Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Extravagina

Czy Wasi faceci tez bagatelizują Wasze problemy?

Polecane posty

Mam faceta co prawda od niedawna, bo to świeża sprawa 2 miechy, wczoraj okazało się, że narobiło mi się pare problemów (finansowe, problemy na uczelni z promotorką, jestem chora), byłam najpierw zła, później już przybita max, ogólnie dzien do bani. :( Chciałam się wygadać, wiec wieczorem zadzwoniłam do mojego faceta, dzwonie do niego mówie mu jak jest, po czym on zaczął mi nawijać jakie to on ma problemy, ze auto się psuje, że rodzice go denerwują, że to że tamto.... Także godzina rozmowy, to było jego żalenie się aniżeli moje. Poczułam się tak jakby moje problemy, to nie były problemy, bo przecież on ma gorzej. Ja wiem, że każdego boli najbardziej to co jego ale poczułam się jakby moje problemy zostały zupełnie zbagatelizowane. Dziś napisał rano smsa, o planach na dzisiejszy dzien, nawet nie zapytał się jak się czuję? Może przesadzam, ale musiałam sie wygadać, tymbardziej, że mam okropny okres w moim zyciu, same zmartwienia.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czy to źle, że mówię facetowi o swoich problemach? skoro on mówi mi o swoich i wtedy próbuję go podnieśc na duchu i pocieszyc? Myslę, że jako para powinnismy razem rozwiązywac swoje problemy, albo jesli nie mamy na to wpływu to choć wysłuchac i pocieszyc drugą strone, wspierać się a nie bagatelizować i licytować kto ma gorzej.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ci faceci ci faceci
...mój mąż jak zaczynam coś nawijać to najczesciej zmienia temat...wyskakuje z czyms zupelnie innym...wiec skonczylam mu sie wyzalać...to teraz rzuca hasełka typu: czemu nic nie mowisz...a ja ze nie mam nic do powiedzenia...wole pogadac z kumplem...kumple mnie jakoś lubią słuchac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój też tak robił.. na wszystko mi odpowiadał TAK ; NIE ; NIE WIEM .. :O po 4 msc w dodatku mnie zostawił.. więc robił tak bo mu nie zależało.. Teraz wrócił.. i uwierz,że zupełnie sie zmienił.. to nie ten sam chłopak.. Potrafi ze mną porozmawiać o wszystkim. Martwi się mną,szanuje.. A nie jak kiedyś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to widocznie cecha genetyczna
bo moj tez tak od zawsze ma. Zreszta juz sie przyzwyczailam do tego i nie pamietam kiedy ostatnio rozmawialismy o moich problemach. Moze to jest jnawet dobry sposob postepowania, bo ostatnio mial pretensje do mnie, ze mu nie powiedzialam, ze mialam wypadek i bylam na pogotowiu. A przypadkiem sie dowiedzial. A nie opowiadam o swoich problemach, bo nie lubie bafatelizowania ich. Ja tak nigdy nie robie i nie lubie jak inni tak robia, zwlaszcza ktos komu z zalozenia powinno na mnie zalezec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może Twoj facet tylko czekał na okazje by sie wyżalić? może było mu głupio zadzwonic i powiedziec co go boli ale skoro Ty to zrobiłaś to stwierdził, że najwyższa pora? może nie zrobił tego specjalnie? 1 się to przytrafiło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to widocznie cecha genetyczna
Mialo byc, ze ze cecha genetyczna, tylko ze gatunkowa. Ze z tego wynika, ze wszyscy (a napewno wiekszosc) mezczyzn tak ma :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marokanski upominek
