Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tarra_26

face biedny jak mysz kościelna

Polecane posty

Gość Tarra_26
Pierwsza część Twojej wypowiedzi - ok. Co do reszty głęboko się nie zgadzam, patrzenie na $ faceta jest tak samo "normalne", jak jego patrzenie na owe cycki. Nie widzę w tym niczego gorszego. Zwłaszcza gdy mówimy o angażowaniu się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tarra_26
"do autorkiiiiii" lepiej tak jak Ty dawać dupy bogatym facetom ok. 50-tki, którzy podczas seksu będą mnie walić po pysku :o proszę o minimum kultury w wypowiedziach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się,że on jest po prostu dobrym człowiekiem. Nie sądzę,żeby wynikało to z wyrachowania. Sama nie wiem, on mi bardzo pomógł, wyciągnął z choroby, nie wyobrażam sobie, żebym miała go zostawić, bo nie może znaleźć pracy. Nie ma to jak zdołować bliską osobę. Ty tego nie widzisz bo go kochasz... ja stoje z boku i tak mi to wygląda. 2 lata razem, nie jestescie dziecmi a on nie robi nic byscie byli razem (gdyby znalazł prace, nie byłoby przeciez problemu by ze soba zamieszkac prawda?), chcesz go utrzymywac? czy moze chcesz czekac do 40 z dzieckiem i slubem, bo facet ma w dupie prace? on nie moze Ci nic zaoferowac - nie dlatego ze jest kaleką, ze poswieca sie rodzicom, ze jest powaznie chory - on jest po prostu leniwy a dzieki miłym słowkom rozkochał Ciebie tak, ze nie dostrzegasz jak beznajdziejnie to wygląda. Wystarcza Ci 1 spotkanie w tyg? bo koles nie ma kasy? wystarcza Ci kilka marnych smsow czy rozmów? wystarcza Ci siedzenie w domu, bo nawet nie macie za co i kiedy wyjśc? przeciez to nie jest związek... to jest wegetacja. Sluchaj ja wiem, ze mozna kogoś kochac... ale nie mozna poswiecac wlasnego zycia dla kogoś kto swoje własne ma w dupie. Nie chcesz go zostawic? to nie zostawiaj ale zmus go do zapisania sie do bezrobocia, zmus go do pracy chocby mial zarabiac marne 800 zl - mialby na tel, czy dojazdy!! no nie wyobrazam sobie ze facet 27 letni prosi matke czy ojca o kilka zł na krem do golenia albo na bilet do Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sereenity
No jesteś zupełni bez ambicji skoro zakochałaś sie w takim człowieku. Później nie bedzie Cie stać na stomatologa i bedziesz chodzić z czarnymi poszczerbionymi zebami...jahh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tarra_26
On ich o nic nie prosi, za te pieniądze, które ma z prac dorywczych kupuje sobie kosmetyki, ubrania czy opłaca telefon kom. Dzięki zła zła zła za zainteresowanie. :) Do pani niżej: Ja miłości z ambicją nie łączę, ale jest pełno dziewczyn, np. na czatach dla których jest to tożsame. Poza tym skończyłam renomowane studia, mam pracę i wiem, że sama na swojego stomatologa zarobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorkiiiiii
No ja nieskromnie się pochwale iż daje dupy swojemu facetowi tez 27 lat, który zarabia 7 500 zł na reke wiec sorry dziewczyno ale nie trzeba być z facetem po 50 by mieć kase....bo normalni ludzie zarabiaja juz sporo przed 30, ale widze ze Ty nie ogarniasz tego... Obrażam cie i pisze agreswnie bo wkurwiaja mnie takie frajerki, które potem ogladaja sie za mna jak widza moje ubrania itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sereenity
i tu sie kochana mylisz, ze zarobisz, utrzymawanie nieroba kończy sie jak w serialu Kiepscy. Niestety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zła dobrze prawi w tym temacie ;) co to jest kur*stwo? dawanie dupy za pinieiądze! Będe z nim bo ma pokaźne konto = kure*two na kontrakcie. Bede z nim bo jest taki, siaki owaki, a do tego ma pieniążki (jest zaradny, imponuje mi tym, będzie mi z nim fajnie) = zakochanie + profity. Teraz mnie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tarra_26
Do autorki To ostatnia moja wypowiedź do Ciebie. Nie zazdroszczę Tobie niczego, skończ dobre studia, zapracuj na swoje ubrania - pochwalę. Jak tyłkiem zarabiasz, to nie przyklasnę. Cieszysz się, że Twój sponsor ma 27 lat, a nie 50, cieszę się z Tobą. Może go nawet pokochałaś - wierzę. Ale uwierz i Ty mi, że gdzieś na świecie są ludzie mądrzejsi i lepsi. Frajerstwo to dla mnie oddawać się za pieniądze i chodzić z błyskiem w oku patrząc, która zazdrości mi ubrań. Mimo wszystko, powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tara, ostatnie zdanie tej "do autorkiii" to jest własnie przykład kure*twa na kontrakcie ;) "frajerki co sie gapia jak jestem ubrana", jeju jak można byc tak pusta kobietą?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale co ty gadasz grzesiek
grzesiek87 - ale tutaj wszyscy sie na forum pyatja, bo to takie dorosle. bo inni maja racje i dlatego te wszystkie zwiazki dzieki kafeterii sa takie udane:D masz racje, to gowniarskie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sledziłam ten temat az...
