Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

gugajnaa

rzucam palenie...codziennie

Polecane posty

Gość bigola
Wytrzymaj.Naprawde warto.Moj tata umarl rok temu na raka pluc.Nic straszniejszego w zyciu nie widzialam.Pozniej byl przerzut na mozg.Pamietam tylko duze oczy na wychudzonej buzi blagajace o zycie juz bez papierosa.Wytrzymaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzuciłam palenie i Nie palę już 129 dni (+ 02g35m11s). Ilość niewypalonych papierosów: 1549. Będę żyć dłużej o 11 dni (+ 20g02m13s)! Zaoszczędzone pieniądze: 619,71 zł! Wierzę, że i Tobie się uda. Paliłam panad 10 lat. Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za rady:) nie daję się dziś odpuściłam także "obowiązkowe" piwko sobotnie by przypadkiem nie dać się fajce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mufiniasty
kurczę, jak ty to robisz? raz udało mi się rzucić, nie paliłam 5 tygodni [tak, wiem, jest się czym chwalić -.-'], poszłam na imprezę [znajomi wiadomo] i poszło z dymem ogólnie c; nie mam siły, nic mnie nie motywuje, najchętniej zamknęłabym się w szafie, żeby nie mieć sposobności wychodzenia gdziekolwiek i nie myśleć "zapalić, nie zapalić" tragedia. gratuluję i podziwiam c:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mufiniasty dzięki ale bedę miała się czym pochwalić jak nie zapalę już wcale, na chwilę obecną cieszę się z każdego dnia ale nie wiem co bedzie jutro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesem zycie mnie przerasta
ja rzuciłam 19 października 2006 roku...w pracy siedzialam, ogladałam jakie ładne i białe maja ząbki laski na reklamach:> oddałam koleżance reszte papierosków i ...był koniec palenia:) do tego przeszłam na diete...spadło 5 kg:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super, ja rzuciłam 27 stycznia 2006 a teraz jestem gdzie jestem pamiętaj nie daj się nigdy tej jednej fajce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z fajka
witam, ciesze sie ze znalazlam ten topic, pale od ... 6 lat zaczelam dosyc pozno, ale dzis jestem w sieci nalogu. Najdluzszy okres w ktorym nie palilam to... 3 dni, za to prawie sie rozstalam z facetem przez ten czas. Kiedy nie pale, wiem ze nie mam fajek to tak jakby napad paniki mnie ogarnial, czasami nawet nie moge zlapac powietrza (tak jak kiedy sie wskakuje do lodowatej wody)... nie wiem czy wam tez sie to zdarza; Dodatkowo robi sie ze mnie zolza, ze wszystkimi sie kloce, az w koncu zapalam i przechodzi jak reka odjal... Musze rzucic palenie z wielu powodow... jeden z nich - chce w niedalekiej przyszlosci zajsc w ciaze (mam 30 lat) i nie wyobrazam sobie palic w tym stanie, ale na razie brakuje mi silnej woli. Dodatkowo mam bardzo stresujaca prace, zawsze sobie obiecuje ze po zakonczonym dealu rzuce, ale przychodzi nastepny, potem nastepny... jakos nigdy nie ma odpowiedniej chwili na rzucenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny,nie palę od 15 maja tego roku.Mam 33 lata i paliłam ok 12 lat..paliłam..nie wiem jeszcze czy rzuciłam bo ciągle zostawiam sobie margines że w każdym momencie mogę zacząć..wcześniej miałam dwie przerwy w paleniu po ok 3 m-ce ,ale tak jak u wszystkich..impreza piwko i ...poszło!znowu z fajką.Tym razem się uparłam.Najgorsze były pierwsze trzy miesiące.Zresztą do dzisiaj analizuje każdy dzień bez papierosa no i z każdym nowym dniem jestem z siebie dumniejsza.Mam nadzieję że kiedyś się ta analiza w końcu skończy tzn to odliczanie..i obudzę się któregoś dnia nie musząc sobie powtarzać:nie!nie palisz,spokonie powoli ..najpierw śniadanko.Powiem wam że pocieszające jest to że z każdym dniem jest łatwiej.W międzyczasie miałam chwile słabości i ze 3 fajki skopciłam ale nigdy sama tylko przy alkoholu w towarzystwie.Wszyscy kopcą zwariować idzie a ty na głodzie.Starałam sie też unikać imprez na początku,teraz jestem w stanie bez problemu to przetrzymać.