Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

madzienz

jak pozbierać się po rozstaniu

Polecane posty

madzienz musisz dać rade nie ma innego wyjscia, mi tez jest cholernie ciezko ale postanowilem, że to jedyna droga... nie ma innej :(:(:( jednak to tak bardzo boli, gdy żyjesz, patrzysz na zakochane pary ,i wiesz,że nigdy juz nie poczujesz dotyku, przytulenia, czy ciepla kochanej osoby. Gdy o tym pomysle, to przyszlosc jawi mi sie jako czarna dziura, bez dna.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobrze radzi
Kochana, byłam w takiej samej sytuacji, jak mnie zostawił, to życie rozpadło się na kawałki, plakałam całymi dniami i nocami, miałam myśli samobójcze, myślałam że już nigdy nikomu nie zaufam i że nigdy już nikogo nie pokocham. TAMTEN wydawał mi się ideałem, wyśnionym i wymarzonym z którym nikt nie może się równać. Przez miesiąc tylko płakałam i tak jak Ty obserwowałam go na nk, na gadu ( opisy ) i tak dalej. A po miesiącu wiesz co zrobiłam ? Założyłam konto na kilku portalach randkowych. Początkowo nikogo fajnego nie poznałam, cały czas myślałam o swoim ex, każdy inny facet wydawał mi się beznadziejny. Ale ZMUSZAŁAM SIĘ do pisania z nimi i wiesz co... ? W końcu spotkałam tam takiego jednego, z którym rozmowy nawet mnie wciągnęły i krok po kroku, dzień po dniu, stawał mi się coraz bliższy, aż w końcu zaupełnie zapomnialam o swoim ex i zakochałam się na nowo :) To naprawde jest możliwe, czego z całego serca Ci życzę I Jackowi też :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobrze radzi
A właśnie :) Może powinniście zacząć ze sobą pisać maile, madzienz i jaceeek, co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć. wróciłam aby prosić o jeszcze jedną radę.. zaczęłam z nim pisać. uznał, że lepiej zostać przyjaciółmi. spotkaliśmy się dzisiaj. powiedziałam mu, że chcę pogadać na realu. poszłam do niego, on wyszedł. gadaliśmy normalnie. widziałam, że chciał mnie chociaż dotknąć, w sumie przyzwyczajenie, bo pierwszy raz widzieliśmy się nie będąc ze sobą.. w końcu powiedział: chodź cię przytulę, przecież można przytulić przyjaciółkę.. miałam łzy w oczach, on też. rzecz w tym, że jasne, poczułam się lepiej.. ale odczułam, że jeszcze bardziej tęsknię za tym co było.. rozmawialiśmy normalnie, jak kiedyś, on odprowadził mnie i tyle.. trwało to wszystko jakieś 15 minut. po tym poczułam ulgę trochę, bo przecież nie warto rozstawać się w nienawiści, ale nie wiem, czy to lepiej dla mnie, że z nim rozmawiam tak zwyczajnie, czy szybciej zapomne? .. czy może lepiej byłoby zerwać totalnie kontakt.. ale wiem, że to będzie dla mnie gorsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja pojechałam do Wielkiej Brytanii na wakacje, zakochalam się tam w Angliku i tak zostałam, tylko dla niego, bez rodziny, bez znajomych. Jedynie jego rodzina- z którą miałam bardzo dobry kontakt i On, błagał żebym została na święta z nim i jego rodziną, zostałam, Dwa dni po świętach on mnie zostawił i pojechał pić z kolegami, pozniej zaczął chodzić z przyjaciółmi na imprezy, nie zapraszając mnie, nie chciał chodzić nigdzie ze mną. A też mieliśmy plany że razem zamieszkamy itp. zerwałam z nim 2 tygodnie temu, nie wytrzymywałam samotności- on mówił że nas związek jest za poważny że czuje jakby miał żonę.. Jak z nim zerwałam powiedział "pisz, kocham Cię". Od tygodnia jestem w Polsce, czuję się okropnie, nie jem, nie śpię, przeżywam to co wy. Nie mam pojęcia co zrobić, tak bardzo chciałabym z nim znowu spróbować, ale on się nie odzywa...to chyba mu nie zależy ?... nie wiem czy napisać i co..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziez mi się wydaje że nie powinnaś się z nim spotykać, że będzie gorzej, to tak jakbyś rozdrapywała ranę... tym bardziej że on chce być tylko przyjaciółmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturzystka....