Autorka napisała iz jest wykształcona skończywszy renomowaną uczelnie. Nie wierze a wiesz czemu bo ja skonczyłam renomowana uczelnie i wiem ze człowiek ma takie juz srodowisko znajomych, takie znajomości ze nie sposób spotkać na swej drodze człowieka bez wykształcenia i pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tarra_26
Poznaliśmy się przez Internet. Byłam chora, poznaliśmy się na pewnym forum, on mnie wspierał w chorobie. Potem doszło do spotkania. Taka to historia. Nie doszukuj się prowokacji tam gdzie jej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sledziłam ten temat az...
I znajomi z pracy, z uczelni są mega mili i Cie wsperają, tak tak super facet...zazdroszcze. Grono moich ludzi zjedli by mnie żywcem wogóle ze biore kogos takiego pod uwagę. Bratuluje tolerancji, a i jeszcze rodzice to już zupełnie inna bajka. Totalny szok, ze nikt Cie jeszcze z bliskich nie wysmiał...no chyba za przeproszeniem jesteś brzydka jak noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tarra_26
Chyba otaczamy się wśród innych ludzi. Nawet na pewno. Brzydka, tak na pewno. Od związku z poprzednim bardzo bogatym mężczyzną musiałam zrobić się okropna. Bo w końcu to wymiana - uroda za pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko - ja tez mialam problemy ze zdrowiem - depresje i nerwice - moj facet mi pomogl - nie musiałam szukac kogoś kto nie jest w stanie na siebie zarobic - zeby przy mnie byl i mnie wspierał. On ma i kase i wielką chec pomocy. Uwierz mi - jest wielu rownie wartosiowych facetow ktorzy cos maja, ktorzy sa w stanie zapewnic dobra przyszłosc sobie, i ukochanej kobiecie. Myslisz ze jakas inna by go chciala? teraz dziewczyny krzywo patrzą na 20 latka ktory jest na garnuszku rodziców. Jak ma 25 i nadal jest biedny jak mysz koscielna to omiajaj go szerokim łukiem... a majac 27 lat - bez pracy, doswiadczenia, i ambicji patrzą z niedowierzaniem jak na jakiś wybrakowany gatunek. Sluchaj - gdyby moj teraz stracił prace to bym go nie zostawiła a wspierała, ale gdyby miesiącami siedzial na moim utrzymaniu - nie dlatego ze nie ma (bo jak ktoś ma potrebe to bierze kazda prace choby mial dostawac marne 800 zl) a dlatego ze jest leniwy to kazalabym mu wrocic jak juz cos sobie znajdzie. Znam ludzi ktorzy studiuja w obcych miastach, pracują by zarobic na szkołę i mieszkanie, znam takich którzy wyjechali do obcego kraju z minimalna znajomoscia jezyka by pomoc biednym rodzicom. Czy twoj oprócz tego, ze ma dziwnych rodziców jest w jakimś stopniu niesprawny? uposledzony? chyba nie... wiec powiedz mi DLACZEGO, jaki on ma problem, ze nie potrafi sobie nic znaleźć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Sledziłam ten temat az...
