12 zł na obiad? czyli 240 mc na obiadki na mieście? paranoja jakaś. Ja sobie nawet nie wyobrażam tak marnować kasy. nie potraficie gospodarzyć pieniędzmi, wydajecie na jakieś odżywki i naprawy mase kasy, podczas gdy moglibyście sami zapłacić za pokój a nie na utrzymaniu rodziców(sama mówiłaś że ci to przeszkadza) i wierz mi lepiej byście wyszli. Szybko mogłabym cię nauczyć jak zarządzać kasą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepsze jutro czyli co
??? Że nagle ktoś przyjdzie i stwierdzi, że Twoja praca jest warta dwa razy więcej? Czy liczysz na wygraną w toto lotka? Czy na Tuskowy cud? Właśnie takie myślenie NIE JEST MYŚLENIEM PERSPEKTYWICZNYM. Jest życiem z dnia na dzień i zapędzaniem się w spiralę debetów, kredytów i nędzy, a w perspektywie komornika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minikoliko
ojojojo dziecko?? toż to szalone. jak masz zamiar utrzymać dziecko jak we dwoje nie umiecie wyrzyć do połowy miesiąca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minikoliko
6857687 napisz mam chwile czasu i pomogę Ci w zarządzaniu domowym budżetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla nie to powinnaś zastanowić się głeboko nad swoja przyszłościa, nie będę tu opisywać swojej sytuacji ale facet, który myśli najpierw o swoich przyjemnościach, bierze kase od kobiety, jest na utrzymaniu!!!rodziców to żaden facet. Niech poszuka lepszej pracy, usamodzielni se troche....bo co będzie za pare lat jak np bedziesz chciałą mieć dziecko...Polskie realia niestety nie pomagają zapewnić bytu rodzine...co wtedy? Więcej ambicji dziewczyno..z Twojego postu wynika,że raczej Ty w tym związku nosisz spodnie i wszystkim sie przejmujesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od czego sa rodzice
jedni dadza dach nad głowa, drudzy utrzymanie dla wnuka i git panstwo wygodniccy kupia trzeci samochod na kredyt zeby dzieciaka do złobka wozić i wszyscy beda zadowoleni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko czyli wychodzi
na to, ze dojeżdżacie do pracy, żeby zarobić na dojazdy do pracy i naprawy samochodów, którymi dojeżdżacie do pracy? :D To jest tak tragiczne, że już śmieszne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurza mnie moja siostra
popieram osobe ktora napisala o przeprowadzce do miasta. wynajmujac pokoj czy kawalerke przynajmniej z gory wiadomo ile za to zaplacisz w przyszlym miesiacu, a ze starymi samochodami nigdy nie wiadomo. mielismy taka jedna skarbonke, znalismy jej poprzedniego wlasciciela, ktory jezdzil do warsztatu tylko na przeglady. a po paru miesiacach u nas zaczela sie psuc co pare miesiecy. fakt ze my kupilismy ja tanio i za gotowke ale pomysl co zrobisz jak w koncu koszt napraw przewyzszy wartosc auta? bedziesz kupe kasy w plecy i jeszcze z kredytem. na twoim miejscu sprzedalabym auta, przeprowadzila blisko pracy i zaczela zyc na swoim zanim bedziesz miala dziecko, bo potem bedzie jeszcze trudniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elelelelellle
zgadzam sie.. autorko tylko sie pograzasz.. nie umiecie gospodarowac kasa i tyle.. dziewczyny dobrze radza z wynajeciem czegos w miescie.. na dobra sprawe gdybyscie cos wynajeli w miescie gdzie pracujecie to spokojnie mozecie sprzedaz oba samochody i miec kase na splate debetu, przesiasc sie w komunikacje miejska co jest znacznie tansze niz tankowanie at, przeglady,kupno opon,Oc i inne bzdury.. tylko zaloze sie ze za dobrze wam jest.. mamusia was utrzymuje a ty powinnas sie wstydzic i nigdy nie dopuscic to takiej sytuacji.jestes utrzymanka, ale nie faceta tylko jego rodzicow. jestes niezaradna, nie umiesz odmawiac. zal.. ciezkie zycie bedziesz miala.. woze4nie Dupy jest wygodniejsze ale tez i duzo drozsze, radze zastanowic sie nad przyszloscia i zaczac MYSLEC bo jak narazie ciezko ci to iodzie.. twojemu facetowi tez.. a kiedy macie zamiar isc na swoje?? teraz nie placicie czynszu i ledwo wam starcza a co dopiero jak pojdziecie na swoje i jeszcsze o dziecku piszesz.. na pieluchy tez kredyt wezmiesz?!?!?!?!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
