Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mity120000000

mit na temat mleka matki

Polecane posty

Gość a mi to wyglada na...
do karmienia nikt nikogo nie zmusza. nie chcesz nie karmisz. twoj wybor. ja pierwszego karmilam tylko ok 3 mce bo maly nmial problem ze ssaniem i bardzipo czesto mi chorowal , teraz mam drugiego synka i karmie go juz 10 miesiecy- w nocy nawet kilka razy - ok 6-7 , w dzien ok 8-10 razy po posilkach stalych rowniez. i nie zamierzam przestac. nie wpycham mu cyca na sile , on sam wie kiedy chce ssac. i jest mi z tym dobrze. maly jest zdrowy, ja nie trace kaski na mleko i oboje mamy z tego korzysc. teraz zaluje ze pierwszego nie karmilam nadal ale bylam mloda i niedoswiadczona i nie bylo nikogo kto by mi pokazal jak sie prawidlowo karmi i zrezygnowalam bo maly zele ssal i plakal i byl ciagle glodny. mioj blad. nie rezygnujmy kobietki z piesi to jest najlepsze co mozemy dac naszym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 532535
"Ja tam unikam zywności przetworzonej i konserwantów" TO co jesz? Teraz przecież konserwanty są we wszystrkim , nawet w chlebie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mity120000000
532535, wisz, jeżeli to ma być dla kobiety męczarnia, to też myslę, że lepiej zrezygnować, bo umeczona matka to nieszczęśliwe dziecko. Ja nie mam z tym problemu, nie katuję sie, prowadzę normalne zycie, wstaję raz w nocy, ale nie przeszkadza mi to pracować i nie odczuwam jakiegoś większego zmęczenia w dzień. Moje dziecko nie ma problemu z kupkami, ma teraz 10 miesięcy, je wiele innych rzeczy, karmię je tylko popołudniami, wieczorem i w nocy. Ale do 5 miesąca było tylko moje mleko, potem dawałam trochę warzyw, żeby wprowadzać gluten. Karmiłam wtedy co 2 godziny, wiec też bez przesady:) Teraz jem właściwie wszystko (oczywiście nie konserwowane), przyprawy uzywam wszystkie, czekolady i słodyczy faktycznie unikam z powyszych względów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
532535 dieta? Chyba żartujesz :-) Dietę trzyma się tylko wtedy, gdy dziecko źle reaguje na cokolwiek. moja, owszem, pierwsze 4 misiące reagowała b. źle na wiele składników, więc się ograniczałam. Ale ja jestem raczej w mniejszości, wiele matek jadło absolutnie wszystko. To co piszesz jest kolejnym mitem - ta dieta zwana jest Dietą Matki Polki bo stosowana bez potrzeby (czyt. bez reakcji negatywnej dziecka, profilaktycznie, bez alergii w wywiadzie rodzinnym) jest tak bezsensowna. Odkąd Mała przestała le reagować, jem totalnie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mity120000000
unikam konserwantów chemicznych, ponieważ istnieją również takie, które są wzięte z natury, np. witamina c lub cukier. Kupuję pieczywo, które nie zaweira konserwantó, z tradycyjnej piekarni obok mego domostwa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mity120000000
Jem ogromnie dużo rzeczy, które nie zaweirają chemii, wystarczy uważnie czytać skład na opakowaniach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 532535
tylko że jak po pół rokui od zaprzestania karmienia ktoś jeszcze ma pokarm to chyba powinien odwiedzić lekarza? A co do tego zanikania po paru dniach - u niektórych zanika, piszcie o sibie anie o wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele osób po zakończeniu karmienia jeszcze długo ma pokarm i jesli nie ma objaww klinicznych podwyższonej prolaktyny, to się daje organizmowi czas, bo to sprawa naturalna. jedynie skutki uboczne (migreny, b. nieregularne cykle) są wskazaniem do interwencji lekarskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mity120000000
532535- jasne, u kazdego jest inaczej, tak jak ze wszystkim w życiu:) myślę, że dzielimy się wiedzą na temat siebie i innych osób które znamy, daleko mi do generalizowania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mity120000000
o widzisz ngLka, nie wiedziałam, a dobrze wiedzieć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 532535
