całkiem normalna dziewczyna 85 0 Napisano Grudzień 27, 2009 wiem rozumiem, jak mnie męczy takie coś że ciągle się trzeba zastanawiać dlaczego się nie odzywa......wiem że jakby komuś na serio zależało to nie byłoby takich problemów, jak jesteś z kimś komu na tobie zależy to z każdym dniem czujesz się coraz lepiej a nie zastanawiasz się o co kaman;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Barra... Napisano Grudzień 27, 2009 Kapy - nie no jasne :) Dziewczyna - dokladnie Tyle, ze u Nas to poczatki, trudno mowic o pelnym zaangazowaniu, w dodatku odleglosc, wiec wszystko toczy sie na innych zasadach. Ale co by nie mowic czuje sie samotna juz od czasu rozpadu tamtego zwiazku Dlugo dochodzilam do siebie. Niedawno bylam z kims pol roku - porazka totalna :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina-prawie 22latka Napisano Grudzień 27, 2009 Na moim ostatnim spotkaniu z bliska sercu osoba tez bylo milo,romantycznie i czule.Wracalam do domu w skowronkach,ale po pewnym czasie zaczelam sie zastanawiac czemu jeszcze nie napisal,nie zdzwonil martwiac sie o moj powrot.Nastepnego dnia okazalo sie,ze juz nie myslal o mnie powaznie...w jednej chwili brutalnie pozbawil mnie wszystkiego,nawet nic nie tlumaczac.Do tej pory nie rozumiem dlaczego pozwalal mi myslec,ze mu na mnie zalezy.Pytal nawet o mozliwosc wspolnie spedzonego sylwestra,a teraz ta cisza zwyczajnie mnie dreczy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Barra... Napisano Grudzień 27, 2009 ewelina - przypomniala mi sie od razu pewna historia za malolata. Mialam 18 lat dopiero, prawie 19, a on 25. T4ez spotykalismy sie co jakis czas, ale nie odzywal sie codziennie. Umowilismy sie na sylwestra, a potem nic sie nie odzywal w swieta i po swietach, wiec w dzien sylwestra juz umowilam sie z kolezanka i jej bratem, duza impreze planadzwonil o godzinie 18 o ktorej sie spotykamy ;) Rzecz jasna juz odmowilam, ale byla wielka afera, bylam winna i rozkapryszona gowniara ;) Z aktualnym jak sie poznalismy tez pytal jakie mam plany, ale juz ze 2 tygodnie temu mowil, ze nie bedzie mogl przyjechac raczej chociaz by chcial Poza tym mialam lezec w szpitalu. Coz, moze u mnie bedzie tak jak u Ciebie, kto wie? Jednak wypytywal o mnie dookola chlopakow, wszystko sie rozeszlo w Naszym "swiecie" i kilka dni temu sam mowil, ze juz wszyscy beda go o mnie wypytywac :) Co bedzie to bedzie, nie biore za bardzo tego do siebie i nie pozwalam soie na slepe zaangazowanie, bo na poczatku nie wolno. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Barra... Napisano Grudzień 27, 2009 Ucielo mi kawalek tekstu... :-o Mialo byc, ze duza impreze planowali i juz sie umowilam z Nimi, dalam kase i zanioslam zarcie orac %, a tamten zadzwonil o 18 z zapytaniem o ktorej sie spotykamy ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina-prawie 22latka Napisano Grudzień 27, 2009 Wiesz?Ja chyba za szybko uwierzylam,ze mu na mnie zalezy i to mnie zgubilo.Dzielace nas km nie sprzyjaly rozwojowi uczuc...sms'y i rozmowy tel.to nie to samo i jestem tego swiadoma.Nie powinnam byla sie angazowac,ale 3 miesiace temu jego stosunek wzgledem mnie znacznie sie ocieplil i sadze,ze to wtedy pozwolilam sobie na uwolnienie uczuc.Jestem niesmiala 21latka...mimo mlodego wieku mysle o dojrzalym,trwalym,opartym na wzajemnym zrozumieniu i oparciu zwiazku,nie szukam przygod,ot cala ja.Jeszcze wiele przede mna,ale na dzien dzisiejszy jestem przygnebiona.Po raz pierwszy cieszy mnie zblizajaca sie sesja egzaminacyjna...musze czyms zajac mysli.Zdradze