Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewelina 32 koszalin

Kobietki które sa po 30stce i nadal nie chcą mieć dzieci - łączmy się!

Polecane posty

Szukanie dziury w całym taaaak - ten cytat faktycznie dowodzi tego "bo okazuje się, że facet mający chęć na dzieci próbował wmówić mi, że posiadanie dzieci jest do d**y. I to z jakim zapamiętaniem" chcesz drugą szansę czy po męsku przyznasz się, że to ty nie rozumiesz tekstu czytanego przez siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dupciajakmarzenie eee, no pa jacykuf słabo się starasz, mnie nic nie wmówisz jak się trochę nie wysilisz. hehe - może powinienem spróbować namówić Cię na próbę rozmnożenia? ;) wtedy zadowolilibyśmy topikowych "krzykaczy" a i może siebie nawzajem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiczne wrócił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam córcie ale rozumiem kobiety które nie mają ochoty posiadać dzieci. Mam rade dla wszystkich zwolenników rodzin wielodzietnych niech sie wezmą za robienie kolejnych dzieciarów zamiast tracić czas na pisanie na forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dupciajakmarzenie proponuję Ci rozmnożenie,bo: - jestem zdrowym, statecznym, zadbanym i ułożonym facetem ze świetnym materiałem genetycznym ;) - akt prokreacji ze mną to orgia dla zmysłów (i bynajmniej nie chodzi mi tutaj o powonienie) ;) - będę łożył na potomstwo a nawet się trochę nim zajmował (znaczy bajki mogę poczytać na dobranoc) :P - obiecuję nie obciążać Cię nadmiernie aktami prokreacyjnymi a swe chucie zaspokajać "poza domem" ;) Zmiękły nóżki w kolankach? :P ;) Nooooo.... powiedz że zmiękły!!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obiecuję nie obciążać Cię nadmiernie aktami prokreacyjnymi a swe chucie zaspokajać "poza domem" łeee, no i tu się nie rozumiemy :P ,ja myślałam, że będziemy się starać o potomstwo długo i długo i bez końca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeech - a już byłem w ogródku, już witałem się z dupciąjakmarzenie :( no dobra - idę na tą "prokreację bez pokrycia" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4291272 oh, oh... no niemożliwe, że takie rzeczy się zdarzają" to mnie właśnie martwi - oby mi się kiedyś związek przez takie coś nie posypał... :( taka ciekawostka - w bardzo ciekawym programie popularnonaukowym robionym przez BBC padło stwierdzenie (poparte zresztą dowodami medycznymi), że ciąża (konkretnie płód) to z biologicznego punktu widzenia pasożyt ciekawe jak to się ma do stwierdzeń typu "stan błogosławiony"... obstaję przy swoim - chciałbym, żeby moje dzieci miały od razu po 5 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NoemiImeon
A dlaczego zaraz wielodzietnych ? Niektórym wystarcza jedno dziecko. Ja myślałam kiedyś, jak autorka tego forum, że nie chcę dziecka ... że ono zrujnowałoby mi wszystko, odebrało radość zycia itp. że nie teraz, może później a najlepiej w ogole ... Ponad 2 lata temu wpadłam , w rozpacz też :D całą ciąże byłam przybita, juz nie mowiac o tym, że w ogole nie czulam instyntu macierzynskiego, tylko lęk wręcz panika momentami. Po urodzeniu dziecka, było mi cięzko, wiadomo pierwsze dziecko, pewnych rzeczy sie uczy dopiero.... ale po porodzie ani sekundy nie żalowalam tej wpadki ! Nie sądzilam że mogę kogoś tak bardzo , bezgranicznie pokochać . Naprawdę, tego nie da się opisać, dziś jestem szczęsliwą mamą , dumną z każdego nowego odkrycia mojego dziecka :) I nie neguje decyzji kobiet, ludzi, którzy decydują się na bezdzietne życie, bo tak jest wygodniej i istnieje jeszcze wiele powodow by nie mieć dzieci. Może gdyby nie ta wpadka, tez bym sie nigdy nie zdecydowala? Chcialam tylko uświadomić niektorym, że narodziny dziecka nie muszą oznaczać uwięzienia w 4 ścianach i zablokowac dalszy rozwoj itp. Ja po urodzeniu dziecka podjęłam kolejne studia, było co robić, ale czułam się spełniona, a moje życie było wypełnione po brzegi. Nie twierdzę że życie osob bezdzietnych takie "wypełnione" nie jest, bo pewnie jest ale uswiadamiam tylko, że dziecko wcale nie uniemożliwia tego;) Ja Was w pełni rozumiem , a co do jadu to niestety leje sie On z obu stron :/ Moja bezdzietna koleżanka z pracy ciągle docina mi tekstami o śmierdzących kupkach, pieluchach itp. i to robi złosliwie :/ Więc i tu i tu jad sie leje, a nie powinien... Po co sie kłócić? Każdy jest odpowiedzialny za własne życiowe decyzje. Mozna się co najwyżej wymienić poglądami, czy doświadczeniami posiadających dzieci i bezdzietnych. Było jeszcze ciekawie usłyszeć opinię osoby starszej bez dzieci czy rzeczywiście żaluje czy tez nie ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to adoptuj pacanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NoemiImeon
