Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NAWRÓCONA

AMSTAF alias PITBULL- pieszczoch czy morderca?

Polecane posty

WIO...:D ale Ci się nudziło...:P Masz rację - zaniedbaliśmy trochę rozmowy...No cóż, życie jest okrutne - brak czasu, problemy...:( Mamy poważny problem z naszym piesem...Pisałam kiedyś tam wcześniej, że kuleje - potem po zastrzykach mu trochę przeszło, ale na krótko. W zeszłym tygodniu zrobiliśmy prześwietlenie i okazało się, że ma coś nie tak ze stawem łokciowym prawej przedniej nogi - no i nie wiadomo czy to nie skończy się operacją :( Mieliśmy właśnie iść wczoraj i dowiedzieć się jakichś konkretów, ale (chyba ze strachu przed \"werdyktem\"lekarzy) jakoś dziś już się kończy powoli - a nas nie zbiera zbytnio tam jechać...Niestety jutro już pewnie będzie trzeba...No i tak właśnie się denerwuję, że mi nawet net nie sprawia takiej przyjemności...:( A co tam u Waszych milusińskich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze ja tez nie mam czasu na pisanie... :( Uczelnia i inne sprawy. Nasze niunie trzymaja sie dobrze i wszystko u nich ok. Tequili skonczyla sie w koncu cieczka i moga spokojnie byc razem z Fidlem. Teraz znowu od wczoraj siedze sama z tym, ze teraz mam juz 2 psy ;). Na szczescie moj mily jutro wraca i koniec juz z tymi wyjazdami :). Ja powoli zaczynam sie uczyc (zeby nie zrobic powtorki z zeszlego roku ;) ). Nawrocona trzymam kciuki zeby to nie bylo nic powaznego. Jesli weterynarz dawal mu Rimadyl to to jest lek dla starych psow, on nie leczy tylko usmieza bol - ulatwia staruszkom zycie, moja owczarka kaukaska go dostawala i dzieki niemu mogla chodzic pare dni, ale to dziala krotko. W razie najgorszego na pewno nie decydujcie sie od razu na operacje - idzcie do innego dobrego weta, zeby ewentualnie potwierdzil diagnoze albo ja zanegowal. Weterynarz moze sie mylic i oby wszystko bylo ok, trzymam kciuki, napisz jutro co i jak i ucaluj tego twojego morderce ode mnie :) A tobie Justyna nie mam pojecia co poradzic, najpierw sie zastanow czy wogole chcesz amstaffa (nie tylko dla tego ze jest ladny) bo wymaga pracy, poswiecenia i milosci. To nie jest maly pokojowy piesek :). Mysle, ze za nim go kupisz powinnas zobaczyc mame psiaka i pogadac z hodowca - nie kupuj kota (amstaffa) w worku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Oowieczka! Trzymaj kciuki mocno za Huntera, bo się biedakowi pewnie przyda...Aż się boję iść do tej lecznicy...z obawy przed diagnozą, ale wiadomo, że co ma być, to i tak będzie...Oczywiście w razie czego myśleliśmy o konsultacji z innym lekarzem...Nie dam kroić swojego psa, bez uprzedniej pewności, że to jedyne możliwe wyjście... Nie wiem jakie zastrzyki dostawał, bo gdzieś książeczkę nam wcięło...Jak już będę coś konkretnego wiedziała, to dam znać...A morderca jest wycałowany straszliwie :D Justyna_06 - trudno coś doradzić, ale dodając do tego, co powiedziała wcześniej Oowieczka - ja osobiście bym się bała kupować przez internet psa...Nawet nie wiedziałam, że można kupić amstaffy przez Allegro...do czego to doszło... I już nie chodzi o to czy z rodowodem czy bez, ale z jakiego źródła! Spojrzałam na te amstaffy pod podanym przez ciebie linkiem i...co do niektórych miałabym wątpliwości czy to nie mieszańce jakieś... A to nie są psy, które charakterem pasują do wszystkich - i nie są łatwe w ułożeniu bynajmniej...A nieposłuszny ammstaff, to jak odbezpieczona broń w rękach niedoświadczonego strzelca... Dlatego tak ważne jest źródło pochodzenia szczeniaka...Ale jak uważasz :D Masz pytania jeszcze - pytaj proszę...:P Ja akurat mam dużo wolnego czasu ostatnio ;) Chętnie odpowiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i co sie dzieje z Hunterkiem??? Wszystko dobrze?? Napisz cos bo sie tu martwimy :). Ja to nie mam co pisac ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatonieja
prosze doradzcie, co zrobic jesli teraz chce kupic amstaffa a za rok lub dwa planujemy dziecko, czy to ma sens? czy pies nie stanie sie zazdrosny jesli nowy czlowieczek pojawi sie w domu? czy nie stanie sie agresywny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatonieja
no i jeszcze kilka watpliwości, ktore mnie drecza a juz bylam zdecydowana: -nie ma mnie w domu przynajmniej 5 godzin dziennie, czy szczeniaczek moze zostac sam tak dlugo? -jak duze wydatki mnie czekaja? -czy wybierajac psa mam choc troche pewnosci ze nie pogryzie sie z suka owczarkiem niemieckim moich rodzicow, kiedy ich odwiedze? -czy ja watła osobka mam tyle sily zeby to malenstwo utzrymac? Prosze dodajcie mi otuchy i utwierdzcie w przekonaniu, ze jednak warto :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Oowieczka, to miło,że się o nas martwisz...:D Dzięki! Z Hunterem niestety nic w sumie nie wiadomo...:( Byłam w tej naszej lecznicy, ale oni tam raczej sami nie wiedzą, co w tym przypadku począć...Pan doktor stwierdził, że najlepiej będzie, jak pojedziemy z psem do Lublina- do jakiegoś profesora, że oni nas tam jakoś umówią na wizytę...Czyli musi to być coś paskudnego, skoro tu na miejscu nie ma się kto podjąć rozwikłania problemu...No i zastanawiamy się czy nie poszukać jakiegoś psiego ortopedy-chirurga w Krakowie...Jeszcze raz zrobić prześwietlenie i zobaczyć, co usłyszymy tym razem...Kurcze nie mam pojęcia, gdzie się z tym udać...:( I w ogóle jakie są ceny w Krakowie (np.prześwietlenie zwierzaka)? W efekcie czas ucieka i robi się niewesoło, bo myślę, że czas tu też ma znaczenie, skoro to sprawa związana ze wzrostem kości...I tak to mniej więcej wygląda...:( TOJATONIEJA - dziecko nie powinno być problemem (sama mam niespełna 2-letniego amstaffa i jeszcze nie mamy dzieci...) - jeśli pies jest odpowiednio ułożony i traktowany.Polecam wcześniejsze sięgnięcie do książek (ogólnie o psychice psów pisze świetnie J.Fisher w \"OKIEM PSA\" i \"Dlaczego mój pies?\"-tę pierwszą powinnaś przeczytać, zanim w ogóle się zdecydujesz na jakiegokolwiek psa :P) - nie wiem też, co w ogóle wiesz na temat samej rasy- ale w necie jest mnóstwo informacji na ten temat. Odnośnie pojawienia się w domu dziecka, czytałam, że nie należy psa izolować przed maluchem - od pierwszych chwil pies powinien poczuć się odpowiedzialny za nowego członka stada; trzeba go przekonać, że jego zadaniem jest ochrona tej małej istoty - wtedy będzie się czuł potrzebny i ważny - oczywiście należy chwalić i nagradzać wszelkie przejawy sympatii wobec dziecka ze strony psa- oczywiście cały czas pamiętając, że maleńkiego dziecka nie należy zostawiać bez opieki i sam na sam z żadnym większym zwierzakiem, bo to w końcu jedynie zwierzę ;) J.Fisher napisał więcej o tym postępowaniu-możesz poszperać w sieci -być może znajdziesz coś konkretniejszego jeszcze. Myślę,że 5 godzin, to nie jest jeszcze tak dużo - ale szczeniak musi mieć zostawione dużo zabawek - wodę i jedzenie (to wiadomo!)