Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tradycja222

CZEMU MAMY KARMIA SWOJE DZIECI SLOICZKAMI

Polecane posty

nie no dziewczynki przestancie sie juz tak gryzc...kazdy robi jak chce i ja to szanujee i tez glupota jest wcinac sie ze ktos nie oszczedza bo to kazdego indywidualna sprawa...do narzekania tez;) ale jakby co moge powiedziec cos od siebie;) bez obrazy ktos napisal ze sloiczki to roznorodnosc smakow, mialam kontakt z paroma zupkami, (spagetii bylo najgorsze blee) i jak dla mnie to one sie w smaku niczym nie roznily jedynie skladem na etykiecie;) wiec niby jaka to roznorodnsc smaku jest? i co do chorob, mam znajoma ktora nie pracowala i nie gotowala bo nie miala czasu, bo po prostu jej sie nie chcialo hehe maly karmiony non stop obiadkami ze sloiczkow i wcale nie choruje, okaz zdrowia ale tez NIGDY nie byl przegrzany, raczej mamusia podchodzila do wszytskiego z dystansem, nie rozczuala sie za bardzo nad malym i wlasnie to nie od tych sloiczkow zalezy ale od samego dziecka;) i zgodze sie ze tam nie ma tego glutaminianu , nadmiaru soli itd . ale tez nie zgodze sie ze wszytskie mamuski jak gotuja swoim pociechom to w nadmiarze dodaja sol itd. ja czesto robilam zupe dla calej rodzinki i przed przyprawieniem odlewalam potrzebna ilosc(na pare dni zamrazalam) i nie ZGODZE sie ze to zajmuje duzo czasu, bo ugotowac zupe to pikus, z drugiej strony ona przeciez gotuje sie sama, trzeba tylko skladniki przygotowac;) no ale pamietajmy kazdy robi tak ja mu pasuje...ale to z tym czasem to troszke smieszne jest:) a co do parowek, w tym caly smietnik jest i jakby ktos kazal mi to dac malemu to tez wolalabym sloik, no chyba ze jakies specjalne dla dzieci;) ja mialam tez to szczescie ze mialam swoje jajka od mamuski jak i warzywka..zawsze mozna bylo cos przechowac na dluzej... i co do obiadkow w sloiczkach, nie nic przeciwko podajac je chodz swojemu nie mialam potrzeby kupowac, ale kto wie moze kiedys mnie do sciany przycisnie czasowo np.;) a i swiniaczka tez swojego mielismy , od woja wiec wiem czym to prosie karmione bylo;)(moi rodzice slyna z wyrobow w przeszlosci wiec wiedza co i jak) a i jablka tez... ostatnio nawet wyrob z dzika rodzice zrobili(przebadany:)) Krole tez moi rodzice maja;) takze gdyby, tego nie miala to nie wiem , probowalabym wlasnie malemu bardziej ekologiczne warzywka kupowac od kogos znajomego najlepiej:) takze kazdy bedzie mial swoje racje, swoje doswiadczenia i byle wszystkiego uzywac z umiarem a bedzie gitek;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas też mało sie soli, dlatego często podjadamy po Małej a mąż był w sidmym niebie jak okazało się, że potężny zapas jedzenia z jednego rodzaju nie podpasował Młodej :)Fakt, są serie, ktre smakują podobnie (szczególnie gerber po 4 i 6 miesiącu, totalnie zmiksowany) ale te z kawałkami już są zróżnicowane. One oczywiście też będą podobne, bo podstawowa baza typu marchewka (dominująca w smaku) się nie zmienia. Ale rożnice wyczuwalne, owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoiczek kosztuje 220
no właśnie wszystko też od sytuacji zależy, jakbym na wsi mieszkała, nie pracowała - to pewnie nie ku[powałabym jedzenia, bo raz, że swoje lepsze, 2 miałabym dużo czasu.... ale ja mieszkam w milionowym mieście i łatwiej mi kupic gotowe, ze względu i na czas i na jakośc! ...jak to w życiu wszystko ma swoje plusy i minusy - na wsi masz swojego świnaka, w mieście możesz chodzi na basen dla niemowląt :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regina ze świdwina
ale macie problem, Autorko droga - ale na czym polega Twój problem? chcesz się z kimś pokłócić, wyładować emocje? to ja zadam inne kretyńskie pytanie, np dlaczego mamy kupują wózki na dużych pompowanych kołach??? słoiczki mają fajne, kolorowe naklejki z bobaskiem - ot przyczyna ich kupowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do przesalania , nienawidze i nie lubie wrecz, M czesto trzeba obiada osobno doprawic i smieje sie ze ma juz zrypane te kubki smakowe... zauwazylam ze kazdy kto jest MEGA za obiadkami ze sloiczkow obraza inne matki tym ze one to sypia tony soli wegety i bog wie co jeszcze do tych potraw a to gucio prawda tylko taka samoobrona:P co by wyszlo ze sloiczki lepsze sa zdrowszeee, badz to ze wszytsko na stoiskach radioaktywne, jak ktos chce to sobie poradzi, a jak nie chce to pojdzie po latwiejszej lini oporu ...a i ktos napisal TO PO CO CI DZIECKO JAk NA NIM OSZCZEDZASZ;? moznaby rownie dobrze zadac pytanie TO PO CO WAM DZIECKO SKORO NAWET NIE MACIE CZASU NA UGOTOWANIE ZUPKI?:):):) to gdzie czas dla dziecka? hmm chce tylko uswiadomic ze bezsenswone te klotnie sa, bo kazdy bedzie co nowe brednie wymyslam aby tylko jego racja byla:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wazka zauwaz ze to autorka
atakuje matki karmiace sloikami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do sloiczek kosztuje 220 - wlasnie o to chodzi ze kazdy ma inna sytuacje zyciowa, inne priorytety itd. takze od tego to wszystko tez zalezy jak tez od samego malucha czy bedzie jadl to czy tamto.... wiec bez sensu na siebe naskakiwac i co rusz obrazac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dariau1986r
wiecie co!!! cholera mnie bierze jak ktos pisze ze zarabia 4-5 tys i nie stac go na sloiczki dla dziecka,bo to jest rozrzutnosc-juz nie wnikajac co w nich jest a czego nie ma. ja mam dochodu 400 zl ,bo siedze z 8 mies coreczka na wychowawczym, maz zarabia 1600 zl, wynajmujemy mieszkanie za 830 +oplaty i mnie stac na obiadki, deserki,soczki, a takiej co ma 4 tys nie stac??? to cos tu chyba jest nie tak moja kolezanka ,ktorej maz zarabia duzo wiecej, rowniez podaje dziecku to co oni jedza i od 6 mies, zycia mleko krowie, z MOPSU (od mamy) bo przeciez te w proszku sa takie drogie-ale ona ma na fryzjera, tipsy i solarium no szlag czlowieka trafia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od 4-6 miesiaca życia podawałam słoiczki bo wydawało mi się do zdrowsze. ale jak mała skończyła pół roku to zaczełam jej gotować sama. od tego czasu je domowe obiadki a na deserek surowe owoce lub robie jej mus owocowy, kisielek etc. czasem (1-2 razy w miesiacu) dostanie gotowy słoiczek woli moje obiadki zdecydowanie ;) zwłaszcza, że teraz je już PRAWIE to co my ;) jej nr jeden to ogórkowa :D, nr dwa pomidorówka, a królem jest mięsko spod zupy, nóżkę całą potrafi wtrąbić ;) i do tej pory gotowałam jej na króliku i kurczaku które przywiozłam z Mazur (ekologiczne ;) ) ale teraz kupuje normalnie mięso w sklepie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mam ktore gotuja
soczki rozumeim tez same robicie bo te ze sklepu to sama chemia no i oczywiscie pojscie na latwize

