Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marce-pan

Nie chcę wesela - dziewczyny poradźcie!

Polecane posty

Gość marce-pan

Sprawa jest dla mnie poważna. Moja narzeczona pochodzi za wsi, a ja z dużego miasta. Planujemy wziąć ślbu w przyszłym roku i tu zaczyna się problem: jej rodzice nie chcą słyszeć o tym, że nie będzie wesela. Mówią, że to jej jedyna córka, że będą na językach, jesli zrobią przyjęcie a nie wesel na 150 osób, że w rodzinie nie było takiego przypadku... Moja narzeczona mówi, że woli przyjęcie , ale mam wrażenie, że wolałaby zrobic wesele, żeby rodzice byli zadowoleni. I mam duży problem, bo dla mnie i mojej rodziny wesele to raczej przezytek, pomijam fakt, że na takim weselu byłoby tylko 30 osób z mojej strony (mała rodzina, przyjaciele za granicą). Koszty - też przerażają. Cała ta pompa wliczając koszty to ok. 50 tys. Czyli musiałbym wziąć kredyt i zapożyczyć się na imprezę, której nie chcę. A zaraz potem pewnie będzie kolejny problem chrzcin, bo "jak to, małe chcrzciny? u nas na wsi na chrzcinach jest z 50 osób..." Na samą myśl o tym wszystkim chcę uciekać. Nie chcę być czarną owcą w rodzinie mojej żony, nie chcę robić tego pieprzonego wesela. Rozumiem, że związek to kompromis, ale jak dla mnie to już ślub kościelny to duży problem światopoglądowy, bo jestem niewierzący od dziecka.. Co mam robić? Nie chcę wiejskiej imprezy z przytupem, chcę wykwintne przyjęcie na mniej osób.. Jeśli nie uda mi się przeforsować, to myślę o rozstaniu. Nie będę w wieku 30 lat przyprawiał sobie gombrowiczowskiej gęby, chcę być sobą. Co radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaczyc jedno z drugim
a kase w znacznej wiekszosci i tak zwroci sie z prezentow. w ogole co to za zwiazek jak ma byc tak jak ty chcesz :O i nie obchodza cie marzenia ukochanej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety ciężko jest tu iść na kompromis. Miałam dokładnie taki sam problem (tzn. oboje jesteśmy z miasta, ale Jego rodzice by się przekręcili gdyby wesela nie było, moi w sumie też chcieli się spotkać z rodziną z tej okazji). Przegrałam, uległam. Wesele będzie, robimy je w wersji minimalistycznej (tylko najbliższa rodzina i kilku znajomych - ale i tak wyjdzie do 90 osób, dj, żadnych kretyńskich zabaw, oczepin, strojenia samochodu, błogosławieństw - o ile uda się to nam przeforsować). Z mojej strony wiąże się to z pogłębiającą się nerwicą. W każdym razie wiem co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marce-pan
No, 45 tysięcy to raczej się nie zwróci... Dobrze, jesli 15 tys się uzbiera. Ja ją kocham, ale nie lubię być postawiony pod murem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedaj się teściowej
bo ci na głowę wejdzie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pojdzie na kompromis - zrobcie wesele ale nie wiejskie tylko w jaiejs restauracji (nie w remizie) - teraz wszytko ustalasz - jak ma wygladac. z tego, co napisales sami sobie finansujecie - jesli tak to Wy decydujecia jak to ma wygladac - nie rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenia marzeniami
ale jemu chodzi o to, że to są jakieś fanaberie jej rodziny, a nie marzenia narzeczonej. poza tym co za sens robić coś bez przekonania. jego narzeczona musi być jakas jebnięta, skoro wymaga od niego ślubu kościelnego, skoro jest niewierzący. chyba zdaje sobie sprawę, że taki ślub to będzie szopka i będzie fałszywy z jego strony. a wesele na 150 osób to będzie dla niego męczarnia. tym samym nie będzie sie cieszył ze ślubu, tylko łaził i myślał sobie, że co za beznadzieja. a do Ciebie autorze. żebyś czasem nie brał kredytu na ślub. jeśli sami chcą takiego weselicha, to niech się na nie zapożyczają. Ty nie bierz kredytu na coś, czego nie chcesz. jak oni tego nie zrozumieją to kopnij ich w dupę. to świadczy o ich