- no i trzeba się liczyć z faktem, że zanim się nauczy załatwiać na zewnątrz- podczas twojej nieobecności z pewnością \"napaskudzi\" w domu, ale to konieczne poświęcenie w takim przypadku (najlepiej więc mu zorganizować miejsce z dala od dywanów i parkietów :D Później powinien się przyzwyczaić i czekać na twoje przyjście z pracy- ale wtedy należy psa wyprowadzić natychmiast po powrocie:D Wydatki? To zależy czym go będziesz karmić, ale wiadomo, że trochę trzeba będzie na początku wydać na odrobaczenie i szczepienia...No cóż, to podobnie jak z niemowlakiem, choć koszt zdecydowanie mniejszy... Jeśli pies będzie od szczeniaka wychowywany z tą suką (tzn. często przebywał w jej towarzystwie), myślę, że nie powinno być problemów - sami pewnie z biegiem czasu ustalą wzajemny układ w kontaktach - suka myślę, że na początku nawet może kojarzyć mu się z matką, więc pozytywnie.Ale oczywiście nikt 100% gwarancji Ci dać nie może - nie tylko w przypadku amstaffow - dużo zależy też od indywidualnego charakteru psa, jaki się trafi. Co do wątłości właściciela - tu nie o rozmiar chodzi, ale o stanowczość właściciela w postępowaniu - ja mam ok.1.60 wzrostu i ok.60 kg. wagi - to też nie najwięcej- ale mój pies mnie słucha i nie mam większych problemów na spacerze (choć mnie i tak trochę mniej niż swojego ukochanego pana...:P). Owszem, jest silny jak wół i kiedy szarpnie, to nie jest lekko - dlatego taki pies musi być wyszkolony na posłuszeństwo koniecznie! Wychowanie jest w tym wypadku bardzo istotne. Jeśli nie masz cierpliwości i nie jesteś stanowcza - pomyśl o innej rasie, łagodniejszej i mniej upartej :P Najpierw jednak dobrze jest poznac ogólnie sposób myślenia psa i zastanowić się czy możemy mu zapewnić właściwe warunki do rozwoju - dlatego zdecydowanie najpierw polecam lektury. Jeśli podejdziesz do sprawy odpowiedzialnie i świadomie - nie powinnaś mieć poważnych problemów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fionka i Boczuś
Witam wszystkich! jestem tu nowa więc zacznę od przedstwaienia się. mam na imię Sylwia i jestem z Krakowa. Mam dwa wspaniałe Amstaffy - Fionę i Boczusia (rodowodowe). Uwielbiam dłuuuugie spacery z moimi pupilami. Fajny pomysł z tym forum. Myślę że znajde troszkę więcej czasu alby częściej tu zaglądać. Pozdrawiam wszytskich miłośników czworonogów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatonieja
a co myslicie o wzieciu polrocznego amstaffka, mam taka propozycje, ale boje sie ze juz go nie zdominuje, ze juz za duzy. Prosze pomozcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z półrocznym może być już różnie - zależy jaki się charakter trafił... Trudno to przewidzieć na 100%. Ale Twoje obawy w przypadku pieska mogą być słuszne (z suczką myślę lepiej by było), chociaż nie można też przesądzać z góry... Zapytam jeszcze jutro, co o tym sądzi hodowca, od którego my mamy psa.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatonieja
dziekuje, za wszelkie info bede wdzieczna. Czekam bo piesek słodka, ale mam mase obaw....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich! Nie było mnie trochę, bo wkońcu wybralam urlop i pojechalismy z moimi przystojniakami na spóźnione wakacje. Nawrócona i jak tam Hunter, wiesz już coś więcej?? Napisz jak się Twoje diabnlątko ma! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pawlak
Fajnz piesek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bronia
A ja mam ślicznego bokserka.Naprawde kochany piesek.Ale niestety zlapal mi gronkowca.Moze ktos mial podobny problem :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki i Koks