Wam jeszcze tylko,ze po dojrzalym 28letnim mezczyznie spodziewalam sie innego zachowania.Zaakceptowalam go,choc balam sie na poczatku roznicy wieku...coz,obawy uzasadnione.Dziekuje za odpowiedz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Barra... Napisano Grudzień 27, 2009 Sympatyczna kolezanko, moze za szybko, a moze wcale nie? Pamietaj, ze w kazdej chwili czyjes podejscie do Nas moze sie zmienic, ochlodzic. Nigdy tego nie przewidzimy, a kazdy zwiazek to ryzyko, ale kto nie ryzykuje ten nie ma. Uwazam, ze najlepsze zwiazki budowane sa bez pospiechu. To co za szybko sie zaczelo, tak samo szybko sie skonczy. Tak pokazalo mi zycie i moj ostatni tez nieudany zwiazek. Nie mozna na siebie naciskac, faceci sa inni, oni potrzebuja dluzej swobody niz kobiety, nie lubia od poczatku czuc sie juz na smyczy. Jak komus sie podobasz nie ma sie co spieszyc, bo i tak bedzie chcial kontynuowac znajomosc. Daj mu troche czasu, spusc ze smyczy i czekaj na jego ruch. Jezeli zalezy mu na tej znajomosci odezwie sie, przyjedzie i Ci to okaze. Musimy pamietac o tym, ze czyny zawsze beda wiecej znaczyc niz slowa, smsy. Gadac jest latwo, latwo zawrocic w glowie slowami, ale co z przelozeniem ich na zycie? Bedzie dobrze dziewczyno! Wiecej luzu i cierpliwosci, bo podobno tylko cierpliwym los wynagradza :) Wiem jakie to ciezkie, tez jestem w goracej wodzie kapana ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina-prawie 22latka Napisano Grudzień 27, 2009 Nie przyjedzie,nie zadzwoni i nie napisze Kochana...'Nie moze mi dac tego,czego oczekuje',a wiec oficjalnie jest juz pozamiatane.Termin waznosci jego uczucia wygasl,a ja staram sie myslec jak najbardziej pozytywnie bo widocznie to nie bylo 'to',ale nie powiem,jest ciezko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Barra... Napisano Grudzień 27, 2009 Rozumiem, ze zakonczyliscie oficjalnie zwiazek... Bardzo mi przykro, mam nadzieje, ze szybko sie pozbierasz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość takajednasamotna Napisano Grudzień 27, 2009 Hej. Nietety i ja muszę dołączyć się do tego "kółka wzajemnej adoracji". 24 lata przemknęły, a w ciągu tych 24 lat zwróciło na mnie uwagę "aż" 2 facetów :( Jeden nawet mi się spodobał, ale tak naprawdę sam nie wiedział czego chce i nic z tej znajomości nie wyszło. Drugi - stworzenie aseksualne, w ogóle mnie nie pociągał. Na moim punkcie szaleje tylko 70latek, na szczęście tylko platonicznie ;) Nie wiem co ze mną nie tak, że mężczyźni nie zwracają na mnie uwagi. Czasami czuję się jak szara myszka i psychicznie zaczynam się postrzegać jako mniej wartościowa. Teoretycznie wszystko ze mną ok - nie jestem głupia, potrafię błysnąć inteligencją, zasady savoir vivre także nie są mi obce. Jeśli chodzi o wygląd to ogólnie nie jestem pasztetem - mankamentami może są niewielkie piersi i może za szczupła jestem, ale tak mnie matka natura ukształtowała. Mam satysfakcjonującą pracę i studia oraz pasje, ktore rozwijam. Kiedy spojrzę na inne dziewczyny zastanawiam się co one mają czego ja nie mam, że nie mogą opędzieć się od adoratorów. Myślałam, że może sprawiam wrażenie nieprzystępnej, więc zmieniłam swoje zachowanie. Nawet delikatnie wyszłam z inicjatywą, ale facet mimo wysyłanych przez niego sygnałów nie jest zainteresowany. No, ja już nie wiem dlaczego nie zasługuję na kogoś kto mnie będzie kochał i dla kogo będę najważniejsza... :( W zeszłym roku nawet musiałam spędzić sama Sylwestra, bo koleżanka stwierdzieła, że u nich będą same pary, więc nie będzie mnie zapraszać... no dół, po prostu dół... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Łukasz__24 Napisano Grudzień 27, 2009 takajednasamotna --> nawet nie wiesz jak Cie rozumiem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