zaściankowym myśleniu i braku horyzontów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zazdroszczę sytuacji, ale nie możecie zrobić wesela, ale np. na 90 osób - tylko najbliższa rodzina i przyjaciele a nie wszystkie ciotki z "3 pokolenia wstecz". Chyba, że rodzice Twojej narzeczonej mają dużo rodzeństwa i jest dużo kuzynów z dziećmi - wtedy będzie trudno bo albo wszyscy kuzyni są zaproszeni, albo żaden. Ja rozumiem trochę rodziców Twojej narzeczonej, to normalne, że gdy jest jedna córka to chcą zrobić jej wielkie wesele. Teraz kwestia tego, czego chce Twoja narzeczona. Pewnie to wesele jest tak naprawdę dla niej, bo z tego co piszesz Tobie by wystarczył skromny ślub cywilny. Myślę, że jeżeli Ją kochasz powinieneś to dla niej zrobić i przystać na to, co jej się marzy, a Ty piszesz o ewentualnym rozstaniu. Może Tobie w ogóle ślub nie jest potrzebny. Może po prostu spróbujcie pójść na taki kompromis, że wesele ok. ale dla np. 60 albo 80 osób, nie 150 - w ładnej eleganckiej restauracji/domu przyjęć (jej rodzice pewnie planują sami zorganizować wszystko, kucharki swoje itp.? bo na tyle osób pewnie nie wypłaciliby się w normalnej restauracji ) i naprawdę może to być zabawa na poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejże panie
To kochasz tę dziewczynę czy niekochasz? Tu z jednej strony chcesz się żenić, ale jak nie przeforsujesz swojego to rzucisz ją? To co to za miłość? A gdzie rozmowa? Dialog? Wróćcie do punktu wyjścia. 1) Sam z dziewczyną porozmawiaj i spytaj jej jaką ona ma wizję, prozycję? 2) Jeżeli jest zdania jak i twoje, ze wystarczy przyjęcie, to problem z głowy! Niech ona porozmawia z rodzicami, ze WY nie chcecie wesela, a przyjęcie i koniec. Rodzice jak chcą niech sami bibkę urządzą na tę okoliczność bez was. Ich wtedy kłopot z tym, za co tę bibkę robić. 3) Jeżeli ona chce wesela, ty nie to zamiast sie od razu rozstawac, powiedz, ze w takim razie dopóki w tej kwestii jakos sie nie zgracie, nie bedzie slubu. Ja na miejscu dziewczyny wolałabym raczej skłonic sie ku twojej wizji, zwłaszcza ze takie a nie inne czasy mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marce-pan
Dzięki delilah, ja raczej nie ulegnę:( A od 2 tygodni czuję się tak, że do domu nie chcę mi się wracać, bo tam czeka mnie temat wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola z peerelu
Porozmawiaj szczerze ze swoją kobitą - czego ona by chciała, czego ty bys chciał. Ja ci powiem, że ja osobiscie wesela nie chciałam, tyle że mój maż tez niespecjalnie. Ale jakby mu bardzo zależało, to bym się zgodziła - i na te bałwaniaste suknie, i na ten cały szajs, jesli to by było cos, czego potrzebuje do szczęścia. Są ludzie, dla których to jest BARDZO wazne i do końca życia bedą czuli jakis żal i niedosyt, ze musieli zrezygnować z wesela albo jakos je okroic. Kto inny powie - głupek z ciebie, to nie ma zadnego znaczenia, było minęło, ale niektórzy tak maja i już. Więc chyba można się przemoc i po prostu zrobic to wesele. a już to zdanie o rozstaniu....Sorry, ale chyba jestes troche niepowazny. Jak twoja laska chce wesela, to wcale nie musi ono kosztowac 50 tysięcy. Ja nie wiem, bo jak wspomniałam - wesela nie miałam, ale spytaj tu ludzi, ile im wyszło wesele na 100 czy tam 150 osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam się zgadzam z autorem...dla mnie tez takie wesele to przezytek..zaprasza sie ludzi ktorych sie nie zna i prawdopodobnie wiecej nie zobaczy...też wolalabym male przyjecie, zamiast wydawac tyle pieniedzy na jeden wieczór lepiej przeznaczyc je na jkias wspolny wyjazd czy dolozyc do kupna mieszkania... Autorze nie daj się!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwestia finansowa to zupelnie inna sprawa - 50 tys za wesele to bardzo duzo, czasem sie zwraca czasem nie (niezaleznie od ilosci gosci), a czesto wychodzi tak, ze koszty zorganizowania obiadokolacji dla rodziny i imprezy dla znajomych sa podobne do kosztow wesela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturka4
