Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

LiFiii

To ja jestem NIENORMALNA czy moja teściowa ??!!

Polecane posty

.........bo już na prawdę nie wiem kto ma rację. Nasza córka urodziła się 1 listopada. U Nas w rodzinie wyprawia się takie malutkie urodzinki tylko my rodzice i chrzestni - taką też zaplanowaliśmy imprezkę (zresztą babcie nawet nie są zainteresowane, bo wyjeżdzają na Wszystkich Świętych - co rozumiem doskonale). No, ale wczoraj dzwoni teściowa do mojego męża z propozycją wyjazdu na Wszystkich Świętych z Nimi na wieś. Szczerze nawet się ucieszyłam, bo planowaliśmy jechać, a urodzinki zrobić tydzień po, ale zepsuł się Nam samochód. Lubię być tam na wsi, dużo rodziny tam mamy i dobrze byłoby spędzić ten czas tam, zapalić znicze, zanieść na groby kwiaty itp. Po zakończeniu rozmowy przez mojego męża okazało się, że dla mnie i dla córki nie ma miejsca. :o "Mama" zaprosiła tylko swojego syna, że niby potrzebny kierowca, ale jedzie teść (który od lat ma prawo jazdy) więc kierowca jest. Mało tego jedzie teściowa i ciocia, która też od lat jeździ samochodem więc nie wiem po co 3-ci kierowca? Teściowa należy do osób, które czasami są bardzo dobre i miłe, a czasami złośliwe, że SZOK. Mało tego ja rozmawiałam z teściową 3dni temu i mówiłam wyraźnie, że bardzo chcemy jechać na wieś i coś wykombinujemy z autem aby pojechać (W TRÓJKĘ) (no, ale nie udało się) i do ostatniej chwili nie wiedziałam kiedy te urodzinki. Najbardziej chore w tej sytuacji jest to, że mąż zgodził się na ten wyjazd, a mnie zatkało, bo przecież to pierwsze urodziny naszej córki (w zeszłym roku po jej narodzinach nie mogliśmy tego czasu pięknie spędzić, bo urodziła się jako wcześniak, były ogromne problemy z płuckami, łzy, rozpacz, żal i tak ten czas wyglądał) teraz możemy to nadrobić, bo wszystko się dobrze zakończyło. Byłam pewna, że spędzimy je razem, nie ważne czy tam na grobach czy tu robiąc imprezkę w sobotę. Najpierw mąż powiedział, że pogada ze mną. Pogadał - powiedziałam, że nie. Oddzwonił i powiedział tak :( no to ja mówiłam żeby teściowa słyszała, że "są przecież urodziny dziecka pierwsze, że wiadomo jak było w zeszłym roku o tej porze i, że to jest nasz czas", a ona, że co ja tam się wtrącam w rozmowe i, że ma dać mnie do telefonu. Powiedziałam to samo co na głos, że mamy plany, że jak tak może w ogóle w takim czasie dzwonić i takie propozycje składać dla jednego z nas, bo w innym momencie nie miałabym z tym problemu, ale w takim? To powiedziałam jej przez tel, ale oni i tak doszli do wniosku, że jadą :o Dodatkowo ona wie, że ja sama w domu nie sypiam, bo się boje :P i jak mąż gdzieś wyjeżdza to śpię zawsze u rodziców z małą więc ona już wymyśliła w tym pierwszym telefonie, że mam do rodziców się zabierać, bo oni jadą, . Przykro mi i źle. Nie rozumiem męża, a "mamy" i tej jej złośliwości nasilonej ostatnio to już w ogóle nie pojmuję. Wiem, że mąż nie pojedzie, bo go znam, nie wiem czemu tak się zachował, bo zachowania teściowej komentować nie chcę, mam do niej żal. Sama nie wiem czy ona jest dziwna czy ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ona jest dziwna, teraz macie waszą rodzinę i powinna się z tym liczyć, że jedziecie albo w trójkę albo w ogóle. A jeżeli mąż jednak pojedzie to bym poszła z malutką do rodziców i zrobiła u nich 1 urodzinki :) a wiadomość o tym przesłała mmsem do męża niech wie ile stracił :P wiem wredna jestem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LiFiii - już kiedyś, gdzieś z Tobą pisałam, bo mój synek tak jak Twoja córcia urodził się 1listopada we Wszystkich Świętych :) Nie wiedziałam tylko, że mieliście tak straszną sytucaję jak My, że dziecko miało na początku kłopoty ze zdrowiem... Rozumiem więc Ciebie bardzo dobrze... :( Staram się postawić w Twojej sytuacji i chyba jednak Ty masz rację... a Twojego męża nie znam więc nie wiem co to za człowiek, ale nie pojmuje czemu tak przytakuje mamie? :o skoro tak jak piszesz... i tak nie pojedzie? :P Teściową masz dziwną, nie zazdroszczę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra powiem Ci