całkiem normalna dziewczyna 85 0 Napisano Grudzień 27, 2009 czasem ktoś ma większe problemy i hm nie powinnam narzekać....ale czasem po prostu jest mi źle, niestety trudno na to coś poradzić, tak już jest i już....może na serio w przyszłym roku będzie lepiej z tym wszystkim....mam nadzieję. Sylwester same pary no właśnie w tym problem i nie ma dosłownie gdzie iść. Dołuje mnie strasznie ten tegoroczny Sylwek, miało być super, a będzie beznadziejnie, szykuje się sylwester z agatą młynarską na dwójce:( aa i z rodzicami w domu...Jakby był ten ktoś, to nawet posiedzieć gdzieś tylko we dwoje byłoby sto razy lepiej....trudno udawać, że w takich dniach jest wesoło:( a co dopiero jak walentynki nadejdą:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
całkiem normalna dziewczyna 85 0 Napisano Grudzień 27, 2009 Jak komus sie podobasz nie ma sie co spieszyc, bo i tak bedzie chcial kontynuowac znajomosc. Daj mu troche czasu, spusc ze smyczy i czekaj na jego ruch. Jezeli zalezy mu na tej znajomosci odezwie sie, przyjedzie i Ci to okaze. a to są święte słowa wręcz:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pierwszy wolny nick 0 Napisano Grudzień 27, 2009 Cześć, dziewczyny. Mam złe wiadomości dla Was. ;) Lepiej nie będzie. W dobie internetu, galerianek i kryzysu, z punktu widzenia średnio bystrego faceta, łatwiej o seks po prostu. A o co tak naprawdę chodzi w życiu? ;) Iść do galerii, pochodzić, poszukać, znaleźć, skonsumować. "(...) Byl zapatrzonym w siebie egoista dla ktorego najwazniejsi byli koledzy i imprezy." myślałaś, że Twój chłopak pod wpływem dziecka zmieni się z "chłopca" w mężczyznę? Przeliczyłaś się, nie Ty pierwsza i nie ostatnia. Sorry, ale to Ty nie poznałaś się na nim przez ten cały czas. Nie potrafiłaś lub nie chciałas zobaczyć jaki z niego model. "(...) Ciagle trafiam na nieodpowiednich facetow wiekszosci z nich chodzi tylko o sex wykorzystuja mnie i zostawiaja tak jest prawie za kazdym razem." Czyli nie trezba z Toba długo chodzić, z tego wynika. Dlaczego się dziwisz? Sorry, ale nie jesteś "najlepszą partią w mieście". Jak piękną i wspaniała kobietą bys nie była, to masz dziecko. Wielu facetow daje sobie spokój gdy to słyszą. Prawda? Życzę powodzenia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pierwszy wolny nick 0 Napisano Grudzień 27, 2009 całkiem normalna dziewczyna 85 Jak komus sie podobasz nie ma sie co spieszyc, bo i tak bedzie chcial kontynuowac znajomosc. Daj mu troche czasu, spusc ze smyczy i czekaj na jego ruch. Jezeli zalezy mu na tej znajomosci odezwie sie, przyjedzie i Ci to okaze. a to są święte słowa wręcz halo, halo. Żadnego odpuszczania. Czasy rycerzy na białych koniach mineły bezpowrotnie. Jest równouprawnienie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby kobieta zabiegała "delikatnie" o faceta. Dawała mu do zrozumienia, że nie jest jej obojętny. Ja właśnie nie czułem tego i dałem sobie spokój. W sumie często tak mam. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