Wesele na wsi to coś strasznego. Jeszcze jak rodzina "prosta", to można doczekać się dewastacji płotu na sztachety... Rozumiem, że mieszkacie w mieście, w jakiejś odległości od tej zgrai... Róbcie przyjęcie na maks.30 osób i nie zawracajcie sobie głowy resztą. Liczenie, że koszty "się zwrócą" to dopiero jest prostackie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola z peerelu
Ja tez sie zgadzam, ze wesele to zawracanie dupy, ale nie podoba mi sie jego nastawienie, ze albo przeforsuje swoje, albo sie rozstanie. Co to za metoda na rozwiazywanie problemów w związku? W zasadzie mam wrazenie, że nie chodzi o finanse przede wszystkim, tylko o jakieś "nie i już, bo nie chcę". Jakby chodziło o kasę - no to sie siada, liczy i podejmuje decyzję. Podejrzewam, ze teściowie mają uzbierany "posag" na wesele córki i raczej tak sobie to wyobrazają, że oni te imprezę finansują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozstawa sie
z dziewczyna. Z powodu wesela? No co Ty. A co do wesela to ja np. robie na 60 osob i to wyjdzie ponad 20 tys;/ tesciowa tez mnie denerwuje bo np. "wpada gosciom oplacic nocleg"!!! az szlag mnie trafia ze sie tak wtraca. Co to Twoich przyszlych tesciow to coz pewnie panuje u nich zasada zastaw sie a postaw sie i nie wazne co wy chcecie wazne zeby ludzie nie gadali tylko zazdroscili ze u "kowalskich bylo 200 osob" Nie dajcie sie! to wasze swieto nie rodzicow, oni juz brali slub i decydowali o tym czy cha wesele i jakie chca. T samo powiedzilam tesciowej i sie obrazila ale co robic to moj slub, a nie jej ...tesciowa rowniez powiedziala narzeczonemu ze powinien do slubu miec krotkie wlosy , a on jej powiedzial ( bo ma poldlugie ) ze ma sie podobac mi a nie jej i juz obraza...ja piernicze c tesciowe. Jakos moi rodzice nie sa tacy upierdliwi sami nawet proponowali zeby moze nie robic wesela skoro kasy mamy nie za duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marce-pan
Tak, wydawało mi się, że przyjęcie na 60 osób, to kompromis, który wszytskich uciesz- nic podobnego! Przyjęcie dla rodziny mojej kobiety jest nie do przyjęcia! musi być wesele, oczepiny, poprawiny, bo co ludzie powiedzą... załamka. Ci, co piszą, żeby zrobić wesele w mieście, nie mają chyba pojęcia, jak ciężko o ładną salę i jakie sa koszty. Trzeba się na 2 lata wstecz zapisywać. I nie ma się pewności, że w trakcie wesela nie przyjdzie pan z wąsem i powie, że trzeba 20 zł od łba dopłacić, bo inaczej drugiego dania nie podadzą. Takie sytuacje się zdarzają, nawet zdarzyło się to w rodzinie mojej dziewczyny - niestety, niczego ich to nie nauczyło.. Powiedźcie, co jest złego w przyjęciu w dworku z ogrodem, z weselnym tortem i szampanem, z 2 daniowym obiadem z deserem? Czy muszą być te wiejskie oczepiny i po co komu poprawiny?? No i nie zapominajcie, moich gości będzie ok. 30. Wszyscy raczej klimatem odległym od przytupu. Czyli będę w otoczeniu 120 osób, których nie znam i wcale mi się nie chce poznawać. Jesli ulegnę, to mam wrażenie, że pół życia przeżyję wizją wiejskiej rodziny, a i tak nie będę akcpetowany. Aha, jeszcze coś - moja siostra też bierze ślub w przysżłym roku i tez urządza przyjęcie - zwyczajowo organizacja po stroniemoich starych. Na prawdę nie damy rady finansowo.. Załamka. A ja już spłącam 2 kredyty, takie życie. Co do miłości -tak, kocham ją bardzo. Tylko dlaczego w imię uczucia ja mam się czuć jak zbity pies, moja rodzina ma być nadszarpnięta fiansowo na kolejne lata, a mój ojciec już zapowiedział, że on to raczej godzinkę na weselu posiedzi i zrobi spad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie ................