Witam... Chciałabym się także wypowiedzieć na temat zerwań... Mnie zostawił chłopak niecały tydzień temu... Zostawił mnie, bo jak stwierdził, nie pasowaliśmy do siebie... Powiedział, że wykańczam go psychicznie, tym że jestem uparta, że często się kłócimy... Wydaje mi się, że działo się tak, bo nie rozmawialiśmy ze sobą zbyt wiele, bo nie mieliśmy wspólnych tematów... w naszym związku wiele razy on zrywał... ja za każdym razem poniżałam się... błagałam o wybaczenie... obiecywałam że się zmienię, że nie będę taka uparta, że nie będę się na niego obrażała o byle co... Od niego też wymagałam zmian... Ja zmieniałam się z tym że powoli, bo nie łatwo jest zmienić się o całe 180 stopni w kilka dni... On rzucał mnie zawsze bo twierdził , że on się zmienia a ja nie... ale Jego jedyną zmianą było to że przestał się spóźniać... To śmieszne... bo wokół mnie wszystko się pozmieniało diametralnie... A on nic nie widział... Nie potrafił dla mnie nic zrobić... Nawet gdy go prosiłam, żeby jechał wolniej samochodem ze mną i nie popisywał się... on widocznie miał to gdzieś... Ale ja go Kochałam... Szanowałam... A teraz po zerwaniu nie potrafię o niczym myśleć, tylko o tym, że ja byłam beznadziejna.. obwiniam się za wszystko... płaczę dzień i noc... nic nie jem... a za niecały miesiąc mam maturę... przyjaciółki mi mówią, że on na mnie nie zasługiwał, że jest egoistą, bo myśli tylko o sobie... Nie potrafię nawet przebywać we własnym pokoju, gdyż wszystko mi tam jego przypomina... nie pochowałam żadnych jego zdjęć... nawet mam szklanki z ostatniej jego wizyty u mnie i nie potrafię ich zanieść do kuchni.... Najgorsze jest to że, w wielki czwartek był u mnie ostatni raz... było fajnie, śmialiśmy się, ale on wtedy zaczął czytać moje archiwum wiadomości, bo jak stwierdził był ciekawy z kim piszę... ja byłam smutna z tego powodu, że mi nie ufa... i potem pokłóciliśmy się... ale pożegnaliśmy się tego dnia w dobrych relacjach... a 3 dni później, w Wielką Sobotę on zerwał ze mną przez gadu gadu... teraz nie umiem się pozbierać... Wczoraj zrobiłam sobie taką listę... wypisałam plusy i minusy tego zerwania... I mimo, że więcej było plusów, to ja dalej nie potrafię o nim zapomnieć... :( Nie wiem jak się wziąć w garść i zacząć się uczyć, skupić na maturze a nie na nim... :( Proszę, pomóżcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotuśŚ
Ból po rozstaniu jest nie do zniesienia. Po swoim przykładzie wiem że czas nie goi ran, poprostu uczymy się żyć z tym bólem. Jednak najgorsze w tym wszystkim są wspomnienia... to przekleństwo i coś pięknego w jednym. Nie ma złotego środka najlepiej wyłączć uczucia i mieć dużo dystansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiaaaa12345
WITAM , miesiąc temu zostawił mnie chłopak po 4 latach związku . W przeciwieństwie do was mój związek po pół roku stawał się coraz gorszy... chłopak zostawiał mnie na każdym kroku a ja skomlałam zawsze aż wrócił .Zostawiał mnie zawsze przez to ze sobie wkręcił coś w głowę jak nie to ze nie byłam przed nim dziewicą(mam 26 lat ) to o to ze mam złą prace czy tez o to ze się zmieniłam i go kłamie . zdradzał mnie szarpał i wyzywał ale ja zawsze czułam się winna , tak mi przez cały związek wmawiał ze jestem