Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bmblondyn

historia miłości czystej ale niestety minionej

Polecane posty

A było to tak. Na pierwszym roku po sesji, zorganizowaliśmy opijanie egzaminów , kolega zaprosił znajome dziewczyny z uniwersytetu, z którymi chodził do liceum. I wtedy poznałem tą jedną , jedyną, pierwszą gwiazdę, moją miłość. Zaczęły się nocne spacery po poznańskiej cytadeli, czułe pożegnania przed portiernią w akademiku. Pierwsza szczeniacka miłość, powodująca totalne ogłupienie. Nie zauważyłem, że ona jest ortodoksyjną katoliczką, ale kto by to zauważył. Ja taki bezbożnik i cynik, szwendałem się po kościele i słuchałem jakiś kazań i dobrych nowin. Nasze życie seksualne z tej racji ograniczone było do trzymania się za rączkę i pocałunki i szeptania do uszka czułych słówek. W pierwszym roku znajomości, nawet mi to się podobało, taka porządna dziewczyna, w drugim zaczynało trochę niepokoić, a jak na dodatek widziałem kolegów, jeżdżacych na biwaki, czy do moteli na czułe sam-na-sam, tym bardziej. Ale do czego jest zdolny zakochany szczeniak.... I tak płynął czas. Po zimowej sesji na trzecim roku, zrobiliśmy sobie oblewanie egzaminów, połączone z chóralnym śpiewem pieśni patriotycznych z tekstami hardcorowymi, oraz rozrywkowymi typu: baba, babie zasadziła w dupę grabie, późną nocą, co bardzo się nie podobało innym, oraz portierce. Nie obyło się bez haftowania, to znaczy rzygania przez okno, i awanturowania się co spowodowało skargę portierki do dziekana i wywalenie na zbite ryło z akademika. I tak semestr letni mieszkałem na stancji na Jackowskiego, niedaleko fabryki fajek. Było fajnie, po drugiej stronie ulicy mieszkała taka fajna studentka z uniwerka i sobie przez ulicę machaliśmy przyjaźnie. Któregoś majowego wieczoru, uczyłem się do sesji, a sąsiadka z naprzeciwka wpadła pogadać o starych Polakach i zaczęło się... "To był maj , sam pan wiesz , jak to jest z młodymi w taki w taki czas, Młode koty lubią włóczyć się.... I tak od słowa do słowa, znaleźliśmy się w łóżku. Cóż zrobić, chłopakom się wydaje, że oni podrywają dziewczyny, ale to nie prawda, w ostateczym rozrachunku dziewczyna wybiera sobie chłopaka. Trochę mi to połechtało, że wybrała mnie, a że moje dziewcze było dziewicą żelazną i dopiero po ślubie, więc, jakoś tak się zrobiło że poznałem i dostałem to com chciał... Nauczyłem się miłości w jedną noc, jak w starej piosence Cliffa Richarda. I tak to się zaczęło, gdyby to moje lube dziewcze, nie było głupio naiwne, że będę patrzył tylko w nią , nie doszłoby do tego. Potem poszło już gładko, były inne, i tak mógłbym sobie czekać spokojnie do ślubu z tą moją dziewiczą partnerką. Aż do rozmowy z taką jedną Hanką, o przyszłości, a mi się wymskło, że mam dziewczynę na stałe i że będzie ślub. Była bardzo zdziwiona, że mając właściwie chłopaka zaklepanego, czyli mnie, czeka do ślubu i powiedziała coś takiego, że jeśli ona teraz taka jest, to ślub nic nie zmieni, będzie dalej taka zimna.... Bardzo mi to zapadło w pamięć. Zdarzyło się , że koleżanka z jej pokoju wyjechała i zostaliśmy w akademiku sami. Położyliśmy się do łóżka i wszystko dobrze zło, aż gdy chciałem się do niej dobrać, stężała, uda się jej zacisnęły, aż się przestraszyłem. Wstałem ubrałem się szybko i poszedłem w ciemną noc, i to było ostatnie spotkanie z moją szczeniacką miłością.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i nie żałujesz....