Przeżytek przezytkiem, dla drugiej osoby warto iśc na pewne ustępstwa. Ty chcesz małe przyjecie i na takowe kasę masz? Ok! Powiedz to lubej a ona niech powie swoim rodzicom, ze ty tylko tyle i tyle wykłądasz i koniec, chcą wesela, to niech sami je finansują. A jeśli nie mają kasy na to, to nie ma problemu, nie ma kasy, nie ma tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no fakt - przewaznie jest tak, ze nie wazne jaka podejmiesz decyzje i tak tesciom nie dogodzisz - robcie po swojemu. oni i tam beda marudzic i zawsze sie cos znjadzie, co im nie bedzie pasowac - i przyzwyczajaj sie bo to nie tyczy sie tylko wesela ale pozniejszego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym rezerwowaniem sali na 2 lata wczesniej to nie do konca prawda - no chyba, ze ktos sobie wymysli jakas date i koniecznie chce - sa ludzie ktorzy i 5 lat planuja wesele - mialam w lipcu wesele wiec co nieco wiem oczywiscie nie ma nic zlego w przyjeciu do 60 osob - tylko pamietaj, ze przewaznie to sa te same sale, w ktorych sa wesela i dla nich to zajety termin wiec nie znaczy, ze im mniejsze przyjecie tym latwiej znalezc sale - i jeszcze jedno - im mniej osob tym wiekszy koszt za talerzyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marce-pan
Dla ludzi, co mówią, że przesadzam z kosztami: wesele 150 osób +poprawiny - 230 zł od łba, czyli 34 500. kapela - 4000 PLN samochód - 1500PLN alkohol ok. 2000 kamera i zdjęcia - ok 4000 suknai ślubna - ok. 3000 garnitur - ok. 1500 do tego ciasta i polski stół - tak, tak, to oddzielny koszt - ok 2000 PLN do tego koszty nie przewidziane: ok. 4000 PLN Łącznie: 56 000 Ludzie, takie są realia! Ja na skromnie podałem 45 tysia! Może zaoszczędzę na tym, na tamtym - ile będzie mniej? 5 tys? 10 tys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola z peerelu
Od ciebie bije aż pogarda dla wsi i wiejskich zwyczajów. Zdajesz sobie sprawę, ze to, co dla ciebie, wielkiego pana z miasta, to obciach - dla twojej dziewczyny jest normalne? Albo sie z tym pogódź, że wieś bedzie cześcia waszego zycia, albo faktycznie sie rozstań. Potem bedzie ci wstyd, że twoje dzieci w lny poniedziałek latają z wiaderkami i sie oblewają wodą albo ze noszą jakieś wianki z kwiatków na głowach, jak są u babci w odwiedzinach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli zalzy Wam na byciu razem, bez szopki (zakladam, ze Twojej dziewczynie tez) to wezcie cichy slub cywilny tylko ze swiadkami i tyle, to ma byc Wasz dzien, a nie rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawie wszędzie trzeba się zapisywać 2 lata wcześniej na fajną salę, czy to w dużym mieście, czy mniejszym. Ale czy musi to być akurat weekend? Ja mam wesele w tygodniu i nie ubolewam z tego powodu. Tak jak tu piszą inni, porozmawiaj ze swoją narzeczoną, czego Ona naprawdę chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozstawaj sie
postaw na swoim, powiedz dziewcznie ze nie mas zkasy. wiesz co ja tez nie mam kasy a dzielim sie z nazeczonym po polowie. Ja musze sama zarobic te 10 tys a na razie marnie mi idzie bo za duyzo innych wydatkow i jeszcze w2izja utraty pracy od nowego roku. Poza tym sadze, ze jezeli Ci tescowie ta juz zrzedza to jezle beda placic za wesel t bedzie musialo byc wszytsko tka jak oni chca a nie tka jak wy. Nie da sie i juz. Pogada powaznie z narzeczona, postawcie sie jej rodzicom, nawyzej sie obraza - oznaza to ze sa zacofani zadufani w sobie i mysla tylko i wylacznie o sobie. Jak mnie denerwuje to zacofanie "bo wypada" nic nie wypada!!!!!!!!!! Brat koleznaki ktora mieszka na wsi mial wesele na 200 osob! ja piernicze na sali wiejskiej, przygotowywania duzo wczensiej, ludzie ktorych widzial raz w zyciu "bo nie wypada ich nie zaprosic" zmiluj sie Panie...powtaza jeszcze raz zesr*j sie a nie daj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do tego że "raczej nie ulegniesz" - gratuluję silnej woli i asertywności. Mnie takowych zabrakło. I jasny szlag mnie trafia jak słyszę pytania od rodziców "czy już się przekonałaś", "myślałam że już się z tym pogodziłaś" :o podczas gdy przez całe życie chciałam tej kichy uniknąć. A przyszła teściowa (choć jest bdb kobietą) mówi "nie przejmuj się, wszystko będzie tak jak chcecie". Czyli co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tymi kosztami przesadziles - wystarczy poczytac sobie topiki o tym nam wyszlo wszytko 26 tysiecy (a niczego nie brakowalo), kilka par znajomych tez sie zenilo w tym roku i im wyszly kwoty od 24 000 do 33 000 i wszedzie bylo od 90 do 130 osob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×