Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość church service

Czy ateisci moga mi odpowiedziec na kilka pytań lub odeprzec jakies stwierdzenie

Polecane posty

Gość church service

i jesli ktos zamierza napisac 'bo ksiadz cos tam cos tam" to niech juz sobie od razu daruje:O 1. Czy nie lepiej wierzyć, że śmierć to po prostu sen, po którym przychodzi przebudzenie w nowym, lepszym swiecie? 2. Jak traktujecie naukowo przebadane sprawy smierci klinicznej (chocby prace dr Moodego)? A wiec skoro jest dusza - musi byc jakis kolejny etap dla tej duszy. 3. Jesteście niewierzacy, poniewaz... 4. Nie przeraza was wizja smierci ostatecznej, nieodwracalnego niebytu? Skoro tak, to nic,WIELKIE NIC, nie ma sensu: dbanie o ciało, staranie sie, aby bylo atrakcyjne, kupowanie ubran, kremow bla bla bla jest wysiłkiem niepotrzebnym, bo w koncu i tak zmieni sie tylko w cuchnaca, rozkładajaca sie materie, z ktorej zostana co najwyzej dwie kosteczki; dbanie o umysł - jesli ktos ma szczescie - po kilkudziesieciu latach cała nauka pójdzie na marne, bo w koncu wiedza obróci sie w nicosc; wszystko inne podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis sie ukrywam ale to ja
sprostowanie: to, ze ktos jest ateista nie oznacza, ze wierzy w to, ze po smierci jest wielkie NIC🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdzirson orencz
1. nie, nie lepiej (pytanie bezzasadne, rownie dobrze moglabys zapytac, czy nie lepiej jest uzywac bezowego lakieru do paznokci zamiast czerwonego) 2. Ja znam te wersje naukowa smierci klinicznej (jesli chodzi o swiatelka, tuele i inne zmarle ciocie) - to zmiany i reakcje zachodzace w twoim mozgu, jeden zwoj sie wylacza uruchamiajac 3 inne, nie jestem naukowcemwiec fachowo ci tego nie wyjasnie. 3. poniewaz nie wierze w smurfy, muminki, a tymbardziej dobrego Pana i Wladce, ktory niedokarmia afrkanskich dzieci w inie docenienia darow natury, jakich nie doceniamy 4. tak jak ktos wyzej napisal, ja tam wierze w reinkarnacje 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawka
dbanie o ciało, staranie sie, aby bylo atrakcyjne, kupowanie ubran, kremow bla bla bla jest wysiłkiem niepotrzebnym, bo w koncu i tak zmieni sie tylko w cuchnaca, rozkładajaca sie materie A ciało osoby wierzacej sie nie rozlozy ? coś nielogiczny ten argument. Poza tym dbanie o zdrowie ma na celu przedluzenie zycia a nie to zeby coś z nim bylo po smierci lub nie :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość church service
Zaraz, zaraz. Przeciez ateizm to odrzucenie wiary w istnienie Bogów i zycie wieczne, tak? Wiec dzisiejsi ateisci zaczynaja przeczyc sami sobie?:D Ale abstrahujac od kwestii logicznych - powiedzmy, ze ateista nie wierzy w Boga, ale w zycie duchowe, tak. Wiec jak sobie wyobraza swoja pozagrobowa przyszlosc? Pytanie, które mi sie dopiero teraz nasunelo: a jesli jednak Bóg chrzescijanski istnieje, którego podstawowa zasada do zbawienia jest wiara w niego, dopuszczacie do siebie mozliwosc o wiecznych mekach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdzirson orencz
w takim razie jestem zaklamana ateistka, bo wierze w reinkarnacje 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jesteś w ogóle ateistka
rzecz w tym ze wiara w reinkarnacje to tez teizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdzirson orencz
ok, niech bedzie, dziex za uswiadomienie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarpeta milady