beznadziejna ze jestem ku ... dz.... ze w końcu w to uwierzyłam teraz jestem wykończona psychicznie i niedowartościowana , ale co najgorsze to jeżeli chciał by wrócić ja bym wróciła nie wiem ja jestem jakaś chora psychicznie chyba :( przez niego odstawiłam wszystkich znajomych :( teraz jak mnie zostawił nie mam nawet z kim wyjść chodzę do pracy wracam z pracy i leże w łóżku myślę ... on chodzi na siłownie moi znajomi z którymi ja zerwałam kontakt kolegują się z nim bo to ze mnie zrobili chorą :( ale ja już nie wiem co mam robić jak tylko otwieram oczy myślę o nim po tym wszystkim pisze do niego swoje żale i smutki wychodzę z nim jak to mówi na peta :( on się dobrze bawi tryska szczęściem a ja jak taka niedorajda :( najgorsze jest to ze ja nie wyobrażam sobie po tym wszystkim życia bez niego i czy ja nie mam coś z bania nie tak :( moim błędem była szczerość i to ze dawałam z siebie wszystko wolałam dać jemu niż sobie . a on zawsze miał mnie gdzieś . pomóżcie mi błagam bo też to już nawet nie mam komu się wygadać ani wypłakać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis juz nie placze
ja wyszlam za maz za faceta ktory byl dla mnie wszystkim mielismy wszystko dobra prace mieszkanie bylo nas stac na drogie wakacje, do szczescia brakowalao nam dziecka i co....nie moglam miec dzieci a on wtedy zostawil mnie jak przedmiot odszedl twierdzac ze jestem niewartosciowa kobieta ktora nawet nie potrafi dac mu dziecka. wszytsko tak sie ulozylo ze niby to byla moja wina rodzice nie odzywali sie do mnie wiele miesiecy a ja z tego wszytkiego wpiepszylam sie w romans z zonatym facetem ktory mial 4 dzieci, na poczatku tylko seks fajna byla zabawa do momentu gdy doszlam do wniosku ze go kocham...on tez mowil ze mnie kocha odejdzie od rodziny bedzie ze mna do momentu gdy mi oswiadcxyl ze z nami koniec....dostalam kolejny raz w twarz ale nim zdazylam sie ocknac okazalo sie ze jestem w ciazy...w ciazy ktorej tak barfdzo prgneleam ktora mnie nie cieszyla....cala ciaze plakalam mialam stany depresyjne cala ciaze bylam sama wszyscy sie ode mnie odwrocili sama urzadzalam pokoj dla synka sama zylam bo nawet nie powiedzialam ojcu mojego dziecka o tym ze jestem w ciazy. urodzilam w samotnosci nikogo przy mnie nie bylo i gdy moj szkrab mial 6 mies wszytko wrocilo....spotkalamm go przypadkiem w sklepie stalismy patrzylismy na siebie bez slowa i chyba nie musze wam tlymaczyc ze odrazu sie domyslil ze to jego dziecko. nagabywal mnie odwiedzal straszyl ze pojdzie do sadu o ustalenie ojcostwa. spotkalismy sie powiedzialam mu prawde ze to jego dziecko ze jest skaczonym sukinsynem ze wykozystal mnie. po awanturach wyrzytach odwiedzal dziecko az cos peklo w nim pow mi ze po ostatnim naszym spotkaniu dwa miesiace mozniej odszedl od zony ze tak naprawde mnie kocha ale bal sie ze nie zaakceptuje go(mial ciezka przeszlosc za soba) i nie chcial mnie krzywdzic, ze szukal mnie ale wyjechalam nie mogl mnie znalesc, a prawda byla taka ze tydz po tym jak dowiedzialam sie ze jestem w ciazy mialam sprawe rozwodowa a miesiac pozniej rodzice zgineli w wypadku... bylam sama musialam zniknac mocialam zaczac walczyc dla mojego synka. mijalay dnie tyg miesiace az peklo wszystko we mnie ten bol