Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasia95478

Zostawił dla mnie żonę!!!

Polecane posty

Gość gość
To ja też coś dorzucę.Obecnego faceta znałam bardzo długo, byliśmy przyjaciółmi. Coś zawsze iskrzyło, ale albo on był w związku, albo ja, a ja "miałam zasady". W pewnym momencie zostałam bardzo mocno skrzywdzona przez ówczesnego partnera. Mój "przyjaciel" był przy mnie, pomagał mi, wspierał. W końcu wyznał, że mnie kocha od dawna. Wcześniej miałam informacje od jego i naszych wspólnych znajomych, że z żoną się sypie, że planowali rozwód, ale pojawiło się dziecko "na zgodę" więc rozwodu nie było, ale w sumie małżeństwo na papierze. Pomyślałam, że skoro tak to wygląda, to nie robię nic złego. Doszło do zbliżenia. Mnie to uratowało. Ale nie chciałam być kochanką. Zażądałam żeby facet się określił - albo jesteśmy razem, albo zrywamy kontakt, bo ja nie chcę tak żyć, a wiem, że wzajemny pociąg istnieje, więc każde nasze spotkanie to będzie zdrada wobec jego żony. No i skoro mówi, że kocha mnie, a nie żonę, to krzywdzi ją przez życie z nią, zabiera jej szansę na poznanie kogoś, dla kogo będzie najważniejszą kobietą, a nie tylko papierową żoną. Po kilku miesiącach wyprowadził się od żony. Po kolejnych miesiącach zamieszkał ze mną. W wielkim skrócie - po kilku latach stwierdzam, że to wszystko było POMYŁKĄ. Żyję z piętnem kochanki, dziwki. Bo sama tak o sobie myślę teraz, kiedy emocje opadły, adrenalina nie działa. Jak mogłam wdać się w romans z żonatym facetem? I kim jest ten facet, że zamiast walczyć o małżeństwo, po prostu się z niego wykręcił. Są ich dzieci, które mają rozwaloną rodzinę i rozwalone życie. A facet... żadne cudo. Facet jak facet. Po czasie okazuje się, że można żyć bez seksu przez całe miesiące, że nie chce się z nim rozmawiać, że życie to kierat - praca-dom-dzieci. Dochodzą wieczne żale jego ex (częściowo słuszne), alimenty, dodatkowa kasa na dzieci. Ciągłe problemy. Nieliczne fajne momenty przytłaczane są całą masą problemów. Już nie ma misiu-pysiu, kociaczku-słodziaczku. Są awantury, wyzwiska, pretensje i totalny brak zaufania. Zdradzał żonę. Okłamywał ją. Potrafi kłamać patrząc"ukochanej" kobiecie prosto w oczy. Ja nie jestem w niczym lepsza od jego żony. A nawet jestem gorsza. Bo ona nie puściła się z cudzym mężem. Nic mnie nie usprawiedliwia. Popełniłam tragiczny błąd, za który teraz płacę. Każda kobieta, która jest kochanką, a potem wiąże się z tym facetem na stałe musi zdać sobie sprawę, że żyje z oszustem. Jeśli są problemy w małżeństwie, to się je rozwiązuje. Jeśli nie można rozwiązać, to się odchodzi od żony. Nie jest rozwiązaniem zdrada. Nie jest rozwiązaniem romans. To sposób na poprawę swojego samopoczucia kosztem drugiej osoby. Nic nie tłumaczy zdrady. Ani "wredna żona", ani problemy zawodowe, nic. Człowiek, który zdradza to dno. Ja byłam zaślepiona, rozpaczliwie chciałam być kochana. Przez to wyzbyłam się zasad i godności. I nie odzyskam już tego. Nigdy. Jestem śmieciem, "mój ukochany" jest śmieciem. A wiecie co jest najśmieszniejsze? Że jego ex żona, pomimo tego, że jest naprawdę okropnym człowiekiem, mimo, że obiektywnie ode mnie jest głupsza, brzydsza, jest gorszą matką, jest podła i małostkowa oraz mściwa, i tak stoi moralnie wyżej niż my oboje razem wzięci! Bo nie ona się skurwiła tylko my! I to jest jej wygrana i zadośćuczynienie. Tak więc, głupiutka dziewuszko (w każdym wieku) pomyśl ZANIM wejdziesz do łóżka z żonatym, jak będziesz się czuła, kiedy ta okropna żona, mały, wredny, złośliwy karakan, będzie miała pełne prawo napluć Ci w twarz i nazwać kurwą. No, chyba, że masz naprawdę kurewski charakter i nie rusza Cię cudza