Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama_jedynaka

do mam jedynaków

Polecane posty

Gość mama_jedynaka

Mam 1 dziecko i uważam, że tak zostanie. Czy są tutaj inne kobiety, które mają tylko jedno dziecko i nie planują więcej? Piszcie czy jesteście pewne swojej decyzji, czy uważacie, że dobrze mieć jedynaka, byc jedynakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jedno jak na razie i również nie plauję więcej. Jednak wszędzie słyszę (od rodziny szczególnie), że jedynak to kaleka, że będzie nieszczęśliwym człowiekiem etc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mamy jedynaka. Od zawsze mówiłam, że będzie tylko jedno dziecko. A w ostatnim czasie dzieje się ze mna coś dziwnego, bo coraz częściej łapię się na myśli jakby to było z drugim maleństwem, oglądam wózki, ciuszki, łóżeczka... Ale znów z drugiej strony przeraża mnie ciąża, powrót do rozmiaru xxl, ta niewiedza jak kolejna ciąża zmasakruje moje ciało, jak będę wygladała po porodzie... o stanie mojej pochwy nie wspomnę, bo o cesarskim cięciu nie ma mowy... te nocne wstawanie, kaszki, kupki, zupki... Może jestem egoistką, ale... Zostaniemy przy jednym dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koiko
ja tez wszedzie slysze,ze wychowuje kaleke Ze juz lepiej wcale nie miec dzieci niz miec jedno:) ,Ze jedno dziecko to zadne dziecko,ze go skrzywdze Albo inne pierdoly Moj syn ma 6 lat A ja sama nie wiem czego chce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 1 córkę i nie planuję więcej dzieci. W dzisiejszych czasach jest dużo jedynaków i nie znaczy, że są nieszczęśliwi. Moja córka ma bliskie relacje z dzieckiem mojej siostry, więc nie jest samotna. Wole mieć jedno dziecko, ponieważ nie ma mi kto pomóc (z 1 dzieckiem nie ma mi kto zostać jak choruje i nie chodzi do przedszkola itp), sytuacja finansowa teraz jest dobra ale nie wiem jak będzie dalej, a 1 dziecku zapewnie zawsze jedzenie, ubrania, wakacje, rozówj zainteresowań itp. Nie twierdzę, ze jak ktoś ma 2-3 to nie zapewnia tego dzieciom, ale po prostu jednemu jest łatwiej, bo wiadomo, że wszystko kosztuje... Poza tym ja nie mam siły, cierpliwości by wszystko znowu przchodzic, zajmowac się niemowlakiem. Jak ktoś ma chętne babcie do pomocy to nie wie co to znaczy samemu siedziec dzien w dzien z dzieckiem, że to też jest męczące (zależy też od dziecka i pokładu cierpliowści osoby dorosłej). Kocham moją córkę nad życie, więc nie piszcie, że skoro nie mam siły to po co mi w ogóle dziecko itp. Bo to nie tak... Zawsze chciałam miec dziecko, jest ono najwazniejsze dla mnie na swiecie, jest celem, sensem mojego zycia :-) Nie wyobrażam sobie życia wcale bez dziecka. Ale nie wyobrażam też sobie miec kolejne dziecko, byłabym wtedy ciągle zmęczona, sfrustrowana itp, a to ujemnie by się odbiło na dzieciach... Lepiej więc jak będę zadowoloną, spełniona i szczęsliwą matka jedynaków. A ciebie autorko zapraszam na inny topik, który ostatnio "ucichnął" ale może znowu "odżyje" :-) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3563181&start=1110

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne jest życie jedynaka
mam jedną córkę i tak zostanie. Robię jej ogromną krzywdę. jak umrzemy zostanie sama na świecie. Daj Boże żeby miała wspaniałego męża i dzieci. A jeśli nie będzie miała -bo dookoła same zdrady i kurestwo. Aż boję się myśleć. Jestem przez to najgorszą matką i wstydzę się tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem jedynaczką