w ogole jak juz - to sie pisze osobno, jak moglas skonczyc renomowana uczelnie z takimi bledami? poza tym - ludzie z dobrych uczelni zwykle nie sa tak zapatrzeni w siebie - mnie moi znajomi by nie zjedli gdybym spotykalam sie z kims biedniejszym, bez wyksztalcenia. Tylko tzw nowobogaccy "jacy to oni nie sa" tak mysla. a do tej dzierwczyny co chwili sie ciuchami - najpierw Ty sobie na nie zarob a dopiero potem sie pochwal. Ciuchy kupione za kase faceta to pffff. Masz sie czym chwalic, faktycznie. Zreszta juz po Twoim slownictwie widac po co z nim jestes - jak ukochanemu facetowi dajesz dupy to gratuluje - ja tam z moim ukochanym sie kocham. Mam nadzieje ze Cie kopnie w ta dupe i nie bedzie wiecej chiuchow. I nie bedzie zazdrosnych spojrzen :P Tylko sie wtedy nie poplacz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do śledzilam ten temat az
przepraszam za literowki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tarra_26
Wiesz zła, pewnie dlatego,że sama jestem dość słaba. Że mam różne problemy, w tym psychiczne (depresja) potrafię docenić inne rzeczy niż tylko uroda i kasa. Kiedyś też szukałam takich pięknych bogatych chłopców, ale mi przeszło. Wiem, że oni może nie byli najgorsi, różnie bywało, ale jednak te prawdziwe wartości odkryłam jedynie u niego. Sama już nie wiem. Mam sporo problemów, ciężko mi utrzymywać relacje, zaangażować się. Ludzie wydają mi się puści i głupi, a to jest bardzo mądry człowiek. Mądrzejszy i bardziej błyskotliwy od tych panienek, które wypowiadałam się w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tarra_26
wypowiadały się (fatalny błąd :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzmy sobie szczerze
taro, posłuchasz mnie czy nie, twoja sprawa... Powiem Ci tak: jestem starsza od ciebie, no, dużo starsza... Kiedyś, lata temu, wyszłam za faceta biednego jak mysz kościelna, ale bardzo dobrego człowieka. Dzisiaj po wielu latach wspólnego życia, bilans zysków i strat tego związku - wychodzi na zero... On w dalszym ciągu nie osiągął nic i jet pewne, że już niczego nie osiągnie. To ja jestem lokomotywą w tym związku, to mój optymizm i wiara w lepze jutro nakręca całe nasze, wspólne życie. Jemu nic się nie udaje, niewiele się chce, zawsze z góry wie, że coś się nie uda... I jemu nie udaje się... Mnie, udaje się zawsze... Jest bardzo dobrym człowiekiem, przykładnym ojcem, stworzyliśmy ciepły dom. Ale gdy zatanawiam się co bym zrobiła, gdybym miała jezcze raz się z nim związać - waham się. Myślę, że coś straciłam. I już z nim tego nie odrobię... Wybór należy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k-da
ale w czym rzecz? on nie szuka pracy czy nie umie dobrej znalezc? nie ma wyksztalcenia?w czym rzecz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stoje z boku i widzę faceta ktory "dobrocią" (o ile jest szczera) chce Cie przy sobie zatrzymac. Wiele jest kobiet ktore kochały i zostały mimo wszytsko. Mam pare ciotek, ktore teraz plują sobie w twarz. Nawet moja wlasna matka jest na siebie zła, ze nie zmusiała mojego ojca by skonczył jakiej dobrej szkoły. Jest dobrym czlowiekiem, dobrym ojcem ale dorabia dorywczo, bo nigdy nie mogł nic porządnego znaleźć. Jego kumple mieszkaja wielkich domach poza miastem, maja wlasne firmy a on? pracuje raz tu raz tam, bo w mlodoscie nie chciało mu sie kształcic. Ja tego nie chce. Nie lece na kase, bo swoja mam ale uwazam, ze facet powinien wnosic do związku tyle co kobieta. To on ma byc glowa rodziny, ma byc mily, dobry i kochany ale nie mam ochoty plakac w poduszke, bo nie mamy na chleb, bo nie moge kupic dziecku wymarzonej zabawki, bo muszę rezygnowac z wlasnych przyjemnosci, bo moj facet jest leniwy. Nie chce zyc tak jak moja mama - moze i jestem wygodna ale... dla mnie kasa jest bardzo wazna, bo ladnymi oczami i dobrym charakterem nie wykarmie dzieci. A bylabys z nim gdyby nie byl taki kochany? pewnie nie i on dobrze o tym wie... Dlaczego z nim nie porozmawiasz? boisz sie? boisz sie ze facet Ci wygarnie, ze byl przy Tobie kiedy go potrzebowalas a teraz go olewasz? nie badz matka teresą... to sie na dłuższa mete nie sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzmy sobie szczerze
