Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karodyta

Czy pozwolić córce zadawać się z dziećmi niewykształconych rodziców?

Polecane posty

Gość uświadom sobie
że gadasz głupoty. Znam całą masę złych i mało ambitnych ludzi, któzy pokończyli studia bo rodzina tego wymagała i tatuś straszył odcięciem od kasy i wojskiem jak ich nie skończy. Ambicji zero, pasji zero, no ale "dobre pochodzenie" i kaska tatusia jest. Znam tez ludzi których nie było stać na studiowanie, a znajomością literatury, polityki i dobrymi manierami mogliby zawstydzić ciebie i tę drugą " panienkę z dobrego domu". Jesteś złym i głupim człowiekiem jeśli stawiasz znak równości między brakiem pieniędzy i wykształcenia a patologią wszelkiej maści. Obrażasz wielu dobrych i uczciwych ludzi ktorym do pięt nie dorastasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jesteś złym i głupim człowiekiem jeśli stawiasz znak równości między brakiem pieniędzy i wykształcenia a patologią wszelkiej maści. Obrażasz wielu dobrych i uczciwych ludzi ktorym do pięt nie dorastasz." To Ty jesteś chyba mało lotną osobą i nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Nigdzie takich bredni nie pisałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budzisz we mnie niesmak
>Chodzi mi o te rodziny, które nie przekazują swoim dzieciom żadnych wartości, pozwalają na wszystko i nie kontrolują ich zachowania Bardzo częsty przypadek w rodzinach w których wykształcona mama i tata skupiają się na robieniu kariery i zarabianiu, a dzieci sa wychowywane przez nianie albo zostawione samopas, wyłącznie z pokaźnym kieszonkowym i opłaconymi licznymi zajęciami pozaszkolnymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaniaaaa
Karodyta znalam kiedys podobna osobe do Ciebie ...nigdy nie pozwala jechac sowjej corce na kolonie ktore byly refundowane dla dzieci biednych nie dlatego ze ta kobieta byla zamozna tylko dlatego ze to wstyd zeby jej coreczka jezdzila z biednymi dziecmi na wakacje zawsze nosila glowe do gory czula sie lepszaod innych i mysla podbnie do Ciebie ,a dzisiaj mieszka w 1 pokoju w 3 osoby sprzata po domach zeby moc sie utrzymac takze nie zycze Ci ale zmien swoje zahcowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ci co nie znają życia
będą się oburzać ale radzę ci jednak uważać z kim pozwalasz zadawać się córka tak będzie lepiej i bezpieczniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaniaa- pod jakim niby względem to osoba miała być podobna do mnie, bo nie rozumiem? I staraj się następnym razem dzielić to, co piszesz, na zdania, bo ciężko się takie ciągi słów czyta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaaasne... daj małą do szkoły prowadzonej przez zakonnice... Też znałam takie egzemplarze jak ty. I takie dzieci i to co potem z nich wyrosło. A zawsze możesz uczyć "córcię" w domu opłacając nayczycieli - szczególnie paniusię której śmierdzą dzieci ludzi pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uświadom sobie
>To Ty jesteś chyba mało lotną osobą i nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Nigdzie takich bredni nie pisałam... Owszem, napisalaś. Tutaj; " Rodziny niewykształcone, ujęłam to ogolnikowo, bo trudno się rozpisywać w temacie. Chodzi mi o te rodziny, które nie przekazują swoim dzieciom żadnych wartości, pozwalają na wszystko i nie kontrolują ich zachowania. " Uznałaś, że rodzina niewykształcona nie przekazuje dziecku żadnych wartości i nie wychowuje go (nie kontroluije jego zachowania). O moją inteligencję i lotność umysłu się nie martw - mam wyższe wykształcenie więc możesz bez obaw ze mną rozmawiać - nie skalasz się kontaktem z osobą "z niższej półki".;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżelii
Ludzie!!!!! Ale z was tępe cepy, wałkujecie coś, co niej jest tematem tego topiku.... Autorka nie żywi pogardy do biednych ludzi ale przecież pisze, że chce uchronić dzieci od takich typowych dzieci neo- pokemony, tv itp... Mnóstwo dzieci w dzisiejszym świecie nie ma zainteresowan, rodzice często spędzają z nimi mnóstwo czasu ale włączają telewizje dla świetego spokoju albo pozwalają po kilka godzin grać w gry na komputerze. Poza tym dzieci często wyśmiewają się z tych, które coś sobą reprezentują! Nie dziwie sie autorce, że chce uchronic córke od czegoś takiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość R***
