Nienawidzę meża,zdradza mnie,żyje od 10 lat z kochanką i jest tak

bezczelny że nawet z domu wywozi jedzenie zapasy zimowe, nie pozwalam mu na to absolutnie ale on ma mnie w du..postanowiliśmy wziąc rozwód, ale zawsze z jego strony jest jakiś powód i zawsze zwleka przekłada terminy, ręce i opadają, mam go już dosyc.Moja rodzina oczywiście trzyma jego stronę, nie wiedząc o jego zyciu jestem załamana

kobieto, złóż pozew rozwodowy bez jego zgody, jeśli naprawdę tego chcesz. nie czekaj na jego decyzję. weź dobrego adwokata,, żebyś nie traciła nerwów na tego gada i załatw to sama, miej ten honor. coś mi się jednak zdaje, że sama boisz się kiwnąć palcem w tej sprawie :P

ja się dziwię że nadal jesteś z kimś kto od 10 lat Cie zdradza złóż pozew o rozwód i uwolnij się od tego pasożyta

rzeczywiście może nie jestem zbyt stanowcza , to sie zgadza..stąd takie przeciąganie liny

"rozwódka' to chyba mnie najbardziej przeraża......

dlaczego z nim sypiasz/

ale świetnie pasujące do ciebie słowo " idiotka" już nie? Przez 10 lat rodzina się nie dowiedziała? Fajna przysługa dla zdradzacza - wyjdzie na niewinnie porzuconego. I jeszcze słoiki dla kochanki robisz?;-D

facet zyje 10 lat z kochanka a ty z nim jestes??????????????????ale ty urna baba jestes,slowo rozwodka ci przeszkadza a idiotka ,,nie,,????

On przekłada terminy i zwleka ze złożeniem pozwu... A ty co, pisac nie umiesz i drogi do sądu nie potrafisz znaleźć?

zawsze trzeba da sznsę kazdemu! nawet najgorszemu bydlakowi... bo dla mnie liczyła sie rodzina, jest dziecko! wiec , nie mogłam podjąć natychmiastowej decyzji,człowiek sie łudził nie sypiam z nim! też nie zaprawiam :)

separacja lepiej, rozumiem Ciebie

>nie mogłam podjąć natychmiastowej decyzji, Kochana, między podjęciem natychmiastowej decyzji, a dziesięcioletnim akceptowaniem takiego chorego stanu rzeczy jest ogromna różnica.

Prowokacja :)

ci ktorzy nie są w zwiazkach małż.nie zrozumieja życia w rodzinie, kryzys jest w kazdym malżenstwie, trzeba wiedzeic jak go pokonać jak przezwycieżyć,a to ze tyle lat no czas zleciał tym bardziej że kazde z nas żyło z dala od siebie kazde w innym kraju.To sprwy delikatne, zawsze brałam pod uwage nie dobro swoje , lecz dziecka!Ono jest b.wrazliwe i kiedy widziało że sie miedzy nami żle dzieje, automatycznie pogorszyło sie w szkole, wiec musiałam udawać, wtedy wyniki były zadowalające,to obyło niesamowite.Dzisiaj wiele rozumie i popiera moją decyzję, niezależnie jaka by ona nie była