życze wytrwałości i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyna z fajką łączą nas podobne sprawy, wiek, plany o dziecku i chyba nawet charakter pracy, ja też pracuję w handlu i wiem co to znaczy zamykać miesiąc, a teraz cały rok... damy radę, musimy, papieros nie "leczy" stresu, papieros ten stres potęguje, jesteś "zołza" bo nie możesz zapalic, jesteś wściekła bo sama sobie nie pozwalasz zajarać, to Cię wkurza i stresuje. Czy osoby nie palące stresują się np, w pracy mniej od palących? Zadaj sobie pytanie, czy osoba nie paląca w stresie i nerwach musi zapalić by się uspokoić? Nie musi, więc Ty na pewno też nie musisz. Przeczytaj sobie książkę Allana Carra " jak skutecznie rzucić palenie" Tak jak pisałam wczoraj poległam, ale dziś nie dam się i walczę dalej, trudno wczoraj stało się, postanawiam więc, że alkohol też odstawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DeeDee90
gugajnaa, trzymaj się :) I tak bardzo dobrze Ci idzie... Ja nie palę od 5 dni... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deedee super gratki ja od wczoraj podnosze sie kolejny raz 2 dzień, jest ok nie ciągnie mnie wcale mówiąc szczerze to w piątek przy piwie też mnie nie ciągnęło, ja po prostu lubię ten moment otumanienia tego pierwszego papierosa:O obawiam się, że to nie da mi rzucić na stałe jestem jak narkoman:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paleprawierok
Za 3 miesiace mam 18 lat. zaczelo sie niewinnie- w 1` kl liceum jak to zwykle bywa... 1 paspieros na tydzień, potem 1 dziennie, potem 3 dziennie... teraz doszlo do ponad 10 dziennie.... Sytuacja jakich wielu - palenie na przewrwach, przed, po szkole, na imprezach.... na razie nie zaczela ze zaluje... lubie jarac.... moze kiedys rzuce na razie nie chce... to mnie uspokaja... zal tylko kasy przepuszczonej z dymem i cery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paleprawierok
*nie zaluje ze zaczelam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paaalacz
gugajnaa nie rzucaj palenia na sile bo to cie jeszcze bardziej bedzie ciaglo psychicznie, ja aktualnie pale po 3-6 papierosow dziennie choc wczesniej palilem duzo wiecej i sam widze ze co nastepny dzien pale coraz mniej, nie wiem czemu tak sie dzieje ale czuje ze ktoregos dnia poprostu zapomne o papierosach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Palacz nie wiem jak Ci odpisać, bo jak kiedyś pisałam wstydzę się moich powodów palenia mogę nie palić wiele dni bez najmniejszego poczucia, że mi czegoś brakuje, że mi coś odebrano itp po książce Allana Cara zupełnie nie mam tzw. głodu nikotynowego nie wiem dlaczego ale potrzebuje od czasu do czasu tego odlotu, który mi daje papieros paliliście kiedyś trawkę? Papieros dosłownie działa na mnie jak trawka, czuję wtedy wspaniałe odprężenie, mięśnie mi wiotczeją, w żyłach tak jakby zwalnia krew i mrowieje, jestem naćpana, nie wiem co mówię, oczy mam wiadome. to trwa tylko przez kilka minut, po czym jestem zupełnie trzeźwa i to mnie w tym tak najbardziej ciągnie. Wiem, że to nienormalne, narkotyków, trawki itp nie biorę, nie palę, zdarzyło mi się coś tam kiedyś, ale nie bawi mnie ten stan na dłuższą metę, a fajka daje mi to na 5 minut i przechodzi, to idealne, ALE!!!!!!!!!!!! ale po takiej jednej fajce, jak już smierdzę to palę dalej tego dnia bo już mi nie zależy na czystości. Nie wiem czy ktoś mnie rozumie:D ale