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i finito, niech zyja mamuski karmiace obiadkami ze sloikow jak i te gotujace same... pozdrowka dla was P.S. sloiczki sa dobra forma wlasnie jak ktos czesto podrozuje z malcem..wrecz cos bardzo przydatnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa ale nie napisałam, że nie potępiam mam karmiących słoiczkami ;) to nic złego oczywiście ja gotuję małej sama nie dlatego, że chcę zaoszczędzić, albo uważam, że w słoikach dziadostwo nie nie ;) gotuję jej sama bo jest mi tak wygodnie ;) i mam poczucie, że moje dziecko jest... hmm... dojrzalsze? nie wiem jak to określić, zeby was nie urazić ;) ale jak je normalny obiad to dla mnie już dzieciak a nie dzidzius ;) jakoś mi z tą świadomością lepiej :P na wakacjach jechała 2 tygodnie na słoikach :P przecież ja urlop miałam po to, żeby odpocząć a nie w kuchni siedziec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tradycja222
ktos wczesniej napisal ze mam 4ooozl a szkoda mi na sloiczki , powiem Ci tak bubujemy dom kazdy grosz sie liczy . Ja chodze do fryzjera sporadycznie ciuchow tez nie kupuje po prostu oszczedzamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicjaaaa
moj prawie dwuletni syn też zje dzisiaj obiad ze słoika ,bo nie chce mi się gotowac :-) a my z mężem pizze :-) nie je za czesto ze słoików ale są sytuacje ze mu podaje z własnej wygody :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regina ze świdwina
no to trzeba było zacząć topik tak: buduję dom i oszczędzam i trafia mnie szlag, jak widzę, jak sobie niektórzy życie ułatwiają, a ja muszę zapierniczać, cegły liczyć i jeszcze w garach mieszać... i to już bny była fajna historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicjaaaa
wakacje tez na słoikach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regina ze świdwina
Dziewczyny, a ja taki offtopic, bo i tak już na kasę schodzi - pracuję w wydawnictwie i zarabiam 3 tys na rękę, ale uważam że to mało. w jakich branżach pracujecie i zarabiacie więcej??? (bo jak coś to się przekwalifikuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fiolkka - nie mam się nad czym zastanawiać, bo dzieciom do 2 lat jedzenia nie soliłam wcale, a sama solę minimalnie, bo nie lubię i zaręczam, że moje zupki były 100 razy lepsze :) przede wszystkim dlatego, że coś w nich dominowało, jak była buraczkowa, to była czerwona, jak brokułowa to zielona, jak kalafiorowa to biała.. zupełnie inny smak ma jak się zmiksuje, a jak się rozgniecie nglka, a próbowałas tych z serii Taaaki Duży? te były dobre, duże kawałki, smak jedzenia a nie niewiadomo czego, chyba bobowity one były