Długo tutaj nikogo nie było... Ja i mój Koksik (15- miesięczny am- staff) jestesmy tu pierwszy raz... Mój piechu jest srasznie agresywny. Napada na ludzi i pokazuje im całym sobą, że ich kocha. Co zrobić? One już takie są... Koksa nabyłam od rosyjskich hodowców. Miał jeszcze 3 braci i 2 siostry. Po mamusi morelowej a tatusiu grafitowym z białym. I coś było nie tak bo ma nieodpowiedni pigment. Nie otrzymał rodowodu a właściwie prawa do niego juz na przegladzie hodowlanym. Ma rózowy nosek,trufle, jasne oczy.. Za to jego rodzeństwo podbija pierwsze wystawy i to z całkiem dobrym skutkiem... Czasami pojawia się we mnie takie ludzkie uczucie zazdrości ale spoglądam na niego i wiem, ze kocham go tak bardzo... Jest wyjątkowy na zewnątrz i serducho tez ma takie. Zresztą, co ja Wam będę pisać, sami wiecie... Zgadzam się z tym, że zależy w jakie ręce trafi pies bojowy. I jakie ma geny. Czy dbano o jego rozwój psychiczny i socjalizowano w odpowiedni sposób. Myślę, ze do tych, którzy są przeciw psom bojowym mógłby przemówić prosty argument. Zakładając, iż tak hodowca jak i póżniej właściciel zadbali aby psiak rozwijał się dobze, mamy osobnika głównie ułożonego, miłego dla otoczenia. Choć nie ma zasady... Ale tak, jak gazeta pisze o ataku np. amstaffa na dziecko tak my, miłosnicy, psów-zabójców wiemyile w tym prawdy... Więc wracając do argumentu: pes bojowy typu bull zawsze był psem dostarczającym rozrywki lub dochodów w walkach typu gladiatorskiego. Psy walczyły między sobą mając przy tym ogromny respekt przed człowiekiem! Agresywne dla ludzi poddawano eutanazji lub nie dopuszczano do hodowli! Tak, jak czlowiek potrzebowal psa- mysliwego i dzis naprzyklad nawet jamnik chowanyw domu ma predyuspozycje mysliwego tak w psie bojowym jest glęboko, w sercu ukryta chęć walki. Ale one nie mają w naturze rzucać sie na ludzi! Psy typu bull kochają swoją ludzką rodzinę nad zycie. Są mądre. A ich główną cechą jest to, że nie pracują za miskę, nie dadzą się zaprogramować, jak sluzbowy owczarek( wiem, jaka jest miedzy nimi róznica w psychice bo wczesniej mialampsa tej rasy). Potrzebują serca i rodziny, miast stada czy sfory. Choć z racji, iz są obronne przydalby im sie przewodnik. Zanim AST, APBT czy BULL wykona polecenie, przemysli je, sprawdzi jego sens i oplacalnosc... One są poprostu fascynujące. Ja natomiast staram sie nie byc dla Koksa jego przywódca ale raczej mamusią bo taki cieply kontakt sprawdza sie. To bezproblemowy- mogę rzec- pies, chociaz, gdy inny zacznie z nim wojnę, podejmuje ją. Nigdy pierwszy. Zwykł czekać na ruch tego drugiego. Na koniec swojej długiej ( wybaczcie mi ;P) wypowiedzi napisze jeszcze, ze mam tez odpowiednie zdanie co do nas, samych milosników tych psów. Nie straszmy otoczenia "zlym psem" bez kaganca i smyczy. Trudno, moze kiedys wywalczymy sobie wymazanie z listy naszych ulubienców ale dopóki to sie nie stanie lepiej kupic psu kaganiec. Koks chodzi głównie na smyczy chociaz "namordnik" trzymam w ręku. Na osiedlu zwykle nawet zakladam go psu... Ale w parku, czy lesie nie ma potrzeby. Jesli nie ma. Nadmiar energii Koks spozytkuje zawsze ciągnąc oponę w szelkach 2-3 rzy w tygodniu a codziennie wieczorem biegam z nim. Pozostale, codzienne spacerki, spędzamy na przechadzkach. Zresztą, kiedy jest zimno niechętnie mój skarb wychodzi na spacerki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Wiki! :D Masz rację, że nikt tu dawno nie zaglądał...:( Życie...kłopoty...stresy...Czyli standard...:P Cieszę się, że masz takie podejście - widać, że czytałaś trochę i nie był to wybór w ciemno :D Wystawami i rodowodem się nie przejmuj, bo to w sumie głównie dodatkowe koszty i kłopoty :P Mój ma i na wystawy