Inteligentny człowiek powinien umieć znaleźć się i w towarzystwie równym sobie jak też osób mniej inteligentnych a gdzie się ma tego nauczyć jak nie od najwcześniejszych lat szkolnych. A obowiązkiem matki jest tak wychowywać, tłumaczyć dziecku aby umiało się w każdym środowisku odnaleźć. Ja kiedy byłam dzieckiem bawiłam się z koleżankami z różnych rodzin także z kolegą z rodziny w której rodzice nadużywali alkoholu (to był bardzo inteligentny chłopak któremu szkoła nie umiała pomóc, głupota niektórych nauczycieli nie zna granic :O) i to że miałam kontakty z różnymi dziećmi nie przeszkodziło mi wyrosnąć na osobę na poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aurotko prowokatorko
autorko... Ty za madra nie jestes,wiec jakmozesz rzekomo wychowywac corke na madra?? no,nie da sie. to co wypisujesz to banały,stereotypy a przede wsyztskim nieprzecietne durnoty. madry rodzic to taki,ktory nie segreguje ludzi i nie przekazuje swoich uprzedzen dziecku. co do jednej z twoich wypowiedzi o nierozwijaniu w dzieciach pasji.... nie trzeba tego robic, wystarczy nie zabraniac probowac i poznawac, dziecko samo odnajdzie to co co go zainteresuje i prowadzanie go do teatru mimo,ze moze sie tam zanudzic na smiercnie znaczy,ze wychowasz je na dobrego,madrego czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karodyta "Proszę, aby wypowiadały się osoby kulturalne, które mają coś na ten temat do powiedzenia... Pochodzę z rodziny z tradycjami, gdzie wszyscy pokończyli świetne szkoły. Nie uważam, aby ktoś, kto pochodzi z rodziny niewykształconej był gorszy- zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma warunki, aby się uczyć. Ale jak czasem słyszę, że dzieci przeklinają, cały dzien oglądają telewizję, rodzice nie chodzą z nimi do teatru, nie czytają im książek... To aż mi się smutno robi. Nie chcę, aby moja córcia zaprzyjazniła się z dziewczynkami, dla których jedyną rozrywką są bajki o księżniczkach w TV albo czasopisma o Barbie. Nie chcę, aby porzuciła swe zainteresowania dla jakichś płytkich rozrywek" . Dobrze to ci napisze w punktach aberracje twojego sposobu rozumowania. 1. Inteligencja nie jest czynnikiem kastowym. Prosciej, sposob wychowania moze wplynac na rozoj intelektualny ale inteligencja nie jest uwarunkowana srodowiskowo. 2. Sposob wychowania dziecka a status spoleczny maja bardzo niska korelacje 3. Do harmonijnego rozwoju dziecka potrzebne sa spontaniczne kontakty z grupa rowiesnicza. Nie zrobisz castingu 4. dzieci z rodzin o wyzszym statusie spolecznym moga tak samo wykazywac deficyt intelektualny jak i zle maniery i zaniedbanie psychologiczne 5. Dziecko potrzebuje tez zabaw ruchowych,banalnych rozmow i RELAKSU ( taki 'prymitywny' relaks czy rozrywka wg ciebie jak gadanie o niczym, zabawa lalka barbie, czy przyziemne zainteresowania) sa niezbedne! Kontrolujac wszystko, zapelnianie kazdej wolnej chwili dziecka w sposob majacy wylacznie na celu jej rozwoj intelektualny i dazenie do perfekcji... bedzie funkcjonowal tylko do pewnego czasu. Na razie jestes autorytetem dla dziecka, buduj, buduj u niej poczucie wyzszosci .. zobaczysz co bedzie dalej. dziewczynka bedzie samotna, wyizolowana od rowiesnikow, niezrozumiana ( bo sama nie bedzie rozumiala potrzeb innych... Problemy zaczna sie szybciej niz myslisz - wieku dojrzewania. Schemat jest prosty - albo anoreksja albo bulimia albo zachowania antyspoleczne ( silna subkultura antydotum na priorytety mamuski). Troszke takich przykladow juz widzialam w swoim zyciu. powodzenia w rujnowaniu zycia corki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uświadom sobie