jest dokładnie tak jak piszę jeżeli teraz zapaliłabym tego jednego dla moich "odlotów" to paliłabym już do końca dnia, jak stary palacz papieros co 20-30 minut. Na szczęście palenie najbardziej mi sprawia przyjemność przy piwie więc może dlatego udaje mi się nie palić w tygodniu. Odstawiam alkohol do Sylwestra Co do wypowiedzi nastolatki, to własnie tak się zaczyna nałóg,'w którym teraz jestem. Identycznie, w szkole palą "fajniejsi" znajomi, więc chce się z nimi przebywać na przerwie. To jest wpisane, że część ludzi będzie palić, a zaczyna się właśnie w wieku 15 lat, dopiero koło 30 (generalizuję) człowiek rzuca Piszesz, ze lubisz itp, piszesz tak bo jeszcze nie wciągnęło Cie na dobre Ja też tak piszę ostatnio bo na wpół jestem juz wolna co nie zmienia zupełnie faktu, że obie palimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helka09
Ja w takim razie moze sie przyłacze...pale chyba z 7 lat mam 23,czasami paczka staracza mi na dzien czasem nie-jak kogos poczestuje,ale jestem nałogowcem i dobrze o tym wiem,pale wszedzie,w aucie w wannie,w mieszkaniu,no i nie mam zadnych zachamowan,zadne argumenty nie przemawiaja do mnie i nie udaje mi sie rzucic.Mam pol paczki fajek-nie wyrzuce bo szkoda,ale nastepnej nie kupie-nie bede sie zarzekac ale bede sie bardzo starac.Mam nadzieje ze jakos tu wytrwam razem z Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna sikorska
heh, jak bym o sobie czytała, tak ten zawrot glowy po papierosku zapalonym po pracy,niezly odlot to jest. Ja tez wiem ze tyle powodów przemawia za tym aby rzucic,ale tez nie moge tego zrobic od 15 lat! w sumie to nie chcę nawet, fajnie jest zapalić, to przynosi taką równowagę ducha.... Jak powiedziala nałogowa palaczka Beata Tyszkiewicz- "ja żyję by palić" i mi też z tym dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helka łatwo nie będzie, ale martw się nawt jak nie uda Ci się jutro wpadki trzeba traktować na zasadzie było minęło - idziemy dalej Kiedyś jak wierzyłam w głód nikotynowy i ból po odstawieniu kupowałam plastry niquitin (pomagało) sa też bez recepty już tabletki tabex, zawierają cytyzynę, która powoduje, że papieros nie samkuje sprawdzone na mnie:) joanna sikorska każdy palacz kiedyś bedzie chciał rzucić, poczekamy na Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam, wiem o co idzie wróciłam do palenia po dwóch latach udało mi się rzucić, byłam szczęśliwa i zadowolona, pewna siebie przede wszystkim... potem raz.. drugi, trzeci.. . i poszło nie umiem palić po ludzku, kulturalnie jak zaczynam dzień od fajki, to tak jak ty, co 15 minut, aż do zrzygania, aż już czuje że nie mogę, ale nie mogę przestac. od trzech dni nie palę znowu zbrzydziłam sie sobą, smrodem w mieszkaniu gdy wracam po pracy, petami w popielniczce, smrodem na ubraniach , gorzkim smakiem w ustach gdy sę budzę... gdy pomyślę o fajce, czuję tęskny skurcz płuc za dymkiem... najgorsze że mnie to rozluźnia, relaksuje.. jak przychodzi ochota, mówię sobie: uspokój się, przede wszystkim spokój, zaraz ci przejdzie.. zajmij się czymś... i na razie jakoś leci raz już rzucałam, i mi się udalo więc mi się mimo wszystko wydaje że drugi raz też mi się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DeeDee90
gugajnaa, napisałaś, że nie potrzebujesz od czasu do czasu tego odlotu, który Ci daje papieros... Papieros NIC Ci nie daje :) No może poza tym stresem kiedy wiesz, że się kończy... I ZŁUDNYM poczuciem rozluźnienia... Przecież niepalący tego w ogóle nie potrzebują :) A Ty od momentu zgaszenia ostatniego papierosa jesteś przecież SZCZĘŚLIWĄ NIEPALĄCĄ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×