Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość życie okrutne i niesprawiedliw

Nie chciałam i mam!!!

Polecane posty

Gość życie okrutne i niesprawiedliw

Czy są tu matki, które matkami zostać nie chciały? Mam dość. W skrócie u mnie to było tak, że wpadłam (będąc 2 lata mężatką) i musiałam urodzić - mąż bardzo chciał, mama i tata cieszyli się bardzo, że zoststaną dziadkami (teściowa mnie nie intresuje). Miało mi się po porodzie odmienić, a ja po ponad pół roku czuję, że moje życie jest do dupy. Nie czuję instynktu, a opieka nad dzieckiem to przykry obowiązek. Mąż pracuje za granicą (moim zdaniem odkąd przekonał się, że dziecko nie jest słodziutkie i wymaga ciężkiej pracy, czyli jak miało niewiele ponad miesiąc). W sumie to chętnie oddałabym dziecko - okrutne, ale prawdziwe. Nigdy nie chciałam mieć dzieci. Co dziwne, on podejrzewał ciąże, kiedy ja jeszcze nie douszczałam takiej myśli do siebie i wysłał mnie do lekarza.... używaliśmy prezerwatyw. I przy moich rodzicach też mówił, że to na pewno ciąża. Więc ukryć mojego stanu i usunąć - nie mogłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jeny...
Wspolczuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CO ZA WĄTEK
psychologa Ci trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Źle trafiłaś. Zaraz dostanie Ci się tu okrutie od pomarańczowych matek polek!A od siebie napiszę tylko tyle: bo to zawsze spada na kobietę, rzadko kiedy facet staje na wysokości zadania i pomaga w takim stopniu, w jakim sama kobieta opiekuje się dzieckiem (conajmniej). O to często trzeba walczyć, zabiegać.Nie dziwię się absolutnie Twoim odczuciom natomiast podejrzewam, że inaczej mogłabyś podchodzić do macierzyństwa, gdybyś miała przy sobie kogoś, kto by Ci pomagał. Samotna opieka nad dzieckiem to ciężka praca, masz prawo mieć dość.Co do uczuć: przypuszczam, że jeszcze zdążą się pojawić. pierwsze słowa i przytulenia, buziaki od dziecka, ale.. nie jestem Tobą. Pamiętaj tylko, że czegokolwiek nie zdecydujesz, konsekwencje poniesiesz głównie Ty oraz dziecko. Bo tak już u nas jest, że na kobiecie się psy wiesza a facet mimo, że dziecko samo się nie zrobiło, zazwyczaj pozostaje tym dobrym, niewinnym.A dziecko? Spróbuj pomyśleć jaki los może je spotkać, przeanalizuj każdą możliwą wersję jaka przyjdzie Ci do głowy. Cy jesteś gotowa temu sprostać? Psychicznie? Gdybyś zdecydowała się oddać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm jatam Cie nie zjade bo sama jestem matka ktora na wszystko ma zupelnie inne poglady niz ogolnie panujace (nie rodze sn, nie kamrie piersia, nie rzucam wszystkiego dla moich blizniat no studia itd, po porodzie mimo wzsystkim dobrym rada robilam po swojemu ) Mysle ze jestes poprostu przemeczona, nie masz oparcia w mezu, dziecko malutkie jeszcze nie djae Ciodchuc jak bardzo Cie kocha swoja mame i jak wiele od Ciebie zalezy, nie wiem co Ci doradzic, nie wiem czy rozmowa z mezem dalaby jakikolwiek odzew, moze poszkasz jakis kolezanke z malutkim dzieckiem, razem zawsze razniej,mozna pogadac, poplotkowac, wybrac sie na wspolne zakupy,spacer, nawet do kina i sie pouzalac czasem, bop mysle ze tego wlasnie potrzebujesz, napisz co Cie najbarsziej wkurza w macierzynstwie, samo dzieck oto ze jest a moze jakies czynnosci przy nim, a moze to zemeza nie ma bo trudno odgadnac co u Ciebie tak naprawde stanowi problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weź sie w garść, długo jeszcze chcesz tak biadolić? Masz dziecko? Niektórzy nie mogą... Całe? Zdrowe? Kochaj je, bo ono tego potrzebuje, a Ty wyjdź do ludzi, poproś czasem mamę, żeby została z dzidzią i szukaj wsparcia w ludziach, bo z pewnością nei jesteś sama z tym problemem! Ja miałam wręcz odwrotnie. Rzucilam pracę dla córeczki, żeby byc z nią. Pracuję w domu, dbam o siebie, wychodzę do ludzi i przede wszystkim wierze w siebie. To nie było łatwe, bo mąż mnie zostawil miesiąc po porodzie, bo nie dorósł do roli taty... Pomyśl o dzieciątku.. Ono nei jest winne temu, że tak się czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość griszka