całkiem normalna dziewczyna 85 0 Napisano Grudzień 27, 2009 hmm no własnie, biorąc pod uwagę to że właśnie 'łatwiej o seks po prostu' boję się że ON się najnormalniej w świecie nie trafi bo go nie ma i już..... Oczywiście, zawsze pozostaje zapisanie się do jakiejś wspólnoty przykościelnej, chodzienia na oazy i inne rzeczy i zapoznanie jakiegoś prawego człowieka, który będzie się wystrzegał wszystkiego przed ślubem....ale to mnie ani trochę nie kręci (nie to żebym była niewierząca:) oj nie) nie ma już nikogo po środku? normalnie podchodzącego do kobiety, nie myślącego ani tylko o seksie ani tylko o tym że wszystko to grzech? No właśnie tego się boję że nie ma:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
całkiem normalna dziewczyna 85 0 Napisano Grudzień 27, 2009 halo, halo. Żadnego odpuszczania. Czasy rycerzy na białych koniach mineły bezpowrotnie. Jest równouprawnienie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby kobieta zabiegała "delikatnie" o faceta. Dawała mu do zrozumienia, że nie jest jej obojętny. Ja właśnie nie czułem tego i dałem sobie spokój. W sumie często tak mam. oj nooo....się wie:) Ale też żeby się nie narzucać, bo to żałosne niestety....często tak jest że jak obojgu po równo zależy to się po prostu czuje i nie trzeba żadnych gierek:) tylko żeby tak było:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pierwszy wolny nick 0 Napisano Grudzień 27, 2009 całkiem normalna dziewczyna 85 - dobrze zrozumiałem? nie idziesz na sylwestra, bo będą same pary? przestań. Marsz na tego sylwestra! Skąd wiesz, że jakiś związek nie zakończy się na tym sylwestrze, a jakiś nie zacznie? ;) Jeśli nie to przynajmniej sobie poobserwujesz pary. Zachowanie. Idę o zakład, że wrócisz i napiszesz. jezu ale Ci ludzie byli dziwni.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pierwszy wolny nick 0 Napisano Grudzień 27, 2009 całkiem normalna dziewczyna 85 - nie bój się. zobacz ilu prawiczków na kafeterii. ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Barra... Napisano Grudzień 27, 2009 Nick - kazda opinia jest cenna, ale chyba troche przesadzasz. Czasy sa ciezkie i ludzie sa rozni, ale troche cieplejszego slowa by sie przydalo, bo ja Twoj post odczytalam jako pewnego rodzaju atak na kolezanke. Co do sexu heheh, a od kiedy jest wyznacznik ile to trzeba czekac? W ogole slowo "trzeba" jest tu na miejscu? Mnie sie zdaje, ze nie. Czasy sie zmienily, PRLu tez dawno nie ma, ale chyba nie do konca to zauwazasz ;) Ja jestem normalna osoba, z sexem hmmm... Nie czekam pol roku, rok, czy 3 lata. Jak mam ochote i wiem, ze znajomosc sie toczy to sobie tego nie odmawiam i wcale nie trafiam tylko na typow co pragna sexu. Wrecz przeciwnie - znam duzo fajnych i wartosciowych facetow, ale serce nie sluga. Mam wielu przyjaciol. 3/4 z moich bliskich znajomych to faceci i wiesz co? Nie chca zaciagac mnie do lozka, z zadnym nigdy sex mnie nie laczyl :) Chyba co niektorych teorie wcale na zycie nie przekladaja. Ludzie kieruja sie stereotypami i wola wierzyc w pierdoly przekazywane od lat niz zaufac sobie, byc soba i dobierac odpowiednio ludzi wokol siebie. Moje zdanie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
całkiem normalna dziewczyna 85 0 Napisano Grudzień 27, 2009 źle zrozumiałeś Pierwszy wolny nick:) nie idę bo miałam wyjechać do czech do znajomej, ale wyjazd nie wypalił, więc siedzę w domu, a jakbym była 'sparowana' to bym sobie posiedziała z kimś i zawsze inaczej niż z agatą młynarską z dwójki.....a imprezy gdzie są same pary oj już mi wychodzą bokiem.......ale chodze z musu np na wesela:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość takajednasamotna Napisano Grudzień 27, 2009 Dobrze mówić: "idź" kiedy wokół same pary. I co niby powinnyśmy robić - siedzieć i patrzeć wzrokiem zbitego psa na obściskujących się przyjaciół? nawet nie ma z kim zatańczyć, bo wszyscy poparowani... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość takajednasamotna Napisano Grudzień 27, 2009 Dobrze mówić: "idź". I co niby powinnyśmy robić - siedzieć i patrzeć wzrokiem zbitego psa na obściskujących się przyjaciół? nawet nie ma z kim zatańczyć, bo wszyscy poparowani... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