jeździliśmy, ale to tak z ciekawości - a potem siłą rozpędu...załapaliśmy bakcyla rywalizacji...hehehehe... Jednak po kilkunastu wystawach, stwierdzam, że z rywalizacją ma to niewiele wspólnego - wygrana, to kwestia szczęścia (czyli gustu sędziego :P) lub znajomości (czyli układy w środowisku hodowców). A ponieważ szczęście nie zawsze dopisuje, a układów w środowisku nie mamy (nasza \"hodowla\", to jeden pies, hihihi...) - więc powoli zaczynam się zniechęcać do takich imprez - szkoda kasy. Twój Koks może być nierasowy, jako amstaff - jeśli był od rosyjskich hodowców, może być to typ \"pitbullowaty\" - zwłaszcza z tym nosem :D Masz rację, co do harakteru tych psów - interesowność i wygodnictwo ponad wszystko! :D Ale to prawda, że są tym bardziej fascynujące - przyznam, że przypominają mi charakterem duże koty raczej, niż psy - indywidualiści i uparciuchy, jak się patrzy! Ale ponieważ to jednak psy, ich przywiązanie i potrzeba miłości są niesamowite. Mój Hunter też nie zaczyna awantur na spacerach, ale zauważyłam, że prowokuje czasem swoją dumną postawą inne psy - jakby chciał mieć wymówkę w razie czego, że to nie on przecież pierwszy zaczął :P Dla obcych jak do tej pory (ma prawie 2 lata) był łagodny - zresztą pies wystawowy nie może się zachowywać inaczej...Zauważyliśmy jednak, że jeśli ktoś podejrzanie (jego zdaniem) wygląda - pokazuje zęby :D Ostatnio szczekał na takich starszych facetów w typie \"lumpa\" - i to przeważnie podczas wieczornych spacerów...w ogóle czujny się robi, że hej!Tresura w wypadku tych psów jest moim zdaniem wskazana - to znaczy nie wyobrażam sobie, żeby taki pies nie opanował bezwzględnie podstawowych komend posłuszeństwa!!! Ze szkoleniem na psa obronnego, to już inna historia - zdania są podzielone, cześć osób twierdzi, że nie należy w nich dodatkowo wzbudzać agresji - to prawda, ale ja myślę, że w przypadku tej rasy duże znaczenie w szkoleniu odgrywa indywidualny, osobniczy charakter danego amstaffa. Jeśli trafi się wyjątkowo łagodny i zrównoważony, to czemu nie? No i podstawa, to stanowczość w wychowaniu...Ja mam problemy z jedzeniem, bo nasz skunks, to straszny niejadek...:( Jednego dnia mu smakuje coś, a za dwa już nie - chociaż podaję to samo, co widziałam, że jadł chętnie...i nie ma na niego ustawy...Już próbowałam go \"przetrzymać\" - ale kilka razy było tak, że franek był głodny, jak fiks, ale umyślał sobie nie jeść podanego mu żarcia - i nie jadł...:P Wiki napisz nam tu cos jeszcze o tym, jaki jest Koks, jakie ma przyzwyczajenia itd.itp. I nie martw się o objętość :P To topik dla ludzi, który umieją i chcą czytać, hehehehe - i nie tylko dwu, trzy zdaniowe wypowiedzi...;) Pozdrawiam wszystkie dziewczynki i ich pieszczochów! Nie zapomniałam o Was, ale jakoś tak nawet net mnie nie cieszy ostatnio i pisać się nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Wiki! :D Masz rację, że nikt tu dawno nie zaglądał...:( Życie...kłopoty...stresy...Czyli standard...:P Cieszę się, że masz takie podejście - widać, że czytałaś trochę i nie był to wybór w ciemno :D Wystawami i rodowodem się nie przejmuj, bo to w sumie głównie dodatkowe koszty i kłopoty :P Mój ma i na wystawy jeździliśmy, ale to tak z ciekawości - a potem siłą rozpędu...załapaliśmy bakcyla rywalizacji...hehehehe... Jednak po kilkunastu wystawach, stwierdzam, że z rywalizacją ma to niewiele wspólnego - wygrana, to kwestia szczęścia (czyli gustu sędziego :P) lub znajomości (czyli układy w środowisku hodowców). A ponieważ szczęście nie zawsze dopisuje, a