Najważniejsze sciekłabym się na męża - ma już SWOJĄ rodzinę i to jej potrzeby są najważniejsze. Jak może coś takiego robić i to w urodziny córki?? nie wybaczyłabym, zwyzywała od maminsynków i powedziała,że jak pojedzie to niech nie wraca. A tesciowej powiedziałabym,że nie życzę sobie,żeby zwracała się do mie w ten sposób, a także żeby prowadziła wojnę podjazdową, bo co to za matka, która chce robić coś przeciwko rodzinie syna?\I w dupie, niech się obrazają. Postaw sprawę jasno, bo potem będzie jszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratuluję Ci dystansu i spokoju z jaki podeszłaś do sprawy, u mnie to w takich sytuacjach wióry lecą, jesteś bardzo mądrą kobietą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój mąż jest chyba lekko nierozgarnięty. Może mu przypomnij, że ma swoją rodzinę- ciebie i córkę i powinien odciąć pępowinę od mamusi. Ja bym chyba zaproponowała, że skoro święta spędza z mamusią , a nie z wami to na stałe możesz się przenieść z małą do rodziców- skoro takie macie podziały, że twoi rodzice to twoja rodzina i córki a męża rodzice to jego rodzina... Współczuję, ale nie teściowe- tylko męża- dzieciaka zakochanego w mamusi :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że on nie pojedzie, ale próbowałam mówić to wszystko co tu piszecie. Usłyszałam w odpowiedzi, ze on ma prawo jechac sobie czasami gdzieś bez nas, że to, ze ma żone i dziecko nie oznacza, ze ma z nami siedzieć. Przykro mi było, ale mimo to próbowałam coś mówić, że przecież też chcieliśmy jechać, razem, wspólnie, ale to co usłyszałam zatkało mnie i cały wieczór już nie rozmawialiśmy! Usłyszałam, że CO JA TAK CHCE DO JEGO RODZINY? ŻE MAM SWOJĄ i ja do swojej on do swojej. Co do teściowej tak jak pisałam czasami jest teściową na 6+, czasami koszmar (szczególnie jak wypije), ale mąż tego nie widzi. Jak ona robi mi na złość to on zupełnie ślepy jest. Jakieś takie teksty gdy bierze małą na ręce, a mała chce do mnie z powrotem to słyszymy "nie!! matka jest be! nie do matki!" to jest na porządku dziennym, mnie już to nie rusza, a mąż sądzi, że to nic, że ja jestem nienormalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no masakra.. co za małpiszon.... Mamuski mogłyby w końcu zrozumieć, ze córki i synowie zakładają w końcu swoje własne rodziny. Mialabym ochotę nigdy wiecej do kochanej teściowej nie pojechać! No i te pierwsze, tak ważne urodziny.. wrrr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mu wyjasnij, że nie ma podziałów rodziny i albo tworzycie wspólną albo niech faktycznie spieprza do swojej. blee zdenerwowałam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też sypiam u rodziców jak mąż wyjeżdza :D hehe co do twojego męża to dlaczego ty za niego wyszłas? pewnie przystojny, ale co z tego jak rozumu nie ma za grosz. Święta i tego typu rzeczy powinien spędzać teraz z wami, a nie z mamusią!! Naucz go tego, uświadom mu, ze teraz wy jestescie rodziną. Znam tą sytuacje z doświadczenia i powiem ci ze jezeli on postepowania nie zmieni to wasz związek nie ma szansy przetrwać, szkoda bejbika małego bo dziecko wtedy najbardziej cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to bardzo....