nauczycielka w sumie ma rację, tylko ty źle zinterpretowałaś jej słowa. Ona słusznie doradziła, żebyś nie pozwalała na kontakty z dziećmi zdeprawowanymi, natomiast ty sobie dorobiłas do tego teorię , że chodzi tu o dzieci osób niewykształconych i ubogich. A tak samo, jak w biednych rodzinach robotniczch dzieci mogą wyrosnąć na prawdziwe perełki, są bardzo inteligentne a rodzice wydają ostatni grosz na rozwijanie zdolności swoich dzieci, tak w tzw. "dobrych rodzinach" dziecko jest jedynie "chowane" i obsypywane prezentami, natoamist wartości i ambicji, poza ambicją mnożenia kasy, jak to robią rodzice, nikt mu tam nie wpaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm że tak powiem
bułkę przez bibułkę a h..a całą łapą ?")))Współczuję dzieciom takich rodziców jak autorka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llena25
Zrob dziecku krzywde i odizoluj je od "przecietnych". Efekt bedzie taki, ze dziecko nie nauczy sie egzystowac w spoleczenstwie i do konca zycia bedzie to odczuwac. Idz do psychologa(oczywiscie takiego, ktory jest uznawany przez wyzsze sfery, abys nie miala watpliwosci, ze to bogacz) i powiedz mu to, co tu napisalas:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yooo
podam taki przykład.Bardzo się wśród dzieci wyróżniałam gdy byłam młodsza: przede wszystkim bystrośćią i zdolnościami.Rodzice starali się trzymać mnie w złotej klatce i taki tego skutek,że jak dorosłam to poczułam się jak pies spuszczony ze smyczy.Chciałam poznać świat,bo tak na prawdę wcale go nie znałam, a wokół nas są różni ludzie i Ci wykształceni i Ci niewykształceni i świat trzeba poznawać takim jaki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg G.
a ja rozumiem autorkę. też mam córkę, trochę starszą. Tak się złożyło, że na jakiś czas zamieszkaliśmy w małym miasteczku i poszła tam do szkoły. To był dramat. Wysławiała się inaczej niż miejscowe dzieci, nie przeklinala, miała różne zainteresowania i po prostu nie pasowała. Szanuję wszystkich ludzi, ale nasza córka już jest w innej szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karodyta Odpowiem jako psycholog ze stażem, a nie jak co niektórzy na tym forum. Nie słuchaj ich bo być może sami nie są wykształceni, i będą jechali z zazdrości po Tobie. Wychowawczyni miała rację, dziecko pod wpływem tych dzieci może diametralnie się zmienić na gorsze, miałam już taki przypadek w rodzinie gdzie dziecko prawników mądre kulturalne inteligentne zmieniło się nie do poznania właśnie poprzez nieodpowiednie towarzystwo które ma ogromny wpływ na psychikę dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwacholina
jeśli to nie "provo" to temat ustawiłaś tak, że nie ma szans by Cię nie zjechano. nie mam dzieci, więc mogę tylko przypuszczać ale wydaje mi się, że bardzo bardzo ważny dla dzieciaka jest kontakt z różnymi rówieśnikami. to świetnie, że macie z tatą twojej córki czas i możliwość zapewnienia jej wielu rzeczy i przyjemności ale wydaje mi się, że powinna wiedzieć też o tym, że nie każdy tak ma i umieć się zachować. nie zrób z córki "bananówy" przekonanej o własnej wyższości i wspaniałości. druga rzecz: jasne, że możesz się obawiać o to, żeby nie przebywała z dziećmi które klną, popalają czy piją. jasne, że często tak dzieje się w patologicznych rodzinach ale nie tylko! nie będziesz miała wpływu co robi twoja córka będąc z koleżankami, obojętnie czy z dobrego czy z kiepskiego domu. niemniej - skoro wychowawczyni tak powiedziała, to może widzi, że coś jest nie tak. może ma wrażenie, że inne dzieciaki jej nie akceptują, śmieją się z niej albo nabijają. sygnał jakiś jest, tyle że niezbyt trafnie przekazany. pytaj, rozmawiaj, obserwuj, sprawdzaj. ale przed całym światem jej nie schowasz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaa
Tę nauczycielkę powinno się natychmiast zwolnić. Wręcz myślę, że to co powiedziała można uznać za karalne bo to zwykła dyskryminacja dzieci niewykształconych rodzin. Twoja córka wartości, wiedzę, podejście do zycia wyciagnie z domu. Bez względu na to jakie dzieci ma w klasie. U mojej córki w klasie są dzieci z pogotowia opiekuńczego, z rodzin patologicznych i przez myśl mi nie przeszł, żeby izolować moje dziecko od tamtych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zatrwazajace jest zdanie "rodzice nie chodzą z nimi do teatru, nie czytają im książek... To aż mi się smutno robi. Nie chcę, aby moja córcia zaprzyjazniła się z dziewczynkami, dla których jedyną rozrywką są bajki o księżniczkach w TV albo czasopisma o Barbie. Nie chcę, aby porzuciła swe zainteresowania dla jakichś płytkich rozrywek" W wieku 10 lat dziecko moze samo czytac ksiazki, to ze ktos nie chodzi do teatru nie znaczy ze jest gorsza, niecywilizowana kategoria czlowieka. W bajkach o ksiezniczkach nie widze nic zlego. Plytkei rozrywki tez sa potrzebne. Kobieta Bluszcz - tez jestem psychologiem .. ale jak czytam twoje porady juz nie na jednym topiku ujawnilas totalna ignorancje i subiektywizm w podchodzeniu do problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie słuchaj tych prostaków, szkoda Twoich nerwów, większy odsetek ludzi z forum to niestety ludzi bez wyższego wykształcenia, nic sobą nie reprezentujących, i stąd ta nagonka na ciebie, gdyż zazdroszczą Tobie mądrego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aurotko prowokatorko
kobietabluszcz 34 z ciebie taki psycholog jak ze mnie zakonnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llena25
yoo, Dokladnie tak jest, tylko autorka uswiadomi to sobie jak corka bedzie juz dorosla i nie bedzie potrafila nawiazywac kontaktow z rowiesnikami czy tez ogolnie z ludzmi. Kazdy wiek rzadzi sie swoimi prawami i wcale nie jest dobrze kiedy 7 latka jest nad wyraz "dojrzala", cicha i nie potrafi nawiazac relacji z dziecmi w szkole. Rodzice myla dojrzalosc z nieprzystosowaniem do zycia w grupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do KobietaBluszcz34
W języku polskim istnieje coś takiego jak dopełniacz. Odpowiada on na pytanie kogo? czego? kogo czego? nie podważaj mojego zdania:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ilena 25 "tak jest, tylko autorka uswiadomi to sobie jak corka bedzie juz dorosla i nie bedzie potrafila nawiazywac kontaktow z rowiesnikami czy tez ogolnie z ludzmi. Kazdy wiek rzadzi sie swoimi prawami i wcale nie jest dobrze kiedy 7 latka jest nad wyraz "dojrzala", cicha i nie potrafi nawiazac relacji z dziecmi w szkole. Rodzice myla dojrzalosc z nieprzystosowaniem do zycia w grupie." otoz to, bardzo madrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinkaaaa
po pierwsze nie wierze, ze nauczycielka kazala odsunac dziewczynke od reszty, pewnie autorka albo zmyslila historie, albo źle zrozumiala intencje nauczycielki. chociaz znam rowniez przypadek izolowania dziewczynki od reszty dzieci z podworka, opowiem moja historie. chociaz jestem adiunktem na uniwersytecie na codzień mam to tak gleboko w d..., ze nikt na moim osiedlu o tym nie wie i cale szczescie. latem codziennie wychodzilismy z synkiem na dwor, spotykalam tam mamusie i opiekunki najrozniejszego wyksztalcenia, sposobu zachowania, wychowania i wyslawiania sie - zawsze sie z nimi integrowalam i moj synek z ich dziecmi - moj synek zreszta to niezly lobuziak, wszedzie go pelno i z kazdym zagada. i teraz do sedna - mamy na osiedlu rowniez pewna pania dr, albo doktorantke, ktora wychowuje coreczke na ą i ę, kiedys zdarzylo sie, ze maluchy hustaly sie razem na hustaweczkach, moj synek robil glupie miny, smial sie do rozpuku i ogolnie zachowywal sie jak plebs :) coreczka tej pani nasladowala go i ibije mieli swietna zabawe, a ja smialam sie z nich, mamusia dziewczynki stala naburmuszona , zla a kiedy dziewczynka zapytala, czemu nie smieje sie jak pani, odpowiedziala, ze jej nie smiesza takie zabawy. ogolnie patrzyla na mnie z wysoka, zabrala w koncu corke zniesmaczona. i nastepne sedno ) okazalo sie, ze pracue z jej tesciowa, gdy wyszlo na jaw, ze nie jestesmy z synkiem niewykszatlciuchami - pani zmienila postawe - mowi dzien dobry pierwsza, pozwala sie bawic z moim synkiem, a nawet usmiecha od czasu do czasu. chociaz maniery ą ę nadal ma wobec innych. żal mi jej coreczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×