... no i zła ma rację, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tarra_26
powiedzmy sobie szczerze - bardzo dziękuję za te słowa i opis sytuacji, daje to do myślenia, prawdę mówiąc sądzę,że u mnie mogłoby być podobnie jest coś w tym, że jak mężczyzna nie dorobi się do 30-stki to już nigdy tego nie zrobi tyle, że u Pani to jedna strona jest optymistyczna i przedsiębiorcza, więc w ogóle to jakoś funkcjonuje, całe szczęście ja jestem może zdolna i nieźle się uczyłam, ale mam te problemy psychiczne, jestem często smutna i podłamana, nie sądze, żebym zawojowała świat, więc tym bardziej chciałabym mieć mocnego partnera przy sobie mam jednak fatalne doświadczenia z tymi mocnymi, bo niestety, ale jak facet dużo ma i sporo znaczy, to i w związku musi być szefem, poza tym właśnie czuje, że może mieć każdą i traktuje kobietę okropnie. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia. Zła - masz rację, też mam takie podejście. Cięzko mi się to czyta, bo zgadzam się z Tobą, ale nie potrafię zrobić żadnego kroku. Poza tym ja przez swoją psychikę też czuję się "wybrakowana", wcale nie sądze, żebym była jakaś świetną partią. No i na pewno nie jestem matką teresą, za mną są wieczne awantury. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a myslisz, ze inne kobiety poznaja faceta i od razu stwarzaja z nimi udane zwiazki? nie, wiele kobiet musi wiele wycierpiec i wiele wypłakać łez zeby trafic na tego odpowiedniego. Ja tez nie raz dostalam w dupe ale przeciez nie na tym zycie polega zeby sie poddac prawda? masz 26 lat, jestes młoda a cos czuje ze jeszcze dlugo bedziesz czekała na tego swojego faceta - az dojrzeje i zacznie powaznie podchodzic do zycia. Mowisz ze masz problemy - i wlasnie dlatego powinnas trafic na faceta ktory nie tylko bedzie mily i dobry ale sprawi ze poczujesz sie bezpieczna, poczujesz ze mozesz zakładac z nim rodzine, ze w razie problemów (powrotu choroby) nie zostaniesz sama, nie bedziesz musiala rzebrac o pieniądze, nie bedziesz liczyc kazdego grosza bo facet zawsze Ci pomoze. Nie mowie o sponsoringu ale na tym polega związek - kiedy jedno ma problem, drugie pomaga... ale u Was? on ma problem od skonczenia szkoły czyli ile? juz 9 lat... rozumiesz? przez 9 lat do niczego nie doszedł, nie potrafił wyrwac sie z patologicznej i toksycznej rodziny... on sa albo sie do tego przyzwyczaił albo jest tak slabym człowiekiem ze nie potrafi sobie poradzic z problemem. Kurcze! dla mnie facet musi byc meski, musi dbac o siebie i kobiete, musi byc dla niej wsparciem, musi byc zaradny (zawsze znajdzie prace, zawsze bedzie dążył do tego by nie byc na utrzymaniu kobiety albo rodziny). Nie wiem co Ci jeszcze powiedziec. Przemysl to sobie, porozmawiaj z nim, wyslij go gdzies do pracy, chocby za marną kase, pogadaj z nim co by było gdyby pojawilo sie dziecko? kiedy razem zamieszkacie? Ja bym nie mogla zyc w takiej niepewnosci... i prawde mowiąc nie mogłabym ryzykowac ze zajde w ciąze z tak nieodpowiedzialnym facetm, wiedzac ze jego rodzice mnie nie lubia i pewnie by mi nie pomogli. I pamietaj - to Ty jestes najwazniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzmy sobie szczerze