ktory zbieral sie przez wiele miesiecy przez to ze stracilam w zyciu tyle osob ktore kochalam....dalam mu szanse chodz nie bylo latwo. zaczynalismy wszystko od nowa do dzis nie zapomne naszej szczerej rozmowy przy ktorej wyzywalam go za to ze mnie tak potraktowal....a on tulil mowiac mi ze mnie kocha hmmmwylalam wtedy morze lez. z dnia na dzien bylo lepiej zaczynalismy tworzyc rodzine ale naprawde nie spadl ten ciezar ze mnie do konca. miewalam koszmary leki non stop o wszytko sie go czepialam az do dnia kiedy obudzilam sie z placzem kolejny sen gdy mi mowi ze mnie nie kocha i odchodzi, krzyczalam w nocy na niego plakalam i wtedy wszystko peklo wtedy zaczelam wierzyc w to ze mnie kocha ze jest tu ze zawsze juz bedziemy razem...do dzis nie zapomne jego slow jak mowil ze nigdy sie sie pogodzi z tym jak mnie zranil i ze bola go mojee lzy... a dzis jestesmy po slubie szczesliwi zakochani, czuje sie przy nim wspaniale a w lozku jest nam bosko ehhhh siedze piszac to patrzac jak moj synek bawi sie czekajac na tatusia co chwile glaszczac moj brzuszek ktory roznie a w nim coreczka na ktorej punkcie juz oszalelismy:p wiec jak widzicie stracilam w zyciu wszytko i wiele w zyciu przeszlam by byc teraz szczesliwa...mam nadzieje ze z czasem ten bol do konca minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z kolei się nie roztsalam ale to tylko kwestia czasu. mój facet jest narkomanem i on uważa że nie ma problemu. nie pracuje. często się klocimy a ją jestem od niego totalnie uzależniona i nie umiem dnia bez niego wytrzymać. za tydzień wyjeżdżam za granicę do pracy bez niego. nie wiem jak to będzie. chciałabym przestać go kochać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiaaa12345
tylko nie bądz głupia i nie wracaj jak wyjedziesz ja wróciłam dla niego a potem miałam tylko wiecznie o to kłótnie mimo ze to właśnie on kazał mi tam jechac . gwarantuje ci ze jezeli wyjedziesz to bedzie dla ciebie nowa szansa nowi ludzie nowa praca nowe mijsca tylko musisz sobie postanowic czy tego naprawde chcesz . ja po 3 miesiącach wróciłam ( a było mi tam naprawde duzo lżej psychicznie) byłam z nim ponad rok i zostawił mnie bo znowu cos sobie wkrecił w głowe . Dodam ze przez pierwsze trzy miesiace po powrocie był idałem . pózniej było juz gorzej niz przed wyjazdem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania2727
WITAM serdecznie wszystkich, Moze i ja opowiem wam moja dosc ciekawa i intrygujaca przygode i zwiazek z moim bylym chlopakiem.......Bylismy ze soba 8 lat niedawno minelo by 9 lat.....napoczatku naszej znajomosci bylo nam ze soba dobrze on kochal mnie ja kochalam jego pamietam jak zarabialismy na nasze pierwsze wakacje zbierajac w lesie jagody.:) to byly takie czasy piekne ale pozniej przyszlo pojscie jego do wojska i od tego zaczela sie moja historia.....Po sluzbie ktora juz odbyl zostal w wojsku pojechal na dwie misje zagranice ...ja ciagle czekalam na niego niestety kasa uderzyla mu do glowy na jego koncie pojawilo sie wiecej niz pare zer...i ja stalam sie dla niego niczym porostu zaczal mnie traktowac juz z gory ciagle wyrzucal mi ze jestem otyla chodz mialam tylko malo wystajace boczki ze niemam idealnej pracy itp tym rzeczy przestalam sie dla