krzywda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda kobieta, która jest kochanką, a potem wiąże się z tym facetem na stałe musi zdać sobie sprawę, że żyje z oszustem. nie kazda:) to nie ja mu stawiałam warunek że ma odejsc dzis twierdzi że i tak by od niej odszedł. To on mi postwił warunek że albo coś z tym robimy albo on nie bedzie tak zył. Nie żałuje, jestem z kimś wyjątkowym. Tak samo mój alkoholik mógłby mu napluć w twarz twierdzac że jest skrzywdzony przez niego. A kto i co spowodowało że moje małzenstwo było piekłem?? Równiez mógłby ktoś powiedziec że mogłam sie nie seksić bo mam dzieci z alkoholikiem. Zaznaczam nikt alkoholikiem się nie rodzi. Aby zwiazek się utrzymał potrzeba pracy dwójki ludzi i nie ktoś nas krzywdzi tylko sami się krzywdzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćinna
No to i ja coś napisze od siebie:) Poznaliśmy się kiedy ja i on byliśmy w małżeństwach ale takich które już się nie układały. Bardzo dużo wtedy rozmawialiśmy, dzieliliśmy się swoimi problemami jakie mamy. Ja miałam ekstremalna sytuację, on niby trochę lepsza ale tez niewesoła. Długo oboje tkwiliśmy w ten sposób zawieszeni, że z małżonkami nic nas nie łączyło za to my oboje potrafiliśmy gadać godzinami przez telefon, dzieli nas odległość poznaliśmy się przez internet ale odkąd się poznaliśmy nie było dnia bez sms'ów, czy rozmowy. Bardzo się do siebie przywiązaliśmy, wspieraliśmy się, to się stało taką naszą codziennością. On robił coś u siebie a ja u siebie i cały czas w słuchawkach i rozmowy o wszystkim i o niczym. Dzieliliśmy się ze sobą każda bzdurą co kupiliśmy co zrobiliśmy co się nam przydarzyło. Bywało, że zasypialiśmy tak z telefonami rozmawiając do późna, to była taka nasza bliskość takie ciepło. Może to się wydać wam głupie, ale nam dawało to wiele radości. Az któregoś razu jego żona dorwała jego telefon i znalazła mój numer, zaczęło się wydzwanianie do mnie wypisywanie sms'ów :) I tu się wszystko zaczęło zmieniać, gdy ona tak wydzwaniała do mnie to w końcu mój mąż podłapał jej numer z mojego telefonu i się skontaktowali ze sobą:) A nawet spotkali:) Oboje furiaci którzy uważają druga osobę za własność i myślą, że siłą i zakazami zatrzymają ją przy sobie. Zaczęło się wtedy istne piekło i afera, myśleli, że my mamy romans że się spotykamy, gdy ja wychodziłam z domu to mąz dzwonił do niej i informował i się pytał czy jej mąz nie wychodzi z domu:) My dalej sobie rozmawialiśmy i się kontaktowaliśmy nasze małżeństwa i tak były posypane nie dało się rozmawiać z tymi ludźmi bo to była istna histeria, do mojego męża nie docierało to że ja go nie kocham i chcę rozwodu. Afery były gdy wychodziliśmy oboje z domów o tej samej porze on u siebie ja u siebie a oni dostawali białej gorączki bo myśleli, że się spotykamy:)Mój mąż to nawet zamykał drzwi nie chciał mnie wypuszczac z domu, spuścił mi z roweru powietrze żebym nie mogła pojeździć masakra to był nie docierało do niego że to już koniec. Wtedy już wszystko potoczyło się z górki, ja wniosłam pozew o rozwód, rozwiodłam się i wtedy pierwszy raz się spotkaliśmy :) Oni wtedy jeszcze mieszkali w jednym mieszkaniu, ale raczej jako współlokatorzy po kilka tygodniach ona się wyprowadziła, teraz czekają na pierwszą rozprawę w sądzie, a my spotykamy się regularnie i chcemy być razem. Ja jeżdżę do niego albo on przyjeżdża do mnie jest na prawdę cudownie czujemy się jakbyśmy się znali od zawsze. Mamy wspólne zainteresowania, i lubimy tak samo spędzać czas, a najbardziej właśnie ze sobą:) I też uważam, nie ma reguły że ktoś raz zdradził to cały czas będzie zdradzał to jakieś głupie tłumaczenia. Kiedy ktoś jest szczęśliwy