To bylo do mnie :o ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NoemiImeon to nie było do ciebie, tylko do jacykuf-a ja ci wierzę, być może gdybym dziś wpadła byłoby tak samo, najpierw czarna rozpacz, a potem jakoś tam... tak jak u ciebie, albo lepiej, albo gorzej... nie wiem. I nie chcę wiedzieć, co by było gdyby :) Nie ma, bo nie chcę. I tak ma pozostać. życzę wszystkiego najlepszego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NoemiImeon
Dupcia, przynajmniej masz jakiś sposob na zycie ;) i decyzje, przy których obstajesz ;) Bo niektórzy nawet nie zastanawiaja sie nad tą kwestią, tylko robią dzieci, bo tak już jest i tak trzeba , bo "każdy" przeciez ma dzieci i to jest naturalne heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleeenuuuuddyyyy
ci ągniecie ten topik jakflaki z olejem, a pozawyjątkoami nikt nic mądrego nie powiedział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie troche zastanawia
ironia, z jaką często mówia bezdzietne o matkach "cóz, jesli czyims najwiekszym osiągnieciem są dzieci..."- a w podtekście - kura domowa bez żadnych ambicji. Nie będe nikogo ani siebie samej oszukiwac - tak, moim najwiekszym osiagnięciem są dzieci. Co nie zmienia faktu, że jestem wyksztalcona, aktywna , zadowolona z zycia, z sukcesami zawodowymi, zwiedzilam swiat, mam wielu przyjaciól , kasę, świetnego męza, czuje sie młodo, dbam o siebie , nie załuję sobie przyjemnosci - czyli w zasadzie model bezdzietnej kobiety sukcesu. I zupełnie mi to nie przeszkadza uważać dzieci za "top" moich innych sukcesów . Ich osiągniecia przerastaja moje(świat idzie do przodu) a ja sie czuje przynajmniej w czesci ich współtwórcą, co daje satysfakcję. Nikogo do niczego nie namawiam ani nie potępiam , piszę, jak jest ze mną. Przy okazji - jestem po 60tce ( bo czekacie na opinie "doświadczonych" ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
///// Szukanie dziury w całym Ludzie posiadający dzieci (oprócz przypadków rażącej niewdzięczności dzieci, co oczywiście też się zdarza) nie mają takich dylematów. Bo odpowiedź w tym podsumowaniu jest z reguły taka sama: - Zostaną po mnie dzieci./////// Tylko bardzo biedny smutny człowiek mógł napisać takie słowa. Jeżeli planujesz by zostały po tobie jedynie dzieci, to jak małym i niewiele znaczącym człowiekiem musisz być, skoro niczego innego po sobie nie będziesz w stanie zostawić. Jak np: Banku, Powieści, Pałacu, kamienicy, Sławy, wynalazku, zbioru obrazów Kossaka, czy Caravaggio'a, Nobla itp. Wiesz czym będą dziadkowie i rodzice dla dzieci?. Moje dzieciństwo spędzałem w czasie życia moich dziadków. Dziś już ich nie ma. Teraz Dla mnie są mglistym wspomnieniem z przeszłości. Dla moich rodziców, i ich rodzeństwa też są jakimś epizodem. Ludzie "ze snu" którzy ich wychowali, a po których ślad nie został. Ludzka psychika dostosowuje się do teraźniejszości,- szybko przeszłość i jej wartość wyeliminuje, a wraz z nią jej postacie. Tłumaczę w ten sposób, że dla swoich dzieci z całym swoim życiem przestaniesz cokolwiek kiedyś znaczyć. Więc nie oczekuj że ich egzystencja, i wątpliwe zainteresowanie nada Ci większą rangę jako człowiekowi. //////Szukanie dziury w całym To stąd właśnie bierze się wzmożona działalność filantropijna ludzi sukcesu, którzy nie maja komu przekazać majątku.////// Lepiej w czasie starości przeznaczać swoje miliony na dzieci pokrzywdzone, i naprawdę potrzebujące, niż patrzeć jak biologiczni synowie majątek roztrwaniają na "hazard w Monte Carlo". Jak nie potrafią go uszanować, lub jak się w jego ogromie gubią. Rzadko się zdarza by majatek był pwielany przez spadkobiercę. A co Ty uczynisz na straość dla obcych ludzi, i obcych dzieci, które mają np: wady serca, wymagające kosztownych operacji?.