Oczywiście dziecko jest tylko w planach. Nie napisałam, że się o nie staramy. Jak na razie nie ma o tym mowy. Wspomniałam o dziecku przy okazji pracy na umowę na czas nieokreslony. Jak zmienię teraz pracę to zatrudnią mnie na okres próbny potem na czas okreslony a potem nie wiadmo czy będe mieć pracę czy nie. Dlatego bezpiecznie jest trzymać się obecnej, chociazby ze względu na kredyty. Szczerze mówiąc wątpię w to czy przeprowadzka do miasta dała by oszczędności. Wtedy weszły by inne wydatki i opłaty których teraz nie mamy. Dla mnie to "zamienił stryjek siekierkę na kijek" albo gorzej. Co do jego posiłków. Pracuje od 09,00 do 18,00 więc zamawia obiad w pracy. Trudno mi z tym polemizować. Jeść musi. Lepsze dni? Moze nastąpią jak przestanę mu pozyczać i zacznę oszczędzać. Dziękuję wam wszystkim za wypowiedzi. Dużo mi to dało do myslenia. Muszę zmykać ale zajrzę tu jeszcze dziś a jak nie to jutro więc piszcie. Na pewno przeczytam bo wszystkie uwagi są dla mnie niezmiernie cenne. Dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurza mnie moja siostra
co do chlopaka - podoba ci sie czy jest za chudy? jak bedzie napakowany to bedzie wygladal lepiej? daj spokoj ja bym wolala anorektyka byle zdrowego i kochajacego. jak go namowisz na zaprzestanie pakowania to znaczenie ograniczy twoje wydatki - obiadki na miescie, odzywki itp. pareset zlotych do przodu, zwlaszcza ze mase osiaga sie po kilku latach wiec troche sie nazbiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
na to, ze dojeżdżacie do pracy, żeby zarobić na dojazdy do pracy i naprawy samochodów, którymi dojeżdżacie do pracy? To jest tak tragiczne, że już śmieszne ................tak to jest tragiczne. Z przykrością i zażenowaniem zgadzam się z tą wypowiedzią. uciekam, uciekam....papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
Podoba mi się taki jaki jest. już naprawde to moja ostatnia wypowiedź papa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam pytanie dlaczego wszyscy przyczepili się do tego, jak ona gospodaruje pieniędzmi. Najwyraźniej gospodaruje dobrze, skoro stać ją na "pożyczenie" facetowi 700 złoty w ciągu miesiąca. To on ma z tym problem. Wasze rady, pewnie dobre, idą w złym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"..... przeprowadź się, znajdź inną pracę, znajdź innego chłopaka, nie możesz się decydować na dziecko, sprzedaj samochód, gotuj obiady...." co to za rady!!!! Przecie kobita pytała, co z pożyczaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyszło mi też na myśl, że może facet w tajemnicy reguluje rachunki rodzicom, częściowo "pobierając należność od dziewczyny, ale to pewnie zbytnia ufność w drugiego człowieka. Naprawdę dobra rada, to ta, żeby zamiast kolesiowi, zapłacić coś rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia ale właśnie ona nie umi
e gospodarować - pożyczanie bez przerwy komuś pieniędzy bez widoków na odzyskanie całości w rozsądnym terminie to nie jest gospodarowanie, tylko brak asertywności. Sobie nie kupuje nic poza benzyną, bo on musi chodzić na siłownię, kupować odżywki i jeść 3 obiady dziennie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie bym się zgodziła, gdyby ona nie pożyczała kasy człowiekowi, którego kocha. To nie koleżanka z pracy, czy sąsiadka, ale człowiek, z którym planuje życie i dziecko. Mało rozsądne, ale chyba dość usprawiedliwione postępowanie. Sama doradziłabym jej poważną rozmowę, bez ściemniania, na co to ja w tym miesiącu nie potrzebuję. To są wybiegi dla koleżanek z pracy. Ona gospodaruje raczej dobrze, zresztą nikomu nic do tego. Ze szczerą rozmową i asertywnością ma problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
