Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pomalowane na czerwono

Nie posłałam syna do przedszkola, teraz teściowa mnie irytuje

Polecane posty

Gość pomalowane na czerwono

Mój synek ma 7 lat. Do przedszkola nie chodził, zerówkę miał w domu z nauczycielka. Teraz również nie posłałam go do szkoły tylko ma nauczanie w domu z prywatną nauczycielka. Mimo że powinien chodzić do pierwszej klasy jest już na poziomie 3. Ma tylko troche problemy z czytaniem ale na pewno się nauczy. Uczęszcza również na wiele zajęć dodatkowych na których poznaje nowe osoby wiec szkoła nie jest mu potrzebna. Moja teściowa strasznie z tego powodu rozpacza. Mówi że wyrośnie na głupka i bedzie grabarzem. Czy waszym zdaniem powinnam małego dac jednak do szkoły? Myślałam żeby poszedł za 2 lata do 3 klasy normalnie do szkoły jakiejś na wysokim poziomie. Przez ten czas nie bedzie tracił czasu na nauke po 6 h w szkole gdzie nauczy sie mniej niz przez 2 h w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedides
A dlaczego Twoje dziecko nie chodzi do szkoly? Wydaje mi się, że pozniej wyrosnie na jakiegos dziwolaga majacego problemy z nawiazywaniem kontaktow... Uwazasz, ze towarzystwo dzieci na kursach mu wystarczy? Mysle, ze powinnas go posłac do normalnej szkoly, niech sie dziecko uczy obcowac z innymi... niech ma normalne dziecinstwo - jak jego rowiesnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie, ze ma rację. Dziecko musi przebywać z rówieśnikami, socjalizować się, uczyć sie współpracy i życia między ludźmi... wszystkie dzieci chodzą do szkoły,a on dojdzie do niej w 3 klasie, przez co zawsze będzie "inny". Robisz wielką krzywdę dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpisz na przerost ambicji
a dziecko za to zapłaci :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jaka to różnica, czy nauczy się w 6 czy w 2 godziny? Nauka polega nie tylko na teorii, ale tez na praktyce. Rzeczywiście jakiś dziwoląg wyrośnie. Może i mądry, ale ciekawe, gdzie go do pracy przyjmą, jak nie będzie umiał współpracować w grupie. Albo będzie chciał "szefować" - skoro od małego wszystko kręci się wokół niego (prywatna nauczycielka? Na wykładach z pedagogiki wychowawczej pedagodzy stanowczo to odradzali)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedides
Wcale nie jest obowiązkowe. Dziecko może mieć indywidualny tok nauczania... Tylko po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomalowane na czerwono
Może macie troche racji ale on ma kontakt z równieśnikami. Chodzi na takie zajęcie świetlicowe w domu kultury 2 razy w tyg. Ma przyjaciół - sąsiadów. Bawi się z nimi na placach zabaw i w domu. Ma kontakt z równieśnikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwsze slysze ze dziecko ktore ma nauczanie indywidualne jest na wyzszym poziomie niz rowiesnicy w szkole ..takie nauczanie jest zarezerwowane dla ucznow odstajacych od poziomu ...moge sie jednak mylic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomalowane na czerwono
Dziecko może mieć indywidualny tok nauczania jeśli rodzic sobie tego życzy. Tylko musi 2 razy w roku w szkole do której jest zapisany zdać test. Dzieci posłane do szkoły chodza tam 5 razy w tyg. na ok 6 h . Mój uczy się w domu 4 razy w tyg po 3 h. Dodatkowo ja rozwiazuje z nim czasem jakiś test w ramach zadania domowego. Ma wiecej czasu wolnego który pożytkuje na zabawe i dokształcanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magmads
to jakiś fikcyjny temat albo jakaś komplenie nienormalna matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko powinno uczęszczac do szkoły! Wyjatek jest wtedy gdy na cos szczególnego choruje . Poslij do szkoły małego, teściowa ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie rodzic i nie jego zyczenia o tym decyduja kto sie nadaje do indywidualnego nauczania :) tylko poradnia psychologiczna :) wiec to porowokacja :) i cienka 1/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka trochę
Wcale nie uważam za zły pomysł uczenie dziecka w domu. Ci, którzy protestują głośno, chyba nie bardzo wiedzą, o czym mowa i jakie są przepisy... Problem rzeczywiście może być z socjalizacją. Wydaje mi się, że syn mógłby chodzic do szkoły na kilka godzin w tygodniu, np. na muzykę, plastyke, w-f, język obcy. To są dość luźne lekcje, a on poznałby uczniów swojej klasy i lepiej by się czuł, gdy do nich kiedyś dołączy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teściowa ma rację, moja droga. Możesz sobie mówić, ze w szkole nic nie uczą, panuje przemoc, itp ale niestety - ŻYJEMY W SPOŁECZEŃSTWIE A NIE NA BEZLUDNEJ WYSPIE!! No chyba, że chcesz go wychowac na dziwoląga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głupoty gadasz. Poslij dzieciaka do szkoły!! ja tez bym sie wkurzała n amiejscu tesciowej, bo to nie jest normalne by zdrowy dzieciak siedizał w chałupie. Tam z kolegami sie pobawi. A tak bedzie cały czas z dorosłymi...Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedides
To nie do końca tak jest. Właśnie to od rodzica zalezy czy dziecko będzie chodziło do szkoły czy nie - poradnia psychologiczna nie ma tutaj nic do gadania. Indywidualny tok nauczania to nie to samo co szkoła w domu, a tutaj chyba tak jest, prawda autorko? Indywidualny tok nauczania mają dzieci chore lub takie, które z różnych przyczyn nie mogą uczęszczać na zajęcia szkolne. A syn autorki jest zdrowym, normalnym dzieckiem.. Więc nie wiem dlaczego pozbawia się go bardzo ważnej rzeczy... a mianowicie uczęszczania do szkoły, obcowania z dziecmi... Tego mu nie zastąpisz żadnymi kursami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka trochę- poczytaj sobie ustawę zanim coś powiesz. Poza tym jaki jest sens trzymac dziecko w domu, podczas gdy jego koledzy są w szkole, i on tez mógłby tam być. No, chyba, że poradnie stwierdziła, że już jest dziwolągiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie do końca tak jest. Właśnie to od rodzica zalezy czy dziecko będzie chodziło do szkoły czy nie - poradnia psychologiczna nie ma tutaj nic do gadania." czy to jakisz zart ? gdyby tak bylo to 3/4 uczniow siedzialo by w domkach a nauczuciele biegali by do nich ...tak dlugo jak panstwo placi pensje nauczucielom tak dlugo poradnia bedzie miala decydujacy glos :) jak zaczna placic rodzice wtedy beda mogli decydowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka trochę
Oj, panterka, panterka... My tu chyba mamy dyskutować, a nie udowadniać, kto ma rację? Więc po co te emocje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko co rodzic moze zrobic to ie zgodzic sie na idwywidualne nauczanie i wtedy nauczuciele beda sie meczyc z takim uczniem w klasie probujac go podniesc do poziomu ucznow w klasie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj taka trochę - autorka wyraźnie zapytała - "Czy waszym zdaniem powinnam małego dac jednak do szkoły?" Nie wiem, czym się kierują rodzice tak postępujący. Pewnie jeszcze jedynak, ech :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedides
Nie kochani. Szkoła w tym momencie za nic nie płaci. Jeżeli ktoś decyduje się uczyć dziecko w domu -sam ponosi koszty i tak jak dziecko autorki ma prywatną nauczycielkę. Co innego, kiedy dziecko ma indywidualny trok nauczania, wtedy owszem - przychodzą nauczycielki ze szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowokacja czy nie
temat jest ważny, ja nie mam jeszcze dzieci wprawdzie ale kiedy będę je miała chciałabym żeby uczyły się w domu, przynajmniej przez pierwsze kilka lat, potem jak zechcą. Szkoła uczy głównie konformizmu. Kontakt z rówieśnikami naprawdę można zapewnić dziecku w inny sposób, nie skazując go na "kontakt" z różnymi łobuzami, którzy np. włożą mu głowę do sedesu, a on o tym nie powie, żeby nie mieć łatki skarżypyty. To ma być uczenie życia? Postaw społecznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedides
W każdym razie jestem za tym, aby dziecko chodziło do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chłopak
nie mylcie indywidualnego toku nauczania z edukacją w domu, bo to dwie różne rzeczy. I o ile w indywidualnym nauczaniu do dziecka przychodzą szkolni nauczyciele do domu, a tyle w domowej edukacji to rodzice, lub też prywatni, opłacani przez rodziców nauczyciele uczą dzieci. Dzieci uczone w domu muszą tylko zdać egzamin z obowiązującego w danej klasie materiału. Nauka jest w Polsce obowiązkiem, ale to rodzice tak na prawdę decydują o tym, czy dziecko będzie się uczyć w szkole czy w domu. http://nauka.trojmiasto.pl/Nauczanie-w-domu-trojmiejscy-rodzice-sa-ostrozni-n29663.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głowę do sedesu włożą najprędzej właśnie takiemu paniczkowi, który dołączy do nich z postawami hrabiego wać pana i nienagannym wychowaniem w 3 czy 4 klasie.... Tak czy inaczej będzie musiał sie z tym zmierzyć, a im dłużej będziesz trzymac dziecko pod kloszem, tym gorzej dla niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magmads
dla mnie podejście idiotyczne ....z całym szacunkiem... ale po pierwsze autorka napisała że dziecko się mniej uczy w domu i dzięki temu ma czas żeby sie jeszcze dokształcać....( nie wydaje wam się dziwna ta myśl?) dziecko się mniej uczy , żeby mieć czas uczyć się wiecej....hehehe a poza tym jaki to dziecko ma kontakt z rówieśnikami skoro kiedy ono siedzi w domu i sie nudzi jego rówieśnicy są w szkole.... na noc dziecko wypuszczasz z domu do tych rówieśników? a poza tym skoro dziecko jest takie zdolne to poślij go do szkoły niech się sprawdzi w większej grupie, jesli jest wybitny to będzie miało przynajmniej to poczucie że jest wyjątkowe i lepsze od reszty....teraz pewnie nawet nie potrafi docenić swoich umiejętności i nie sądzę że czuje się lepszy...chyba raczej gorszy bo mama trzyma go w domu jak małpe w klatce....żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×