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na przyszłość
..nie myl takich z Królową Śniegu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żałuję, że zdradzałem ją, mam wyrzuty sumienia, że zaczynałem w sobie rozbudzać hipokryzję, a że jestem zdolny, pewno bym w tym wniósł się na wyżyny tej jakże potrzebnej na katolików umiejętności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia prowo
chcesz rozpętać wojnę z katolami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest to prowokacja, to jest prawdziwy kawałek mojego życia. Wszyscy ludzie, oprócz jednego, kolega nie żyje, maja się dobrze i znalazłem ich na naszej klasie. Z dziewczyną, która była moją pierwszą łóżkową miłością, utrzymuje kontakt do dziś i mimo, że nie jesteśmy razem , znaczyła więcej niż ta z którą wiązałem tyle nadziei. Począwszy od tego, że była brunetką, a wszystkie moje dziewczyny, kochanki, były blondynkami, nawet moją długoletnia koleżanka małżonka jest blondynką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek28
ja tez czekam do slubu.twarda jestem choc czasem az mnie skreca:) a jak ktorys facet ma z tym problem to aufwiedersehen!!! meskosc to odnoszenie moralnych zwyciestw w kazdej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez sensu,a po slubie bedzie płacz i zgrzytanie zębów żeście niedopasowani seksualnie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek28
:) mit...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mit? możliwe dla ludzi mających blade pojęcie o życiu , napełnionych naukami oazowymi. Zależy, też jaki model życia przyjmniemy, jeśli życie erotyczne ograniczone będzie do prokreacji z żoną, a bujnym na boku, z kochanką, czy podwładną, to owszem , możemy sobie czekać do ślubu i potem spłodzić potomka i żonę mieć jako urządzenie żywe do posługiwanie jaśnie panu mężowi. Jeśli ma to być poważny związek partnerski, przynoszący radość obu stronom, musi być także ten element życie erotyczne być brany poważnie pod uwagę i ciągle je rozwijać. W moim przypadku, życie tą kobietą byłoby koszmarem, a związek toksyczny byłby to na pewno, a po cóż komplikować sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
ale czym ty się koleś chwalisz? że dupa dla ciebie przed słowem, honorem, wiernością? Hm... miejmy nadzieję, że nigdy do pierdla nie trafisz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się chwalę, czytaj ze zrozumieniem. Piszę wyraźnie, że bardzo często, to czekanie do ślubu może być tylko efektem zaburzeń, a nie jakimiś tam wnisłymi ideami, którymi można psu budę wymościć, a z tym pierdlem, to trochę przedobrzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze świetnie
napisane i zgadzam się z Tobą w 100% , moja koleżanka - też dziewica z zasadami - tylko po ślubie , bo się szanuje bla bla bla wstąpiła w związek małżeński jakoś dwa lata temu i okazuje się że seks to jest dla niej jednak nic fajnego , ogólnie przereklamowana sprawa , dała sobie zrobic dziecko - no bo jakże inaczej - na tym jej zależało a teraz szanowny pan małżonek może ją cmoknąc w dupę . Seksu niet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
Depeche Nie wszyscy. Sam mam takie zasady. To ma być miłość, w pełnym tego słowa znaczeniu, do jednej kobiety. Myślę że to najpiękniejsze i najlepsze co może w życiu być. Nie chciałbym jej dzielić z nikim innym. I ona mnie pewnie też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytałem na forum, wiele wypowiedzi, na temat czekania do ślubu i naszły mnie wspomienia, tego mojego czekania, a zarazem powolnego a zarazem bardzo skutecznego wygaszania tego cudownego uczucia na początku. W pierwszym czy drugim roku znajomości, nigdy by mi nawet nie przyszło na myśl, by zainteresować się inną dziewczyną. Z biegiem czasu , zaczęło się rozlużniać, i może by dziewczyny przyjrzały się uważniej tym swoim chłopakom , tak cierpliwie czekającym do ślubu. Oczywiście jak są niedorajdami, to będą czekać, ale jak miła koleżanka zrobi maślane oczy, to nawet ten najbardziej zakochany poczuje wolę Bożą. Wpadłem nawet na bardziej diabelski pomysł i chcę na naszej klasie napisać do tej mojej niedoszłej, aby obejrzała sobie na zdjęciach dziewczynę z którą przyprawiałem jej rogi i powiedziała czy jej się podoba, zastępczyni ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego Ekscelencja