w związku to nie szuka przygód, jeśli ktoś zdradza albo poznał kogoś to znaczy że coś musi być nie tak i najwidoczniej wszelkie próby naprawy czy rozmowy nie dały skutku. W małżeństwach i związkach gdy pojawia się problem to pierwsze co robimy to próbujemy to wyjaśnić z drugą stroną. Ale bywa i tak, że po prostu z tą osobą nie da się ani niczego wyjaśnić ani już nawet żyć pod jednym dachem. My oboje jesteśmy podobni charakterami, jesteśmy spokojni i bezpretensjonalni, bardzo ugodowi. Tak się stało, że trafiliśmy w swoim życiu na osoby które były roszczeniowe, wybuchowe, które próbowały nam wejść na głowę. Uważały że skoro jestesmy ich małżonkami to maja prawo nas kontrolować, rozliczać, zakazywać rozkazywać, po prostu nie miały pojęcia na czym polega prawdziwy związek. Zdemaskowanie nas pokazało całkowicie otwarcie ich prawdziwą twarz i to że jej tak na prawde zależy na pieniądzach a nie na miłości. Jaki jest sens tego, że oni się spotkali za naszymi plecami, że knuli przeciwko nam rozmyślali że robili afery, ona wydzwaniała do mnie i wypisywała bluzgi a mój były do niego. Ja osobiście tego nie rozumie, bo jeśli jest problem to jest to problem między nami w związku i wtedy rozmawia się z tą drugą osobą. Co by mnie obchodziła jakaś kobieta którą by on poznał? Ja bym rozmawiała z nim i wyjaśniła albo jesteśmy razem albo nie. Ja nie chciałabym siłą i szantażem zatrzymywać kogoś przy sobie wiedząc że mnie nie kocha. Chyba że tak na prawdę bym go nie kochała, a zależałoby mi tylko na stabilnej sytuacji finansowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupoty pieprzysz gośćinna niczym potłuczona. Daj namiary na tego swojego kochasia. Podstawimy mu jakąś lalunie twego typu i wtedy sama siebie w akcji zobaczysz a my sie pośmiejemy, że tylko na jego kasie ci zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeważnie jest tak, że poznaje się kogoś będąc w związku i ten związek się rozpada nie ważne małżeństwo, czy nie, a nie kończy związek i wtedy się kogoś pojawia. Często ten ktoś jest właśnie bodźcem i motywacją. Ale mądrzy i nieomylni tego świata będą nazywać hańbą to że się kogoś poznało będąc w związku :) Wszyscy święci są ha ha ha ha ha A najbardziej to te które mają kompleksy, ale gdyby jakiś puścił oczko to poleciałyby tylko dym by szedł nie myśląc o nudnym mężu z braku laku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ty wywłoko lecisz do każdego na puszczenie oczka bo masz nudnego meża to nic dziwnego ze wyobrażasz sobie że każda kobieta tak robi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja własnie zdradadzaałam bo cholernie mi brakowało bliskosci. Popadałam przez to w depresje szukałam substytutu miłosci wdajac sie w kolejne romanse, z których wychodziłam coraz bardziej potłuczona. Teraz mam nowy zwiazek mam wszystko czegfo mi trzeba i nie mam ani potrzeby ani ochoty czegokolwiek szukać. To samo było z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćinna
Nie piszę głupot bo widziałam nie raz jego zonę w akcji, zanim jeszcze wiedziała o mnie. Jeszcze gorzej miałam u siebie w domu, więc wiem jaki to typ człowieka. Nie panujący nad emocjami przy byle g*****e afera, wrzask i wiązanki i jeszcze szarpaniny. Wytrzymałbyś z taką kobietą czy mężczyzną? Ja go nie zabrałam siłą, sam chciał ja się go pytałam czy jest tego pewien, czy nie chce ratowac małżeństwa dałam mu wolną rękę, nie chciałam tkwić w takim układzie nie chciałam wchodzić między nich jeśli byłaby szansa jakiejś naprawy, bolałoby mnie owszem ale co mogłabym zrobić? Na siłę nie zatrzymam bo kocham i cierpiałabym wiedząc że on nie. Wolałabym zapomnieć. Na koniec udowodniła że