Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość majowa dwunastka

Trudna sytuacja

Polecane posty

Gość majowa dwunastka

Mając 15 lat zaszłam w ciążę. Byłam głupia i naiwna sądząc że to miłość aż po grób nawet gdy chłopak groził odejściem jeśli nie pójdę z nim do łóżka. Szybko ta miłość wyszła nam bokiem a raczej mi brzuchem. Moi rodzice wściekli się wówczas bardzo. Zrobili naradę z rodzicami tamtego chłopaka i zdecydowali że dziecko urodze i oddam. Nikt mnie o zdanie nie pytał, postawiono mnie przed faktem dokonanym. Dopóki ciążę dało radę się ukrywać chodziłam do szkoły. Później siedziałam w domu na zwolnieniu lekarskim z perspektywą wyjazdu do Włoch do siostry matki. Dla mnie jako dla nastolatki mieszkającej w wiosce zabitej dechami ten wyjazd był spełnieniem marzeń, dla rodziców pozbyciem się problemowej córki. Urodziłam i pojechałam. Ciotka uważana za miłą osobę gdy była u nas w odwiedzinach, w rzeczywistości okazała się wielką jędzą i sknerą. Mnie traktowała jak darmową siłę roboczą wiec z czasem chciałam jak najszybciej wrócić do Polski. Od tamtego czasu minęło 12 lat. Mam narzeczonego, od jakiegos czasu ponownie mieszkam tu w kraju. Przez te wszystkie lata myślałam dużo o tym dziecku. Chodzi o to, że w piątek zadzwoniła do mnie pani z informacją że moja biologiczna córka wie że została adoptowana i chcę się ze mną spotkać a decyzja zależy ode mnie. Zastanawiam się co robić? Zgodzić się i spotkac się z nią? Ale co powiedzieć? Że to wszystko było pomysłem jej niedoszłych dziadków a ja nic nie zrobiłam aby o nia zawalczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t4t4
Ja na Twoim miejscu postanowiłabym spotkać się ze swoją córką i pogadać , wyjaśnić parę niedoskonałości...Jeśli ona chce to znak że jej to potrzebne,Tobie też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że szczeście mogło się do Ciebie uśmiechnąć. Nie broń się. Masz jedyna i (być może) niepowtarzalną szansę wyjaśnienia swojemu biologicznemu dziecku dlaczego została adoptowana. podejrzewam, że dziewczynka żyła w przekonaniu "mama mnie nie chciała". Jej adopcyjni rodzice zapewne zawsze zostaną w Jej sercu i będą traktowani przez nią jak rodzice ale ma tez prawo do poznania prawdy, a Ty masz prawo do wyjaśnienia Jej jak sytuacja wyglądała i zapewnienia, że to nie chęć pozbycia się Jej przez Ciebie spowodowała taki rozwój wypadków. Możesz zyskać przyjaciłkę na całe życie :-)Współczuję, nie wyobrazżam sobie, że ktoś a mnie zdecydowałby o losie mojego dziecka - wbrew mojej woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinnas sie z nia spotkac ze wzgledu na nia. tylko nie zwalaj wszytskiego na rodzicow bo jakos nie widac w Tobie bylo (przynajmniej w tym, co napisalas), ze zle Ci bylo z tym, ze oddajesz to dziecko do adopcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majowa dwunastka
Było mi źle z tym tylko co miałam zrobić bez pracy, perspektyw a nawet wsparcia. Byłam całkowicie zalezna od rodziców, rodzice tego chłopaka proponowali aborcję bo tez nie chcieli aby syn miał zmarnowane życie. Co roku w duszy zyczyłam jej wszystkiego dobrego, myslałam jak jej idzie w szkole, jaka jest, co robi, czy może jest podobna do mnie. Fakt, cieszyłam się na ten wyjazd bo to była ucieczka od świata którego znałam,ucieczki od wstawania po 3 rano bo trzeba wydoić 14 krów, bo trzeba dać im jeść i nanosic im wody średnio 3 wiadra na jedną krowę a hydrant był daleko i trzeba zdążyć bo później do szkoły a po powrocie to samo. Gdy