Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marce-pan

Nie chcę wesela - dziewczyny poradźcie!

Polecane posty

Gość nie rozstawaj sie
lola z peerelu czy czegos tam co Ty gadasz za glupoty? czytaj uwazniej rpzecie zon mowi ze go nie stac na wesele!!!! ze jest niewierzacy! ze nie marzy sie ani jemu ani jego narzeczonej wielki slu tylko to wymysl rodzicow i nie obraza wsi a jedynie zacofanyc tesciow - zreszta ich tez nie obraza tylko wyraza swoja jkze sluszna - moim zdaniem - opinie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola z peerelu
uzgadniaj z narzeczoną, nie z tesciową. Przedstawcie każdy swoją wizję, a potem mozecie wynaleźć kompromis. Np. weselicho, ale bez poprawin. Np. samochód własny, a nie żaden wynajmowany. Np. nie 150 osób, a 100. Albo jakieś kucharki. Idzie pokombinować, poszukac, pomysleć nad rozwiazaniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola z peerelu
Chyba nie do końca głupoty piszę - gosć napisał, że nie chcemu sie wracac do domu, bo zaraz na stół wjeżdża temat wesela. Podejrzewam, ze rozmowa ta odbywa sie miedzy nim a narzeczoną, bo z tesciowa chyba razem nie mieszka Wiec przyjmuję, ze laska wesela CHCE. Nie wiem, czy sama z siebie, czy po to, żeby rodzice się cieszyli - ale on tez raczej tego nie wie, takie mam wrazenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozstawaj sie
z weselem bez poprawin sie zgadzam my nie robimy poprawin i na poczatku np. moj bat mowil ja to bez poprawin? a no bez i juz! a co do smaochodu to jak wlasny? nie wiaodmo jaki maja pojada jakims nie najnowszym albo nie retro dopiero tesciowie beda zrzedzic. kucharki to tylo na sali wiejskiej a w sumie koszty i tak wjda podobne ytlko wiecej latania bedzie. Zreszta 100 osob to i tak wielka przesada ciekawe cyz widuja te osoby chociaz raz na pol roku? watpie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siema to jaz
polaczyc jedno z drugim "a kase w znacznej wiekszosci i tak zwroci sie z prezentow" haha, nie wierze:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozstawaj sie
lola codizlo mi o to ze pisalas ze on krytykje wies a nie krytykuje wsi tylko tesciow. I wcale mu sie nie dziwie ze nie chc emu sie wracac do domu skoro tlumaczy ze nie chce wesela i takie bytly oczatkowe ustalenia z narzecozna ale teraz jak jej rodzice maja i nne zdanie to ona m wiecznie truje glowe i co? ma facet wziac 3 kredyt albo obciazyc kredytem rodzicow i niech spalacaja kilka lat tak? no bez przesady. Bo tesciowie chca niech sobie chca poni swoj slub i wesle mieli teraz to dzien jego i anrzecoznej a nie tesciow! o to wlansie chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola z peerelu
Nie ma być tak, jak chcą teściowie, tylko ma być kompromis miedzy tym, co chce on, a co chce ona. Myślę, że ona tez nie chce tak, jak chcą jej rodzice, tylko nieco mniej. W imię kompromisu zrobi sie jeszcze trochę mniej. I chyba o to chodzi. Teściom sie samochód nie musi podobać. Teściom sie powie - nam sie podoba tak i tak bedzie. grunt, żeby państwo młodzi byli zadowoleni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może po prostu odsuń w czasie perspektywę ślubu i wesela. Jeśli jesteście szczęśliwi to chyba nie potrzebujesz niczego więcej. Slub to w gruncie rzeczy tylko papierek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marce-pan