zależy jej na kasie. Ona miała go za nic tak na prawdę, to był toksyczny związek tak jak i mój. Nie wierzysz że są tacy ludzie? Podli, mściwi i roszczeniowi? Rozejrzyj się wkoło i zobacz ilu ich znajdziesz, uważasz że takie szarpaniny w małżeństwach to jest normalne? Bo ja nie i myślę że przez te szarpaniny i takie postawy ludzi te małżeństwa nie mają szans przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś --- mnie się jakoś nie chce wdawać w polemikę z innymi kobietami. Mają prawo sobie mysleć co chcą:) ja wiem jak żyje i mam porównanie jak żyłam. Kobieta, która wypusciła z rąk mojego obecnego faceta jest po prostu niedojrzała....nie wie co straciła ale ja jestem jej za to wdzięczna:) Oczywiscie ma poczucie skrzywdzenia...tylko nie pamieta jak wykrzykiwała do niego że jest nieudacznikiem i że powinien Bogu dziekowac że ona z nim jest. Nie mówiąc o karaniu go brakiem seksu czy szantażami że sobie zycie odbierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojemu nawet obiecała dać rozwód pod warunkiem że na konto wpłaci jej 30tys ;) tyle ceniła coś co dzis próbuje uzywac jako szantazu "rodzinę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I leca już bluzgi od zakompleksionych jadowitych trzęsących dupą żoneczek :) To mój nie ruszać to mój misio a masz a masz pac pac ha ha ha ha ha ha ha ha Tak drżysz o swojego misia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A no podobna historia u mnie był szantaż, że alimenty na siebie zasądzi jak jej nie zapłaci ha ha ha ha Taka to miłość przeliczona na mamonę ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I leca już bluzgi od zakompleksionych jadowitych trzęsących dupą żoneczek usmiech.gif To mój nie ruszać to mój misio a masz a masz pac pac ha ha ha ha ha ha ha ha Tak drżysz o swojego misia? x o misia to ty trzęsiesz dopą dziffko, żeby tylko się rozwiódł z żona a on nie chce ha ha ha ha ha ha ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćinna
gość 9:28 właśnie u mnie były podobne zachowania w stosunku do niego, słyszałam na własne uszy. A potem wielkie skrzywdzenie za które należy jej się kasa. Jak tak można traktować człowieka którego się kocha? To nie jest miłość, to jakaś toksyczna próba zawładnięcia, upodlenia drugiej osoby, zamiast uszczęśliwiać i dawać z siebie to co najlepsze, wspierać to ona go deptała i poniżała. A teraz tutaj będą jej bronić na forum bo przecież to żona a ja ta be niedobra a on to taki co zdradza i będzie zdradzać. Bo przecież powinien trwać przy niej znosić ją na rękach nosić, znosić to wszystko w imię miłości mimo, że rozmowy nic nie dają. Ale ja wiem jak było u niego i jak u mnie, teraz dopiero czuję co to jest prawdziwe szczęście, teraz dopiero czuję że to jest ktoś przy kim chce się zestarzeć i wiem że nawet w tej starości będzie nam ze sobą dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja panuję nad sobą i się nie trzęsę to ty rzucasz bluzgami bo najwidoczniej czujesz jakiś niepokój i ci nerwy puszczają:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćinna dziś Nie piszę głupot bo widziałam nie raz jego zonę w akcji, zanim jeszcze wiedziała o mnie. Jeszcze gorzej miałam u siebie w domu, więc wiem jaki to typ człowieka. Nie panujący nad emocjami przy byle g*****e afera, wrzask i wiązanki i jeszcze szarpaniny. Wytrzymałbyś z taką kobietą czy mężczyzną? xxxxxx Piszesz głupoty, bo chwilę wcześniej nabazgrałaś, że kochanka poznałaś przez internet. Plączesz się Hanka. Może zapisuj sobie na kartce jak juz masz skleroze :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościnna dlatego jak wyzej wspomniałam nie bede z nikim polemizować....wiem co dostałam wzamian za wiele lat zycia z kimś dla kogo wóda koledzy byli ważniejsi ode mnie. Dziś mam człowieka, który nawet jak jestem smutna potrafi natychmiast rzucić wszystko by mi towarzyszyć, by być przy mnie. Potrafi mi podziekowac ża to że dbam o niego i docenia ten fakt, bo sam nigdy wczesniej tego nie dostawał.