układów w środowisku nie mamy (nasza \"hodowla\", to jeden pies, hihihi...) - więc powoli zaczynam się zniechęcać do takich imprez - szkoda kasy. Twój Koks może być nierasowy, jako amstaff - jeśli był od rosyjskich hodowców, może być to typ \"pitbullowaty\" - zwłaszcza z tym nosem :D Masz rację, co do harakteru tych psów - interesowność i wygodnictwo ponad wszystko! :D Ale to prawda, że są tym bardziej fascynujące - przyznam, że przypominają mi charakterem duże koty raczej, niż psy - indywidualiści i uparciuchy, jak się patrzy! Ale ponieważ to jednak psy, ich przywiązanie i potrzeba miłości są niesamowite. Mój Hunter też nie zaczyna awantur na spacerach, ale zauważyłam, że prowokuje czasem swoją dumną postawą inne psy - jakby chciał mieć wymówkę w razie czego, że to nie on przecież pierwszy zaczął :P Dla obcych jak do tej pory (ma prawie 2 lata) był łagodny - zresztą pies wystawowy nie może się zachowywać inaczej...Zauważyliśmy jednak, że jeśli ktoś podejrzanie (jego zdaniem) wygląda - pokazuje zęby :D Ostatnio szczekał na takich starszych facetów w typie \"lumpa\" - i to przeważnie podczas wieczornych spacerów...w ogóle czujny się robi, że hej!Tresura w wypadku tych psów jest moim zdaniem wskazana - to znaczy nie wyobrażam sobie, żeby taki pies nie opanował bezwzględnie podstawowych komend posłuszeństwa!!! Ze szkoleniem na psa obronnego, to już inna historia - zdania są podzielone, cześć osób twierdzi, że nie należy w nich dodatkowo wzbudzać agresji - to prawda, ale ja myślę, że w przypadku tej rasy duże znaczenie w szkoleniu odgrywa indywidualny, osobniczy charakter danego amstaffa. Jeśli trafi się wyjątkowo łagodny i zrównoważony, to czemu nie? No i podstawa, to stanowczość w wychowaniu...Ja mam problemy z jedzeniem, bo nasz skunks, to straszny niejadek...:( Jednego dnia mu smakuje coś, a za dwa już nie - chociaż podaję to samo, co widziałam, że jadł chętnie...i nie ma na niego ustawy...Już próbowałam go \"przetrzymać\" - ale kilka razy było tak, że franek był głodny, jak fiks, ale umyślał sobie nie jeść podanego mu żarcia - i nie jadł...:P Wiki napisz nam tu cos jeszcze o tym, jaki jest Koks, jakie ma przyzwyczajenia itd.itp. I nie martw się o objętość :P To topik dla ludzi, który umieją i chcą czytać, hehehehe - i nie tylko dwu, trzy zdaniowe wypowiedzi...;) Pozdrawiam wszystkie dziewczynki i ich pieszczochów! Nie zapomniałam o Was, ale jakoś tak nawet net mnie nie cieszy ostatnio i pisać się nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiara
A ja mam taką infantylną prosbę-ale liczę na cierpliowśc wielbicieli tu zgromadzonych. Do tej pory maiłam niewątpliwą porzyjemność posiadać dwa dobermany i rotweilerka-niestety-odeszły... Teraz ktoś natchnął mnie pomysłem obdarowania mnie sunią amstafem. Czy ktoś może w skórcie wytłumaczyć jaka jest różnica między stafikiem, amstafikiem...? pitbullem itd Czytałam tu w którymś wpisie, że ktoś omyłkowo zakupił jednego zamiast drugiego i nieco się zaniepokoiłam-bo może i ja stanę niebawem przed takim wyborem. pozdrawiam 🖐️ :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psiara, jak masz tylko mozliwosc wplywu na decyzje jakiego psa bedziesz miala to wez biedaka ze schroniska!