Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezradna40

mój mąż jest gruby !!!

Polecane posty

Gość len tapczanowy
Moim zdaniem nie chce o siebie zadbać z czystego lenistwa. Odchudzanie się nie jest przyjemne. Diety - kiedy musi chodzić głodny nie może jeść tego co chce i kiedy chce, to przecież skok na wolność człowieka. A ćwiczenia? To przecież pot i nuda :) wyzysk w czystej postaci! Moim zdaniem trzeba "wkręcić" sobie zdrowy styl życia. Dieta tego nie załątwi - sama pisałaś o jojo effect. Sport to moim zdaniem jest najlepsze lekarstwo. Zmobilizuj moze jakiegoś jego kumpla zeby zapisali się razem na silownie, albo na sqascha, na piłkę (coś takiego męskiego, modnego) Albo Ty się w to zaangażuj - nie chodź z nim na siłownie, ale możesz spróbować biegać razem z nim. Znajdźcie jakieś fajne miejsce gdzie inni też biegają, niech zobaczy, że dużo osób ćwiczy, coś jak to w Krakowie: http://bit.ly/82iMhq i zacząć! przetrwać pierwszy kryzys a jak poczuje się lepiej to może sam zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rapatui
fajnie sie was czyta....ja mam problem odwrotny- mój mąż je za 5, właściwie co 3 godziny jest GŁÓDNY śmiertelnie, rusza sie minimalnie,podczas meczu w tv, a jest szczupły i niiiiiiiiiic go nie rusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani grubasowa
Ja też mam takiego w domu. 50 lat, 186 cm, 110 kg żywej wagi! Nic go nie rusza. Ani prośby, ani groźby, ani wykłady o zdrowiu! Ja mam tyle samo lat i 50 kg. Oczywiscie to kwestia genów, więc nie mozna od każdego wymagać, żeby był szczupły. Ale żeby się tak zapaść? Ale niestety prawdą jest, że trzeba chcieć!!! A mój pan mąż też ma bardzo rozbudowane ego i uważa, że jest całkiem o.k.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani grubasowa
I jeszcze coś. Na nic rady, żeby go inaczej odżywiać, skoro sam sobie świetnie z tym radzi i nie czeka aż ja cos przygotuje. Szamie to na co ma ochotę, wtedy kiedy ma ochotę, a jak w domu nie ma tego czego chce, to leci i kupuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubcia sdsssssss
mój mąz waży 97 przy wzroscie 181 , on uważa że za duzo waży , mnie to jakos nie przeszkadza, ale ja waże 110kg przy 171 cm (więc jestem grubsza zdeydowanie od niego). Wiesz istnieje ryzyko, że jak go za bardzo odchudzisz, poczuje się bardziej atrakcyjnie i będzie skakał na boki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pysiaqow
moj mąż ma 25 lat ,wzrost 188 i waży 107..;/...przytyl odkad ze mna jest tj. dwa lata..kiedys dbal o siebie a teraz...potajemnie wyciaga kase i kebaby kupuje;/...a jak mu dam troche pietruszki do zupki to mówi że królikiem on nie jest;/;/;/;/,.......i dogadaj sie z takim....odrazu napisze ze nie gotuje tłusto, sama waże 52 kg...ale cokolwiek bardziej chudego zrobie to juz pretensje ze on cięzko pracuje i musi zjeść, rozumie to ale no 25 lat a on już ma zadyszki;/....no i w sexie różnica jest..kiedys mógł skakac cała noc a teraz 2 min i sapie jak stary parowóz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie to fakt
to prawda grubym facetom zanika gdzies siusiak..widze to codziennie w szatni w duzej "meskiej" firmie, poza tym ich ciala sa aseksowne..rozumiem kobiety, ze traca ochote na seks z takmi gosciami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna40
no coz , marna to pociecha ale zawsze, widze, ze nie jestem odosobniona z tym problemem, ach ci nasi piekni, cudowni mezowie !co my od nich chcemy? jakies straszne baby jagi z nas ! oni czuja sie atrakcyjni a my szukamy dziury w całym !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podworkowy_filozof