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja panuję nad sobą i się nie trzęsę to ty rzucasz bluzgami bo najwidoczniej czujesz jakiś niepokój i ci nerwy puszczająusmiech.gif x trzęsiesz sie jak gowno w galarecie, bo kochaś już cię więcj nie wyrooochaa :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćinna
No i co z tego że w internecie poznałam a to wyklucza, że widziałam jego żonę w akcji? Słyszałam ją przez telefon gdy ze mną rozmawiał i się nie rozłączył bo szybko schował, jak go poniża wyzywa obraża, on spokojnie się jej coś pyta a ona od razu z pretensjami, to mi wystarczyło. :) Marny z Ciebie Sherlock Holmes więc nie kombinuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słownictwo twoje jest doprawdy urzekające :) Droga Damo idź na spacer i ochłoń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćinna
Gościu 9:44 tak czytam Ciebie nawet nie wiesz jak bardzo twoja historia życia jest podobna do mojej :) Czuje, że moje życie zmienia się w końcu się na lepsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:) wiec mamy podobnie ;) Wiecie że wystarczy by drugi człowiek po prostu w was uwezył by zycie zaczeło się zmieniac. Mój obecny partner prowadził działalnosc i ciagle miał problemy finansowe bo popadał w depresje i mial nerwice lękową, która się bardzo nasiliła przez życie w toksycznym zwiazku. Był przekonany że nie nadaje się do prowadzenia firmy bo zona mu to pakowała do głowy. Jak go zpoznałam stwierdziłam że jest do tego stworzony i ma wszystkie predyspozycje by tą działalnosc prowadzić. Dzis robi dwie potęzne roboty o wartosci ponad 100 tys zł. Jego stwierdzenie...."tylko ty we mnie wierzyłaś":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćinna teraz już tylko słyszałaś jego żonę a nie widziałaś w akcji :D jak pretensje miała do męża qwiarza, ze nawija z dziffką przez telefon zamiast zająć się domem i dziećmi? powinna mu jeszcze w łeb przypierdzielić żona to może by omotany przez qrwe maż oprzytomiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś to żona pewnie mocno podniesie alimenty na dzieci. :D nie ciesz sie tak qrwo bo wiele z tego nie dostaniesz. może nawet nic :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale te koorfy brednie smarują. Pewnie im się nieźle mozgi lasują :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słownictwo to ty masz jak spod budki z piwem. Gościnna nie odpisuj szkoda wdawać się w takie dysputy bez sensu. Jakbym czytała ex mojego:O Wulgarna baba ale co niedziela w Kościele przy kracie:) i rozwodu nie chce bo jak ona "k/u/rwa do komunii nie bedzie mogła?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dziś to żona pewnie mocno podniesie alimenty na dzieci. smiech.gif nie ciesz sie tak qrwo bo wiele z tego nie dostaniesz. może nawet nic smiech.gifsmiech.gif zonk!!! firma jest na mnie ;) on swoją zamknął a ja mam stałą prace wiec mniejszy ZUS;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś i tak ci za/je/b/i/e kase i dzieciom zaniesie :D nawet nie będziesz wiedziała kiedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba to jakiś gimnazjalista powyzej :D:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słownictwo to ty masz jak spod budki z piwem. xxxxxx A ty masz peesde jak studnia a ryja jak szambo :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×