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Psiara! :D Różnica między staffikiem a amstaffem jest m.in.taka,że ta pierwsza rasa jest mniejsza i może trochę łagodniejsza... Natomiast pity i amstaffy, to właściwie ta sama rasa, ale amstaffy, to taka \"wystawowa\" wersja jakby...:P Tzn. pitbulle były rasą wychodowaną do polowań na grubą zwierzynę (w zamierzeniach...) - w praktyce jest to rasa przeznaczona (przez wrednych ludzi...:( ) do psich walk...Potem nastąpił rozłam wśród hodowców - część postanowiła, że zamiast do walk, wolą psy o trochę stemperowanej agresji, aby mogły pokazywać się na wystawach itp.itd. Tak zmodyfikowano nieco pity i nazwano amstaffami - są to jednak nadal psy groźne w rękach nieodpowiedzialnych ludzi...Kolejną różnicą w Polsce jest to, że pitbulle, jako rasa niezrzeszona w federacji, do której należy Polski Związek Kynologiczny - uznawane są tutaj za psy nierasowe (w Stanach natomiast nie ma problemu, żeby amstaff miał \"podwójne\" papiery - może tam widnieć jako amstaff lub pitbull - zależy od hodowcy.Wśród pitów dopuszczalne jest odbarwienie nosa (stąd tzw. \"red nosy\" - stara amerykańska rasa pitów) - amstaffy natomiast podlegają nieco innym wzorcom, jeśli chodzi o dopuszczalne umaszczenie...No i nie są na liście ras niebezpiecznych - są na niej bowiem pitbulle, których jako rasy oficjalnie w Polsce nie ma...(ale tym, to ja się nie martwię tym akurat, jako właścicielka amstaffa ;)) Wszystko to jest trochę pokręcone...:P Przedstawiłam sprawę bardzo ogólnie, więc najlepiej, jak sobie wpiszesz na wyszukiwarkę kolejno wszystkie trzy nazwy i poszukasz fotek - nie jest to trudne, przy okazji poczytasz może coś ciekawego na temat bullowatych ogólnie, co na pewno pomoże Ci w podjęciu ewentualnej decyzji...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha26
bardzo kocham te pieski i sama mam "Amstaficę" ale nie oszukujmy się, ta zła opinia o tych psach nie wzięła się z nikąd...to bardzo trudne rasa w hodowli ze względu na jej cechy zarówno fizyczne jak i psychiczne... takie małe słabe nie wiadomo co może i ugryzie ale amstaff ze swoją siłą szczęk raczej odgryzie... i niestety ze względu na ich charaktery każdy błąd w prowadzeniu może być fatalny w skutkach i dla właściciela i dla reszty... no i jeszcze kwestia właściwości indywidualnych psa: jeden jak ułożony to już taki zostanie a inny przez całe swoje życie może stwarzać problemy, może co jakiś czas strać się osiągnąć pozycję przewodnika stada... co nie zmienia faktu że pies może być kochany i absolutnie zupełnie niegroźny... moja wpycha się do wyra łasi jak głupia i uwielbia jak ktokolwiek ją drapie za uchem a za cukierka oddała by wszystko... nawet sama zostaje z kilkunastomiesięcznym szkrabem... uwielbiam ją!!! pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amstaff- to cudowny piesczoch, wielbiciel łóżeczka, kochający ludzi do przesady! Ma trudności w nawiązywaniu nowych kontaktów z \"NOWYMI\" psami. Mój ma 2,5 roku, silny jak tur, i nie można go nie kochać. Hej WŁAŚCICIELE WSZYSTKICH AMSAFFÓW ŁĄCZCIE SIĘ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Wam ślę życzenia w Wigilie Bożego Narodzenia aby Wam się darzyło aby się mnożyło. Niech anieli nad Wami czuwają a kłopoty z dala się trzymają . Szczęśliwych piesków!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam na zbyciu 9 szczeniaków Amstafa...różnej maści...Jak znacie kogoś z trojmiasta kto chciałby kupić to mój adresik to kroliczek56@o2.pl a GG 3930975 cena 300zł ale mozna sietargować:) pozdrawiam..papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam na zbyciu 9 szczeniaków Amstafa...różnej maści...Jak znacie kogoś z trojmiasta kto chciałby kupić to mój adresik to kroliczek56@o2.pl a GG 3930975 cena 300zł ale mozna sietargować:) pozdrawiam..papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×