(skoro z politowaniem wypowiadasz się o dobroczynności milionerów-singli) Dasz im dobre słowo?. To za mało. Dobre słowo nikogo nie uleczy. Cóż im zaoferujesz, mając do dyspozycji 700pln emerytury?. Pomodlisz się za nie w Kościele?. Nie, powiem więcej, ty się pomodlisz za swoje biologiczne dzieci, bo cudze będą dla ciebie obce, i nic cię nie będą obchodziły.I kto jest więcej wart dla ludzkosci, Ty myślaca jedynie o sobie, czy singlowscy milionerzy, ratujący jednym przelewem bankowym życie 50-ciu dzieci? Cudzą dobroczynnościa możesz pogardzać, ale tylko do czasu kiedy twoje dziecko lub twój wnuk zapadnie na ciężką chorobę wymagającą bardzo kosztownego leczenia. Wówczas jedynym ratunkiem może okazać się singiel-milioner i jego kasa. Ciekawe czy w listach do takiego człowieka, będziesz mu wytykać z wyższością że jego dobroczynność to wynik braku dzieci. ////Szukanie dziury w całym Póki co - ludzie starsi bardziej żałują że nnie mieli dzieci niż kasy czy zaszczytów.////// Zaraz zaraz, skąd wiesz czego żałują ludzie starsi?. Mój dziadek majacy 3 dzieci, 6 wnuków i z zewnątrz udane pożycie małżeńskie, żałował zawsze że w okresie przedwojennym nie mógł poderwać wymarzonej dziewczyny, w której był zakochany. Żałował że II wojna, bieda wsi, i okupacja zmarnowały mu życie. Że zamiast trzymać za ręce wyśnione dziewczyny ze swojej młodości, musiał na zmianę: albo ciężko pracować w polu , albo bać się o siebie aż do 1956r. Że nie wstąpił do AK, jak jego brat. Że nie walczył w Powstaniu Warszawskim. To były rzeczy których żałował, a o których opowiadał mi w 2007 roku, w wieku około 90-ciu lat. Moja babka, i dzieci jakie mu urodziła, kompletnie go nie obchodziły w podsumowaniach życia. Zmierzam do tego, że zawsze będzie coś, czego będziemy żałować. I posiadanie dzieci nam tego problemu nie rozwiąże. /////// Ja mówię o tych w okolicach 70-tki i starszych.A ci w przeważającej większości w dziwny sposób wzdychają, że: - żałują braku własnych dzieci, bo ich życie było jednak niepełne, choćby ze względu na brak możliwości przeżycia tego kolejnego, babcino/dziadkowego etapu/////// No to właśnie mój dziadek uważał, że jego życie nie było pełne, min. przez brak zrealizowania się w miłości do kobiet sprzed ślubu, z moją późniejszą babką. ( Do którego był przymuszony, gdyż miał już 28 lat. Potem wpadł 3 razy i finish-uziemienie. Tylko on nazywał rzeczy po imieniu, i nie dorabiał ideologii do swojego ojcostwa i mężostwa). /////Szukanie dziury w całym to zauważają przelotność tych dziesiątek lat i to, że "do grobu sobie pamięci o sobie czy kasy nie zabiorą/////// Podobnie Żaden posiadajacy dzieci i wnuki starzec, nie zabierze ze sobą do grobu córek, synów oraz dalszych potomków. :) Szukanie dziury w całym. Cała twoja wypowiedź to prezentacja wyższości twojego stylu życia, więc i Ciebie samej, nad odmiennym życiem innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alina T.
Ja mam 34 lata i rok temu urodzilam dziecko.Wcześniej nie myślałam o tym i wcale mnie nie pociągało.Nigdy nie lubiłam pytań o to kiedy ja będę miała swoje ,bo wszyscy już mają.Bo ja nie wtrącam się do czyjegoś życia ani nie chcę aby ktoś to robił .Natomiast nigdy nie nazwałabym małego dziecka bękartem.Czasem warto zastanowić się zanim powie się czy napisze coś takiego.Mam znajomą ,która była tak nastawiona do dzieci jak i do małżeństwa.Krytykowały śluby,mężów,chęć posiadania dzieci,i była wręcz agresywnie nastawiona ,bardzo też drwiła z dziewczyn,które cieszyły się ślubem,obrączkami,ciążą.Okzało się,że to jej zachowanie było podyktowane tym,że jej chłopak nie chciał się z nią ożenić,ani też nie chciał słyszeć o dzieciach,w ogóle nie potrafił się zdecydować co dalej.Więc dziewczyna ,żeby nie myśleć ciągle o tym postanowiła,że to czego pragnie zacznie zwalczać,denerwowało ją szczęście innych,to,że sama nie może tego mieć.Tak na marginesie to brat lub siostra potrzebne jest dziecku aby nie było egoistą i potrafiło się dzielić i dbać o innych.I naprawdę widzę różnicę u znajomych ,którzy są jedynakami a takich,którzy mają rodzeństwo.Oczywiście zdarza się ,że ktoś pomimo rodzeństwa ma skłonności egoistyczne,ale i tak nie są one tak rozwinięte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem jedynaczką a jakoś zawsze potrafiłam sie dzielić ale całe życie słyszę że jedynacy to egoiści a takie teorie zawsze głoszą ludzie z rodzin wielodzietnych i chyba można było to nazwać zazdrością że jedynaka stać na wiele więcej i uwaga rodziców skupia sie na jednym dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łup łup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×