To,że inni chcą ,a nie mogą to taki wyświechtany banał.I co z tego ,że inni chcą,ONA nie chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyświechtany banał.... dobre sobie. Ja walczyłam 5 lat (terapia hormonalna) , żeby usłyszeć TAK,JEST PANI W CIĄZY Jak nie chciała to mogła usunąć, jak ma to niech coś z tym zrobi.. No ludzie przeciez to się mózg lasuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo niektorym
bo niektorym to sie wydaje, ze jak ktos mysli inaczej niz oni, to mysli zle tez mnie trafia jak czytam te pseudoargumenty ze inni chca a nie moga, ze ktos jest chory a chce byc zdrowy - a co autorke obchodzi czego chca inni? jej problem jest dla niej najwazniejszy! i slusznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie okrutne i niesprawiedliw
Jakbym mogła oddać i sprostałabym temu psychicznie, to zrobiłabym to po porodzie. Jak widać męczę się i męczyć zapewne będę dalej. Niestety taki krok = utrata rodziny, zapewne większości znajomych, trzeba by zmienić miejsce zamieszkaniang i dotychczasowe życie. ngLka dziękuję za słowa otuchy. Co za wątek, nie trzeba mi psychologa, bo on moim dzieckiem się za mnie nie zajmie. Potrzeba mi siły i zrozumienia, że nie dla każdej kobiety posiadanie dziecka to ogrom szczęścia. Niestety na co dzień wymaga się ode mnie uśmiechu na twarzy z tego powodu. A jak ktoś mnie zjedzie za taki wątek, to trudno. Żadne słowa nie sprawią, że zacznę myśleć inaczej, dlatego jestem tu dzisiaj na pomarańczowo, anonimowo, żeby móc wyrzucić to z siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inco
BEZ KOMENTARZA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uważam że inna opinia od mojej jest zła, ale czasem może warto spojrzeć na problem od tej drugiej strony....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj wsparcia
depresja poporodowa, przemęczenie, rutyna, znudzenie 1. zadzwon do meza, przyjaciolki, mamy i powiedz im o tym, wyrzuc z siebie 2.poszukaj grupy wsparcia albo dobrego psychologa w twoim mieście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do uzaleznionej
"Nie uważam że inna opinia od mojej jest zła, ale czasem może warto spojrzeć na problem od tej drugiej strony...." No wlasie, ucalezniona, moze warto bys sprobowala spojrzec na problem autorki dokladnie z jej perspektywy a nie ze swojej? Zacznij od siebie, bo pieknie napisalas to, czego sama nie zrobilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie okrutne i niesprawiedliw
I racja, że to, że niektórzy chcą a nie mogą mieć dzieci do mnie nie przemawia, bo mnie to nie interesuje. Ja bardzo bym chciała, żeby to właśnie takiej kobiecie, która bardzo chce przytrafiła się ciąża, a nie mi. Rozmowa z mężem by mi nie pomogła, zawiódł mnie i myśli, że jemu jest ciężko, bo pracuje za granicą i nie ma nas przy sobie. A tak naprawdę to wyjechał gdy się pokłóciliśmy, nie miałam wpływu na jego decyzję, a teraz nie wróci, bo wg niego teraz nie znajdzie tu pracy! Na pewno byłoby mi lżej i mniej odczuwałabym macierzyństwo gdybym wiecorem mogła swobodnie wyskoczyć do sklepu, w spokoju posprzątać, wyspać się do południa albo wyskozyć gdzieś z koleżanką nie umawiając się kilka dni wcześniej z mamą, żeby została z małym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wqurwiaq Cie samo dziecko czy zmiany z nim zwiazane albo jakies czynnosci przy nim? ja tez mysle ze to depresja, maz dlaeko, brak zrozumienia, ja tez kiedys nie chcialam miec dzieci dlamnie porod tzw silami natury to obrzyda i poraniony pomysl pana boga, karmienie piersia tak samo, wszystkie zmiany zachodzace w ciazy tez, ale kocham moje dzieci, w ciazy przytylam 37kg w sumie zrzucilam wszystko w miesiac, mysle ze dziecki temu ze robilam od poczatku wszystko po swojemu nie zwariowalam inie mam depresji, moze u Ciebie tez problem wiaze sie z nastaiwniem mialas inne a robilas nie po sowjemu tylko tak jak wszyscy do oklala sie po Tobie spodziewali i tera wpadlas w depresje, nie wiem czy rozumiesz co mam na mysli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lollercoaster