Bezradna40....mam pytanie, kochasz swojego meza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswieżynkka
odswieżam mam identyczny problem zeroruchu,fajki,objadanie się na wieczór.Mąż czasami zjada podwójną porcę obiadu-dojada po dzieciach.I dziwi się,ze nie mam ochoty na amory.Kocham go,ale nie potrafię zaakceptować u niego olbrzymiego brzucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Upiorny
W takim razie upiorny, choć z upiorem zaczyna chudnąć. więc myk, myk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety u mnie dokładnie tak samo :-( Mąż ma 27 lat, 178 cm wzrost i jakieś 108-110 kg. Trzy lata temu przed naszym ślubem udało mu się jakieś 10 kg zrzucić, ale niestety szybko to odrobił. Powód? Za mało ruchu to raz, dwa lubi dobrze i dużo zjeść, trzy za mało ruchu! Zabieram się za zmianę naszych nawyków żywieniowych bo na jakiś sport ciężko go namówić, na siłownie by poszedł, ale mówi, że nie ma z kim. Z żoną to nie to co z kolegami ;-) Przede wszystkim nie ma mowy o tym, że ta rewolucja żywieniowa to dieta, bo nas oboje to szybko zniechęci. Po prostu zmiana nawyków. Chociaż nie znajdziecie u nas słodkich napojów typu coca cola, ciastek, czekolady, batoników, chipsów itp. bo nie kupujemy takich rzeczy i jemy je bardzo sporadycznie to jednak oboje lubimy np. zrobić pizze i zjeść całą :P Może jakoś wspólnie wystartujemy z odchudzaniem naszych mężów.. tfu ze zmianą nawyków ;-) Co o tym sądzicie? W sumie przyda mi się pozbyć 5 kg, ale obawiam się, że przynajmniej połowa z tego to mój biust ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Upiorny
ashia To nieźle... Tyle to mój... moja połowa żołądka. Choć to upiorne to nawyki warto zmienić! Dla dobrych nawyków, oczywiście. Więc myk, myk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehehehehehehhe
upiorny - czy dla ciebie wszystko jest upiorne? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam identyczny problem
słuchajcie muszę się wam czymś pochwalić. Ostatnio nasz związek przechodził kryzys. Mąż zauważył że stałam się nieobecna myślami i obojętna. Kiedyś wybuchła karczemna awantura o jakąś tam błahostkę i po raz kolejny wygarnęłam mu jak bardzo mnie razi jego nadwaga (a swoją drogą do jakiej granicy jest jeszcze nadwaga a kiedy już otyłość ?). Jakimś cudem coś tam wziął do siebie, chociaż kłotni na ten temat mieliśmy bardzo wiele, wcześniej nigdy nic do niego nie docierało, ale chyba teraz wyczuł że między nami jest już gorzej niż źle. I uwaga cud nad cudami. Mąż pod moim wpływem zaczął codziennie ćwiczyć brzuszki. Na początku ciężko mu było zrobić 20 ale ale teraz już 50 spokojnie robi za jednym zamachem i liczbę tę stara się w miarę możliwości zwiększać. Niby brzuszki to niewiele ale w jego przypadku zmuszenie się do tej cowieczornej czynności to naprawdę cud, bo pod względem jakichkowiek ćwiczeń zawsze był on przypadkiem beznadziejnym. Może nie ma jakiś mega efektów po tych brzuszkach ale drobne różnice widzę. Jego brzuszek wydaje się bardziej ubity, no i nie widzę u niego większego przyrostu wagi na zimię. Ta nadwaga jaka jest utrzymuje się na tym samym poziomie. I uwaga, w święta na spotkaniu rodzinnym chyba ze dwie osoby spytały mojego męża czy przypadkiem coś nie schudnął. A jednak zmiany których ja nie widzę ktoś z zewnątrz zauważył. Niestety nie mam jak sprawdzić tego w liczbach bo mąż nigdy nie podał mi ile dokładnie waży. On nigdy się nie waży. Za chiny nie wejdzie na żadną wagę. Nie wiem skąd ten ośli upór, jakaś fobia czy co ? Jeszcze inny pozytyw. Wyczytał gdzieś