Jak coś ma opakowanie - to na pewno ma chemię. Każda parówka, kiełbasa, tez ta na wage. Każdy chleb krojony. Owoce i warzywa są pryskane. Jajka - te zwykłe na paszach pędzonych, mięsa - też - zwierzęta tuczy się różnymi gównami. W co ty wierzysz. Te soki też co na nich pisze że są bez konserwantów - mają konserwanty. I kto tu pisze o mitach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale my tu piszemy o mitach dot. wartości pokarmu matki - zastanawia mnie w jakim celu koniecznie prbujesz zepchnąć temat na boczny tor, 532535? jesli piszesz coś, w czym nie masz racji - ucinasz temat i szukasz zaczepki dalej, tylko po co? Wszystko, co zostało napisane w pierwszym poście jest zgodne z prawdą a czy autorka odywia się marchewką ze swojego ogródka, czy parówą ze sklepu osiedlowego to już zupełnie osobna działka bo dzieci w wieku powyżej 6 miesięcy (te karmione piersią) i tak otrzymują dodatkowe pokarmy, co nie zmienia faktu, że mleko matki nadal jest wartościowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mity120000000
he, a z dietami to jest tak, że jak jest ktoś nadgorliwy, to faktycznie potrafi: moja koleżanka stwierdziła kiedyś, że jej syn ma na pewno alergię na białko (chociaż mógł mieć rónież na wszystko inne;). Nie karmiła go piersią, więc w ruch poszły: preparaty mlekozastępcze, potem jak był starszy zero nabiału, a dziecko i tak choruje na wszystkie możlwe rzeczy, ale ona wie lepiej niż lekarze i dalej( syn ma teraz 7 lat) nie podaje mu prawie nic mlecznego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mity120000000
Więc, nich wyliczę: - soki - nie kupuję w kartonach, jem swierze warzywa i owoce lub robi e soki (taaak, mam czas, pomimo, że karmię:) a na warzywa i owoce nie mam wpływu, ale je każdy prędzej czy później je, dziecko karmione modyfikowanym też, prawda? - jajka, jak wyżej, choć kupuję te oznaczone 1, czyli chów ściółkowy, ale kto to wie... - chleb - kupuję wiesz gdzie ( nie krojony;) - parówek i kiłebas nie jem, ale to nie ze względu na karmieni, tylko dlatego, że nie lubię, mięsko sobie w domku pieczemy i to zajadam labo dobrej jakości szynki ( fakt nie wiem z jakego mięsa) Generalnie staram się, ale wiadomo, że żyjemy w cywilizowanym swiecie i nie mam swego chlewika i kurnika. I karmienie tutaj nie ma nic do rzeczy, przecież dziecko karmione piersią czy modyfikowanym i tak je w pewnym momencie inne rzeczy i pestycydy czy inne swiństwa się z nimi zapoznają prędzej czy później:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 532535
Ale my tu piszemy o mitach dot. wartości pokarmu matki - zastanawia mnie w jakim celu koniecznie prbujesz zepchnąć temat na boczny tor, 532535? jesli piszesz coś, w czym nie masz racji - ucinasz temat i szukasz zaczepki dalej, Wg mnie piszę jak najbardziej na temat - konserwanty mają wpływ na melko matki. Piszemy o jego składzie, więc co w tym nie na temat? Zastanawiam się, czy nie lepiej dawać później mleka np. NAN niż z piersi, ze względu na chemię we wszystkim. A tamto ma skład pewny i zawiera wszystko co potrzebne, z wyjątkiem przecwiciał, które dziecko wytwarza już same. Słyszałam nawet opinie niektórych lekarzy, że te sztuczne mleka sa już tak dobre, że niczym się w zasadzie nie różnią od naturalnego. Więc komu wierzyć? Częściej do tego naturalnego karmienia nakłaniają niewyedukowane położne, niż np. lekarze ginekolodzy. Ciekawe dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mity120000000
swierze :O rumieniec fest, znaczy trza iść spać:) mam nadzieję, że mimo wsyztsko komuś to co napisałyśmy się przyda:) baj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mity120000000
No dobra 53... ja tam wierzę mojemu ginekologowi i mojemu pediatrze, świetni specjaliści w sowich dziedzinach o oboje optują za piersią:) A co powiesz na WHO, kto tam pracuje, nie ublizając nikomu, ale co pokojówki???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszemy o takich wartościach jak przeciwciała, substancje bakteriobójcze i przeciwgrzybiczne bo głównie w to bogate jest mleko matki. Na to nie ma wpływu ani marchewa ani parówa :-)Dziecko wytwarza być może przeciwciała samo ale nadal nie jest jego organizm tak silny, jak nasz. Przekazujemy dziecku swoje przeciwciała jeśli mamy odporność na chorobę, ktrą przechodzi dziecko."Częściej do tego naturalnego karmienia nakłaniają niewyedukowane położne, niż np. lekarze ginekolodzy. Ciekawe dlaczego."Po pierwsze skąd WIESZ, że są niewyedukowane? Po drugie ginekolog zajmuje się sprawami kobiecymi, od zajmowania się dziećmi jest pediatra, zatem przykład bynajmniej nietrafiony. Wszyscy pediatrzy, z ktrymi miałam stycznośc, jak jeden mąż przekonywali mnie: "Anka, karm jak najdłużej".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mity120000000