Nie mam pogardy do wsi, bo niby czemu mam mieć? Sam wychowywałem się na wsi u babci. Moja mama pochodzi ze wsi i co z tego? Tylko niektórych rzeczy nie rozumiem. Jak na razie to widzę raczej brak akcpetacji dla moich racji. Aha - koszty wesela są zależne od województwa. W niektórych jest taniej, w naszym jest drogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie myślę, jeżeli rodzice Twojej dziewczyny chcą sfinansować wszystko ok., ale niech zrobią wesele na poziomie. Ostatnio byłam na weselu w małym miasteczku, było ponad 100 ludzi, nie wiem ile dokładnie, na zwykłej sali jak remiza i warunki były straszne, a jedzenie niespecjalne (a wcale nie jestem wybredna). Tak więc jeżeli kogoś stać, niech robi wesele na 150 osób, ale niech to ma ręce i nogi, a jeżeli Was nie stać to zróbcie lepiej wesele na 50-60 osób - tylko najbliższa rodzina i przyjaciele, ale na poziomie. W sumie to nie wiem po co zapraszać obcych ludzi, jakichś tam sąsiadów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola z peerelu
"Nie chcę wiejskiej imprezy z przytupem, chcę wykwintne przyjęcie na mniej osób.." "Powiedźcie, co jest złego w przyjęciu w dworku z ogrodem, z weselnym tortem i szampanem, z 2 daniowym obiadem z deserem?" "Czy muszą być te wiejskie oczepiny i po co komu poprawiny?? No i nie zapominajcie, moich gości będzie ok. 30. Wszyscy raczej klimatem odległym od przytupu. Czyli będę w otoczeniu 120 osób, których nie znam i wcale mi się nie chce poznawać Jesli ulegnę, to mam wrażenie, że pół życia przeżyję wizją wiejskiej rodziny, a i tak nie będę akcpetowany." Ja tu widzę pogardę, moze jestem przewrazliwiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozstawaj sie
bo tesciom chodiz tylko o to zeby ludzie we wsi nie gadali! alez sie zbulwersowalam bo mi sie moja tesciowa przypomina..."bo wypada", "bo nie wypada" sratatata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczepiny akurat są ważnym rytuałem na weselu. Można tego nie lubić, ale właściwie co Ci w tym przeszkadza ? Bez tego wesele jest trochę nijakie. Poza tym, trzeba umieć się dobrze bawić, a na weselu, gdzie jest dobra kapela jest to naprawdę możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozstawaj sie
dla mnie to nie jest obraza wsi tylko tesciow z tylwo wiejskimi przekonaniami bo czy w wielkim miescie ktos powie ze musi zorbic duze wesele bo ludzie beda gadali? ja tez nie chcialabym wesela na sal wiejskiej wole w restauracji albo gdzies...nic dziwnego ze mowi z pogarda o wiesjkich obyczajach skoro jego zdanie w ogole sie nie liczy...pozniej moze byc tak jak mowil - duze chrzciny, duze wyprawianie imienin, urodzin staratata bo tak wypada i co ludzie powiedza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marce-pan
lola, wiejski to przymiotnik określający niemiejski. jak mam napisać? prowincjonalny? pozamiastowy? niemetropolitalny? nie ma wydźwięku negatywnego, tylko określa styl. i co mam poradzić, że mam przyjaciół z miasta? a skąd mam mieć? moi znajomy słuchają innej muzyki, inaczej spędzają czas, mają pracę niezwiązaną z rolnictwem. to jacy są? lepsi? nie, po prostu z miasta. Co do moich znajmoych to się nie obawiam reakcji, zapewniam cię, że przyjaciół mam świetnych. to raczej z drugiej strony obawiam się niezrozumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"trzeba umieć się dobrze bawić" No właśnie w tym rzecz. Żeby dobrze się bawić na weselu trzeba umieć się dobrze bawić. Inaczej jest to męczarnia. A ja np. nie zamierzam dokładać starań żeby na siłę się dobrze bawić bo tak wypada. Jak jest fajna, niewymuszona impreza to każdy spędzi miły czas na parkiecie, w przypadku wesel raczej ciężko o coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marce-pan