całkiem normalna dziewczyna 85 0 Napisano Grudzień 27, 2009 takajednasamotna - no masz rację....jak same pary to faktycznie mogiła nie ma na czym oka zawiesić. A wiecie co mnie najbardziej wkurza, na takim weselu np, przyjdą pary i patrzą, tańczą, rozmawiają TYLKO ze sobą. Może to wynika z tego że te czasy takie, zdrady na prawo i lewo itp że te dziewczyny jak już kogoś złapią to oczy by wydrapały potencjalnej 'konkurencji' w cudzysłowiu. bo do głowy by mi nie przyszło odbijać komuś faceta, ale zeby z kimś zatańczyć i ogólnie wszyscy się dobrze bawić to chyba zbrodnia nie jest? idę tylko z obowiązku...i faktycznie czuję się jak jakaś kosmitka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość takajednasamotna Napisano Grudzień 27, 2009 Jeśli chodzi o wesela ja już dałam sobie spokój - nie chodzę. Pojawiam się tylko na ślubie, daję prezent i się ulatniam. Czasami mam wrażenie, że życie mi ucieka i co ja będę swoim dziecim opowiadała (że nawet nie miałam kogo zaprosić?!) żałosne... cała jestem żałosna... :(:(:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość takajednasamotna Napisano Grudzień 27, 2009 Jeśli chodzi o wesela ja już dałam sobie spokój - nie chodzę. Pojawiam się tylko na ślubie, daję prezent i się ulatniam. Czasami mam wrażenie, że życie mi ucieka i co ja będę swoim dziecim opowiadała (że nawet nie miałam kogo zaprosić?!) żałosne... cała jestem żałosna... :(:(:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość takajednasamotna Napisano Grudzień 27, 2009 Jeśli chodzi o wesela ja już dałam sobie spokój - nie chodzę. Pojawiam się tylko na ślubie, daję prezent i się ulatniam. Czasami mam wrażenie, że życie mi ucieka i co ja będę swoim dziecim opowiadała (że nawet nie miałam kogo zaprosić?!) żałosne... cała jestem żałosna... :(:(:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
całkiem normalna dziewczyna 85 0 Napisano Grudzień 27, 2009 oooj tak to może nie rób, moim zdaniem już zawsze robić dobrą minę do złej gry;) hmmm.....mnie czeka w sierpniu ślub przyjaciółki i JUŻ sie denerwuję....wszystko do środka chowam...a na zewnątrz oaza szczęścia i spokoju..........na te rodzinne wesela już nie chodzę, ale do przyjaciółki muszę...nie rób tak jak robisz, może jest tam ktoś fajny i też samotny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość papuga kakadu Napisano Grudzień 27, 2009 "co ja będę swoim dziecim opowiadała" a myslisz ze bedziesz miala dzieci? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość takajednasamotna Napisano Grudzień 27, 2009 papuga kakadu, heh, no może i masz racje, no bo skad ja je wezmę... chociaż... adopcje istnieją ;) Całkiem normalna, też tak początkowo myślałam, ale: 1. sama nie pójdę, bo nie mam ochoty znosić "tych" spojrzeń i komentarzy, które się pojawią w związku z brakiem przy moim boku osoby towarzyszącej 2. nawet jeśli będzie tam ktoś fajny i prywatnie samotny to i tak nie ma szans na podryw, bo z kimś przyjdzie, a przecież jak już kogoś zapraszasz to zajmujesz się tą osobą U moich znajomych żadne śluby się nie szykują - największy "bum" już na szczęście mam za sobą... ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach