Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juz mi niosa suknie z welonem

On nie chce slubu

Polecane posty

Gość grrrrr
Masz jeden powód: "bo ślub zabija świeżość i prawdziwość uczuć, potem już nic tylko kapcie, telewizor i podkoszulek zaplamiony sosem ze spaghetti z puszki" ale czy to dotyczy tylko "małżeństw" bo mi się wydaje że wszelkich wieloletnich związków. Tutaj chyba sam ślub niewiele zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajomy dzieciak chodzi do 4klasy podstawowki. ostatnio nie byl w szkole. wychowawczyni pyta sie - dlaczego w szkole nie byles? -a, bo bylem na weselu moich rodzicow. nie wiem czemu, ale sympatycznie mi to zabrzmialo i az sie usmiechnelam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mi niosa suknie z welonem
A ja już nie wiem robicie wodę z mózgu wszyscy . Jak ktoś napisał rodzina to maz żona dzieci a kocią łapę trzeba zotawić dla młodzieniaszków co sobie chodzą do kina i na pizze i nie mają planów . Nie będę się już płaszczyć przed moim partnerem ja poprostu poczekam w spokoju ducha . nie będe dreczyć mówić prosić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czym różni się rozwódka z dzieckiem do porzuconej panny z dzieckiem? dziecko zawsze będzie mieć ojca, obowiązki ojciec także mieć będzie. ślub ma wpływ na rodziców a nie na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mi niosa suknie z welonem
Nie o cywilnym nie ogólnie rozmawialiśmy o małżeństwie . On jest wierzący ale jak tak sobie pomyśle o jego siostrze i że ma dzieciaczka 6 letniego bez ślubu ani zaręczeni nie są ani nic to mi się płakać chce że może mnie spotkać taki los

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja biorę ślub
Masz jeden powód: "bo ślub zabija świeżość i prawdziwość uczuć, potem już nic tylko kapcie, telewizor i podkoszulek zaplamiony sosem ze spaghetti z puszki" No właśnie, jeżeli ludzie z sobą mieszkają, żyjąc tak samo jak małżeństwo, ale bez ślubu, to czy po pewnym czasie u nich nie może być tak jak opisujesz? Różni są ludzie, u jednych i po 20 latach małżeństwa nie będzie wiać nudą, a u innych 7-letni związek na kocią łapę może się okazać klapą. Zwolennicy ślubu dziwią się głównie temu, dlaczego nie chcecie wiązać się związkiem małżeńskim, skoro się kochacie i chcecie być razem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja biorę ślub
***węzłem małżeńskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrr
dla mnie (to moja subiektywna opinia i ja tak czuję i tak bym chciała żeby moja wyglądała ) rodzina to : "żona, mąż i dzieci" i między innymi dlatego chcę kiedyś wziąć ślub (bez wesela więc koszty odpadają). Ale jeżeli ktoś zakłada rodzinę bez ślubu i się w tym dobrze czuje to ok, ludzie mają różne potrzeby i fajnie. Bo nie chcę żeby wyszło że jest sobie para żyjąca przez 20 lat bez ślubu, mają dorastające dzieci i są szczęśliwi i że ja mówię że to nie rodzina, oczywiście że to rodzina bo niby co innego tylko że ja bym pewnie tak żyć nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodzina jest wtedy gdy są rodzice i ich dziecko a nie tylko mąż, żona i dziecko :) ja mam pełną kochającą się rodzinę ale nieformalna ale mimo to zawsze rodzina :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - najwazniejsze ze jestescie razem i jestescie szczesliwi. jako entuzjastka slubow pewnie odbierasz to jako zimny prysznic, ale lepszy nieformalny udany zwiazek, od rutynowego malzenstwa bez uczucia po latach. jako dorosla kobieta mozesz uwazac ze zycie na kocia lape mozna zostawic malolatom - ale najwazniejsze jest to, jaki jest Wasz zwiazek od srodka. a nie czy macie ten slub za soba czy nie. rownie dobrze mozecie byc wiecznym narzeczenstwem. dzieciom tez bedzie lepiej, jezeli beda wsrod 2 kochajacych sie osob. a nie 2 osob ktore sa malzenstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mi niosa suknie z welonem
na rany boskie czyli ja już nigdy nie wezmę ślubu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie naciskaj swego partnera na slub.................bo moze ON jest jeszcze niegotowy zeby brac slub.............a jak bedziesz nalegala to dla swietego spokoju zgodzi sie na ten TWOJ slub .........ale mozesz byc pewna ze zwieje ci przed slubem a ty zostaniesz na lodzie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Masz jeden powód: "bo ślub zabija świeżość i prawdziwość uczuć, potem już nic tylko kapcie, telewizor i podkoszulek zaplamiony sosem ze spaghetti z puszki" No właśnie, jeżeli ludzie z sobą mieszkają, żyjąc tak samo jak małżeństwo, ale bez ślubu, to czy po pewnym czasie u nich nie może być tak jak opisujesz? Różni są ludzie, u jednych i po 20 latach małżeństwa nie będzie wiać nudą, a u innych 7-letni związek na kocią łapę może się okazać klapą. Zwolennicy ślubu dziwią się głównie temu, dlaczego nie chcecie wiązać się związkiem małżeńskim, skoro się kochacie i chcecie być razem??" Argument nie jest moim argumentem. Przytaczam słowa osoby, która ślubu nie chce. Ja bym chciała i już napisałam z jakich powodów ;P A na pytanie postawione na końcu już śpieszę z odpowiedzią - bo niektórym wystarczy miłość, wierność i uczciwość, nie opuszczanie się aż do śmierci i takie tam. Bez dodatku "małżeńska" jest to samo silne, jak z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, coz Ci moge doradzic.. usiadz i pomysl. badz ze soba szczera. zastanow sie dlaczego Ci na slubie TAK BARDZO zalezy. dlaczego musisz. jezeli wszystkie argumenty beda sie zaczynac od 'bo ja..' to slub nie jest najlepszym pomyslem.. bo slub to jestesmy MY, to jest ON, a nie tylko JA a potem porozmawiajcie. twoje podejscie 'na rany boskie czy ja nigdy nie wezme slubu; brzmi bardzo egoistycznie.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna tradycjonalistka...