" dopuszczacie do siebie mozliwosc o wiecznych mekach " 1. spytaj się księdza gdzie po smierci idą ludzie dobrzy ale niewierzacy ( np. wielcy ludzie tacy jak prof. Religa ) 2. Bóg jest wrzechmiłosierny i nikogo nie skaże na męki tylko dlatego że ktoś nie wierzył - ważne jest to jakim był czlowiekiem 3. sprawdź co na temat piekła sądził Jan Paweł II zanim zaczniesz wypisywac bzdury o Bogu który wtrąca do piekieł za to iż ktoś obdarzony przez niego samego umysłem po prostu go używał :-O i nie brał wszystkiego na wiarę 4. Liczą się czyny - dobre lub złe - a nie chodzenie do kościoła na pokaz i wiara w garbate aniołki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mówię ja
nie dopuszczam możliwości wiecznych męczarni, bo w nie nie wierzą. nie ma nieba i piekła. żadnego pięknego bytu po śmierci. jest śmierć i koniec. nie ma mnie. nawet się jej nie boję. wierzę tylko w człowieka. jak sobie życie ułożę tak będę żyć. tylko ja mam wpływ na swoje życie. a pytanie: "a jeśli jednak bóg istnieje..." jest bez sensu. bo równie dobrze ja mogę powiedzieć "a jeśli jednak bóg nie istnieje to po co ta wasza wiara?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarpeta milady
Danny Decoy ---> miło mi że pokazałeś swoje buractwo :-) skąd się tacy popaprańcy biorą . ps. nie jestem gorliwym katolikiem itp. ale tez nie obrazam symboli religijnych jak ostatni smiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. oraz 4. - Nie zastanawiam się nad śmiercią i co będzie dalej. Poza tym dbam o ciało i umysł nie dla tego, żeby ładnie wyglądać w trumnie, i sądzę, że ludzie wierzący nie dbają o siebie tylko po to, żeby dobrze wypaść w kościele czy przed bogiem. 2. Nie czytałam żadnej pracy na temat śmierci klinicznej, więc jest mi trudno się wypowiedzieć. 3. Byłabym hipokrytką wierząc. Poza tym tak mi wygodniej. W sumie jedno wynika z drugiego. Jestem kompletną ignorantką i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis sie ukrywam ale to ja
danny, naraziles sie tylko kryptokatolkom, beda pisac, ze oni sa niewierzacy, hahaha, no to zaczynamy jazzde:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość church service
zdzirson: 1. Ależ dlaczego bezzasadne? Dla mnie mysl o smierci jako o przejsciu do innego, cudownego stanu pozwala mi być szczesliwa i na tym swiecie i z usmiechem myslec o tamtym. Podobnie jest z bliskimi, którzy zmarli: jest wielki smutek, ale jest tez ogromna nadzieja na spotkanie w innym miejscu 2. Ale w naukowy sposob nie da sie wyjasnic, dlaczego osoba, która zmarła, potrafiła dokładnie powtorzyc i opisac co działo sie na sali operacyjnej, co mowili lekarze...KIEDY NIE ZYŁA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdzirson orencz
churh - a mnie wieksza przyjemnosc sprawia malowanie paznokci czerwonym a nie perlowym lakierem:o cala dyskusja jest bezzasadna, byly tu juz takich tysiace, zycze wam, zeby top dotrwal chociaz do 20tej :D 🖐️ bez odbioru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mówię ja
no może nie da się wyjaśnić, ale nie może ta osoba udowodnić, że naprawdę to słyszała czy widziała. bo co? bo lekarze potwierdzili, że rzeczywiście tak było? nie wierzę. po prostu. mógł zwyczajnie sobie coś powymyślać, a lekarze potem to potwierdzili, bo sami nie pamiętali, co mówili. albo po prostu zwyczajnie trafił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pagan
Ja mam dobrze...nie ochrzcili mnie,nie wkręcali w żadną religie i dlatego katolicyzm jest mi równie obcy i dziwny jak mahometanizm czy inne religie...Większość ludzi jest agnostykami czyli takimi wierzącymi w coś wyższego bez religijnych rytuałów i konkretnych bostw,Ateista nie wierzy w zadne takie.Zycie ma sens bo jest i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtrace sie znowu
Zjawisko smierci klinicznej w odroznieniu od smierci biologicznej jest zjawiskiem odwracalnym - czlowiek powraca do zycia. Juz samo to wyklucza mozliwosc wykorzystania smierci klinicznej do potwierdzenia zycia pozagrobowego. Prace Dr Moody zrobily wielka furore, ale w dalszym ciagu niczego nie potwierdzaja a zwlaszcza istnienia lub nieistnienia jakiegokolwiek boga. Obecna wiedza nie zna tak dobrze mechanizmow kierujacych mozgiem w stanie wylaczenia innych czesci ciala. Mozliwe ze zjawiska opisane przez Moody sa zupelnie naturalne w danym stanie mozgu. Tak samo malo znany jest mechanizm letargu, ktory przeciez wiadomo , ze istnieje. Inny przyklad to zjawisko hipnozy , ktore dopiero w latach 70 -tych zostalo oficjalnie uznane za naturalne. Dla mnie osobiscie wykorzystywanie niepelnych danych naukowych do rzekomego potwierdzania istnienia boga to zwykle robienie ludziom wody z mozgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość church service
skarpeta milady - widzisz, to juz jest tworzenie własnej filozofii:) Bo w Biblii jest powiedziane, ze głownym warunkiem do zbawienia jest wiara w Boga; majac grzech ciezki na sumieniu (czyli chocby nie uczeszczanie na niedzielne nabozenstwo) nie ma mozliwosci na zbawienie - to nie jest ksiazeczka do nabozenstwa, to Biblia. Czyli cos, skad bierzesz informacjie o Bogu. Ale ty wolisz zastosowac metode poplatania z pomieszaniem swoich pogladow, z ktorymi ci wygodnie, z tym, co tam napisane. to mówię ja - to wcale nie jest bezsensu. Nawet jesli zycie wieczne nie istnieje, to moje zycie doczesne jest szczesliwsze - nie zyje w strachu przed tym, co nieuniknione dzis sie ukrywa, danny - macie swiadomosc waszego chamstwa? jesli nie zauwazyliscie, ja probuje przedstawic moje poglady w sposob kulturalny, a wy - jak najgorsze, niewychowane prymitywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość querryyyy
ostatnim stwierdzieniem pokazałeś Autorze, że Twoja wiara to tylko efekt strachu... to przykre... I nie- nie jestem ateistką. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdziwych ateistów nie ma... Bo ateista to osoba która nigdy nie myślała o Bogu,nie zastanawiała się nad tymi wszystkimi rzeczami... a czy ludzie,którzy są ateistami nigdy o tym nie myśleli? niemożliwe bo wtedy nie wypowiadaliby się w tego typu tematach... Niby są ateistami bo nie wierzą w Boga ale nie są nimi w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam pytanie dlaczego
religii nie można krytykować ? wszystkie inne tematy ok, tylko nie religia, bo od razu czyjeś uczucia są urażone? dlaczego np. mozna swobodnie dyskutowac o pogladach politycznych i nikt nie czuje sie urazony, tylko religia jest na upzywilejowanym miejscu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, może byś się zwracał/a do danej osoby, a nie "wy". Wszyscy chamy, tylko nie ty. Super. Rytuały kościelne są mało przekonujące do wiary w boga. Szczególnie jeśli ktoś ci wmawia, że pójdziesz do piekła, bo nie było cie na niedzielnej mszy. Patrzę na to zboku i się śmieję. Wiarę pojmuję jako coś intymnego, nie wystawianego na pokaz. Ale ja nie wierzę w boga i nie będę zabierała ponownie głosu w takiej dyskusji. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość church service
querry - co w tym jest przykrego? to zupełnie normalny stan rzeczy, ze boje sie piekła. kazdy wierzacy sie tego boi:D smieszny jestes, człowieczku... Wstydze sie i krepuje przed spowiedzia - moze teraz powiesz, ze powinnam latac na skrzydłach mowiac o wszystkich przeinieniach obcemu człowiekowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdfddfdf
wierzacy ..niewierzacy-wszyscy konczymy tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gsdgsdgre
cholera, Danny, jaki z ciebie idiota:O a wierzaca nie jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis sie ukrywam ale to ja
spoko, juz sie zaczelo:classic_cool: a gdyby okazalo sie, ze w tlumaczeniu Pisma Swietego przekrecono jeden jedyny wyraz (moze literke), i Bog faktycznie jest kobieta?:classic_cool: zmieniloby to trochestan rzeczy, nie?:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahahahbu
a ja mam pytanie, ja tam zauwazylem, ze to ateisci krytykuja religie, a nie wierzacy ateistow. chocby autor, spytal sie rozmawial, ale to niewierzacy rzucali miesem. pytanie zupelnie niefortunne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Czy nie lepiej wierzyć, że śmierć to po prostu sen, po którym przychodzi przebudzenie w nowym, lepszym swiecie? wszystko jest kwestią potrzeby, ludzie wierzą w to, co aktualnie potrzebują wierzyć. kiedyś się bałam śmierci i w ogóle świata i tego, co mnie czeka, więc chciałam wierzyć w to, że gdzieś jest ktoś, do kogo jak się pomodlę, to mi pomoże. dzisiaj już nie mam tej potrzeby, wyzbyłam się jakiegokolwiek strachu. tak więc czy lepiej jest wierzyć w sen i życie wieczne - nie wiem, dla niektórych pewnie lepiej. dla mnie nie. 2. Jak traktujecie naukowo przebadane sprawy smierci klinicznej (chocby prace dr Moodego)? A wiec skoro jest dusza - musi byc jakis kolejny etap dla tej duszy. śmierć kliniczna to kwestia wyobraźni, w snach też widzisz różne rzeczy, nie raz mi się śniło, jak umierałam, i jakoś nie traktowałam tego jako dowód na to, że jest coś dalej po śmierci. nie wierzę w duszę, istnieję, myślę i oddycham dzięki milionom zlepionych ze sobą komórek, a nie jakiemuś duchowi czy jak to nazwać, który we mnie siedzi. 3. Jesteście niewierzacy, poniewaz... patrz: punkt pierwszy. aktualnie nie mam takiej potrzeby. chociaż nie wykluczam, że kiedyś znowu będę potrzebowała wymyślić i zwrócić się do tego kogoś "wyżej". bóg to wymysł, rodzi się z doświadczeń, przeżyć, usłyszanych słów, krzywd, radości, wszystkiego, co nas spotyka. 4. Nie przeraza was wizja smierci ostatecznej, nieodwracalnego niebytu? nie. lepiej mi jest wierzyć w nic i samej się przekonać, co tam dalej jest - ale pewnie nic nie ma - niż teraz wymyślać niestworzone historyjki. Skoro tak, to nic,WIELKIE NIC, nie ma sensu: dbanie o ciało, staranie sie, aby bylo atrakcyjne, kupowanie ubran, kremow bla bla bla jest wysiłkiem niepotrzebnym, bo w koncu i tak zmieni sie tylko w cuchnaca, rozkładajaca sie materie, z ktorej zostana co najwyzej dwie kosteczki; dbanie o umysł - jesli ktos ma szczescie - po kilkudziesieciu latach cała nauka pójdzie na marne, bo w koncu wiedza obróci sie w nicosc; wszystko inne podobnie. o ciało i umysł dbamy, ponieważ spotykamy się i żyjemy wśród innych ludzi, i każdy z nas chce się pokazać z jak najlepszej strony. dbanie o ciało nie ma nic wspólnego ze śmiercią, po prostu oznaki starości dziś nie są "modne", dlatego chcemy ich uniknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×