niepowtarzalny prezent ? oryginalny upominek ? Zapraszamy na strone sklepu rekodziela marokanskiego www.marokostyle.com ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nikt mi nie wmówi,że faceci są nieśmiali, że nie potrafią rozmawiać o problemach itd. Mój niby też nie umiał i co.. a teraz jakoś raptem się nauczyl.. nie chcieć,a nie umieć to różnica :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widocznie tak jest że to cecha tego gatunku:O Tylko, że jak my sie żalimy, to mamy błahe problemy, oni natomiast mają same wielkie:O Ja nie mam mu za złe tego, ze mi się wyżalił, zreszta mysle, że nie miałby oporów żeby zadzwonic i sam mi o tym opowiedziec. Poprostu chciałam żeby troche skupił sie na mnie a to wyszło tak, że to przeciez on ma gorzej, wiec mój problem to błahostka i on jest ten biedny misio i to jego trzeba pocieszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zusana K.
włąśnie umarł mój króliczek i On to olał ! Nie chcę być z takim nieczułym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I wiecie zaraz po telefonie do niego zadzwoniłam do przyjaciółki, ona przynajmniej umiała mnie wysłuchać, powiedziała, że bedzie dobrze, że wierzy we mnie, niby takie proste słowa ale mój facet jakos nie umiał ich wydusic, bo dla niego w tym momencie wazny był jego zepsuty amortyzator.:O Może rzeczywiscie przestane mówic mu o swoich problemach, tylko zawsze myslałam, ze w zwiazku powinno się wspierać wtedy kiedy sa probelmy a nie tylko cieszyć razem z dobrych chwil. Wszakże prawdziwe życie to prawie same problemy. Chwała Bogu że mam przyjaciółkę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
a ja mam odwrotnie, nie lubie jojczyc i sie uzalac nad soba, wole scisnac w sobie swoje problemy, to moj TZ za mna lazi i na sile probuje wyciagnac, co sie dzieje. Fakt, jak sie wygadam to mi lepiej, ale jak lazi za mna i pyta ''co sie dzieje, przeciez widze, ze cos jest nie tak, powiedz mi, no co jest'' to czasem mam ochote go strzelic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może jest tak
że wy cały czas narzekacie,więc już ich to nawet nie wkurza,tylką są obojętni,co do waszych problemów.Może nigdy nie poruszyłaś jego problemów,że skoro zeszło na problemy to powiedział o swoich;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie problem w tym, że przez nasza całą znajomość może drugi raz zdarzyło sie tak, że naprawdę miałam "kryzys", że szukałam pocieszenia i jakiegos dobrego słowa z jego strony. Zreszta jak sie poznalismy to od poczatku były jego problemy i od tego poczatku wspierałam go. Także teraz ja prosiłam o chwile uwagi! Ja zawsze pytam go jak samopoczucie? Jak jego humor? Jak sie widujemy nie miewam humorków, nawet jak mnie coś gryzie, próbuje być normalna, jestem dla niego miła, staram sie zeby było fajnie, nie wchodze mu na głowe z mymi problemami. To był ten raz kiedy poprostu chciałam sie wygadac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyzwyczailas go wiec do tego
ze jestes optymistka, zawsze usmiechnieta, ze nie masz problemow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie tego tez się boje, żesie przyzwyczaił i że bedzie tak zawsze, ze jego problemy będą na pierwszym miejscu, bo poprostu on sie do tego przyzwyczaił. Tak samo jak jest z tym, że np pieszczoty ja pierwsza iniciuje, wiec chyba trzeba bedzie coś z tym zrobić:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Extravagino-(fajny nick :P ) weź pod uwagę, że jesteście razem dopiero 2 miesiące i tak naprawdę facet jeszcze Cię nie zna. Ty oczekiwałaś pocieszenia, a on zwyczajnie nie wiedział, że jakby powiedział parę miłych słów to już byś była szczęśliwa ;). Może tak niefortunnie akurat wyszło w tej rozmowie, ale nie przywiązuj do tego aż takiej wagi- facet po prostu stwierdził, że i tak Ci nie pomoże w Twoich problemach, więc nie skomentował ich nawet. Faceci na ogół tak mają, że nie pocieszają się wzajemnie jak dziewczyny godzinami gadania i powtarzania 'nie przejmuj się, będzie dobrze'. Oczywiście, bywają wyjątki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×