Moja Mama umarła,ja nie mam rodzeństwa i czuję się sama na tym świecie. Podczas ciężkiej choroby mamy byłam sama,nie było nikogo kto by mnie wspierał kto by fizycznie pomógł mi się nią opiekować (leżała bardzo długo) a jeszcze musiałam "podtrzymać na duchu" mamę utwierdzić w przekonaniu,że wszystko będzie dobrze.. chociaż wiedziałam,że jej stan jest bardzo ciężki... Mam dziecko i nie chcę,żeby było jedynakiem. Zawsze bardzo zazdrościłam dzieciom rodzeństwa. Uwielbiałam jeździć do kuzynek na weekendy.. ale w tygodniu zostawały mi koleżanki..ale to nie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieloródki
ale pierdolicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgadzam się z tym, że życie jedynaka jest smutne, że dziecko zostaje kiedyś samo itp. Nawet jak się ma rodzeństwo nie ma gwarancji na pozytywne relacje, bo w życiu bywa róznie. poczytajcie topik, do którego dałam link wyżej. Są plusy i minusy jedynactwa tak jak i plusy i minusy posiadania rodzeństwa. Jak uwazasz się za złą matkę i masz wyrzuty sumienia to może lepiej zdecyduj się na kolejne dziecko (ale powód by mieć drugie by jedno nie było samotne jest wg Ciebie wystarczający???). Dlaczego zatem nie zdecydujesz się na kolejne??? Jak kobieta pragnie drugiego dziecka, wie, że ma siły je wychowywać, da radę to niech ma, ale nie każda jest stworzona do tego by siedzieć w domu i wychowywać dzieci (jak nie ma jej kto pomóc). Można być zadowoloną z życia mając jedno dziecko, a skoro jesteś niezadowolona to dlaczego nie zdecydujesz się na kolejne???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wy głupoty gadacie ze jedynak to kaleka - to najwieksze głupstwo jakie przeczytałam !!!!! Jestem jedynaczka mam 21 lat jestem dobrze wychowana (to tylko zasługa moich rodzicow) studiuje i bede pracowac w mundurówce wiec to dowod ze nie jestem kaleką!!!! Jezeli rodzice sa nie dojrzali to nawet zeby mieli 5 dzieci to je zle wychowają a jezeli maja troche oleju w glowie to majac jedynaka wychowaja go na osobe która umie sie dzielic, lubi dzieci, jest innteligentna i sumienna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_jedynaka
A dlaczego macie tylko po 1 dziecku (na to pytanie odpowiedziała tylkow sumie wyczerpująco Blanka) ? Nie zgadzam się że rodzeństwo to zawsze pomoże, że jest lepiej jak się je ma, bo moja mama ma brata i zero kontaktu z nim, jak dziadkowie byli chorzy, wymagali pomocy to i tak wszystko spadło na moją mamę, brat nie poczuwał się do pomocy, za to na mieszkanie po rodzicach liczy, mimo, że to moja mama, ja zajmujemy się chora babcią, to on juz powiedział, ze spłata mu sie należy, a naprawdę ma kłótliwy charakter, nie jest żadnym wsparciem dla rodziny :-( Więc dla mnie taki powód by miec drugie dziecko bo raźniej, bo lepiej, bo nie jest się samym, bo ktoś pomoże nie jest powodem by się decydować na kolejne dziecko... Dodam, że to też nie zalezy od wychowania, bo mame i wujka dziadkowie tak samo wychowywali. Oczywiście nie jest tak w kazdej rodzinie i owszem rodzeństwo jest dla siebie wsparciem, ale nie piszcie że tak jest zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne jest życie jedynaka
A ja myślę tak jak wcześniej napisałam. Moja siostra mimo że 10 lat ode mnie starsza jest wspaniała i ja właśnie mam taki wzorzec rodzeństwa jaki jest między nami- ale to też zasługa naszych rodziców którzy nam wpajali (czasami nawet klapsem) że rodzeństwo ma się szanować. Oni również ze swoim rodzeństwem (a mają liczne) mają normalne kontakty. A dziecka drugiego nie mam bo tak ułożyło się życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też planuję tylko jedno dziecko, chociaż może mi sie to zmieni, bo mój syn ma dopiero 4.5miesiąca :) Na dzień dzisiejszy naszą decyzję tłumaczymy przede wszystkim względami finansowymi (nie stać mnie na drugie dziecko) oraz tym, że pomimo tego że jesteśmy rodzicami nie chcemy rezygnować z życia towarzyskiego, wyjazdów, imprez - jednak przy dwójce już ciężej zorganizować opiekę, ciężej zorganizować coś tylko dla siebie... Jednak mam takie myśli, że mogę swoją decyzją skrzywdzić dziecko i w związku z tym zaczerpnęłam opinii u znajomych jedynaków. Żadne z nich nie uważa, że rodzice ich skrzywdzili nie dając rodzeństwa - wręcz przeciwnie. Były też opinie, że nie tęsknili za rodzeństwem, bo poprostu nie znali tego uczucia, nie wiedzieli za czym mają tęsknić skoro nigdy tego nie doświadczyli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_jedynaka