wyjeżdżałam z domu nie było w nim bieżacej wody a ubikacja to był wychodek za oborą. Nie walczyłam może ze strachu że na to samo spiszę i to dziecko. A i ja sama emocjonalnie nadal byłam dzieckiem z dziecinnymi marzeniami. Trafiłam do obcego kraju nie znajac nawet jednego słowa i zmuszona mieszkac z ciotką która miała mnie delikatnie mówiąc gdzieś i na każdym kroku mi wypominała swoją wielkoduszność. Wiele razy myslałam o tym aby spróbować się z córką skontaktować albo przynajmniej porozmawiać z jej rodzicami jednak nigdy nie miałam takiej odwagi a i nie chciałam jej komplikować jeszcze bardziej życia bo sądziłam że ona o niczym nie wie. Wiem że gdybym miała jeszcze jedną szansę przeżycia tego to bym sie postawiła, bym walczyła i nie dałabym się tak łatwo zapanować nad sobą. Nie wiem czy o tym, że jest adoptowana dowiedziała się od rodziców czy może przypadkiem. Boję sie własnie tego spotkanie jesli by do niego doszło bo pewnie ma o mnie najgorsze wyobrażenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby miała o Tobie najgorsze wyobrażenia, to nie chciałaby Cię znać.Jest jeszcze w takim wieku, kiedy rodzic i ogłem - cżłowiek dorosły - jest dla Niej dużym autorytetem. Wykorzystaj to na odbudowanie więzi, której nigdy nie było.Skoro doszło do tego, że odpowiednie organy zostały poinformowane o chęci konfrontacji ze strony (rodziny) dziewczyny to musiała długo szukać lub odbyć przynajmniej kilka rozmw z rodzicami na ten temat.być może rodzice nigdy nie ukrywali przed Nią tego, że jest adoptowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrgt
Dokładnie być może jej adopcyjni rodzice nigdy nie ukrywali że jest adoptowana a dlatego aby mogła w przyszłości Ciebie poznać. Rodzice adopcyjni to zazwyczaj mądrzy i rozsądni ludzie, nie dorabiają dla matek biologicznych rogów, nie oczerniają. Dziewczyna jest juz w takim wieku że naprawdę dużo rozumie. Może nie odzyskasz córki w pełnym znaczeniu tego słowa ale tak jak napisali inni - przyjaciółkę a może i zrozumie świat w którym żyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotkaj sie z corka- dla wlasnego spokoju duszy. Na pewno bedzie ci latwiej, jak bedziesz wiedziec, ze dobrze jej sie zyje i jest szczesliwa. Jej rowniez trzeba tego spotkania, zeby dowiedziec sie kim jest i dlaczego zostala adoptowana. Jestes jej winna wyjasnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudrrr
15 lat i ciąża, ale dzieci dają, a w szkole też byłaś prymusem jak w łóżku. Owszem mając taką matkę też chciałabym ją zobaczyć, bo zawsze dzieci chcą wiedzieć jak ich matka wygląda ale to jest okropne być dzieckiem takiej matki, dla której liczył się tylko seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjgjdh
nudrrr - gdyby twoja mamusia nóżek tak chętnie nie rozkładała to ciebie tez by na świecie nie było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy jak zwykle madrzy
na tym forum :/ zamiast krytykowac pomozcie, jesli Wam sie nie podoba- nie odpowiadajcie! Do autorki - uwazam, ze powinnas sie spotkac z corka, wytlumacz jak to bylo, dlaczego musialas ja oddac. Dziecko zrozumie, a moze i nawet pozniej bedzie chciala wrocic do Ciebie? Do swojej Mamy? Mysle, ze najpierw powinnas porozmawiac ze swoim partnerem, ktoremu moze sie nie spodobac fakt, ze lada dzien mozesz poznac kogos, kogo bedziesz z pewnoscia bardziej kochala niz jego .... on tez musi sie do tego przygotowac. Zycze dokonania wlasciwego wyboru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×