reguluje rachunki rodzicom, częściowo "pobierając należność od dziewczyny, ale to pewnie zbytnia ufność w drugiego człowieka. ...........z przykrością stwiedzam, że nie daje pieniędzy rodzicom. właśnie ona nie umie gospodarować - pożyczanie bez przerwy komuś pieniędzy bez widoków na odzyskanie całości w rozsądnym terminie to nie jest gospodarowanie, tylko brak asertywności. Sobie nie kupuje nic poza benzyną, bo on musi chodzić na siłownię, kupować odżywki i jeść 3 obiady dziennie... .......nie pożyczam komuś tylko człowiekowi którego kocham nad życie i nie bez widoków na odzyskanie całości, bo oddaje mi kiedy tylko może i ma. Jesteśmy razem więc nie bede mu wyznaczać daty na oddanie długu. Ja tak nie potrafię i on tez nigdy mnie w takiej sytuacji nie postawił. Zapisałam się na aerobic więc nie tylko o jego kondycję "zadbałam". Ze szczerą rozmową i asertywnością ma problem. ........tak, mam problem ze szczerą rozmową na ten temat, bo jak on płacił za mnie i pozyczał mi kase to słówkiem nie pisnął! Nie narzekał, że mu brakuje na to czy na tamto. Kiedyś mi kupił radio do samochodu, zeby mi sie miło jeździło mimo że w tamtym czasie był to duży dla niego wydatek a zupełnie nie był konieczny. Jego stać w milczeniu na poświęcenia a mnie nie? Jak bym mu szczerze wyrzuciła to że nie chce mu pożyczać kasy to jak on by się poczuł? Mnie stać na szczerą rozmowę ale nie wiem czy on nie odbierze tego źle. Tego się boję. Taki właśnie mam dylemat. Z dwojga złego, żeby nie zostać opacznie zrozumiana wolę "dziecinną" metodę czyli : "kochanie nie mam już pieniędzy, wszystko wydałam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia******
A co do mojej asertywności to sprawdzcie definicję na Wikipedi. To nie jest kwestia asertywności tylko sumienia i dobrego taktu. Myślę że gdybym asertywnie wyraziła swoja opinię to i tak by go to zabolało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natasza*****
i jeść 3 obiady dziennie... ........to juz przesada. Ma chodzić głodny? Niestety ma taki spust że po 2 obiadach chce mu się jeść. Nie zarzucajcie mu, że tyle je posiłków bo to jest już przegięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia******
powyżej to ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiesz czasami trzeba
brutalnie. Po Twoich ostatnich postach już nie wiem o co Ci chodzi... Szukasz pretekstów, żeby nie musieć z nim o tym rozmawiać... Bo go zaboli... no sorry, ale mojego męża też zabolało jak mu powiedziałam, że musimy w tym miesiącu zrezygnować z kupienia dla niego dysku, bo nie będzie na jedzenie. To może ja nie powinnam jeść przez pół miesiąca, żeby on sobie kupił kolejny dysk, ale nic mu nie mówić, żeby mu nie było przykro? No proszę Cię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do jedzenia
nikt nie wypomina jedzenia, ale może powinien sobie zrobic jakieś badania, bo jak tyle je i ciągle jest głodny i nie tyje ( a nie jest już chyba nastolatkiem) to może ma jakieś zaburzenia albo pasożyta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
Pasożyta to na razie mam ja :-) Był badany od a-z. Ma po prost metabolizm do pozazdroszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a na celiakię też go badali
? U dorosłych się tego nie podejrzewa z reguły, a w dłuższej perspektywie może nawet doprowadzić do śmierci :( Gastroskopię z wycinkiem i test ureazowy mu robili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×