do smutne jest życie.... Skoro sama masz rodzeństwo i dobre relacje z nim to przeciez Twoje jedyne dziecko też ma ich i nie jest i nie będzie samo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ProblemaIistyczna -----------jakbym czytala swoja wypowiedz jeszcze 2 lata temu :)(mowie o tej Twojej pierwszej wypowiedzi) Dzis jestem mama dwojki bablow najukochanszych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anioIeczek --> Jak to się stało, że jednak się zdecydowałaś? :) Ja się czuję taka rozdarta... Z jednej strony chcę, z drugiej nie. Bardziej przemawia na nie... Ale kobieta zmienną jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Igunncia
Mam jedno i tak zostanie. Mamy z mężem pracę ale pomocy w opiece nad dzieckiem nie mamy od nikogo. By wrócić do pracy musieliśmy nająć opiekunkę, teraz córka chodzi już do przedszkola i teeż jest problem gdy choruje, musimy się głowić, brać urlopy lub najmować sąsiadkę i jej zapłacić.Dla jednego dziecka mamy czas, stać nas na wakacje, nie czujemy się umęczeni. Dlaczego nie chcemy drugiego dziecka? Częściowo z wygodnictwa, z drugiej strony przyzwyczailiśmy się do poziomu życia takiego jaki wiedziemy i wiadomo,że z 2 dzieckiem nie byłoby nas na to stać, doszłyby koszta niani, bo nie możemy sobie pozwolić na urlopy wychowawcze.Dlaczego jeszcze? Bo chcemy mieć "spokój " w domu a nie kłótnie i harmider między dziećmi (i nikt mi nie wmówi że rodzeństwo jest grzeczne i nigdy się nie kłóci). Dlaczego jeszcze, bo rodzeństwo między sobą rywalizuje (jak ja z bratem) o rodziców, o lepsze stopnie w szkole, ubrania itp A jaki mam teraz z bratem kontakt?? Praktycznie żaden, on ma żonę swoje życie i widujemy się od święta....w dodatku jesteśmy skłóceni w sprawie majątku po ojcu....dużo by wymieniać..... Żyjemy po to by przeżyć życie szczęśliwie a nie się umęczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ababgh
Z jednym dzieckiem jest nam "wygodnie" i łatwiej niż jak mielibyśmy kolejne. Obie babcie pracują, nie ma nam kto pomóc, jak dziecko jest chore i nie chodzi do szkoły to albo ja, mąż bierzemy L 4 albo płacimy sąsiadce za siedzenie z naszym dzieckiem (na stałe nie byłaby chętna, ale czase tylko chetnie dorobi sobie). Z 1 dzieckiem nie ma problemów z organizacją, z pieniedzmi, stac nas na wyjazdy, potem bedą pieniądze na rozwój zainteresowań, a nie ukrywajmy wszystko kosztuje (nawet 1 wstęp na basen by iść z dzieckiem to na 3 osoby ok 20 zł, a co to jest raz na jakiś czas... Kino - 3 bilety ok 60 zl...., a miec więcej dzieci i nie korzystac z życia, nic im nie zapewnić...) Teraz jedziemy zima na narty to tez kosztuje (noclegi, sprzęt, instruktor, zjazdy itp). Dziecko już "odchowane" (7 lat ma) jest nam dobrze z 1 dzieckiem, w domu cisza, spokój, nie ma bałaganu, hałasu... Owszem przychodza koleżanki, kuzynki,ale przyjda i pójdą i jest okej. Córka nie wspomina wcale o rodzeństwie, nie czuje sie samotna. Dzieli się z innymi, ładnie bawi itp, ale wie że możemy sobie pozwolić na więcej niż inne rodzniny (np wyjazdy na wakacje, wekendy, narty itp) i mówi że podoba jej się takie życie, że ma fajne ubrania, słodycze, kieszonkowe do sklepiku szkolnego itp. Nie jest egositką i materialistką, nie wymaga nie wiadomo czego, nie spełnaimy kazdej zachcianki, dzieli się z dziećmi, częstuje je jak coś kupi w sklepiku itp. Jest lubiana i towarzyska. Koleżanki