aha, i dziwnym trafem moja narzeczona woli mieszkać w mieście a nie z rodzicami na wsi. dla nich to, że poszła na studia to była fanaberia, bo i po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola z peerelu
No to w czym problem? Jak twoi przyjaciele są tacy tolerancyjni i nieproblemowi, to co takiego strasznego jest w tych głupich oczepinach? Wy to najlepiej w ogóle wesela nie robcie, inaczej sie pozabijacie, bo jedno chce wieć, drugie chce dwór, jedno chce zabawy, drugie chce kwartet smyczkowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to rzeczywiście nie będziesz miał lekko z teściami. Pewnie mają takie podejście - szybko wyjść za mąż, do pracy i od razu dzieci ? Też bym nie chciała mieszkać na wsi i pracować w rolnictwie, bo po prostu oczekuję czegoś innego od życia. Widać, że Twoja narzeczona próbuje się od tego oderwać. No ale nie zmieni swoich rodziców i nie wyprze. Nie wiem o jakim przyjęciu początkowo myślałeś - 20 osób? Myślę, że powinniście pójść na kompromis i zrobić przyjęcie na te 60 ludzi. Tak byłoby najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marce-pan
lola, dam ci namiary na moich przyszłych teściów - zrozumiecie się bez słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola z peerelu
Dobra, ja mam tylko takie pytanie - co konkretnie twoja dziewczyna mówi na temat wesela? Bo ciągle piszesz - a tesciowie to, a teściowie tamto - a co ona mówi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola z peerelu
Nie myślę, ze sie zrozumiemy. Ja po prostu nie rozumiem, dlaczego to taki wielki problem. Już mówiłam - ja wesel nie lubię, swojego nie miałam. Ale jakby mojemu mężowi zalezało - to bysmy pogadali, uzgodnili i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marce-pan
Dlaczego problem? Bo ja nie chcę, narzeczona też nie chcę a jej rodzice powiedzieli, że nie chcą jej widzieć, jak nie będzie tradycyjnie. Nie widzisz problemu? Ja się zgodziłem na ślub kościelny i jestm cały za przyjęciem na 50-60 osób. Czy naprawdę musimy ulegać szantażowi? Jakie to da prognozy na przyszłość? Kto będzie nami rządził? Teściowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola z peerelu
Pisałeś, ze to z nareczoną masz jazdy na temat wesela. Rozumiem więc, że to narzeczona tego wesela chce - miedzy innymi, też. Tylko to sie liczy i o tym pisze cały czas. Nie piszę o tesciach, że macie sie im dac szantazować - tylko ma być wypadkowa tego, co obydwoje chcecie. I dlatego pytam - czego chce narzeczona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wytłumacz swojej dziewczynie, że ma pojebanych rodziców i lepiej, żeby się z tej toksycznej więzi uwolniła. Zróbcie po swojemu i tyle. Kurwa nawet przez mysl by mi przeszło, żeby odstawiać takie szopki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola z peerelu
Musisz sobie zdac sprawę, z czym własciwie masz problem. Bo niby piszesz, że masz problem z tesciami - ale za karę w gre wchodzi rozstanie z narzeczoną. Która niby chce tak samo jak ty. Nie ma w tym sensu ani logiki. Moim zdaniem masz problem z narzeczoną - ze nie potrafi postawic na swoim i przeciwstawić sie rodzicom. A to jest zupelnie inna bajka i zupelnie inne rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozstawaj sie
marce-pan jakze doskonale Cie rozumiem, a Ciebie lola nie, nie czytasz ze zrozumieniem rpzeciez na poczatku pisal ze nie chce wesela tylko jka uz to male przyjecie slub tez bierze tylk ze wzgledu na dziewzyne bo jest nieiwrerzacy wiec dlaczeg psizesz ze jak ie chce wesela to nie ma robic skoro on caly czas powtarza ze nie chce! tylko tesciowie nalegaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×