wspołczuje takiej wrednej tesciowej ! a maz powinien przejsc jakas kuracje szokowa , bo jego rodzina to ty i wasze dziecko a nie jego mamuska . na twoim miejscu ( jesli masz duzo sily ) wyprowadzilabym sie na jakis czas do swoich rodzicow i niech zobaczy jak sie mu zyje bez was . niech sie okresli co dla niego jest wazniejsze czy Wy czy jego rodzina . tzn chodzi mi o priorytety tj. wy powinniscie byc na pierwszym miejscu a jego mamuska na drugim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda dylda
W domu u mnie tez byla taka sytuacja i ja znienawidzilam moją babcie (teściową mojej mamy) !!! Te kłótnie w domu doprowadziły do tego ze nienawidze babki po dziś dzień, nie mogłam znieść jak mama z tatą się o nią kłócą. Ona też dzwoniła i składała propozycje dla taty, dodatko zawsze pytała co mamy na obiad? Mame szlak trafiał. Zapytaj faceta czy chce aby tak było, ze wasza córka znienawidzi jego matkę. Dziecko nawet tak małe już rozumie co sie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojojojij musiało by to na mnie trafic- ja tez mam wredna teściową, ale mój M zawsze wyraźnie zaznacza kto i co jest w życiu dla niego najważnijesze! a mamusia jak sie nie potrafi pogodzic to jej problem! współczuje autorce bo gdyby mój M sie tak zachował to już ja bym wymysliła skuteczną zemstę aż nauczyłby się hierarchii ważności-czyli żona na pierwszym miejscu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a conie mozna juz dziecku zro
bic pare dni pozniej urodzin?jakasglupia jestes ze zabraniasz mezowi spotkan z JEGO rodzina!ja popieram tesiowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teściowe które dodatkowo pytają co na obiad !!!!! a gó*wno!!! ma-sa-kra a takie żarty teściowej "matka jest be" też przeżyłam i mój mąż też traktował jako żarty! w ogóle ich nie słyszał i nie reagował. aż mu uświadomiłam i zaczął teściowej zwracać uwagę. Może twój mąż boi się mamy??:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam przy tym że moja mama to wcielenie anioła! zawsze podkreśla mi że mąż najważniejszy, nawet strone mojego męza czesto bierze kiedy ja sie złoszcze na niego ona ciągle mi powtarza że on jest dobrym człowiekiem i żebym szybko do niego biegła! hehe-a z tymi obiadami to tez sie uśmiałam bo moja eściówka tez mojego M pytała- a on na to że ja leże a on obiad robi, bo nie chce żebym się przemęczała :) :) :) Kocham go za to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hołohoho
teściowa jak to teściowa. One takie są z natury i może nawet nie chcą źle, a takie już z nich ci.py!! ale co do męża to HORROR. ja bym odeszła po takich słowach. Ty i corka powinnyście byc nr. 1 !! jeśli teraz tego nie zmienisz bedziesz sie z tym użerać całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no,ale to jest wolny dzien,swieto,wiadomo,ze spedza sie je z najblizsza rodzina,a nie daje zone w odstawke....moja tesciowa tez mnie czasem nie uwzgledniala,ale moj jak slepy zawsze mowil,ze przyjedzie ze mna,w ogole nie widzial,ze jak ona mowi "ty",to ze ma na mysli tylko jego,tylko zawsze nas:P i dobrze.a jak nie ma dla was miejsca,to jedzcie tylko na dzien i wroccie wieczorem,ale wszyscy razem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie czuję problemu
po pierwsze nie pamietam ,zebym wyprawiala dziecku urodzinki, poki samo nie rozumialo o co chodzi. Po drugie co roku maz wiezie swoja mamę na ich rodzinne groby, ja chodze na swoje, bo nawet fizycznie nie dalibysmy rady obskoczyc razem wszytkich. Ja towarzyszylam mojej mamie, poki żyła - bo co - sama milaby chodzic? Z moim mezem? a co z jego mamą wtedy? miala by chodzic sama? I bardziej mysle o wygodzie starszej kobiety, dla ktorej Wszystkich Swietych wiecej znaczy niz dla mnie, bo ma wiecej bliskich lezacych na cmentarzu i rozumiem, ze chce miec wtedy syna przy sobie, a nie zawsze mozemy sie wszyscy zmiescic do samochodu. A urodzinki mozna spokojnie przelozyc, jesli sa dla was takie wazne. Po co robic sztuczne problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapytaj męża czy nie będzie mu przeszkadzało jak w wigilie i Boże narodzenie weźmiesz córkę i pojedziesz do swoich rodziców (oczywiście bez niego bo brakłoby miejsca przy stole) no bo przecież tobie też się należy "wyjście gdzieś bez niego bo to ze masz męża i dziecko wcale nie oznacza, ze musisz siedzieć z nimi w domu" :P A najlepiej poproś swoją mamę żeby do was wpadła i tak ostentacyjnie zaprosiła na wigilię- Ciebie i wnuczkę :P Chciałabym zobaczyć wtedy jego minę i usłyszeć jego fochy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MaMani - wiesz co jest najbardziej przykre w tym co piszesz? Nie musze pytać, bo wiem, że mąz powie ok - cieszyłby się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie czuję a przeczytaj pierwszy post teściowa nie jest zostawiona samej sobie bo jedzie z meżem i jeszcze jakąs ciotką wiec to wieksza rodzinna wyprawa. Od kiedy zaczęłam się spotykać z moim jeszcze wtedy nie mężem to we wszystkich świętych chodziliśmy na cmentarze wspólnie. Jego dziadkowie to pradziadkowie moich dzieci czyli MOJA RODZINA mimo, ze nie biologiczna to moja! Nie wyobrażam sobie robić podziału. Ucze moje dzieci że tu lezy ich prababcia/ pradziadek bez różnicy czy to od mojej strony czy od strony męża! Nie znałam tych ludzi ale myślę, ze gdyby żyli to by się cieszyli z prawnuków tak jak cieszą się moi dziadkowie i babcia męża- żyjący i nie pozwolę moim dzieciom o nich zapomnieć. Ale widać to się wynosi z domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama duolinka
Ja na bank po czymś takim załatwiłabym u swoich rodziców lokum na dłuższą metę. Skoro on takie podziały robi i absolutne nie bierze pod uwagę tego, że nie mozecie jechać tylko zpowodów logistycznych , a na dodatek ma żal, ze akceptujesz jego rodzinę (teraz i twoją) ... spokojnie już przeczekałabym kilka dni do tego 1 listopada. A poza nim załatwiła wszystko, co urodzinek się dotyczy i spędziłabym je ze SWOJĄ rodziną, czyli : rodzicami i córką, ewentualnie rodzeństwem - jak je masz i będą u rodziców powiedzmy. Powiem ci, ze nie wiedziałam, ze mąż umiałby coś takiego zrobic:-o no dla mnie jest to niewyobrażalne. Co innego, gdybyście od razu ustalali, ze tak będzie, że on pojedzie bez was, urodzinki przesuniecie. Ale że on tak zdecydował po telefonie mamy ... :-o nie, u mni eby to nie przeszło na spokojnie. Ale zrobiłabym i tak swoje najpierw. A potem - ja tak mam - pięknym za nadobne. Najbliższe swięta ustalałabym pod siebie i córkę, czyli zapewne z moimi rodzicami, mąż jak chce to se moze iść. Jak nie - to sio do JEGO rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktos taki jak ja..zgadzam sie z toba, bo zesto taka terapia szokowa jest potrzebna aby ta druga nieoswiecona osoba wreszcie zrozumiala ze w jakis sposob krzywdzi SWOJA ukochana osobe...czasem warto wredna byc i dzialac aby szybko cos sie moglo zmieniz a nie plakac w poduche .... autorko powiem ci cos, gdyby moj M sie tak zachowal, gdyby walnal mi taki tekst ze on ma prawo co jakis czas samemu gdzies wyjsc(szczegolnie w takie wazne daty, gdzie rodzina powinna byc razem a wszystko inne bylo bez znaczenia) to bym sie na nim BARDZO zawiodla I ZROBILA cos drastycznego w jego kierunku, tak jak pisze np. ktos wyzej:) bo podrzuca ci naprawde super pomysl, niech Maz poczuje jak to jest byc olewanym szczegolnie w swieta:P ja nie mowie ze M nie ma prawa nigdzie wyjsc ale jest na to czas i miejsce i bardzo przykre jest gdy ta osoba u ktorej powinnas miec jak najwieksze wsparcie akurat w tej dacie a olewa ciebie i mala TOTALNIE...... takze dzialaj kobietko i nie dawaj soba pomiatac bo to co mowi twoj M sa glupimi wymowkami, chyba pod wplywem tesciowej( bo pewnie juz mu nagadala 'a co to ty juz nigdzie bez zony wyjsc nie mozesz''') nie zwazywszy na czas wogole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lifii skoro tak to wspolczuje:( ja bym nie potrafila tak zyc..dzien w dzien z takim czlowiekiem to horror dla mnie by byl....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelka morelka
wiesz co?moja tesciowa zaproponowala mojemu mezowi urlop.Mial jechac sam z babcia nad morze! jak uslyszalam ta wiadomosc na sekretarce to nie wiedzialam co powiedziec. Nic nie powiedzialam...m.oddzwonil i jej odmowil. w sumie oczekiwalam od niego reakcji typu:mama,co ty wygadujesz,jak mozesz mi cos takiego proponowac?! no ale za duzo od faceta tez nie ma co oczekiwac... wredota ta twoja tesciowa,jak i moja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos nie tak
cos nie tak jest z twoim mezem, to po pierwsze i tu powinnas szukac problemu, nie wyobrazam sobie "tak" gdy ja sie nie zgadzam na wyjazd w dniu urodzin corki jak z nim tego nie zalatwisz to nawet super tesciowa niczego nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję. Znam takie sytuacje doskonale - sama przeżyłam niejedną. Matka mojego Męża sama lubi planować życie swoich dzieci .. I co się z tym wiąże źle znosi jakikolwiek sprzeciw.. Jestem z Mężem prawie 8 lat po ślubie i dopiero teraz udaje mi się otwierać Mężowi oczy na to, jaka jest naprawdę Jego Matka .. Wiele nerwów i kłótni nas to kosztowalo, ale przyznam dziś, że warto było .. Oczywiście dla Jego rodziny jestem najgorszą z najgorszych .. tylko dlatego, że mając 30 lat chcę sama żyć swoim życiem .. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×