często do niej przychodza, lubią u nas być, bawic się. My mamy dla córki czas, jestesmy szczęsliwi, usmiechnięci, a nie umęczeni troskami dnia codziennego. Jak ktośma więcej dzieci to jego sprawa. Nie każdy ma to samo w życiu. My zostajemy przy jednym :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Okropnie balam sie drugiej ciazy,porodu,ale maz nalegal strasznie.Tzn.nie zmuszal ale mamy nieliczna rodzine i jak patrzylam na mojego synka,ktory bal sie dzieci(dzikus typowy,doroslych nie bal sie w ogole) i zal mi bylo,ze taki sam,ze ma tylko mnie i mojego meza,dziadkowie od czasu do czasu... I jakos tak bylam rozdarta...zawsze wiedzialam,ze musze miec dwojke dzieci,szkoda mi bylo ladnych ciuchow po synku...odkladalam na strych liczac,ze bede kiedys miala drugiego babelka.Przekonalam sie do tego tez dlatego,ze moj synek byl bezproblemowym dzieckiem,nigdy nie mialam klopotu z nim,kochalam nad zycie i chyba tesknilam za nim jak byl taki maciupenki.BAlam sie wszystkiego a zwlaszcza rozmiaru XXL :-0 bo po synku duzo przytylam...ale stwierdzilam,ze im pozniej tym gorzej,ze przed 30 stka wszystko latwiej...a im mniejsza roznica wieku miedzy dziecmi tym lepiej. I co?Za drugim razem udalo sie.Urodzila sie coreczka.Przytylam bardzo malo.Pokochalam od razu,troche ucierpial moj synek ale teraz jest innym dzieckiem.Kocha dzieci,nie boi sie ich.Siostrzyczke kocha bardzo,bawi sie z nia.jest bardziej otwarty i dziekuje mi za siostrzyczke :) Mialam nadzieje,ze bedzie drugi synek ale dzis dziekuje Bogu,ze dal mi poznac jak to byc matka syna i corki :) Musisz porozmawiac ze soba,spisac za i przeciw.To musi byc przemyslana decyzja/ Wielu moich znajomych ma jedynaki i sa szczesliwi.Sa tez Ci ktorzy marza o trzeci dziecku,ale finansowo nie podolaja.Nie ma co sugerowac sie stereotypami czy modą ;) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn chodzi do przedszkola, zanim Go tam wysłałam też był strasznym dzikusem, bo nie miał praktycznie żadnych kontaktów z rówieśnikami. Kocham Go nad życie, bo jest strasznie wyczekany i boję się, że drugiego dziecka nie będę umiała pokochac tak samo. Wiem, że jestem egoistką, ale boję się tez o to jak będę wyglądała, to dla mnie ważne. Nie chcę dziecka kosztem oszpecenia siebie, bo może to głupie, ale pewnie bym to maleństwo obwiniala. Presja otoczenia... Straszne to jest, ale też na każdym kroku słyszę, że krzywdze dziecko - choć ja tak wcale nie czuję. Syn jest szczęśliwym, pogodnym dzieckiem, niczego mu nie brakuje. Ale ludzie wiedzą lepiej. Z drugiej strony siedzi we mnie coś niepokojącego, co zmusza mnie do myślenia... I bądz tu mądry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Aniołeczkiem, że nie ma co patrzeć na kogoś, jak ktoś nie wie czy decydować się na kolejne dziecko niech sobie sam przemysli plusy i minusy, wyobrazi sobie swoje życie teraz, za rok, dwa, za parę lat - czy jest szczęsliwy mając nadal 1 dziecko czy widzi się jako osobe szczęsliwą, zabiegana przy 2-3 dzieci itp. Przemysl zalety rodzenstwa jakie są wg Ciebie (np że nie będzie jedynak samotny - ale tego i tak nie przewidzisz czy rodzeństwo da mu pełne szczęście) i co da Tobie kolejne dziecko , czy sama tego pragniesz, czy tylko myslisz bo inni mają, bo inni pytaja kiedy drugie u Was itp??? Wyobraż sobie tez bieganine z dwojka dziećmi, między szkołą a przedszkolem, odrabianie lekcji z dwójką, organizację dnia.... Jak się czujesz widząc swoją rodzine z 1 dzieckiem a jak z dwójką, w której sytuacji jestes szczęsliwsza? decyzja nalezy do każdego indywidualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do problemalistycznej To Ty chcesz myslisz o drugim dziecku pod presją otoczenia, bo pytają, doradzają???? To Twoje zycie i Ty i Twoja rodzina (mąż dziecko ty) powinniscie