niego liczyc ....bylam dla niego obojetna ....przestal mnie kochac przestal juz do mnie dzwonic tak czesto jak kiedys pisac smsow zaczal mnie unikac az wkoncu sasiadka jego spotkala mnie raz i powiedziala mi takie cos ze swiat mi sie zawalil caly .......Ma inna dziewczyne prawdopodobnie oszukiwal mnie juz od wielu miesiecy ....spotkalam go ostatnio zaczal sie wypierac ze niema nikogo ...ale do mnie juz nic nie czuje ze wszystko sie wypalilo ze zapomnial o tymco nas laczylo ze to KONIEC ....Moj swiat sie zawalil jestesmy juz po rozstaniu jest ciezko mysl o tym ze to teraz ta inna jest z nim jest nie wytrzymania ....przechodze to tak jakby mi ktos umarl bliski pozostawil po sobie bol pustke i zal a ja zycie za niego bym oddala byl dla mnie wszystkim chodz nie traktowal mnie dobrze..... Mysle ze musze rozpoczac leczenie u psychologa bo rodzina i znajomi nie pomagaja wieczorami w dzien rano caly czas moje mysli kraza wokol niego ....chodz on na to wszystko ma wyrabane jest ciezko i niewiem czy kiedy kolwiek o nim zapomne nawet nie wyobrazam sobobie jak zapomniec .....niewiem jak sie pozbierac jak zaczac zyc normalnie ....niestety ale mam juz delikatny stan depresyjny.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimfa 28
Witajcie kochane , jak pozbierać się po rozstaniu? to pytanie zadawałam sobie pare lat temu i dzisiaj też sobie zadaje. Moje wszystkie związki niestety się rozpadły a czy istnieje złoty środek ? nie wiem , sama jeszcze go nie odkryłam. Najważniejsze jest jednak to żeby się nigdy nie poddawać, dokonale wiem jak to boli , zwłaszcza gdy się kogoś kochało i kocha nadal. Czasem jest tak że trzeba się z niektórymi sprawami pogodzić,,przyjąć na klatę''i pójść dalej , nie jest to łatwe, ale myślę, że wykonalne . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny! Faceci, którzy krzywdzą słowami i czynami nie są warci naszych cierpień. Sama przechodziłam przez to dwukrotnie, a i co do obecnego partnera, to nigdy nie wiem, co będzie za parę lat, choć na razie układa się dobrze. Wiem, jak boli złamane serce, ale przekonałam się na własnej skórze, że w miłości warto kierować się rozsądkiem. Jak się pozbierać po rozstaniu? Najpierw rob to, co musisz. Prysznic, jedzenie (choć czasem staje w gardle), praca, nauka. Z czasem zaczniesz też robić to, co lubisz. Telewizja, książka, spacer. Potem zacznij myśleć o przyjemnościach. Warto się zmusić nawet, wyjść z przyjaciółkami na imprezę, zafundować sobie fajny ciuch. Pamiętajcie, żadna siłą nie zmusi się faceta, by był z nami za wszelką cenę. Tę strunę można przeciągać w nieskończoność, ale ona w końcu pęknie. Skupcie się na tym, co ważne. Pomyślcie o sobie. Zawalona matura czy praca przez faceta? Masz być silna i udowodnić wszystkim i sobie samej, ze możesz osiągnąć wiele. Czas leczy rany, nie jeden żałował, widząc co stracił, gdy kobieta ułożyła sobie życie na nowo. Na świecie jest wielu drani, ale też wielu wartościowych facetów. Dajcie sobie szansę na nową miłość. W randkach przez internet tez nie ma nic złego. Plus jest jeden - wychodzisz do ludzi. Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam , ja rozstalam sie po 10 latach. Oczywiscie przeszlam wszystkie stany placz obsesyjne myslenie o nim analizowanie w dodatku pare dni po rozstaniu mial juz nowa kobiete itp. Od rozstania minal rok i dziekuje Bogu, ze juz z nim nie jestem . Wszystko da sie przezyc, ciesze sie , ze dostalam szanse na bycie szczesliwa bo z tamtym bym tego nie zaznala.jak minie czas idealizowania bylego partnera i spojrzycie racjonalnie i z dystnsem na bylego to zobaczycie ,ze nie bylo warto cierpiec a bylego nie chce znac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja także jestem na podobnej pozycji o wiele gorszej. Facet zwyczajnie zabawił się mną był ze mną w związku mając zonę ale mi o tym nie powiedział, że jest żonaty cały czas twierdził ze jest singlem. Nie nosił obrączki na palcu więc mu uwierzyłam. ale kiedyś do niego zadzwoniłam i odebrała własnie jego żona Obie byłyśmy w mega szoku. Cóż co on z nim zrobi to juz jej sprawa nie wnikam, ale ja chce o nim zapomniec choc to nie łatwe Wciaz cos do niego czuje a on teraz nie chce mnie znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelinazacharska
czesc. mam 21 lata zaszlam w ciaze w wieku 17 z chlopakiem ktory uwazany byl w mojej miejscowosci za cpuna i pijaka ktory rozszedl sie z zona z ktora mial 3 dzieci byl po przejsciach poniewaz nie raz go zdradzala. ma 31 lat. duza roznica wiem. na poczatku bylo super imprezy itd ale dalam mu szanse bo myslalam ze sie zmieni zrobilam to dla tego zeby moje dziecko mialo kochajacego ojca. nie raz wyszedl na noc nie wrocil a na drugi dzien przepraszal i mowil ze to sie nie powtorzy. ale ja juz w to nie wierze ile nocy moge plakac klocic sie z nim przy dziecku? powiedzialam koniec zostawilam mu list i odeszlam brakuje mi go bo to on byl tym chlopakiem w ktorym sie tak naprawde zakochalam. mile wspomnienia itd. nie wiem jak to dalej bedzie ale ja juz nie mam sily z nim zyc chociaz go kocham . co mam zrobic w takij sytuacji skoro mam dziecko dawac mu nastepne szansy? a za 2 dni bedzie to samo alkohol uzywki? nie spedza ze mna czasu bo jak on to mowi ma swoje tematy... jezdzi autem tylko zebym z nim nieprzebywala tez twierdzi ze mnie kocha nigdy mnie nie zdradzil itd co mam zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zostawil po kilku miesiacach. Obiecywal zlote gory, przyjechalam do niego nie mowiac mu przed ze zostaje. Niby moj blad bo fakt dokonany. Pojechal na dwa tyg do pl, okazalosie ze spedzil je z inna poznana w necie. Juz mnie nie kocha ale ja. Tez ma corke jak ja. Pisze jej to samo co mi i poprzedniej a najgorsze ze dalej mieszkam z nim. Ona nie wie. A ja go kocham. I co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzucić w...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochasz takiego drania? Jeszcze ma corke? A zona gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozstałam się z miłością mojego życia po 7 latach….. Czułam się tak tragicznie że jest to wręcz nie do opisania… trzeba to przeżyć… Koleżanka dała mi namiary na pewnego rytualistę (strona o ile pamiętam to http://urok-milosny.pl) nigdy nie wierzyłam w magię, ale byłam zdesperowana i postanowiłam spróbować. I jak się okazało było warto. Wrócił do mnie po 6 tygodniach od zamówienia uroku. Teraz znowu czuję szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×