w gazecie że cukier jest rakotwórczy i mniej słodzi kawę. To drugi cud. Jeśli chodzi o ruch to mam na niego dwa sposoby. Mąż lubi wycieczki w plener. Więc namówienie go na wypad w góry jest stosunkowo łatwym wybiegiem, tak samo wycieczki rowerowe to wszystko jest taka forma ruchu która nie jest nużąca a stanowi połączenie przyjemne z pożytecznym. Tyle że z racji takiej że jest zima to na razie te pomysły odpadają. Wiem że z mojego męża modela z okładki nie zrobię, ale chodzi mi o to aby nie straszył wyglądem, aby wyglądał godnie, a nie był wytykany za plecami przez innych. Znam ten problem aż za dobrze. Ileż to razy ktoś mówił przykre uwagi do mnie na temat nadwagi mojego męża, ja nie wiem czy ci ludzie nie zdają sobie sprawy że mnie tymi uwagami ranią, czy myślą że jak uwaga nie jest skierowana bezpośrednio do męża tzn. że mogą sobie na nią pozwolić w mojej obecności ? Przecież ja i mój mąż to jedno i jak ktoś obrabia mu tyłek to tak jakby obrabiał go mnie w mojej obecności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurz
czytam Wasze posty i zastanawiam się, czemu faceci ewidentnie otyli uważają, że wszystko jest z nimi ok. Mój facet (180 cm-105 kg) uważa, że jest pulchny, ale w żadnym wypadku nie otyły... I stale powtarza się gadka o genach (jego ojciec też jest potwornie gruby). A co maja geny do rzeczy, gdy widzę jak jego ojciec spędza czas - cały wieczór telewizor+lodówka. Demonizuje swój wysiłek fizyczny w czasie pracy, a zwykle jest to podjechanie samochodem do biura, ew. przejście 2 km. Mój facet momentalnie chudnie podczas wędrówek z plecakiem, ale równie szybko to nadrabia po powrocie. Po prostu brak ruchu. Ostatnio zaczął się podciągać na drążku i tyle jego sportu. Od 2 lat słyszę, że zapisałby się na basen, teraz mówi, że pobiegałby na nartach (ale ich nie ma), parę razy udało mi się go zmusić do biegania. Skąd w tych grubasach tyle zadowolenia z siebie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgodze sie z tym ze po
moje drogie:) ja tez mam (to znczy juz nie,bo sie tym przestalam przejmowac) ten problem: 185wzrostu. 120kilo pierdoli o odchudzaniu 5 lat! po czym..... wpierdala batoniki, pije litrami cole i po pracy sleczy przed tv a potem zdziwko i obraza, bo nie chce sie z nim bzykac. ten brzuch mnie nawet tak nie odstrecza, ale te trzy minuty dla ktorych nie warto nawet nog rozkladac. mowie-idz na basen, na silownie, masz czas, pieniadze, wystarczy chciec. nie. ja sama chodze na basen, po miescie latam pieszo, malo jem, a jak mnie bierze przed okresem chcica jedzenia to jem orzeszki albo chrupki kukurydziane.....dbam o siebie, nie przesadnie ale jakos tak mnie nauczono. obiad bez miesa?niemozliwe! nawet jajka musza byc z tłustym boczkiem (owszem lubie) nalesniki z serem?to dla dzieci! i dawaj kiełbachy smazyc, wedliny codziennie kupowac, a jak ja nie jem to sie wscieka. zle sie czul wczoraj-jak zwykle przeciez prawie umieral..;)-polozyl sie z tekstem ze sie czuje jakby mial zawal... na to ja ze stoickim spokojem-zbadaj se cholesterol i zapisz si na basen,bo zostane wdowa... myslicie,ze dotarło? a skad! zdziwiony,że go nie podniecam.......z brzuchem co mu ptaka zaslania i kondycja fizyczna mozliwa na trzyminutowy seks. nie, dziekuje.... ja sie juz tym nie przejmuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj maz tyje
mam pytanie do pan ktore maja grubych facetow. Jezeli siusiak im gdzies znika jak tutaj sie pisze.... to czy podczas kochania sie wychodzi i jest taki jak dawniej czy jest juz taki maly? bardzo sie tego boje bo nie podnieca mnie facet z 10 centymetrowym siusiakiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlipchlop
no niestety - każdy siusiak z wiekiem znika po trochu.... przy wielkim brzuszysku siusiak wydaje się mniejszy, ale chyba tylko tak się wydaje. Za to napewno inaczej go czuć (wg mnie mniej), bo brzuch przeszkadza przy niektórych pozycjach i grubas wsadza go płycej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga1234567891011
jakbym o swom czytala, odkad przytył 188 cm i wazy 113 kg ( kiedys 90..) nie mam juz ochoty na sex z nim;/...cholera troche mnie ten brzuchol brzydzi;/....i ciagle je...bez miesa nie ma dnia, juz mnie szlag trafia ze codziennie musze latac po zakupy bo wyjada wszystko z lodówki, non stop kebaby dokupuje,pizze, piwo chla;/;/..załamka a taki fajny facet z niego był i jeszcze zwala ze to ja go utyłam;/...a jak mu chce dołozyć sałaty do kanapki to mowi ze królik nie jest;/...i ten ketchup ciagle...tylko bąki puszcza a potem sexu chce a ja .....najchetniej bym spała w drugim pokoju;/...kurwa wymagaja super żon a sami maja w dupie swoj wyglad...ja waze 50 kg....aaa był w natur hause i wydał 150 zł...JEDEN DZIEN zrobił sobie diete- wieczorem nadrobił za cały dzien;/...kurwa kasa poszla w las a redunat czy jak to tam sie nazywa leży na półce;/;/;/....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdvdfvd
każdy ma inne priorytety ja mam 176 i obecnie 78wagi. i też twierdzę że jestem grubu bo mi kaloryfer zniknął. lat 28. tak czytajać to szkoda ze moja zona nie waży 50 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VXYZ1
Zawsze mnie zastanawiało jak tu uprawiać seks z takim gościem z wieeelkim brzuchem - macie panie jakieś sprawdzone pozycje - pytam te panie, którym jeszcze się chce z mężem grubasem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VXYZ1
Żadnej sie nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakrator
kobieto - skoro Ci gruby mąż przeszkadza po coś za niego wychodziła? nie kochasz Go prawda?? gdybyś kochała kochałabyś bezwarunkowo z wadami i zaletami .tymczasem nic na to nie wskazuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę powiedzieć wam
że ja przy wzroście 187 cm ważę 62 kg, jem wszystko co kaloryczne (sosy na majonezie wręcz pochłaniam po słoiczku WIniary dziennie) i NIC! :o Myślę, że lepiej byc grubasem niz takim chudzielcem jak ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aquarius
To prawda :-) Tak samo, jak bym nie chciał mieć grubej żony, tak współczuje pasącego się męża. Najlepiej, to go czymś zainteresować, np dla chłopa to dobre są chłopskie zabawy, jak box. Zróbcie mu prezent i kupcie mu worek bokserski, każdy facet lubi napierniczać :) A jak tak zrzuciłem 10 kg, z 94, na 84 w ciągu roku przy wzroście 180cm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksia47765g
tylko najpierw musi sam chcieć schudnąć mój moż ma 32 lata i ok 115kg okropnie wygląda ten jego wiszący tluszcz ble ciągle mu mówię żeby zrobil coś ze sobą bo jak tak dalej będzie przybierał na wadze to za pare lat mu nogi wysiądą(już ma problemy z żylakami i kręgoslupem) ale onnic sobie z tego nie robi i zajada slodycze,do kawy cherbaty 3 łyżeczki cukru ach szkoda gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Mimi___
Podobno 80% sukcesu to dieta, a reszta to sport. Sa diety na ktorych nie trzeba glodowac - np niskoglikemiczna, zwalcza tez napady glodu. Jest kilka forow z dieta Montignaca, smaczne jedzonko, tylko paru zasad sie mozna nauczyc. Jadlam na tym bardziej kalorycznie i schudlam 15kg w 3 m-ce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×