Podrzuć dzieko mężowi za granicę. Niech on się opiekuje, Ty odpoczniesz, pójdziesz w PL do pracy, poczujesz się lepiej. Jest TAK SAMO zobowiązany do opieki jak Ty, dlaczego to Ty akurat masz się tym zajmować, skoro nie czujesz powołania, a on chcioał dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macierzyństwo czyli problem
w dodatku problem ogromny nie dotyczy tylko tych ktorzy się starają o dziecko oraz bezpłodnych. Macierzyństwo jest problemem kiedy kobieta nie chce dziecka a musi je wychowywać.Autorko, ja tobie ogromnie współczuje i jeśli mogę coś doradzić to zafunduj sobie weekend bez dziecka. Daj małego mamie (pewnie chce pobyć dłużej z wnuczkiem), a Ty wyśpij się, pooglądaj telewizję, umów z koleżanką, poczytaj książkę. Potrzebujesz odpoczynku i wierz mi wiele kobiet go potrzebuje. Dziecku nic nie będzie jak przez dwa dni pobędzie u babci a Ty nie dość że odpoczniesz to może nawet zatęsknisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może dopadł cię beby blues lub jakaś deprecha. może poszukaj pomocy u specjalisty, co Twoje dziecko winne???? że nie czujesz instynktu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie okrutne i niesprawiedliw
I niech zabrzmi to najbardziej egoistycznie na świecie, ale tak było i jest : wcześniej byłam spontaniczna, potrafiłam być w centrum handlowym i iść na seans do kina za 15 minut, jak była impreza i miałam ochotę na nią iść, to wystarczyło mi 15 minut na przygotowanie, jak się trafił niespodziewany wyjazd to w 2 godziny potrafiłam być gotowa, a teraz....nie ma mowu o spontaniczności! O wyjeździe w moje ukochane góry także, kino planowane z kilkudniowym wyprzedzeniem, o imprezach mogę zapomnieć - maskryczne rozstępy i obwisła skóra na brzuchu nie wyglądają estetycznie pod bluzeczką z krótkim rękawkiem (tak, pod cienkim materiałem to widać - lato to był dla mnie koszmar). I ćwiczenia i kremy na to nie pomagają, która ma ten problem ta rozumie. Dziecko ogranicza, dlatego trzeba go hcieć żeby być szczęśliwą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga uzalezniona
uwazasz, ze kazdy musi tak jak ty myslec i swoim ostatnim postem dokladnie to pokazalas... wiec juz nie wypisuj bzdur. mnie osobiscie nie obchodzi czy chcialas dziecka i ile czasu, to jest twoj problem i twoja sprawa, nie tresuj innych i nie dopasowuj do siebie bo zwykle buractwo z twoich wypowiedzi wychodzi. nie masz pojecia jaka jest perspektywa dziecka, bo nie znasz tego konkretnego dziecka a z postu nie wynika jakoby moglo byc mu zle, natomiast egoizm jest naturalna cecha kazdego czlowieka (ba - kazdego zwierzecia) i kazdy ma do tego prawo, ty tez jestes egoistka skoro nie poddalas sie nturze tylko hormonami szprycowalas, zeby za WSZELKA CENE miec dziecko bo TY TAK CHCESZ.. hipokrytko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowy slonik
a ja chcialam, planowalam, jestem w 7 miesiacu i coraz bardziej zaczynaja mnie nachodzic mysli, ze nie chce, choc juz za pozno, ze jeszcze nie chce byc matka, ze nie jestem gotowa, boje sie obowiazkow i tego, ze sobie nie poradze, a co najgorsze nie czuje wiezi z dzieckiem, jedynie gdy sie rusza, to robi mi sie milo, ale nic poza tym. mam nadzieje, ze to sie zmieni po poodzie. pewnie tez za chwile zostane objechana, ale mam to gdzies, jestesmy tu po to, by pisac o tym, co czujemy i myslimy i tyle w temacie... pozdrawiam cie i zycze wielu sil do walki o milosc do wlasnego dziecka :) mam nadzieje, ze nam sie uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie wydaje mi ise ze Ciebie przytloczyla sama sytuacja a nie dziecko, poprostu przerosla sie ta sytuacja i te zmiany, wina za nie obarczasz jakby dziecko bo to ono wzsystko zmienilo i tu chyba tkwi problem, mylse ze musisz poszukac jakiejsc koleyanki tez z amluche i razem z nia wybrac sie na zakupy,dziecko moze wziiasc ze soba, ja moich urwisow biore na zakupy inie slucham bzdur o zarazkach itd, bierz wozek kobieto i jedz, taka kolezanke moglabys zaprosic na wieczor, napic sie dobrej kawy, poplotkowac, nie wiem ile twoje dziecko dokladnie ma?idz do fryzjera,kosmetyczki, kup cos nowego, tylko nie siedz w domui sie nie zamartwiaj, mysle ze jak ulozysz sobie troche zycie na inna fale znajdziesz uroki macierzynstwa, zmezem nie da sie to jakos odkrecic, zebys ty pojechala do niego lub on wrocil na jakis czas np urlop 2 tyg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghjyu
autorko wspolczuje ci i rozumiem, sama nie chce dziecka i wiem ze jakbym musiala urodzic to bylaby to moja najwieksza tragedia zyciowa- i rowniez mam gdzies ze inne chca i nie moga tak to sie zwykle konczy jak kobieta nie chce a rodzi bo maz i rodzina chce, maz sie przekonuje ze dziecko to nie tylko slodkie malenstwo ale ciezka praca i nerwy i spierdala np w prace a co by powiedzial jakbys mu podrzucila dziecko za granice? albo ty jedz do pracy, on w PL niech z nim siedzi, albo powiedz mu zeby ci przyslal mnostwo kasy- na opiekunke, a ty w tym czasie sie zregenerujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie okrutne i niesprawiedliw
Podrzucam czasami mamie na weekend dziecko i problem w tym, że nie chce mi się go odbierać. Najbardziej denerwują mnie zmiany związane z posiadaniem dziecka, samo dziecko tylko wtedy, kiedy jęczy i drze ię i samo nie wie czego chce - ale to chyba akurat normalne. Nie znęcam się nad dzieckiem, żeby sobi któraś nie pomyślała nie wiadomo czego - karmię, przewijam, bawię się z nim, noszę na rękach w razie potrzeby, kąpię, chodzę na spacery, kupuję ubranka, kosmetyki, zabawki, od jakiegoś czasu nawet sama dla niego gotuję. Niestey (albo stety) mam tak naturę, że psa bym z domu nie wyrzuciła, choćby nie wiem jak działał mi na nerwy. Tylko że nie jetem szczęśliwa...uświadamiam sobie to każdego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co Ci szkodzi z dzieckiem w góry jechać?cholera ja moje bliźniaki jak mieli 6 tyg wzięłam w góry i nawet statkiem po jeziorze płynęli w wieku 6 tyg. Nie słucham bzdur ubieram dzieci odpowiednia i jadę. Wtedy to samo miałam dość nudy, namówiłam męża na wyjazd fakt faktem jednodniowy ale to zawsze coś, w samochodzie chłopaki spali bo uwielbiają taka jazde, na miejscu przelozylam do wozka i spali smacznie na swiezym powietrzu dostali butelke i bylo git, nawet statkiem plyneli, wyjazd zrobilö i mi i im dobrze, jedyne co Cie moze teraz ograniczac to pogoda ale nie dzici! a co do dyskoteki, kto powiedzial ze nie mozesz? babcia zaopiekuje sie dzieckiem a ty idz, rozstepow nie da sie usunac ale da sie zminimalizować zeby byly malo widoczne - kobieto ja przytylam 37kg tez mam rozstepy i co z tego?zamiast brzucha pokazuj nogi, dekolt,plecy i juz, a obwisła skora w koncu dojdzie do siebie uwierz mi !!!!naprawde nie musisz z niczego w zyciu az tak rezygnować to zalezy tylko od Ciebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zamiast podrzucać dziecko mamie postaraj sie realizować twoje pragnienia razem z dzieckiem,jedz y nim na zakupy,w gory,na basen no moze tylko dyskoteke dobie podaruj z dzieckiem!naucz sie ze jest czescia twojego zycia i z nim tez mozna wiele rzeczy robic bey podrzucania go np babaci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie okrutne i niesprawiedliw
Mam 2 koleżanki z dziećmi i akurat one mnie denerwują najbardziej, bo chciałyby rozmawiać tylko o dzieciach!!! Czyli o tym od czego ja chcę się oderwać. Gdyby się dało podrzucić mężowi dziecko za granicę i iść do pracy to ja bardzo chętnie...ale to brzmi równie okrutnie jak to, że zostawiła bym dziecko w centrum miasta na pastwę losu. Chciałam iść do pracy, zanim dziecko się urodziło mąż chciał z nim siedzieć w domu. Szanowny małżonek nawet nie dał mi szansy poszukania jakiejś porządnej pracy. Przecież to takie "naturalne", że matka siedzi w domu z dzieckiem, no i dziwne, że w ogóle narzeka (myślenie typowego faceta), przecież nic nie robię. A jak był na tydzień w "odwiedzinach" i nie chciałam dziecka przypilnować, to nie wiedział co zrobić, żeby wyjść do toalety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lollercoaster
Ale co to znaczy - brzmi okrutnie? Odkąd to tatuś nie ma dwóch rączek do roboty przy dziecku? Tak samo uprawniony i zobowiązany do tego, jak i Ty... TAK SAMO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×