być szczęsliwi, a nie zatroskani i umęczeni... Ktos doradza ale czy ten ktoś Wam pomoże w opiece, w trudzie wychowania, da pienięzy jak Wam braknie itp ??? Doradzac komuś jest łatwo, ale to Ty bedziesz się zmagac z wychowywaniem dzieci, opieką, zabezpieczeniem finansowym itp. Słuchaj siebie i męża, a nie kogoś. Pomyśl czy Ty chcesz dziecka , czy masz taką potrzebę własną??? Czy dasz sobie radę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za rady. Na pewno to przemyślę... i rozważę wszystkie za i przeciw. Na pewno nic na siłę :) I mam nadzieję, że moja decyzja będzie słuszna :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem jedynaczką i do dnia dzisiejszego mam o to żal do rodzicieli. Piszę to do osób, ktre mają jedno dziecko i wahają się, czy nie zajść w ciąze kolejny raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kocham to
ja tez jestem jedynaczka i mam przewalone a jak juz nie bedzie mojej mamy to zostane sama mimo ze mam kochanego meza i dziecko bede czuc sie samotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jestem jedynaczka i nie czuje sie z tego powodu pokrzywdzona tak ze roznie bywa. z tym ze ja mam bliski kontakt z kuzynkami i kuzynami wiec moze to to powoduje ze nie czuje sie samotna :) a i weszlam poczytac z jakich powodow decydujecie sie na jedno dziecko bo sama mam czasami takie mysli ze dla mojej wygody najlepiej byloby pozostac przy jednym. jak sobie pomysle o ciazy, o nieprzespanych nocach itd. to mi sie odechciewa ale z drugiej strony to gora kilka miesiecy i bedzie lepiej a chce rodzenstwa dla synka wiec wiem ze sie zdecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjtryjj
jestem jedynaczką... i zawsze baaardzo współczułam ludziom którzy mieli rodzeństwo. te wszystkie kłótnie szczególnie gdy przychodzi do pieniędzy , rywalizacja o względy rodziców... fałszywe to wszystko. nie zamierzam skrzywdzić tak swojego dziecka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jedynaczka
Też jestem jedynaczką i nie mam żadnego żalu do rodziców o to, że nie miałam i nie mam rodzeństwa. Doceniam fakt, że miałam swój pokój, rodziców było stać na opłacenie mi nauki języka, studiów, zawsze miałam fajne ubrania (jeszcze z Pewexu) itp. Nie wyrosłam na egoistkę i dzikuskę. Zawsze ceniłam sobie spokój, czytam dużo książek, mam kuzynki, koleżanki i nie czuję się samotna. Fakt , że ubrania, pieniądze nie zastępują rodziny, rodzeństwa i na topiku , którego link podała Blanka piszą osoby co wolałaby nie mieć nowej bluzki czy lalki a mieć siostrę... ale ja nie odczuwałam braku rodzeństwa, mam liczne kuzynowstwo, święta zawsze spędzaliśmy wspólnie itp. Od kilku lat przyjaźnię się z koleżanką, która ma siostrę i brata i nie są oni dla niej żadnym wsparciem... Ona swoje dzieciństwo wspomnina niezbyt miło, jako wieczne kłotnie, rywalizację z rodzeństwem, biedne życie, czuła się gorsza od koleżanek z klasy donaszająć ubrania po starszej siostrze, nie mając pieniędzy na wyjście klasowe do kina itp. Rodzina to owszem skarb, ale jak widać nie zawsze. Jedynak nie musi być odludkiem, egositą, może umieć życ z innymi ludzmi, to wszytsko zależy od wychowania. Bo też często nie wcale jedynacy są egositami (niby nauczeni,że wszystko jest dla nich), ale osoby posiadające rodzeństwo, gdyż to oni np chowają swoje rzeczy, słodycze przed rodzeństwem, dla siebie, by nikt im nie zabrał, nie zepsuł i to oni się nie umieją dzielić... Nie chcę tu uogólniać, bo tak czasem bywa a nie zawsze. Tak samo jak są jedynacy zadowoleni ze swojego życia i nieszczęsliwi z tego powodu. Ale tak też jest w drugą stronę i osoby mające rodzeństwo są z tego faktu szczęśliwe, a są tacy, co woleliby tego rodzeństwanie mieć z różnych względów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×