taro, jeśli czujesz, że potrzebjesz silnego faceta, to takiego szukaj. Dobry, chociaż życiowa pierdoła, nie zapewni Ci życia o jakim podświadomie marzysz, i na jakie zasługujesz. Jetsem pewna, że jesteś wspaniałą, mądrą, wrażliwą dziewczyną. Jestem też pewna, że czeka na ciebie mądry i wartościowy człowiek, który da Ci przyszłość o jakiej marzysz... Jeśli szukasz oparcia, to oparcia w mężczyźnie szukaj. Masz do tego prawo. W każdym wypadku - każdy Twój wybór może być bardzo dobry albo bardzo zły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tarra_26
Dzięki zła za rozmowę i wsparcie. :) Przemyślę sobie wszystko, zastanowię się i jakoś to będzie. On jest faktycznie słabym człowiekiem, tak jak ja. Też wiele rzeczy na niego wpływa i martwi się i nie wie co zrobić. Szkoda mi go bardzo i chciałabym pomóc, wyciągnąć rękę. Mam nadzieję, że jakoś to wszystko się ułoży. Jeszcze raz dzięki i życzę powodzenia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cię autorko
Taki jest mój mąż. Cudowny człowiek dla mnie, który bardzo mnie kocha. I nie jakaś męska cipka za przeproszeniem. Głowę sobie dam położyć, że gdyby coś mi groziło albo miałabym kłopoty, to by zaryzykował nawet zyciem dla mnie (sorry za sentymentalizm). Nie boi się też pracy, jest odpowiedzialny, nie jest leniem. Ale to chyba nie jest człowiek na te czasy. Na ten nasz "cudowny" kapitalizm. Ma średnie wykształcenie, które obecnie już nic nie znaczy, bo nigdy nie pracował w swoim zawodzie. Ma kiepską pracę bez przyszłości (kiedyś miał jeszcze gorszą, której się wstydziłam niestety). Jest bierny, ale dlatego, że nie ma pojęcia, w którą stronę iść i co robić, żeby jakoś zmienić ten los. Żeby było śmieszniej, ja jestem osobą bardzo podobną. Też nie jestem zaradna, jeśli chodzi o aktywność na rynku pracy i biznesu. Tyle że ja skończyłam studia i absolutnym fuksem dostałam niezłą pracę, w której dopracuję do emerytury za niezłe, jak na moje wymagania, pieniądze. Nasz obecny, jakiś tam poziom życia zawdzięczamy 2 naszym pensjom, ale co będzie dalej - nie wiem. Gdybym ja straciła tę pracę... Nie mam kompletnie poczucia bezpieczeństwa. I możecie mnie teraz zlinczować, ale ja jestem tradycjonalistką. Facet to ma być ten, który ma umieć zapewnić byt rodzinie, oparcie dla żony i dzieci. Kobieta przy nim nie powinna się bać, co będzie za rok, za dwa... I autorko, rozumiem świetnie, że nie chcesz, żeby on na przykład sprzątał, bo się zwyczajnie wstydzisz. Niestety, ale w człowieku są różne ambicje, poczucie godności itp. Ja też bym chciała, żebym mogła z dumą mówić, co robi mój mąż. Teraz przynajmniej się nie wstydzę, choć dumnym też nie ma z czego być. Ale jak miał poprzednią pracę, to się wstydziłam. Nie lubiłam siebie za to, ale się wstydziłam. Było mi trudno, jak ktoś pytał, co robi mąż. Bardzo chciałabym, żeby to wszystko się zmieniło, żeby on też mógłby być dumny z siebie. Rozumiem Cię, autorko, ale nie doradzę Ci: rzuć go. Bo ja, pomimo powyższego, wolałabym nie żyć, niż stracić mojego męża. Tak to już czasami jest. Tylko że Ty zdaje się napisałaś, że nie wiesz, czy go kochasz. Jak nie wiesz, to się zastanów. Przemyśl sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tarra_26
powiedzmy sobie szczerze - bardzo dziękuję, zrobiło mi się ogromnie przyjemnie, aż się wzruszyłam :) Mam nadzieję, że wszystko mi się ułożyć, wierzę w to cały czas. Jak sobie myślę, że u Pani to wyszło na "0", ten bilans, to sądzę ,że nie jest źle. Kto może o sobie powiedzieć, że spotkało go wielkie szczęście i naprawdę mu się udało. Takie spokojne życie, z ciepłym, wspierającym człowiekiem u boku też ma swoją wartość. A jeśli Pani potrafiła utrzymać tę miłość, a także cały dom, to należą się tylko gratulacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×