ale marudzicie... to juz brzmi tak jakby ludzie ktorzy chca brac slub byli jacys dziwni. Dla mnie wszyscy ludzie zyjacy na kocia lape sa w pewnym sensie nieodpowiedzialni. Nie mowie tu tylko o kwestiach prawnych, zabezpieczeniu partnera czy zwyklej mozliwosci decydowania co sie stanie z partnerem jak wyladuje w szpitalu... ale o jasnej deklaracji, ze chce sie z kims byc. Tak jak ktos napisal- to jest taki rytual przejscia- do doroslosci. Dla mnie wesele nie ma znaczenia, slub biore baaardzo kameralny bez tych wszystkich pierdol. Nie kazdy jest gotowy zeby podjac takie zobowiazanie, niektorzy nigdy nie beda... co bym zrobila na Twoim miejscu Autorko? hm dla mnie nigdy nie bylo problemem rozmawianie z partnerem o tym czego ja potrzebuje i czego on potrzebuje, nie zawsze to sa proste rozmowy, ale zawsze mozliwy jest jakis kompromis. Np konkubinat? wtedy jestes prawnie chroniona, Twoje dzieci tez. a jesli chodzi Ci o sama suknie to slow nie mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale marudzicie... to juz brzmi tak jakby ludzie ktorzy chca brac slub byli jacys dziwni." Nie wiem jak reszta, ale ja akurat nie marudzę, że dziwni są ci, co chcą brać ślub, tylko ci, którzy chcą do tego innych zmuszać i uważają, że obrączka jest jedynym dowodem na prawdziwość miłości i powagę związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elena 48
A ja uwazam, ze o powodzeniu zwiazku mowi jednakowe spojrzenie na swiat i podobne potrzeby.Oczywiscie, ze nie zawsze jednakowe ma sie potrzeby ale wtedy sa kompromisy.I nie wazne kto dla kogo z czegos zrezygnuje badz sie dopasuje.Jednak jesli autorka marzy o slubie, partner nie to raczej widze smutek i rozczarowanie po stronie autorki.Ja jestem za legalizacja zwiazku, dla dojrzalych osob .....kochanka , konkubina juz samo to okropnie brzmi.Dla poprawy samopoczucia mozna powiedziec partnerka.Na pocieszenie powiem Ci, ze jest duzo panow, ktorzy chca miec zone i sa szczesliwi majac poukladane swoje zycie i sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektórzy odczuwają potrzebę
zawarcia związku małżeńskiego ze względu na wiarę, którą wyznają i system wartości na niej oparty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja biorę ślub
Nie rozumiem trochę tego przekonania, że małżeństwo=rutyna a wolny związek=wszystko cacy, przecież tak samo w związku "na kocią łapę" ludzie ze sobą mogą mieszkać, borykać się z codziennymi problemami, tak samo facet może stereotypowo leżeć na kanapie i czytać gazetę a kobieta chodzić w rozciągniętym dresie (tylko przykłady), a jeszcze bardziej, gdy pojawi się dziecko. Co więc stoi na przeszkodzie, aby tę "rodzinę" sformalizować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbinka 123
czyt am i czytam..i tez juz sama nie wiem...nie mam parcia na slub...ja mam 27 on 31...jestesmy dwa lata razem...zyjemy w innych miastach...studiuje w jego rodzinnym miescie..zaocznie...co dwa tyg...powuiedzial ze jak bede dokladac sie do mieszkania to nie ma problemu...ale w sumie wyniknelo to z tego, ze tam studiuje nie wiem czy by to zaproponowal gdyby nie to...dzis rozmawialismy o antykoncepcji...biore tabletki ale on uzywa takze prezerwatyw uwaza,ze tak jest bezpieczniej bardzo podkresla,ze nie chce miec dzieci teraz bo za male mieszkanie, bo pieniedzy malo( potrafi zarobic 10 tys miesiecznie, ja jestem w trakcie szukania pracy) itd...zareczeni nie jestesmy i raczej sie na to nie zapowiada...w sumie jest mi dobrze tak jak jest a z drugiej strony zapala sie czerwona lampka...slusznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgdhgfdnjhgxf
jak sie kochacie to mozecie zyc 25 lat bez slubu tak jak moi rodzice. i co? oni nigdzie sie nie wybieraja! byli i beda zawsze razem/. zalezy ci na kontrakcie? bo jak to nazwac? czujesz sie niepewna? boisz sie ze ci ucieknie? bie boj zaby jesli mu na tobie zlezy bedzie z toba bez slubu. zreszta to tez test dla ciebie. jesli odejdziesz bo nei bedzie chcial slubu z toba to swiadczy tylkko o tobie, bo jesli kochasz naprawde to bez slubu tez bedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja biorę ślub