To sobie teorię dorobiłeś. KAŻDY? Na pewno nie. Jak nie umiałeś utrzymać ptaka w spodniach to chcesz to też zwalićna innych. Jak wtedy nie umiałeś i tak łatwo Ci to przyszło to obawiam się, że po prostu nie masz charakteru i zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech a dla mnie czekanie do ślubu to nic innego jak traktowanie seksu jako nagrodę--dam Ci jak zasłużysz. Miłość to także seks,nie tylko słowa i czyny.Nawet księża już są ZA uprawianiem miłości przed ślubem(oczywiście mówimy tu o związkach stałych dorosłych ludzi)przykład KS Maliński ''zanim powiesz kocham'',ponieważ włąśnie przez niedopasowanie się seksualne rozpada się większość związków.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bmblondyn- ale nie sadisz ze to jest indywidulany wybor i nie powinienes krytykowac wszystkich kobiet ktore chca czekac do slubu? byc moze masz racje ze sa ludzie dla ktorych wiara to tylko przykrywka , ale bywaja tacy ktorzy sie poswiecjaja bo naprawde w to wierza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tu się bardzo mylisz. Jestem po raz drugi żonaty, i ani pierwszej , ani drugiej żony, nie zdradziłem i nie zdradzę, bo wierność uważam, za cnotę kardynalną, a w młodości, byłem wolnym człowiekiem i poznałem to co chciałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja absolutnie nie krytykuję, tych co czekają do ślubu, zaznaczając że jest to pierwszy ślub. Może istnieje jakiś procent, par które czekały i są szczęśliwe bo dopasowały się przez przypadek. W większości jest to niewypał i straszne toksyczne małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No po prostu sie nie dobraliscie. Sa kobiety ktore chca z tym czekac do slubu i sa mezczyzni ktorzy to akceptuja a wy sie po prostu akurat pod tym wzgledem nie dobraliscie. Zacisnela uda bo mozliwe ze sie bala pierwszego razu ze to bedzie bolec itd, albo chciala poczekac bo moze sie bala ze straci dziewictwo z Toba a Ty odejdziesz wiec wolala stracic dziewictwo z mezczyzna ktory bedzie jej mezem, zeby miec pewnosc ze po tym nie odejdzie i nie bedzie zalowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie krytykuje,ale czasem się zastanawiam dlaczego tak kobiety robią i czy napewno to jest spowodowane ''szanowaniem siebie''czy tez tak modnymi obecnie przekonaniami religijnymi? Jesli komuś ufam,chce z nim spędzić resztę życia na dobre i złe---ale jednak nie ufam mu na tyle by iść z nim do łóżka.idąc dalej-w razie''wpadki'' moze mnie zostawić,gdy okaże się beznadziejna w łózku odejdzie itd....a po ślubie nie ma już wyjścia. Czy te czekające pary napewno łączy miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekoniecznie masz rację
"bo wierność uważam, za cnotę kardynalną" - ale swoją pierwsza miłość zdradzałeś. Gdybyś był w porządku, to zakończyłbyś ten związek najpóźniej po pierwszej zdradzie, jeśli nie odpowiadały ci oczekiwania dziewczyny. A postąpiłeś najgorzej jak się dało. Brak seksu przed ślubem niekoniecznie jest sygnałem, że później seks będzie kiepski. Ja również czekałam z moim partnerem do ślubu i było mi ciężko, bo mam spory temperament. Teraz z mężem realizujemy swoje fantazje erotyczne - ze sobą. Seks służy przede wszystkim pogłębianiu bliskiej relacji ze współmałżonkiem, ewentualne płodzenie dzieci jest drugoplanowe - i jest to zgodne z wiarą katolicką, o czym mało kto wie a chętnie wypowiada się w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz bluesko, też tak myślę, że nie dobraliśmy się pod względem seksualnym, temperamentem. Byliśmy już na tym etapie, że kupione już były obrączki i wakacje po zakończeniu studów bierzemy ślub. Może to by było takie romantyczne czekać do ślubu, a po ślubie możliwe, że seksik tylko prokreacyjny, nieciekawa perspektywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to przyznaję, zdradzałem swoją pierwszą miłość, ale to już właściwie było dogorywanie tej miłości. Po pierwszej zdradzie przestała być tą najważniejszą i tylko kwestią czasu był rozejście się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekoniecznie masz rację
Trzeba było się rozstać od razu jak było wiadomo, że macie inny światopogląd i nie nie jesteście w stanie spełnić swoich wzajemnych oczekiwań. Związek powinieneś był zakończyć najpóźniej po pierwsze zdradzie. Postąpiłeś bardzo nie w prządku w stosunku do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak myślę, ale tliła się jeszcze jakaś nadzieja, która zgasła ostatniego dnia. Mogłem sobie pójść na łatwiznę i mieć sobie na boku inne dziewczyny, i czekać sobie do ślubu. Ona byłaby zadowolona, że jest we wianku na ślubie, a ja byłem już obeznany z tym co się robi z dziewczyną, a sumienie, spowiedź i szczera chęć poprawy i tak by było kolejne katolickie małżeństwo. Na zewnątrz pozornie szczęśliwe, a wewnątrz, nienawiść do granic niemożliwych. A tak pozostał mi sentyment, co by było, gdyby było.... a co by było, pewno wzajemne zdradzanie i separacje, albo rozwód...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×