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rafinka, jeszcze nie ale próbowałam serii woskiej w trójkątnych plastikowych pojemniczkach. tego moja wybredna cra jako jedynego nie chciała tknąć. Wszystko z tej serii smakuje identycznie, mnie też nie weszło.Ale ogólnie gerbera lubię. nie lubię Hippa bo mi śmierdzi ale za to ma bardziej zróżnicowane smaki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż dzisiaj podam jej "taaaki duży" bo siedzi w zapasach - i zobaczymy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tradycja to właśnie jeśli
chcesz zaoszczędzić - kupuj słoiki, bo są zdecydowanie tańsze no chyba, że małemu dziecku podajesz co drugi dzień makaron z serem, kopytka czy naleśniki, to rzeczywiscie tańsze są domowe obiady jednocześnie zupełnie bez wartości odżywczych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, a ja chciałam zapytać co z mrożeniem zrobionych przez siebie "papek"?? Mam czas i dostep do ekologicznych produktów ( rodzice są ze wsi, kury chodzą wolno, a ogród jest nawożony... "złotem" z obory) Niedługo moja siostra będzie dokarmiać malucha - i własnie, dla oszczędności czasu można mrozić?? np gotową marchewkę z królikiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regina ze świdwina
ja mroziłam, i swoje mleko i potem zupki wszelkie, troche tracą na pewno, ale podejrzewam, że mniej i tak niż słoiczki, które są pasteryzowane, a więc długo gotowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nglka dla mnie hipp top w ogóle nie do jedzenia był, te zróżnicowane smaki to chyba tylko na etykietkach... mały tym pluł na odległość najbardziej lubił bobowitę, gerber też mógł być a taki duży to nawet mu wyjadałam, bo mi smakowało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewno, że można mrozić albo pasteryzować lepsze takie niż te kupowane nie wierzcie, że one takie zdrowe są moja mama pracowała w laboratorium sanepidu, nie chciałybyście wiedziec, co jest w niektórych rzeczach do jedzenia.. nawet tych dla niemowląt ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja hippa też nie trawię, mam odruch wymiotny le córka uwielbia, to daję, w końcu to nie zmielony hamburger ;)Ja wyjadam głównie te marchewkowe gerbera, papkowe ;) Bobovita trochę dla mnie puszkowa jest (jak mielonka, hehe0 choć maż właśnie głównie bobovitę ze słoiczków mi wyjada ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam uważam, że wszystko ma swoje plusy i minusy. Na jednym topicu już pisałam, że marchew ze sklepu z eokologiczna żywnością żyła w folii swoim życiem przez 2 miechy i miała sięnieźle. To ja podziękuję za taką "ekologię" Ja niestety nie mam dostępu do ogródka babci, cioci, czy mamy. Nie mam skąd wziąć warzyw bez nawozu a nie uwierze na słowo ani żadne certyfikaty.Wierzę natomiast, że słoiczkowe żarcie jest w jakiś tam sposób kontrolowane, na pewno bardziej, niż warzywa od przypadkowych osób na rynku i na pewno nie ma w tym tyle chemii, co w plastikowych owocach i warzywach w marketach. Tzw. dla mnie lepsze zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ................
mojej corci sama gotuje obiadki a owoce daje w słoiczkach ( bobovitmia ) bo jak sama zetre np. jablko to nie chce jesc . nie lubi surowego banana , gruszki ( dziwne ze te same owoce smakuja jej ze sloika ) moje dziecko oprocz katarku nigdy nie chorowalo a ma ponad rok. niech kazdy karmi jak chce - po co ta klotnia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewno tak, ja tam mam działkę z daleka od drogi i warzywa i owoce gratis :) szczególnie selery się ojcu udają jabłka mamy az do stycznia a gruszki do listopada... nie wspomnę o malinach, poziomkach, truskawkach itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×