Wydaje mi się, że to jest tak z mężczyznami, że jeżeli kochają szczerze to prędzej czy później chcą się ożenić. Czasem bywa, że mężczyzna mówi, że nie chce się wiązać (nie mówię o ślubie, ale po prostu związku), bo np. nie pozbierał się po poprzednim związku, bo nie umie się zakochać i wiele innych wymówek, bzdur (zresztą kobiety też to stosują, gdy chcą zbyć adoratora), ale prawda jest taka, że kiedy spotkają tę właściwą osobę, nawet za tydzień/miesiąc to nagle są gotowi na związek, umieją się zakochać itd. Uważam, że podobnie jest w przyp. ślubu. Tak jak w przypadku Pani z powyższego linku, jeżeli mężczyzna pozna kobietę, z którą chce się ożenić, to zrobi to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja biorę ślub
Balbinko, a widujecie się tylko podczas Twoich zjazdów na uczelnię? Co 2 tyg.? Jeżeli tak, to bardzo rzadko. My z narzeczonym nie mieszkamy ze sobą, dopiero po ślubie, ale spędzamy z sobą naprawdę mnóstwo czasu, wyjeżdżamy często razem, żyjemy już praktycznie jak małżeństwo, znamy swoje rodziny itd. Jeżeli dzieli Was pewna odległość, dojazdy są męczące to na pewno byłoby lepiej dla Was, abyście zamieszkali razem. O dokładaniu się z kasą do mieszkania, ok to zrozumiałe, że wtedy koszty dzielą się na 2 osoby, ale co do wymówki, że mało pieniędzy, a jak piszesz zarabia dużo to trochę wykręt. Pewnie nie jest gotowy na coś poważniejszego albo odpowiada mu, że ma kobietę co 2 tyg....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byc moze sie powtórzę bo przyznaje ze całosci nie przeczytałem. Seks ma? ma. Posprzątane? ma. Ugotowane?...wyprane?...... i do tego ma wolnosc bo jak mu sie nie spodobasz to trzasnie drzwiami w kazdej chwili. Wiec co sie go czepiasz, lepiej miec nie moze ;) i jeszcze coś..... moze to jest wieczny dzieciak, albo nie jest pewien czy chce byc z Toba na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balbinko Twoj facet to niezły przekręt. Zarabia 10 tysiaków i chce zebys dokładała sie do mieszkania?, czy to jest jakiś zart? A z tą antykoncepcją hmmm dla mnie to dziwne, ty lepiej sprawdz czy nie jestes poprostu tą drugą, bo coś mi tu inną dupą śmierdzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja biorę ślub
Jeżeli widują się tak rzadko a on wykręca się od wspólnego mieszkania to też mi się wydaje, że może mieć inną... :-/ jeżeli by mu bardzo na niej zależało to bez oporów by ją przyjął pod swój dach, ba! nawet sam by prosił, aby z nim zamieszkała, w końcu dziećmi nie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbinka 123
widujemy sie bardzo czesto..ja przyjezdzam do niego ..on do mnie nie jest zle...to ja czasem uciekam zeby odpoczac..na przyklad dzis powiedzialam, ze zobaczymy suie wprzyszlym tyg bo sa swieta on musi pomoc mamie i baci w kursowaniu po cmetarzach itd...odpowiedzial, ze moze niekoniecznie i chcialby sie ze mna zobaczyc,ze postara sie przyjechac...milo mi sie zrobilo..gadalismy takze o mieszkaniu..powiedzial,ze jest z olennikiem spontanicznosci...ze nie lubi taki gadek "zamieszkaj ze mna itp"woli spontanicznosc...ze nagle sie pojawie i juz zostane...to chyba ma sens...takze nie sadze zeby chodzilo o inna raczej o to, ze p[o prostu sie mnie troche boi w przeszlosci nie bylam idealna dziewczyna..troche narozrabialam chodzi glownie o nerwowosc i wybuchowosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbinka 123
a ztymi pieniedzmi to powiem wam ,ze mi nie przeszkadza,ze mam sie dokladac...ja tak wole...mam wtedy poczucie, ze place, zarabiam i mam cos do powiedzenia...bez tego czulabym sie nie u siebie jak utrzymanka...a to straszne...przynajmniej dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×