a co do warzyw i owoców, to sporą część pierwszych miesięcy zycia mojego dziecka spędziłam na wsi i miałam tam większość rzeczy bez swinstw, a teraz jak wróciłam do pracy i miasta to i ja i dziecko jemy pewnie jakieś swinstwa, choć jak napisałam staram się. Ale w tym wieku dotyczy to wzystkie dzieci, więc mleko nie ma tu nic do rzeczy i wolę jednak te przeciwciała przekazywać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mity120000000
no własnie "niewyedukowane położne", skąd ta opinia, ja tam znam tylko te wyedukowane widać:) Jeżeli mleko modyfikowane jest tak dobre jak matki, to dlaczego we wszystkich ulotkach na temat zywienia firm mleko produkujących wyraźnie jest napisane, że mleko matki jest dla dziecka najlepsze? Widziałam, bo przysłali mi sporo produktów wraz z broszurkami:) Albo, weźmy na to hasło reklamowe jakiegoś tam mleka (utkwiło mi w pamięci): Najlepsze po mleku matki... No, ale nie o tym ten topik, jak napisałam, każdy ma wybór i jest to sprawa każdego. To powyżej, to po prostu moja odpowiedź na Twoją wypowiedź:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 532535
Nie czerp lepiej wiedzy z haseł reklamowych.... :( Co do położnych - porównuję ich wiedzę do lekarzy. Chyba jest mniejsza? Ja mam bardzo złe zdanie o położnych - to strasznie tępe baby, które trafiąją do szpitali z czystego przypadku. Są niegrzeczne, obskurne, sfrustrowane i nie będę dalej pisac, bo się tylko zdenerwuję. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mity1200000000
To jeszcze raz do tego tematu:) Nie czerpię wiedzy z haseł reklamowych, jak napisałam powyżej słucham mojego pediatry i ginekologa, a połozne z którymi spotkałam się w szpitalu były swietne. Przykro mi, że Ty nie miałąś tego szczęścia. Co do reklam, to oczywiście tylko przykłąd, ot przyszło mi do głowy:) Sporo też sama czytam (nie tylko na temat mleka:P Nie sadzę, że jakiekolwiek mleko modyfikowane dorównuje naturalnemu. Jeżeli tak jest, to chętnie o tym poczytam, daj mi tylko namiary na jakieś ciekawe artykuły czy prace na ten temat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek alpejski24
temat dobry, bo jak powiedzialam kolezance, ze karmię piersią 16miesieczne dziecko, to mnieo mało nie zlinczowała, że je truje - zaatakowała mnie jak wściekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak zapytam
jak długo planujecie karmić? pewna kobieta karmiła jeszcze swoją 10-letnią córkę i jej młodszą siostrę... bo przecież może... jej mąż był oczywiście wniebowzięty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mity12000000
Ja planuję karmić do 2 roku zycia. Wydaje mi się, że to dobry czas na skończenie z piersią, dziecko powoli się uspołecznia, pójdzie do przedszkola. Tak też zaleca WHO oraz lekarze. Jest to wg nich czas optymalny. Słucham więc specjalistów:) Fiołek, no właśnie ostatnio mi koleżanka też wywaliła: eee po co tak długo, przecież mleko po roku jest bezwartościowe:O Wczoraj na kafe też takie stwierdzenie zobaczyłam po raz kolejny (nie pamietam teraz jaki topik) i mnie normalnie szlag trafił:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiytrtff
trafne wiec podnosze upupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa ja nie wyobrazam sobie
karmic 2-letniego dziecka - juz samo chodzi, mówi i co najwazniejsze samo potrafi jesc (przynajmniej powinno) wiec dla mnie karmienie piersią już w miarę swiadomego dziecka jesli tak to mozna nazwac jest niesmaczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek alpejski24
2 lata to wg mnie to optymalny czas, oczywiscie nieobowiazkowy dla wszystkich, kto ile chce tyle karmi. mo mały lubi sie przytulić, cycuś i moja bliskośc to dla niego swojego rodzaju uspokalacze i poczucie ciepła i bezpieczenstwa, a to owocuje w żłobku, gdzie jest bardzo wesolym i żywiolowym dzieckiem. mi powiedziala, ze mleko jest trujące!, ze truje wlasne dziecko, ostatnio dopytaywala sie znowu, przemilczalam, zeby zawału nie dostała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może orientuje się któraś z was jak długo w organizmie/pokarmie utrzymują się używki?? Chciałabym na Sylwestra pozwolić sobie na coś więcej niż lampka wina i nie wiem na jak długo zrobić zapasy - czyli odciągnąć pokarm....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy ile wypijesz. Lampka wina = 1 piwo = znika do 2 godzin. większa ilość alko znika z pokarmu tak samo jak z krwi, musisz znaleźć na necie przelicznik procentowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×